Testament świętego Wojciecha

O postaci św. Wojciecha i jej ciągłej aktualności

"Przyszło nowe, przyszło do tej ziemi, a Wojciech miał w tym zasadniczy udział. Zasiew Jego krwi przynosi wciąż nowe duchowe owoce. Jest on tym ewangelicznym ziarnem, które wpadło w ziemię i obumarło, i przyniosło plon, plon wieloraki. Po tysiącu lat, które dzielą nas od jego śmierci nad Bałtykiem, uświadamiamy sobie jeszcze pełniej, że ta właśnie krew męczeńska, przelana na tych ziemiach dziesięć wieków temu, przyczyniła się w znacznej mierze do ewangelizacji, do wiary, do nowego życia" - mówił Jan Paweł II w Gdańsku w 1999 r. Dzisiaj św. Wojciech przykładem swego życia uczy myśleć, modlić się i pracować.

Myśleć

Urodził się w czeskich Libicach ok. 956 roku, i w tym książęcym grodzie Sławnikowiców spędził dzieciństwo. W domu rodzinnym rozpoczął edukację. Bardzo ważnym elementem rozwoju młodego umysłu było pamięciowe przyswojenie najważniejszych modlitw i tekstów Pisma Świętego. Kiedy w 972 roku wyjeżdżał do katedralnej szkoły w Magdeburgu, znał na pamięć wszystkie psalmy. Szkoła pod patronatem arcybiskupa magdeburskiego Adalberta i pod kierunkiem cieszącego się uznaniem Oktryka z Zakonu św. Benedykta tworzyła dobre warunki do szybkiego rozwoju młodego Wojciecha. O jego wielkim talencie świadczy fakt, że karcony za jedną ucieczkę z zajęć, zadany tekst recytował nie tylko w wymaganym języku łacińskim, ale także saskim i słowiańskim.

Po powrocie do Czech w 981 roku, przygotowywał się do stanu duchownego i pasterzowania od kończącego swe życie biskupa Dytmara. Już jako biskup dwa razy, w latach 989 i 994-995, opuścił Pragę, aby w benedyktyńskich klasztorach uczyć się odkrywania tajników ludzkiej duszy i Bożych dróg w przeżywającej trudniejszy okres Europie. Rezygnacja z przywilejów biskupich i pokorne przyjęcie benedyktyńskiej reguły świadczą o nieustannym dążeniu do zdobywania mądrości. W rzymskim klasztorze na Awentynie zapamiętano, że Wojciech skłonny był do milczenia i słuchania, a podczas dysput nad Biblią pytania zadawał bystre i przenikliwe. Podczas podróży po Europie odwiedzał ośrodki nadające ton ówczesnej kulturze i poznawał największe autorytety. Znał papieża Jana XV, cesarza Ottona III, cesarzową Teofano, opata benedyktyńskiego klasztoru w Rzymie Leona, spotkał się też ze św. Nilem, pustelnikiem, który miał wielki wpływ na życie ascetyczne Europy.

Modlić się

Szczególny związek Wojciecha z Bogiem rozpoczyna się od chwili, kiedy jako chore dziecko został przez rodziców położony na ołtarzu Matki Najświętszej w kościele i w cudowny sposób powrócił do zdrowia. Umiłowanie praktyk pobożnych przejął od swojej matki. W czasie pobytu w magdeburskiej szkole, chociaż pędził żywot jak każdy młodzieniec, często przebywał w świątyni na samotnej modlitwie. Pewnym przełomem dojrzewania w życiu wewnętrznym był moment wyznania swych duszpasterskich zaniedbań i śmierć biskupa Dytmara. Młody Wojciech zaczął żyć zgodnie z Pawłowym wyznaniem: "Dla mnie żyć to Chrystus, a umrzeć to zysk". Umocnił się w tym przekonaniu, gdy jako pasterz diecezji praskiej spotkał się z niezrozumieniem i odrzuceniem swoich ziomków i duchowieństwa. Przebywając przez pięć lat w klasztorze benedyktyńskim w Rzymie, odkrywał błogosławieństwo czasu poświęconego na modlitwę liturgiczną, kiedy mnisi siedem razy na dobę zbierali się wspólnie, aby czuwać i zanosić za cały świat błagania do Boga. Skuteczność swojej modlitwy wzmacniał surowym postem i skromnymi posiłkami.

Do szczególnej więzi z Chrystusem prowadziła go cnota posłuszeństwa, która w regule benedyktyńskiej miała dwanaście stopni. Umiejętność wsłuchiwania się w rady doświadczonych mistrzów zawróciła go z rozpoczętej w Italii pielgrzymki do Ziemi Świętej, prowadziła do szukania pouczeń u pustelnika św. Nila oraz nakazała w 996 roku pytać o wolę papieża Grzegorza V i mieszkańców Pragi, czy ma tam po raz trzeci powracać po wymordowaniu prawie całej rodziny. Pielgrzymując do miejsc kultu w Europie, prosił świętych patronów o wstawiennictwo w swojej misji apostolskiej. W ten sposób z czasem w jego duszy zrodziło się pragnienie męczeństwa dla Jezusa Chrystusa. Gotów był je ponieść jako świadectwo wobec tych chrześcijan, którzy swoim życiem przeczyli wierze, albo wśród tych, którzy o Chrystusie jeszcze nie słyszeli.

Pracować

Z wymagającym prawem pracy, które Stwórca wpisał w ludzką naturę, Wojciech spotkał się już w rodzinnym grodzie, gdzie od wczesnych lat został poddany dyscyplinie zdobywania wiedzy. W większej mierze doświadczył wysiłku rozumu i ducha w latach nauki w Magdeburgu. Surowego prawa pracy fizycznej doświadczył w klasztorze benedyktyńskim, gdyż uczniowie św. Benedykta wiele godzin w ciągu dnia wypełniali solidnym trudem.

Jako biskup Pragi Wojciech gorliwie podjął duszpasterską troskę w diecezji, a jawny sprzeciw wiernych sprawiał, że była ona szczególnie trudna. Z Pragi wyruszał w apostolskie podróże do sąsiednich Węgier. Po opuszczeniu Rzymu jako pielgrzym i misjonarz, na zaproszenie Bolesława Chrobrego, przybył do Polski i podjął misje wśród Prusaków. W kwietniu 997 roku poniósł męczeńską śmierć.

Pójść śladem Wojciecha

Zadziwia plon, który wydało "ziarno" Wojciecha rzucone w naszą glebę. Jako Słowianin ze świadomością własnego dziedzictwa wędrował po Europie, zatrzymywał się i czerpał z jej najlepszych źródeł. Św. Wojciech zdobył filozoficzną i teologiczną wiedzę na wysokim poziomie, poznał chrześcijański ideał życia, oparty na zakonnej regule i praktycznym działaniu. W Rzymie nawiązał kontakty z wybitnymi ludźmi ówczesnej epoki, jako pielgrzym i dyplomata zdobył uznanie w ówczesnym chrześcijańskim świecie, które potwierdził męczeńską śmiercią. Wyprzedził swoją epokę.

Ważne jest, aby dzisiaj nauczyć się czytać życie św. Wojciecha. Kroczyć po drogach, na których on uczy myśleć, modlić się i pracować. Odkrycie tych dróg prowadzi do wielkości, przed którą pochyli głowę dumna Europa.

KS. T. M.

opr. mg/mg



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama