Bóg zawsze może zaskoczyć

Fragmenty książki p.t. "Uboga jest nasza wiara"

Bóg zawsze może zaskoczyć

Zdzisław Józef Kijas OFMConv

UBOGA JEST NASZA WIARA

ISBN: 978-83-7767-819-0
wyd.: Wydawnictwo WAM 2013

Spis wybranych fragmentów
Wstęp
Gdzie jest Bóg? Człowiek w poszukiwaniu utraconego Boga
Bóg zawsze może zaskoczyć

Bóg zawsze może zaskoczyć

Sytuacja, w jakiej znalazła się po śmierci Jezusa Maria Magdalena (zob. J 20,11-18), jest wielce pouczająca, także dla współcześnie żyjących, mniej lub bardziej intensywnie zaangażowanych w wiarę i jej wyznawanie. Mamy przed sobą osobę, która gwałtownie i na dodatek w dramatycznych i szybko następujących po sobie wydarzeniach traci Tego, który był dla niej tak ważny, stanowił sens jej życia, źródło radości i pociechy, dla którego zrezygnowała ze swoich wcześniejszych przyzwyczajeń i wstąpiła na nową drogę. Teraz okazuje się, że jej Bóg umarł, odszedł w ciemność. Ten, który jawił się jako wszystkomogący, cudotwórca i nauczyciel drogi życia, został zabity i pochowany w ciemnym grobie. Maria tymczasem planowała swoją przyszłość, ściśle wiążąc ją z Nim.

Była zawsze blisko Jezusa, gotowa słuchać, przyjść Jemu (i Jego uczniom) z pomocą, usłużyć, jeżeli była taka potrzeba. Tymczasem wszystko się skończyło. Pozostała wyłącznie ona i jej wspomnienia, marzenia, niezrealizowane plany. Wokół nie ma też nikogo, komu mogłaby się pożalić, wypłakać. Jej samotność się wzmaga. Czuje się zagubiona w wielkim świecie, który nagle stał się jeszcze bardziej obcy, niż był. A może jest rozczarowana swoją wiarą w Jezusa? Może liczyła na więcej? Może, jak wielu innych uczniów Jezusa, sądziła, że odmieni losy swojej ojczyzny?

Maria — ale również pozostali uczniowie — widząc, jak potężny jest Jezus w czynie i słowie, może czynili w związku z Nim jakieś plany na przyszłość? Może któryś z nich marzył o królowaniu z Chrystusem, byciu ministrem w Jego rządzie, osobą wpływową w społeczeństwie... Jego śmierć znaczyła tymczasem koniec snów o potędze. Jeżeli jeszcze nie tak dawno bycie Jego uczniem znaczyło wiele i było rodzajem wyróżnienia, teraz stało się źródłem wstydu. Może czuli się zdradzeni i oszukani przez Mistrza?

Sytuacja Marii oraz uczniów pod wieloma względami przypomina położenie dzisiejszych chrześcijan. Wielu z nich spodziewało się, że Bóg rozwiąże ich trudną sytuację społeczną i gospodarczą, poprawi współżycie między różnymi kulturami i narodami, załagodzi konflikty pokoleniowe czy rodzinne, ale także znajdzie dla nich pracę, dobrego męża lub żonę, pomoże w wychowaniu dzieci i usunie widmo choroby itd. Wielu wierzących sądziło, że wiara da im możliwość „panowania” nad Bogiem, „kierowania” wolą Jezusa, „wskazywania” Duchowi Świętemu, kogo uświęcać, a kogo nie. Zapominali, że wiara to nie tylko panowanie razem z Chrystusem, ale również ciągły czas próby, czas nowego doświadczenia i pogłębiania znajomości Boga, który jawi się w nowy sposób, w nowych okolicznościach i nowych warunkach. Różne doświadczenia, w które obfituje codzienność, przyprowadzają także wierzących do symbolicznego grobu, w którym spoczywa ich dawny Bóg (może Kościół, pewien sposób przeżywania wiary, pewne tradycje narosłe wokół wiary, które już odeszły w przeszłość), Bóg którego już nie ma, ponieważ odszedł. W takich chwilach wiara musi być mocna, aby nie zwątpić, że Bóg, aczkolwiek jest mniej widoczny niż dawniej, to jednak ich (i świata) nie opuścił. Nie zostawił „swoich” sierotami, lecz chce, aby rozpoznali Go na nowo, jako Boga żyjącego i bliskiego, nadal działającego i kierującego historią świata. Bóg chce wyjść z pięknych ram, w które włożyło Go ludzkie myślenie. On wykracza poza mądre, lecz zawsze zbyt ubogie definicje, w które wpisał Go ludzki rozum. Bóg jawi się zawsze jako Inny. Dlatego należy Go ciągle lepiej poznawać. Bóg może zaskoczyć człowieka swoją wielkością i dobrocią, miłością i przebaczeniem, dlatego wiara nie może być uśpiona, ale czuwająca. Święty Paweł wychwala Boga za Jego wielkość:

O głębokości bogactw, mądrości i wiedzy Boga! Jakże niezbadane są Jego wyroki i nie do wyśledzenia Jego drogi! Kto bowiem poznał myśl Pana, albo kto był Jego doradcą? Lub kto Go pierwszy obdarował, aby nawzajem otrzymać odpłatę? Albowiem z Niego i przez Niego, i dla Niego [jest] wszystko. Jemu chwała na wieki! Amen (Rz 11,33-36).

Wielu chrześcijan przeżywa doświadczenia podobne do tych, jakie były udziałem Marii czy pozostałych uczniów. Z okresu, kiedy wiara wiele znaczyła, kiedy chrześcijaństwo było religią wyjątkową i jedyną, kiedy miało wpływ na życie i jego wartość, tworzyło katalog wartości i ideałów, brało w obronę sieroty i pokrzywdzonych, kształtowało naukę społeczną i budowało fundamenty pokoju i zgody między narodami — z tego okresu wchodzi w epokę religijnego prześladowania, ostracyzmu, usuwania wiary w Chrystusa w cień, a nawet obarczania chrześcijaństwa winą za „kryminalne” wykroczenia przeszłości. Być uczniem Chrystusa nie jest już wielką chlubą, raczej może się stać powodem utraty pozycji społecznej czy pracy. Podobnie więc jak Maria, udają się do „grobu” z wyrzutami, gdzie podział się „ich” Bóg. Nie trzeba się wstydzić ani łez, ani pytań, lecz jednocześnie trzeba mieć szeroko otwarte oczy i czułe serce, aby dostrzec przychodzącego Boga, który pyta: „Dlaczego płaczesz?”.

Nowa ewangelizacja stawia sobie za zadanie między innymi odkrycie „nowej” obecności Boga w dzisiejszym świecie. Odkrycie, że chociaż wizualnie jest On mniej widoczny niż dawniej, to nadal działa w świecie i życiu ludzi przez Jezusa Chrystusa w Duchu Świętym. Potrzebuje tego każdy indywidualny wierzący, ale także Kościół i świat. Bóg jest konieczny, aby pomóc nam w płynności prawd i wartości odkryć na nowo skałę, jaką stanowi wiara, która pozwala położyć fundament pod pewną przyszłość. Sądzę, że przeżycia Marii szukającej żyjącego Chrystusa wśród umarłych, zawierają wiele ważnych wskazań dla nowej ewangelizacji i dla tych, którzy pragną się w nią włączyć.

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama