Sygnały rozpoznawcze: język miłości

Bolesna miłość. Gdy seksualność dzieli małżonków - fragmenty

Sygnały rozpoznawcze: język miłości

Lucia Pelamatti

BOLESNA MIŁOŚĆ

Gdy seksualność dzieli małżonków

ISBN: 83-7318-461-9
© Wydawnictwo WAM, 2005


Sygnały rozpoznawcze: język miłości

Małżonkowie żyjący w zdrowych relacjach mogą się porozumiewać za pomocą specjalnych zachowań, oznaczających pozytywny stan ich wzajemnych odniesień. Postronnemu obserwatorowi nie jest łatwo rozpoznać te zachowania, mylone często z gestami nieautentycznymi, takimi jak powierzchowna afektacja czy rytuały odgrywane w miejscach publicznych.

Wydaje się, że każdy używa specjalnego języka, za pomocą którego komunikuje miłość drugiej osobie. Języków jest wiele, ale konkretna para przyjmuje jeden język, stanowiący syntezę „dialektów” obu osób.

Język miłości składa się z różnych form ekspresji, które tu postaramy się przedstawić systematycznie, idąc za schematem zaproponowanym przez G. Chapmana8. Niektóre z nich nie są „językami”, lecz raczej „znakami”, mającymi wielki potencjał symboliczny, zdolny do zaświadczania i komunikowania o różnych aspektach głębokiej więzi.

Kontakt fizyczny

Jest to z pewnością najbardziej bezpośredni sposób komunikowania miłości na poziomie emocjonalnym. Na ten język składają się: pocałunki, obejmowanie ramionami, głaskanie i dotykanie. Ma on podstawowe znaczenie w związku: może go rozwijać, ale może go też niszczyć! Zachowywać dystans w stosunku do ciała drugiej osoby to oddalać się od niej także na poziomie emocjonalnym.

Pary żyjące w zdrowych relacjach uczą się używania tego języka, dostosowując się do upodobań partnera, bez dokonywania błędnych uogólnień typu: „Mnie się to podoba, a więc nie może się nie podobać jemu / jej!”.

Para „chora” nie jest w stanie wyrazić pragnień w ten sposób: każda z osób oczekuje, że druga strona ją zrozumie, niemal błaga o to w duchu, ale nie potrafi w żaden sposób tego zakomunikować! Obydwoje zakładają nieprzezroczyste maski albo nadają sprzeczne, niejednoznaczne komunikaty...

Łatwość lub trudność nawiązania pierwszego kontaktu wynika w dużym stopniu z wychowania otrzymanego w rodzinie, z tego, czy kontakt fizyczny był w niej codzienną formą wyrażania emocji, czy też przeciwnie, starannie go unikano lub zaledwie tolerowano.

Jeśli język fizyczny jest ulubioną formą komunikowania miłości, warto go używać i doskonalić: mówimy przecież o najważniejszych inwestycjach, jakich można dokonać w życiu. Jeśli dla danej osoby najważniejszym językiem jest kontakt fizyczny, będzie ona go używać w każdym momencie życia, ale przede wszystkim w chwilach kryzysu. Czasem wystarczy podjąć inicjatywę na planie kontaktu fizycznego, aby zdziałać zdumiewające rzeczy. Kiedy człowiek czuje się kochany, potrafi pomnożyć swoje zwykłe predyspozycje!

Gesty służenia

Najbardziej codzienne czynności, takie jak nakrywanie do stołu, gotowanie, pranie, sprzątanie, wynoszenie śmieci, podlewanie kwiatków, ścieranie kurzu, strzyżenie trawnika czy wyprowadzanie psa na spacer to autentyczne gesty służenia. Wymagają czasu, wysiłku, organizacji. Gdy są wykonywane z pozytywnym nastawieniem, mogą stać się wyrazami miłości.

Spójne pary wyrażają swoje uczucia nie tylko słowami, ale także wszystkimi gestami i działaniami, jakie podejmują na korzyść współmałżonka i rodziny. To jest ich sposób okazywania miłości. Również w tej dziedzinie uważają, że czymś ważnym jest dialog, mówienie sobie o tym, czego chcieliby i co sprawiłoby im radość, co dałoby im poczucie, że są kochani i co zamierzają zrobić dla innych w tym celu. Oczywiście, wykluczone są żądania i rozkazy, które rodzą podziały i wszystko niszczą. Należy również unikać destruktywnej krytyki. A jeśli się pojawią, małżonkowie zadają sobie pytanie, czy i w nich nie kryje się jakaś pozytywna wartość. Czasem gorzka pigułka krytyki jest tylko nieudanym sposobem, w jaki druga osoba prosi o odrobinę miłości!

Para, która mnoży obustronne gesty służenia, odkrywa też, że ma znacznie więcej czasu do swojej dyspozycji, a to jest ogromny skarb!

Wyjątkowe chwile

Pragnienie bycia razem, dawania i skupiania na sobie uwagi, zajmowania się przez pewien czas tylko sobą nawzajem jest bez wątpienia wiele mówiącym dowodem miłości.

W ciągu spędzonych razem lat małżonkowie mieli okazję do zastanowienia się nad konkretnymi pragnieniami dotyczącymi bycia razem: może weekend w górach, czasem sami, a czasem z dziećmi, może wyjście do pizzerii lub restauracji, może wieczór bez telewizji, przeznaczony tylko na rozmowę, na słuchanie siebie nawzajem itd. To są wyjątkowe chwile przebywania razem. Jest to coś, co wykracza poza zwykłą bliskość fizyczną, to dawanie siebie drugiej osobie, komunikowanie tego, co leży nam na sercu i tego, że jesteśmy bardzo szczęśliwi z nim / z nią i cieszymy się z możliwości robienia razem różnych rzeczy. Czy chodzi o wędrowanie, pływanie czy grę w tenisa, to już nie ma znaczenia.

Również słuchanie ma wielkie znaczenie jako znak. W przypadku par, którym dobrze ze sobą, oznacza to nie tylko słuchanie uszami, ale i sercem. Nie oznacza ono, że ma się gotową receptę na wszystko, że sypie się radami jak z kapelusza i natychmiast formułuje się pomysł na rozwiązanie każdego problemu. Na poziomie emocjonalnym liczy się całkowite i pełne oddanie drugiej osobie, bycie z nią i dla niej. Uważne, pełne zaangażowania słuchanie przejawia się ostatecznie gotowością pełnego otwarcia się przed partnerem. Nie ma emocjonalnej cenzury, wstydu z powodu własnych uczuć, gdyż mamy pewność, że druga osoba nie wykorzysta tego obnażenia, ale będzie umiała zachować w sekrecie nasze wyznania i tajemnice.

W ten sposób małżonkowie mogą przełamać ograniczenia wynikające z wychowania otrzymanego w dzieciństwie i dzięki wzajemnej solidarności i pomocy nawiązać kontakt ze światem niedoznawanych nigdy przedtem emocji. Jest to jak powrót do dzieciństwa, jak możliwość powtórnych narodzin — tym razem wraz z towarzyszem czy towarzyszką życia.

Dary

Dla niektórych osób otrzymywanie prezentów należy do najwspanialszych doświadczeń. Wartość handlowa daru nie ma najmniejszego znaczenia, liczy się pamięć. Dar jest konkretnym, materialnym symbolem miłości. A wszystkie symbole mają wielką wartość emocjonalną.

Para żyjąca w zdrowych relacjach wie, jak ważne jest zwrócenie bacznej uwagi na to, jakie dary sprawiły w przeszłości drugiemu największą przyjemność, aby zrozumieć, co mu się podoba i co najwyżej ceni. Małżonkowie odkrywają i praktykują regularnie symboliczne użycie daru. To systematyczne użycie nie musi mieć koniecznie „oficjalnego” charakteru urodzinowego czy imieninowego; może się wiązać z „kalendarzem” wydarzeń pary („pierwszy pocałunek”, „pierwszy raz”); może odpowiadać wyrażonym przy jakiejś okazji pragnieniom („wiesz, bardzo chciałabym / chciałbym dostać...”) albo świadczyć o „obecności” kochającej osoby wśród narzędzi codziennej pracy; może być znakiem przeprosin i pojednania po sprzeczce. Nawet niewielkie wyrzeczenie natury ekonomicznej może świadczyć, że jesteśmy w stanie rezygnować z wielu rzeczy, aby umocnić doświadczenie miłości...

Małżonkowie wiedzą jednak, że jest też ogromny, bezcenny dar — ofiarowanie samego siebie, bycie przy współmałżonku wtedy, gdy nas potrzebuje, zwłaszcza w chwilach kryzysu, kiedy trzeba umieć powiedzieć, że druga osoba znaczy dla nas więcej niż praca, niż przyjaciele, niż cokolwiek innego!

Przejdźmy teraz do „języków miłości” w sensie dosłownym, do tych, które realizują się w formie słów — tych prawdziwych słów obciążonych znaczeniem, zdolnych do zakomunikowania tego, co najgłębiej ukryte, do zadawania pytań sobie i do ofiarowywania w zamian najbardziej autentycznych doznań emocjonalnych, do wyrażania najbardziej intymnych uczuć!

Słowa dające poczucie bezpieczeństwa

Pierwszy punkt w zestawieniu zaproponowanym przez Chapmana pojawia się bynajmniej nieprzypadkowo: „prawdziwe” małżeństwa spontanicznie zwracają się do partnera / partnerki, używając słów, które stanowią nagrodę, dowartościowują, niosą bezpieczeństwo i pewność siebie.

Mark Twain wyznał kiedyś: „Jeden komplement pozwala mi przeżyć dwa miesiące”. Dla zakochanych ta prawda jest szczególnie aktualna, gdyż otrzymywanie werbalnego potwierdzenia własnej wartości pozwala ukazać i unaocznić potrzebę związku z drugą osobą, która przyprawia nas o drżenie, gdyż lękamy się, że ona może nie podzielać naszych uczuć, boimy się, że nie zdołamy sprawić, aby poczuła to samo, co my.

W ten sposób dokonujemy przejścia od tego, co przeżyte —intensywnie doświadczone, ale „milczące” i osobiste, związane z jednostkowością i niepowtarzalnością historii pojedynczego „ja” — do wyrażenia tego w innej, dojrzalszej i złożonej postaci, która może stać się okazją do wymiany, negocjacji, hybrydyzacji... Może się stać sposobem wyrażenia „nas”. Pozytywne i konstruktywne słowa są „zaraźliwe” — ten, kto je słyszy, chce także sprawić radość drugiemu, poczuć empatię... W ten sposób można wyjaśnić wiele przekazów, które leżą u podstaw poprawnej i skutecznej komunikacji.

Język konotujący

„Słowa dające poczucie bezpieczeństwa” są tylko preludium właściwego języka, tego, który małżonkowie stwarzają dla siebie dzień po dniu, aż do wypracowania własnego, noszącego osobisty „podpis” słownictwa, będącego „werbalną kompozycją”, lingwistycznym skarbem ich miłości.

Cechą charakterystyczną tego „autorskiego” kodu jest to, że podlega on nieprzerwanej ewolucji: każdy etap życia ma swoje słownictwo, każde słowo ma swoją porę, od wzajemnego odkrycia intymności, aż do czułości wobec dzieci, do ich usamodzielnienia, aż do ponownego odkrycia miłości do dziecka w roli dziadków. W ten sposób język staje się kapitałem, który gromadzi się w pamięci i który czeka na przywołanie, nie tylko w komunikacji, ale i w cennej „kapitalizacji”, pomagającej nadać głębię i historię wspólnemu życiu. Ten kapitał można przywołać i wykorzystać w momentach kryzysu i trudnego przełomu.

Jak odkryć własny język miłości? Jak wpleść go i wkomponować w język drugiej osoby? Aby nauczyć się języka miłości drugiej osoby trzeba oddalić się od siebie, nauczyć się odcyfrowywania tego, co jest charakterystyczne dla nas samych. W tym celu może pomóc zastanowienie się nad takimi sprawami:

— nasze typowe sposoby wyrażania miłości;

— najczęstsze prośby dotyczące miłości, z jakimi zwracamy się do współmałżonka lub odczuwamy chęć zrobienia tego, nawet jeśli zatrzymujemy się w pół drogi do ich wyrażenia w obawie, że spotkamy się z odrzuceniem;

— działania i pieszczoty partnera, które szczególnie nas ranią.

Odkryte we ten sposób elementy wyznaczają zróżnicowanie w językach obojga partnerów.

Warto pokusić się o sporządzenie podwójnego zestawienia dotyczącego języka miłości — pierwsze będzie dotyczyć nas samych, zaś drugie partnera — poczynając od tego, co każde z nas uznaje za najważniejsze. Z porównania i wymiany refleksji na ten temat możemy się wiele dowiedzieć o tym, kim jesteśmy, co chcielibyśmy dawać i otrzymywać.

Dialog integrujący

Wielorakość znaków składających się na to bogate zróżnicowanie, które naszkicowaliśmy wyżej (kontakt fizyczny, gesty służenia, wyjątkowe chwile, dary, słowa bezpieczeństwa, język konotujący) sprawia, że czasem można się pogubić przy ich odczytywaniu.

Weźmy na przykład sytuację, w której on podejmuje duży wysiłek (język „gestów służenia”): poza pracą, którą wykonuje ze szczególną starannością, uczestniczy w pracach domowych, myje samochody obojga, sprząta ogród, kosi trawnik, chodzi po zakupy. Jest to jego sposób wyrażania miłości! Ona jednak uznaje to wszystko za nic innego, jak codzienność i monotonną rutynę; chciałaby czegoś zupełnie innego: komplementu, uznania, potwierdzenia własnej wartości. Pomimo nieustannie ponawianych gestów służenia z jego strony, ona potrzebuje słów bezpieczeństwa. Nie otrzymując ich, czuje się sfrustrowana i rozczarowana. Jej potrzeba miłości nie zostaje zaspokojona, a jej emocjonalne zasoby wyczerpują się... Ale i on także cierpi, gdyż widzi, że to, co ma do zaofiarowania, nie jest zrozumiane ani doceniane, a wręcz odrzucane!

Może też się zdarzyć, że to ona zachowuje się jak maszyna: gotuje, sprząta, pierze, prasuje, czyści i układa wszystko tak, że w domu jest jak w pudełeczku, ale jej energia wyczerpuje się w tym, nie wystarcza jej już ani na pocałunek, ani na przytulenie, ani na pieszczotę... Nigdy nie podejmuje inicjatywy w kontakcie fizycznym, a często nie odpowiada nawet na jego propozycje formułowane na tym planie. Raz jeszcze mamy tu do czynienia z rozbieżnością języków miłości obu osób: ona przemawia językiem gestów służenia, on pragnie kontaktu fizycznego. Nie otrzymując go, czuje się zepchnięty na drugi plan, nieważny, niekochany. Również jego zasoby emocjonalne wysychają!

Spójrzmy na problem z jeszcze innej strony: ona tak bardzo pragnie wyjazdu na piknik, romantycznego wieczoru, niespodziewanego spotkania... On nisko ocenia te wymagania i nie spełnia tych pragnień. Za to często kupuje prezenty, nawet bardzo kosztowne. Ale ona przyjmuje je prawie z obojętnością: jej językiem miłości są wyjątkowe chwile, jego językiem — prezenty! Oba sposoby komunikacji nie pokrywają się ze sobą, bogactwo ich miłości zostaje roztrwonione... A wtedy negatywne emocje mogą łatwo zyskać przewagę!

Zdrowej parze udaje się połączyć te różne „talenty” w taki sposób, aby tworzyły spójną całość — przez nieustanny, cierpliwy, pełen szacunku dialog, prowadzony z głębokim przeświadczeniem, że uda się przerzucić most ponad różnicami i osiągnąć pożądane owoce.

Rozumienie języka miłości drugiej osoby i praktykowanie go pomaga w umacnianiu związku i niesie ratunek dla pary także wówczas, gdy grozi jej wzajemne oddalanie się od siebie. Najważniejszym instrumentem jest tu dialog. Ten dialog nie jest tylko wypowiadaniem gotowych konkluzji, ale przede wszystkim celem samym w sobie, a także — przez sposób, w jaki jest prowadzony — staje się najlepszym wyrazem (często nie wolnym od konfliktów) przedstawionych wyżej sygnałów miłości i wewnętrznego zdrowia pary. Jest ona tak pewna własnej siły, że może podjąć ryzyko tej szczególnej formy konfliktu — prawdziwej „batalii o autentyczne znaczenie” znaków, którymi każdy z partnerów chce się posługiwać, aby wydostać się ze studni nieporozumień i osiągnąć wyższy stopień komunikacji i wzajemnego zrozumienia.

Tylko „otwarty” język miłości może osiągnąć ten wspaniały rezultat i na tym polega jego wyższość nad wszelkimi innymi „sygnałami”, mogącymi wyrazić tylko swoją własną treść. Ten język może połączyć wszystkie znaki i zakomunikować całą treść — nawet to, co najtrudniejsze do wypowiedzenia w emocjonalnych światach obu osób... Języki miłości składają się na komunikacyjny system — prawdziwą „muzyczną partyturę afektów”, której zdrowe pary musiały się nauczyć, bo bynajmniej nie otrzymuje się jej od nikogo w postaci gotowej, i którą muszą odegrać jak symfonię.

opr. aw/aw

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama