Opowiadania biblijne. Abraham, Jakub, Józef

Biblia dla młodych czytelników w formie opowiadań (wstęp i spis treści)

Opowiadania biblijne. Abraham, Jakub, Józef

Werner Laubi

Opowiadania Biblijne

© Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo „JEDNOŚĆ", Kielce 2005
ISBN 83-7224-973-3
www.jednosc.com.pl


Spis treści
Słowo wstępne7
Refleksje teologiczne11
Abraham
Obietnica Rdz 12,1-9; 13,1-421
Rozdzielenie Rdz 13,5-18; 15,1-6; 16,1-330
Odwiedziny Rdz 18; 16,1537
Sodoma i Gomora Rdz 19,1-2645
Izaak Rdz 21,1-21; 2453
Jakub
Potrawa z soczewicy Rdz 25,19-34; 27,1-4063
Błogosławieństwo Rdz 27,1-4570
Drabina do nieba Rdz 27,41-46; 28,10-2277
Lea i Rachela Rdz 29,1-3083
Dobrobyt Jakuba Rdz 29,31-30,4392
Powrót do domu Rdz 3198
Pojednanie Rdz 32-33105
Józef
Marzyciel Rdz 37113
Niewolnik Rdz 37,36; 39,1120
Żona Potifara Rdz 39,1-20126
W więzieniu Rdz 39,21-40,23 131
Zastępca Rdz 41........... 136
Pierwsza podróż braci Rdz 42141
Druga podróż braci Rdz 43147
Ponowne spotkanie Rdz 44-47,12155
Wskazówki metodyczne162
Obietnica (zob. s. 21)162
Rozdzielenie (zob. s. 30)164
Odwiedziny (zob. s. 37)164
Sodoma i Gomora (zob. s. 45)165
Izaak (zob. s. 53)166
Potrawa z soczewicy (zob. s. 63)167
Błogosławieństwo (zob. s. 70)167
Drabina do nieba (zob. s. 77)168
Lea i Rachela (zob. s. 83)169
Dobrobyt Jakuba (zob. s. 92)170
Powrót do domu (zob. s. 98)171
Pojednanie (zob. s. 105)172
Marzyciel (zob. s. 113)172
Niewolnik (zob. s. 120)173
Żona Potifara (zob. s. 126)173
Wwiezieniu (zob. s. 131)173
Zastępca (zob. s. 136)173
Pierwsza podróż braci (zob. s. 141)174
Druga podróż braci (zob. s. 147)175
Ponowne spotkanie (zob. s. 155)175

Słowo wstępne

Jeśli o czymś nie można rozprawiać teoretycznie, trzeba to opowiedzieć.
Umberto Eco

Podczas kursów opowiadań biblijnych, odbywających się w Szwajcarii i w Niemczech, często ich uczestnicy zadają mi pytania, na które postaram się udzielić wyczerpujących odpowiedzi.

Dlaczego powinno się opowiadać historie biblijne?

Po pierwsze, dlatego że opowiadanie historii biblijnych sprawia radość zarówno słuchającym, jak i opowiadającemu. Po drugie: podstawowa wiedza biblijna, która wywierała ogromny wpływ na naszą kulturę, w dużej części naszego społeczeństwa po prostu zaginęła, i to zaledwie w przeciągu życia jednego pokolenia.

W niektórych szkołach podstawą do dyskusji nad istotnymi problemami uczniów są jedynie skąpe życiowe doświadczenia ich samych. Być może zagubienie w dzisiejszych czasach doświadczeń życia i wiary naszych przodków przyczyniło się do tego, że młodzi ludzie - mający przed sobą jeszcze całe życie - należą do pokolenia „no - future"(„bez przyszłości"). Temu, kto nie ma przeszłości, trudno jest widzieć swą przyszłość. Jako człowiek mam za zadanie przekazywać nie tylko swoje dziedzictwo genetyczne, ale także kulturowe. Dlatego właśnie zajmuję się opowiadaniami biblijnymi.

Czy przypadkiem historie biblijne nie przekazują dziecku fałszywego obrazu rzeczywistości? Sprawozdanie i opowiadanie posługują się podobnymi środkami wyrazu. Jeśli zatem dziecko przyjmie każde opowiadanie jako sprawozdanie, relację, to czy może mu ono zafałszować obraz rzeczywistości?

Powyższe pytanie odzwierciedla szeroko rozpowszechniony dziś przesąd o „obiektywnym nauczaniu", w czasie którego nauczyciel „stoi ponad" problemem i przekazuje jedynie pewne naukowe fakty. Ponieważ pedagodzy i rodzice przestali rozpoznawać prawdę płynącą z opowiadanych historii, zawartą w mitach, sagach czy legendach, to w naszym stuleciu różnego rodzaju pomoce naukowe, takie jak: film, taśma magnetofonowa, folie, stały się „świętościami" pośredniczącymi między uczniem a nauczycielem. Jestem jednak przekonany, że uczniowie potrafią wyczuć, że obok tego co rozpoznawalne rozumem, istnieje jeszcze rzeczywistość i prawda ukryta za zasłoną symboli. Nie tylko dzieci, także dorośli - jeśli tylko nie są zbytnio zadufani w swoje wykształcenie - potrafią tę rzeczywistość odkryć. Bruno Bettelheim powiedział kiedyś:: "Dzieci potrzebują bajek!". Moim zdaniem dzieci potrzebujątakże historii biblijnych, by móc odnaleźć sens swojego życia.

Podstawowa wiedza biblijna może być przedstawiana w różnoraki sposób. Po co zatem opowiadania?

Tradycja wiary może być przekazywana na różne sposoby: choćby przez twierdzenia, wyznania, których uczymy się na pamięć, czy też poprzez obchodzenie świąt (czasu Adwentu, Bożego Narodzenia, Wielkanocy), ze wszystkimi zwyczajami związanymi z tymi szczególnymi okresami roku. Ważnym elementem w przekazywaniu tradycji wiary jest także kult publiczny oraz sprawowanie sakramentów i sakramentaliów. Jednak w centrum doświadczenia religijnego i przekazywania dziedzictwa chrześcijaństwa stoi Biblia. Dzieli się ona doświadczeniem religijnym, które było udziałem ludzi żyjących przed nami, zawartym w twierdzeniach, wyznaniach, przykazaniach, nakazach, a przede wszystkim - w opowiadaniach. Klaus Dessecker sformułował to w następujący sposób: „Chrześcijaństwo jest wspólnotą opowiadających, w której podstawowy przekaz wiary dokonuje się nie za pomocą argumentów, lecz narracji". Umberto Eco zaś napisał swój bestseller pt.: Imię róży, kiedy w dojrzałym wieku pojął, że „Jeśli o czymś nie można rozprawiać teoretycznie, trzeba to opowiedzieć".

Czy wolno historie biblijne opowiadać z fantazją, jak Pan to czyni, fałszując jednocześnie tekst biblijny? Czy dzieci nie chcą przypadkiem poznać dokładnie owych historii?

To, że dzieci chciałyby od razu dokładnie usłyszeć opowiadaną historię, jest kolejnym starym przesądem. Dzieci potrafią cieszyć się różnorodnością życia i wszelkimi jego przejawami. Wychowanie do prostoty sprawia, że dzieci stają się ograniczone w pojmowaniu spraw. Przecież i autorzy biblijni przekazywali te same historie w różny sposób. Nie reprodukowali ich, ale interpretowali. Ja dzisiaj robię to samo, opowiadając historie biblijne. Kiedy „wchodzę" w opowiadaną historię biblijną - to znaczy opowiadam subiektywnie, historia ta zaczyna żyć.

Jeden z moich przyjaciół, pochodzący z Bazylei Willi Bremi, opowiedział mi kiedyś o malarzu zwanym Peter Fluck, którego umysł przez lata zajmowała przypowieść o marnotrawnym synu: „Na jednym ze swoich obrazów przedstawił Ojca w stodole, tak po chłopsku, przy rąbaniu drzewa. Ojciec spoglądał w stronę drogi, po której wracał właśnie jego młodszy syn po tym, jak na obczyźnie roztrwonił majątek i popadł w biedę. Malarz mówił o tym obrazie: » — Wiem, że ta scena jest inaczej przedstawiona w Biblii, że Ojciec ujrzał go z daleka i wybiegł mu naprzeciw. Nie zapomniałem o tym. Ale gdyby ów ojciec pochodził ze Szwajcarii, z Berna, na pewno czekałby na niego w zagrodzie, i wcale nie wybiegłby mu naprzeciw! « O tym, jak ważne było dla Flucka to berneńskie tłumaczenie Jezusowej przypowieści, świadczy upartość malarza w jak najwierniejszym oddaniu jej na płótnie. Realizm malarstwa Flucka widoczny jest również w postaci marnotrawnego syna. Postać na płótnie coraz bardziej stawała się podobna do autoportretu malarza!".

Czy ciągłe opowiadanie historii biblijnych, nie staje się z upływem czasu zajęciem nudnym?

Jeśli chcę rodziców, nauczycieli, księży zaprosić do opowiadania historii biblijnych, nie znaczy to wcale, że trzeba tylko i wyłącznie opowiadać. Ja sam w ciągu godziny opowiadam najczęściej przez około piętnaście do dwudziestu minut. W pozostałym czasie próbuję pogłębić to, co zostało już usłyszane. Bywa, że to pogłębianie zajmuje mi całą godzinę. Często proszę też o namalowanie opowiedzianej historii czy postaci występujących w opowiadaniu, aby uczniowie mogli dać wyraz swojej fantazji.

Propozycje takiego pogłębienia usłyszanych historii znajdą Państwo we wskazówkach metodycznych na końcu tej książki. Temu, kto potrzebuje dodatkowych informacji historycznych czy teologicznych, proponuję sięgnąć do teologicznych opracowań ksiąg Starego Testamentu, słowników biblijnych i innych tego typu publikacji.

Werner Laubi

 

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama