Duch zakonny

"O życiu zakonnym, Towarzystwie, wychodźstwie i Założycielu" - wybór i opr. ks. Bogusław Kozioł TChr



Duch zakonny
wybór i opr. ks. Bogusław Kozioł TChr
Ignacy Posadzy TChr
Dzieła. Tom II.
O życiu zakonnym, Towarzystwie, wychodźstwie i Założycielu
ISBN: 978-83-60214-93-X

Drugi tom z serii wydawniczej dokumentującej instrukcje i listy poświęcone życiu zakonnemu, Towarzystwu Chrystusowemu, wychodźstwu i Założycielowi Towarzystwa Chrystusowego - kard. Augustowi Hlondowi. W serii znajdą się 4 tomy wystąpień oraz dodatkowy tom osobistych wspomnień i dzienników ojca Posadzego. Całość to nie tylko zapis przemyśleń duchowych o. I. Posadzego współzałożyciela zgromadzenia Chrystusowców, ale też znakomity przyczynek do poznania dziejów Kościoła w Polsce w przełomowych okresach: po odzyskaniu niepodległości; w czasie II wojny śwatowej i po wojnie, kiedy Towarzystwo zostało skierowane do tworzenia struktur Kościoła na Ziemiach Zachodnich. (Rh)
Wybrane fragmenty:

DUCH ZAKONNY

[Konferencja wygłoszona do sióstr zakonnych]
Źródło: Archiwum Postulatora,
Acta P. Ignatii Posadzy SChr. Konferencje.
Vol. XV - Zakon, s. 3-6

Duch zakonny jest to duch Jezusa Chrystusa. Kto nie myśli i nie postępuje jak Jezus Chrystus, nie jest zakonnikiem. Św. Paweł tak określa i streszcza ducha i postępowanie Jezusa Chrystusa: „Nie przyjąłeś ofiary ani całopalenia, aleś mi dał ciało. Całopalenia i ofiary za grzechy nie były Ci miłe. Wtedy rzekłem: Oto idę. Napisane jest o Mnie na początku Księgi, Oto jestem, Boże mój, abym spełnił wolę Twoją” (Hbr 5,7).

Duch Jezusa jest więc duchem poświęcenia, zależności, zaparcia. Jezus Chrystus najwyraźniej uznaje, że nie należy do siebie - że nie żyje dla siebie - że na to tylko otrzymał ciało, aby z niego złożyć ofiarę dla chwały Ojca swego i dla zbawienia rodu ludzkiego; a to ofiarowanie siebie, uczynił dobrowolnie, wspaniałomyślnie, bez wahania.

Czyż nie wyrzekłyście tych słów w dzień waszej profesji, dusze Bogu poświęcone? A jeżeli nie wyraziłyście tego w tych samych słowach, to jednak w tej samej myśli. Czyście się wtedy nie oddały Ojcu niebieskiemu. Oddanie się całej waszej istoty, czyż nie było tak jak oddanie się Jezusa Chrystusa, dobrowolne wspaniałomyślne i uległe?

Czyż nie oddałyście się jak Jezus, Bogu i tym, których wam dał za przełożonych? Dlatego to śluby zakonne zawierają w sobie wszystko, co stworzenie może oddać Stwórcy. Zawierają akt czci, posłuszeństwa, miłości, pokory i czynią zakonną duszę ściśle podobną do Jezusa Chrystusa, co do uczuć jakimi jest przejęta.

W ślubach zakonnych znajduje się jak w akcie, który uczynił Jezus Chrystus swojemu Ojcu Niebieskiemu:

- Akt najgłębszej czci i najwyższego hołdu dla Majestatu Boga. Jezus Chrystus, Bóg - Człowiek, poddając się zupełnie woli Ojca swego, któremu jako Bóg jest równym, uznaje Go przez to za Istotę najwyższą, najświętszą, najpotężniejszą, jedyną Istotę, będącą Panem wszystkich stworzeń.

- Akt najdoskonalszego posłuszeństwa woli Ojca swego, bez względu na to, co ta wola może zawierać najprzykszejszego.

- Akt najwyższej miłości. Jezus Chrystus oddaje życie swoje Temu, od którego je otrzymał; przyjmuje wszystko i pozwala robić ze sobą, co się Ojcu Jego podoba. Nieprawdaż, że trzeba bardzo kochać tego, komu się poddajemy całkowicie i z miłości?

- Akt najgłębszej pokory. Jezus Chrystus składa z siebie ofiarę, przeznaczoną na zniszczenie. Wyniszcza się dobrowolnie, aby przywrócić Ojcu swemu chwałę, którą Mu odjęto i oddaje się sprawiedliwości Jego, jakby był grzesznikiem, to jest istotą najnędzniejszą.

- Akt najwznioślejszej miłości bliźniego. Jezus Chrystus poświecił się z miłości ku ludziom, oddał się za nich, cierpiąc to, co oni powinni byli cierpieć, aby ich wybawić od piekła i przywrócić im prawo do Królestwa Niebieskiego.

To jest duch zakonny, który powinien cię ożywiać, od chwili jak wykonałaś śluby. Bez tego ducha byłabyś tylko z imienia zakonnicą. Duch ten streszcza się w następujących słowach: poświęcenie, zależność, zaparcie i sprawia to, że osoba ożywiona tym duchem, tylko z konieczności należy do ziemi. Zawsze gotowa poświęcić swoje mienie, przyjaciół, rodzinę, ojczyznę, sławę, nawet życie, kiedy chwała Boża tego wymaga. Nie zważając na poruszenia zepsutej natury i nie ulegając im w niczym, ale oddając się zupełnie wpływowi łaski i przewodnictwu Ducha Świętego, kierując się we wszystkim pobudkami nadnaturalnymi.

Osoba ożywiona tym duchem, zdaje się całkowicie na Boga, z zupełną ufnością, aby On urządził jej życie i codzienne jej czynności; zdaje się na Niego, co do czasu i rodzaju śmierci. Przyjmuje naprzód upokorzenia, przykrości zawody, choroby jakie Bóg jej ześle, błogosławiąc nawet rękę której Bóg użyje, aby jej dotknąć. Oddaje się na wszelkie prace włożone na nią przez przełożonych, nie badając, jakie w nich znajdują się trudności. Gotowa jest pomagać wszystkim, którzy tego potrzebują; dźwigać ciężary drugich, kosztem własnego pokoju. Pragnie przynieść wszystkim radość i pokój - słowem, powtarza w każdej chwili życia, przed Bogiem i przed przełożonymi, których jej Bóg dał: „oto jestem, abym pełniła wolę Twoją”.

W taki sposób żyje, myśli, postępuje zakonnica przejęta duchem swego powołania, która zrozumiała, co przyrzekła składając śluby. Duch Jezusa Chrystusa w niej przebywa, przenika ją, ożywia, pobudza; wskutek tego dusza zakonna postępuje ze spokojem, jest szczęśliwa i czyni wszystko z gorliwością.

O szczęściu stanu zakonnego ze względów czysto ludzkich

1. Zaszczyty i godności

Obierając stan zakonny, dziewica daje Bogu pierwszeństwo przed człowiekiem. Przedkłada welon i grubą odzież nad koronkę. Chociażby człowiek ubiegający się o rękę dziewicy, posiadał wszystkie przymioty serca i umysłu, zaszczyty, godność najwyższą będąc na przykład królem; choćby pochodził z najznakomitszej starożytnej rodziny; młoda kobieta, która by z nim związek zawarła, byłaby podziwianą, otoczoną czcią ludzką, ale po kilku latach sprzykrzyły by się jej te hołdy i powiedziałaby: męczy mnie to i nudzi. Jest to rzecz stwierdzona. Jakże długo trzeba by wyliczać wszystkie zawody, boleści, spotykające się na kwiecistej na pozór drodze, która prowadzi nowożeńców z kościoła, do tej samej świątyni, która przyjmuje ich w trumnie.

Teraz zwracamy się do was, które od lat dwudziestu, trzydziestu, zawarłyście związek z Jezusem Chrystusem, czy wam się ten związek sprzykrzył? Czy Jezus spełnił swoje obietnice? Czy wypadki zewnętrzne zachwiały wierność waszego Oblubieńca. Czy nie więcej odbieracie oznak uszanowania, jak małżonka najwyższego dostojnika?

Szanowane jesteście przez tych, którzy mają wiarę, widzą w was więcej niż królową, bo widzą oblubienicę Jezusa Chrystusa; szanowane przez tych, którzy nie mają odwagi was naśladować. Szanowane jesteście nawet od bezbożnych, którzy chociaż w ogóle źle o was mówią, w obecności waszej doznają uczuć, wprawiających ich w podziw. Czy wy same nie czujecie w sobie godności?

2. Majątek i bogactwa

Bogactwo, to jest posiadanie i używanie wielkiego majątku, pożądańsze jest zapewne, niż ubóstwo. Bogactwa sprawiają przesyt; utrzymują w ciągłej obawie o utratę dostatków, wymagają ustawicznego czuwania i dozoru.

Stan zakonny daje wszystko, co jest potrzebne. Zakonnica ma jedną tylko celę, ale ona jej wystarcza, w niej żyje szczęśliwa. Ona się jej podoba; sprzęty w niej są ubogie, odpowiednie usposobieniu zakonnicy. Nie ma wiele odzieży; ta odzież prosta ale czysta nie sprawia kłopotu, bo nie potrzebuje zmiany i nie traci na porównaniu z odzieżą innych sióstr.

Zakonnice nie są wolne od chorób, ale są otoczone staraniem; mają lekarzy i lekarstwa, opiekę czułą. Mają posłanie proste, na którym używają spoczynku, którego by im pozazdrościć mogły najbogatsze panie. Czyż nie jest bogatym, kto posiada to wszystko?

3. Przyjemności i rozrywki

Tu spotykamy wielką trudność, z braku wolności i z powodu pracy. Zakonnice nie wychodzą, kiedy chcą. Ale zapytajmy się najpierw, czy chcą wychodzić? Nie chcą, bo dlatego zamknęły się w klasztorze, że chciały to uczynić. Ileż jest osób takich, które rzadko kiedy wychodzą, bo nie mogą chociażby chciały.

Osoba żyjąca w świecie, czyż nie musi być posłuszną, mężowi, modzie? W klasztorze, rozkazy rzadko się zmieniają, to, co się robiło wczoraj, to samo i dziś. Myśl, że się jest posłuszną Bogu, osładza trudności posłuszeństwa. Dusza widzi w pracy swej, w przykrościach, radościach, w wypadkach dnia, środki podobania się Bogu i zebrania skarbów na niebo. Dla takiej duszy wszystko jest jedno, czy się zajmuje czytaniem, czy czuwa u łoża chorego, czy używa rozrywki.

Co nazywają ludzie przyjemnością? To, co sprawia uczucie przyjemne. W zakonie są one obfitsze, niż gdzie indziej. Umysł znajduje przyjemność w czytaniu; klasztor posiada wyborowe książki. Umysł znajduje rozrywkę w rozmowie; niema w niej złośliwości. Rozmowa ożywiona jest szczególniej miłością.

Serce tym żywszych doznaje przyjemności, im pobożniejsze. Swoboda serca panuje w stosunkach z przełożonymi i z siostrami. Jest to stosunek matki z dziećmi, bez względu na wiek. W nowicjacie wszystkie przywykły kochać się wzajemnie.

Jakiej radości doznają dusze zakonne wobec Tabernakulum, w którym przebywa Jezus Chrystus. Musi być kochanym Ten, dla którego wyrzekły się wszelkiej miłości. Jakiego szczęścia, pokoju, jakiej upajającej radości doznaje dusza, kiedy Jezus do niej przychodzi! Zakonnica doznaje radości, kiedy klęczy przed statuą Matki Bożej, i opowiada Jej wszystko, co się w jej sercu dzieje.

Ciało także ma swoje przyjemności. To zadowolenie, które zależy na używaniu zdrowia, pokoju, radości wewnętrznej, częściej napotkać można w domach zakonnych, niż gdzie indziej. Nigdzie nie znajdziemy tak serdecznej wesołości, jak w czasie rekreacji zakonnic. Najmniejsza drobnostka bawi je, rozwesela. Umysł ich zachował żywość wieku dziecinnego, który we wszystkim znajduje wdzięk i powab.

Szczęście stanu zakonnego z duchowego względu

Moglibyśmy tu przytoczyć wzniosłe ustępy z pism zakonnic, wyrażające szczęście jako Oblubienice Jezusa Chrystusa. „Powołanie zakonne - mówi św. Wawrzyniec Justynian - jest po chrzcie świętym największą łaską, jaką Bóg może dać duszy; jest to znak przeznaczenia dla nieba”. Stan zakonny ułatwia nam spełnienie obowiązków chrześcijańskich, przez praktykę rad ewangelicznych. Stan zakonny chroni nas od przywiązania do bogactw. Chroni od okazji do grzechu, przez oddalenie wszystkiego, co w świecie pobudza do ciekawości, zmysłowości, do chęci podobania się. Chroni nas od zgorszenia, przez dobre przykłady sióstr. Chroni nas od zaniedbania obowiązków naszych, przez czytanie pobożne, przez pacierze, przez nauki duchowne.

W stanie zakonnym życie jest spokojne, niewinne, pełne dobrych uczynków. W tym stanie obojętne sprawy stają się cnotami i zasługują na niebo. Wreszcie, w zakonie znajdujemy śmierć pełną pociechy, bez żalu za tym, co się zostawia w świecie; bez wyrzutów z przyczyny majątku nabytego w zły sposób; bez obawy z powodu stanowiska, jakeśmy zajmowali. Ponieważ świat nie był naszą ojczyzną, to powinniśmy ją znaleźć w niebie.

Jedna pobożna dusza mówiła: Zdaje mi się, że nasz Boski Zbawca, chce natychmiast płacić stokrotnie za najmniejszą ofiarę, jakiej od nas żąda. Mało Bogu dałam, chociaż mi się zdaje, że Mu się oddałam całkowicie, jednakże ten Pan najlepszy, wynagrodził mnie za moją ubogą ofiarę skarbami łask.

Św. Bernard: „W stanie zakonnym, dusza żyje w większej czystości, rzadziej upada, prędzej się podnosi, ostrożniej postępuje, więcej łask odbiera, używa większego pokoju, umiera z większą ufnością, skraca sobie czyściec, piękniejszą zyskuje koronę.

Dusza zakonna żyje w większej czystości i więcej zyskuje zasług. Złączona z Bogiem przez śluby: czystości, ubóstwa, posłuszeństwa, nie może się od Niego oddalić. W Jego obecności pracuje, modli się, zabawia, spoczywa. Nie ma w jej życiu ani jednej chwili, ani jednej czynności, która by nie była nakazana przez Boga”. Dodajmy do tego zasługę, jaką otrzymuje z powodu ślubów. Jak piękne, jak zasługujące są najmniejsze czynności zakonnicy. Korona królewska mniej znaczy, niż miotła w ręku zakonnicy, której reguła nakazuje tę czynność służebniczą!

Dusza zakonna rzadziej upada. Mury, oddzielają ją od świata, reguła, czynność przełożonych, pamięć na obecność Bożą, zajęcia prawie ustawiczne oddalają wszelkie okazje do grzechu. „O ukochane mury - woła św. Magdalena de Pazzi - od ilu niebezpieczeństw mnie uchronicie!”

Dusza zakonna, kiedy upadnie, prędzej się podnosi. Tylko bardzo zła zakonnica, może znieść oddalenie się od Boga, przez jeden dzień. W każdej chwili może się podnieść przez modlitwę, przez akt miłości albo posłuszeństwa. „Kiedy zakonnik upadnie - mówi jeden z Ojców Kościoła - Bóg spieszy, aby mu podać rękę”.

Dusza zakonna postępuje z większą ostrożnością. Czuje, że przez najmniejsze uchybienie dobrowolne, sprawiłaby boleść Jezusowi Chrystusowi. Dlatego czuwa starannie nad swoim wzrokiem, wyobraźnią, nad tym co mówi. Codziennie rano zastanawia się nad tym, co ma czynić, aby uniknąć okazji do grzechu i to ją pobudza do czuwania nad sobą.

Dusza zakonna otrzymuje więcej łask. Żyje w większym zjednoczeniu z Bogiem. Bóg jest ogniskiem z którego bezustannie wychodzą niezliczone łaski; które bliżej ogniska pozostają obficiej nimi są obdarzane. Zakonnica mieszka w Domu Bożym, żyje, spoczywa, pod jednym dachem z Jezusem Chrystusem - jakże by nie miała odbierać łask?

Dusza zakonna używa większego pokoju. Co mogłoby zakłócić pokój zakonnicy? Choroba może ją pozbawić zdrowia ciała, kalectwo może ją uczynić niepożyteczną dla Zgromadzenia, szatan może napełnić jej wyobraźnię przerażającymi widziadłami, przełożeni i siostry z dopuszczenia Bożego, mogą uważać ją jako ciężar dla Zgromadzenia. Zawsze sobie może powiedzieć: należę do Boga, a Bóg mnie nie opuści. Ta myśl utrzymuje zawsze w duszy pokój.

Zakonnica umiera z większą ufnością. Umrzeć świątobliwie jest rzeczą najważniejszą. Na drzwiach każdego domu zakonnego można by napisać te słowa, które czytamy przy wejściu do klasztoru trapistów: „Jeżeli ciężko jest niekiedy tu żyć, błogo jest tu umierać!”. „Jakże nie mam umierać z radością? - mówi jeden zakonnik konający - Bóg obiecał niebo tym, którzy dla Niego wszystko opuszczą; ja wszystko opuściłem dla Jego miłości, On teraz spełni swoją obietnicę”. Natomiast inny zakonnik wyrzekł następujące słowa, które mogłaby powtórzyć każda dobra zakonnica: „Nie myślałem, żeby tak słodko było umierać!”.

Dusza zakonna skraca sobie męki czyśćcowe. Dlatego, że za grzechy powszednie, popełnione po profesji, łatwo jest zadośćuczynić przez modlitwy, umartwienia, Komunię św., przez codzienną pracę, przez liczne odpusty. Wreszcie dlatego, że po śmierci każdej zakonnicy, wszystkie siostry odmawiają długie modlitwy i odprawiają się liczne Msze Święte. Dusza zakonna zyskuje piękniejszą koronę. Dlatego, że nagroda w niebie dostosowana jest do stopnia miłości, jaką dusza miała dla Boga i do wielkości ofiar, jakie dla Niego uczyniła. A któż więcej kochał Boga, jak zakonnica? Dla Niego ona wyrzekła się wszystkiego co kochała, wyrzekła się ojca, matki, braci, sióstr, wszelkich pociech ludzkich jakich się mogła spodziewać, wygód, zaszczytów.

Taki jest prosty wykład korzyści, które stan zakonny przynosi dla ciała i dla duszy. Pytamy każdej osoby prawej i szczerej, czy może więcej żądać. O, wiemy o tym dobrze, są w zgromadzeniach zakonnice, które nie doznają pociech o jakich mówiliśmy. Są nawet takie, które zaprzeczają, że te pociechy znajdują się w stanie zakonnym. Ale takie nie są dobrymi zakonnicami, mówi św. Alfons Liguori: „Być dobrą zakonnicą i być szczęśliwą, to jedno znaczy. Jej dusza okryta ranami grzechu, nie może być szczęśliwą, jak nie może być zdrowym ciało, okryte wrzodami”.

Zakonnice szukające ziemskich pociech, zawsze są niezadowolone; te zaś, które ze spokojem przyjmują wszystko, co Bóg na nie zsyła, doznają ustawicznej radości. Jeżeli chcesz zrozumieć szczęście życia zakonnego i doznać tego szczęścia, bądź mocno przekonana, że Bóg jedynie uszczęśliwić cię może i że dusza która znalazła Boga, znalazła wszystko. „Gdyby wszyscy w świecie wiedzieli - mówi św. Magdalena de Pazzi - jakiego pokoju, radości, zadowolenia, bezpieczeństwa doznają dusze zakonne, świat stałby się wielkim klasztorem i wszyscy oblegali by nasze pobożne schronienia”. Świat lituje się nad zakonnicami, które poświęciły świetne stanowisko, wolność. Biedny świat. Człowiek pozbawiony słuchu nieczułym jest na najpiękniejsze dźwięki. Mów człowiekowi pozbawionemu wzroku o piękności firmamentu, o przecudnym widoku zachodzącego słońca; będzie cię słuchał w milczeniu i powie po cichu: Ten człowiek jest szalony, mówi o tym co być nie może.



opr. ab/ab



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama