Dawnych wspomnień czar

Od upadku PRL-u minęło już 21 lat, wciąż jednak są w naszym kraju ludzie, którzy wspominają te czasy z nutką tęsknoty, rozrzewnienia i nostalgii


Marcin Gomółka

Dawnych wspomnień czar

Mimo że od upadku PRL-u minęło już 21 lat, wciąż są w naszym kraju ludzie, którzy wspominają te czasy z nutką tęsknoty, rozrzewnienia i nostalgii. Dlaczego tak się dzieje?

Przecież PRL był to jeden z mniej, jeśli nie najmniej, chwalebny okres w naszej historii. Brak swobód demokratycznych, cenzura, walka z Kościołem, propaganda i indoktrynacja - właśnie tym karmiono Polaków. Ktoś powie, że my takiego ustroju nie chcieliśmy, że narzucono nam go siłą z Moskwy. Skoro tak - to dlaczego nadal się o nim pamięta i wcale nie stawia go w negatywnym świetle? Przyczyn takiego stanu rzeczy jest wiele.

Trochę historii

Od kiedy mówimy o Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej? Wbrew pozorom wcale nie jest to tak proste pytanie, jak mogłoby się wydawać. Wielu historyków za początek istnienia PRL-u uważa rok 1952, kiedy to została uchwalona tzw. konstytucja lipcowa, na mocy której nazwę naszego kraju zmieniono z RP na PRL. Są jednak i tacy, którzy początków PRL-u upatrują w dacie 22 lipca 1944 r. Tego właśnie dnia ogłoszono manifest Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego - samozwańczego, tymczasowego organu władzy wykonawczej, powstałego z inspiracji Stalina w Moskwie, grupującego ludzi o poglądach lewicowych, całkowicie posłusznych woli radzieckiego dyktatora. Która z dat jest słuszna? Trudno odpowiedzieć jednoznacznie na to pytanie.

Niezależnie od tego trzeba zdać sobie sprawę z faktu, że po zakończeniu II wojny światowej w Polsce i w całej Europie Środkowo-Wschodniej doszło do ugruntowania się ustroju, który jak do tej pory był całkowicie obcy mieszkańcom tej części Starego Kontynentu. Nazywano go różnie: komunizmem, realnym socjalizmem, demokracją ludową. Zresztą nie nazewnictwo jest w tym momencie kwestią najistotniejszą, ale raczej to, co nowy ustrój miał do zaproponowania społeczeństwu. Do roku 1953, a więc do momentu śmierci Stalina, owe propozycje nie wychodziły poza wierne naśladowanie wzorca radzieckiego. Potem było nieco więcej liberalizmu, ale i tak to kropla w morzu w porównaniu z demokratycznym ustrojem Stanów Zjednoczonych czy krajów Europy Zachodniej.

W Polsce stalinizacja zakończyła się w 1956 r. Na VIII Plenum KC PZPR przeprowadzono krytykę kultu jednostki, a pierwszym sekretarzem partii wybrano więzionego wcześniej za tzw. odchylenie prawicowo-nacjonalistyczne Władysława Gomułkę. Nie żył już Bolesław Bierut - zmarł on w tajemniczych okolicznościach podczas pobytu w Moskwie w marcu 1956 r. Od władzy odsunięto związanych z nim ludzi: Jakuba Bermana, Hilarego Minca, Romana Zambrowskiego i klikę oprawców z MBP (Romkowski, Różański, Fejgin). Szybko jednak okazało się, że zmiana ekipy rządzącej wcale nie oznacza zmiany ustroju. Liberalizacja była krótkotrwała, rząd nadal walczył z Kościołem i opozycję studencką, a w 1968 r., w ramach kontyngentów Układu Warszawskiego, wysłał wojsko do walczącej o demokratyczne swobody Czechosłowacji.

W grudniu 1970 r. Gomułka musiał ustąpić ze stanowiska, a powodem tego były wystąpienia robotników na Wybrzeżu. Jego następcą został Edward Gierek, który zasłynął z tego, że zaciągnął gigantyczny, wynoszący ponad 8 mld dolarów dług państwowy. Ponieważ pożyczkom zagranicznym nie towarzyszyły praktycznie żadne reformy gospodarcze, szybko doszło do załamania i krachu. Zbuntowali się robotnicy w Radomiu i Ursusie, zaczęły też powstawać organizacje opozycyjne, stawiające sobie za cel obalenie w Polsce socjalizmu i ustanowienie ustroju demokratycznego. Pragnienia te nie osłabły nawet po wprowadzeniu stanu wojennego w 1981 r. Ostatecznie cel udało się osiągnąć w 1989 r., kiedy to komunizm w Europie upadł i wydawało się, że o PRL-u nikt już nie będzie pamiętał.

Kolejki w sklepach i socjalistyczne akademie

Czy w PRL-u można było kupić wszystko, tak jak teraz? - No cóż, to była inna gospodarka. Nie rynkowa, lecz nakazowo-rozdzielcza. Na półkach leżały wprawdzie artykuły spożywcze, ale już ze słodyczami czy dobrą wędliną był problem. Pamiętam, jak stało się w kilometrowych kolejkach po papier toaletowy. Z kolei alkohol i papierosy sprzedawano w każdy poniedziałek, po godzinie trzynastej. Pralki, lodówki, meble - to był już towar luksusowy. Kto wyraził chęć jego zakupu, musiał wpisać się na specjalną listę i czekać. Nieraz kilka dni, czasem miesięcy - wspomina pan Kazimierz.

Ponieważ u schyłku rządów Gierka żywność powoli zaczynała stawać się towarem deficytowym, wprowadzono jej reglamentację w postaci przydziałów kartkowych. - Najpierw były to kartki na cukier, potem na mięso, masło, kaszę, ryż, mąkę, olej, mydło, słodycze, papierosy i alkohol. Obowiązywała również reglamentacja na benzynę, a także na artykuły dla niemowląt. Kartki musiały starczyć na miesiąc. Jeśli ktoś zbyt wcześnie je zrealizował, miał potem duży problem - opowiada pani Janina.

Ostatecznie kartki zniesiono w 1989 r., a ostatnim artykułem reglamentowanym było mięso.

Rzeczą bardzo trudną stawał się zakup samochodu, zwłaszcza że „maluch” kosztował równowartość 58 przeciętnych pensji. W grę wchodziły więc talony, zakup dewizowy w sklepach Peweksu czy książeczki przedpłat. - Polegało to na tym, że wpłacało się pieniądze i trzeba było czekać. Ja zrobiłem to w 1973 r. i powiedziano mi, że samochód dostanę za pięć lat. Miałem szczęście i moją książeczkę wylosowano w 1976 r., a więc na dwa lata przed upływem terminu - podkreśla pan Zbigniew.

A jak wyglądała sprawa mieszkań? - No cóż, na własne „m” trzeba było poczekać kilka czy kilkanaście lat. Wszystko zależało od znajomości w partii, urzędach bądź spółdzielniach mieszkaniowych - wyjaśnia historyk Cezary Cybulski.

Każdy obywatel musiał głośno chwalić socjalizm. Temu służyły wystawne akademie z udziałem komunistycznej „wierchuszki”, pochody pierwszomajowe, czyny społeczne, apele w szkołach. Społeczeństwu wpajano, że ustrój socjalistyczny jest niezwyciężony. Szkalowano USA i zachodnie demokracje, twierdząc, że to imperialiści, a wychwalano Związek Radziecki jako ostoję demokracji i praworządności. Najgorsze było to, że fałszywe treści umieszczano w podręcznikach szkolnych, indoktrynując młodych ludzi i wypaczając im charaktery.

Dlaczego tęsknią?

Mimo że życie w PRL-u nie było łatwe, dziś nie wszyscy je potępiają. - Nikt mi nie wmówi, że było źle. Chętnie bym wrócił do tej epoki, gdyby tylko dało się cofnąć czas. Pracy nie brakowało, nikt nie głodował, fakt, że na niektóre artykuły trzeba było sporo czekać, ale dało się wytrzymać. Co roku jeździło się na wczasy pracownicze, kontrakty w różnych krajach. Tylko pomarzyć. A co mamy teraz? Wychodzi się na ulice, a tu zakapturzone wyrostki wyskakują do człowieka z nożem. Pracy nie ma, mafia, ciągle jakieś afery. Chcieliśmy demokrację, to ją mamy - zauważa emerytowany pracownik drukarni.

- PRL to czasy mojej młodości. Z utęsknieniem wspominam tamte chwile. Pełne radości, optymizmu. Wieczory z przyjaciółmi w kawiarni, praca w fabryce na zmiany, pierwsza miłość. Jakoś nie myślało się wtedy, że ten ustrój jest zły. Raczej ocenialiśmy go jako naturalną kolej rzeczy. Dziś też nikt nie zmusi mnie do tego, bym go krytykowała. Nie mam do tego żadnych podstaw - uzasadnia emerytka Małgorzata. - Było inaczej. Trochę radości, komizmu, a czasem poważnej szkoły życia. Dobrze się w tym czułem. Teraz jakoś nie mogę się odnaleźć, choć minęło już ponad 20 lat - stwierdza pan Marek.

Powodów, by tęsknić za PRL-em, jest, jak widzimy, wiele. Wypada tylko zadać pytanie: czy ludzie, którzy przywołują w pamięci obraz tamtych czasów, nie zdają sobie sprawy z faktu, że koło historii zamknęło się raz na zawsze? Czy nie rozumieją prostej zasady, że to, iż im było dobrze, nie oznacza, że dobrze było innym Polakom? A przecież powinniśmy dbać o dobro drugiego człowieka. Bo jeśli tego nie robimy, jesteśmy egoistami i osobami małej wiary, patrzącymi tylko i wyłącznie na czubek własnego nosa. Warto mieć to na uwadze, zwłaszcza wtedy, gdy wartościujemy przeszłość.

Nic dwa razy się nie zdarza

 

Znany polski zespół rockowy zaśpiewał kiedyś piosenkę będącą kpiną z socjalizmu. Refren tego utworu brzmiał tak: „kwas jest żrący i wypali, nawet bardzo tęgi mózg, naród chce czerwonej gwiazdy, krzyczy więc - komuno wróć”. Mimo że utwór pojawił się na polskim rynku muzycznym na początku lat 90 ubiegłego wieku, niewiele stracił ze swej aktualności. Prawda jest bowiem taka, że w naszym kraju byli i są ludzie, dla których socjalizm i czasy PRL-u to raj na ziemi. Z pewnością cieszyliby się, gdyby wrócił. I zapewne to miał na myśli wokalista kapeli, pisząc i wykonując tekst piosenki.

W życiu jest jednak tak, że nic dwa razy się nie zdarza. Krótko mówiąc, można coś wskrzesić w innej formie, nigdy w takiej, jak wcześniejsza. Przypomnijmy sobie, jak to było w historii: najpierw potężne Cesarstwo Napoleona, potem efemeryczne „Sto dni”, kartagińskie mocarstwo w III w. p.n.e., następnie zdane na łaskę i niełaskę Rzymian miasto, ostatecznie całkowicie zniszczone. Po co są te analogie? Co ma wspólnego Napoleon i Kartagina z PRL-em? - zapyta ktoś. Niewiele albo nic, poza samym mechanizmem pewnego zjawiska. Coś już było, tego czegoś nie będzie. Z pewnością ów fakt zrozumieli politycy postkomunistyczni, którzy po 1989 r. rządzili Polską kilkakrotnie, w poglądach czasem do PRL nawiązując, ale nigdy otwarcie nie mówiąc, że ten ustrój był dobry. Tym bardziej więc zastanawia istnienie w naszym społeczeństwie ludzi, którzy tęsknią za PRL-em i ów ustrój apologizują. Czy można im coś powiedzieć? Zganić? Potępić? Tłumaczyć, co w socjalizmie było złe? Chyba nie tędy droga. Wystarczy, jeśli zrozumieją sens takiego oto zdania: „nic dwa razy się nie zdarza”. I wszystko będzie jasne. Włącznie z tym, że nie da się już wskrzesić czegoś, co nieodwołalnie odeszło w mroki dziejów.

Echo sonda

Dlaczego ludzie tęsknią z PRL-em?

Antoni - urzędnik:

Osobiście nigdy za PRL-em nie tęskniłem. Była taka epoka w naszej historii, skończyła się, mamy demokrację i trzeba dalej żyć. Jak było w PRL-u? Różnie. Brak podstawowych towarów w sklepach, kilometrowe kolejki z jednej strony, niskie bezrobocie, bezpieczniej na ulicach niż teraz - z drugiej. Trochę dobrze, trochę źle. Trzeba jednak pamiętać o tym, że w czasach PRL-u nie byliśmy ani państwem wolnym, ani demokratycznym. Dziś możemy się z tego cieszyć i jest to nasz niezaprzeczalny kapitał. Niezbyt dobrze patrzono na ludzi wierzących, regularnie uczęszczających na Msze św. W PRL-u człowiek po prostu nie mógł być sobą. I to jest chyba największa wada tego ustroju - zabieranie ludziom własnej tożsamości. Zero indywidualizmu, wtapianie się w szarą codzienność. Takie życie bez twarzy. Kto umiał to zaakceptować, kto potrafił się temu podporządkować, jakoś sobie radził. W przeciwnym razie życie stawało się naprawdę problematyczne. Dziś ciągle się o tym pamięta, mimo że to już ponad 20 lat. Czas mija szybko. Ale wspomnienia zawsze pozostają. I te lepsze, i te gorsze. Osobiście jestem człowiekiem tolerancyjnym i epoki PRL raczej nie chciałbym otwarcie potępiać, prawda jest jednak taka, że z pewnością nie był to krok naprzód w naszej historii.

Grażyna - emerytka:

Często ze znajomymi zastanawiam się, w czym demokracja jest lepsza od PRL? Mamy wolność, tak? No niby fakt, ale w każdym mieście wieczorem strach wyjść na spacer. Wybranie się na jakąś większą imprezę sportową też jest bardzo ryzykowne. Praca? Strasznie trudno ją teraz znaleźć. Kiedyś nie było z tym problemów. Człowiek kończył jakąś tam szkołę, dostawał pracę i miał za co utrzymać rodzinę. Mówią, że w PRL-u liczyły się znajomości. A dziś jest inaczej? Proszę popatrzeć, co robią starostowie i burmistrzowie. Rozdają swoim ludziom stanowiska, na prawo i lewo, nie patrząc na ich kwalifikacje. Kolejna kwestia - socjalizm walczył z religią. Chyba tylko powierzchownie. Chodziłam do kościoła 30 lat temu, chodzę i teraz. Nie miałam z tego tytułu żadnych nieprzyjemności. Uważam, że ludzie, którzy PRL oceniają tylko i wyłącznie negatywnie, nie patrzą wystarczająco obiektywnie na całość zagadnienia. Ja ze swej strony powiem tak: nie był to ustrój idealny, ale nie był też całkowicie zły. Czy za nim tęsknię? To trudne pytanie. Choć czasem jakaś nutka nostalgii jednak się odzywa. No ale to dlatego, że przeżyłam w tym okresie sporo miłych chwil i nieraz chciałoby się po prostu do nich powrócić.

Adam - uczeń:

Nie znam PRL-u z autopsji, jedynie z filmów i książek do nauki historii. Oglądając filmy typu „Miś” czy „Alternatywy 4”, można powiedzieć, że humoru w PRL-u nie brakowało. Komiczna epoka, sporo absurdów i nieprzewidzianych zdarzeń. No ale trzeba też pamiętać o niemających nic wspólnego z rzeczywistością treściach w podręcznikach z historii czy języka polskiego, walce z religią, prześladowaniu wszystkich, którzy taki ustrój krytykowali. Nie chciałbym żyć w tamtych czasach. Wiem jednak, że są dziś ludzie, którzy myślą inaczej. Może tęsknią za czasami młodości, może wtedy dobrze im się powodziło, a teraz jest gorzej. Nie wiem. Ci ludzie muszą sobie jednak uświadomić, że PRL to zamknięty okres w naszej historii. Był, a teraz go nie ma i trzeba to zrozumieć. Zastanawia mnie fakt, że niektórzy potrzebują na to ponad 20 lat. Strasznie długo - moim zdaniem. No, ale to już jest indywidualna sprawa każdego człowieka. Jedni przechodzą nad czymś szybko do porządku dziennego, inni traktują to coś w sposób sentymentalny. Kwestia podejścia, po prostu.

MG

Coraz mniej tęskniących

Zdaniem dr. Krzysztofa Prendeckiego, socjologa z Uniwersytetu Rzeszowskiego, pokolenie miłośników PRL-u systematycznie zanika. Badania z lat 90 ubiegłego wieku oraz przeprowadzone na początku tego stulecia wykazały, że liczba osób, które deklarowały sympatię i tęsknotę do dawnego ustroju, spadła z 40 do 25%. Czy 25% to dużo? Niby nie, ale gdy uświadomimy sobie, że jest to co czwarty Polak, liczba ta tak czy inaczej musi zastanawiać. Warto również podkreślić, że wśród Polaków bardzo małym uznaniem cieszą się PRL-owscy przywódcy, na czele z Bierutem i Gomułką. To jeszcze jeden dowód na to, że w Polsce jest dziś zdecydowanie więcej krytyków socjalizmu niż jego piewców i apologetów.

 

3 PYTANIA

 

Piotr Grzywacz - historyk

Jak oceniłby Pan czasy PRL-u?

Komiczna epoka. Lapsus gonił lapsus, bałagan w przepisach, mało swobód demokratycznych, propaganda, kulturalne otumanianie. Myślę, że ta ocena nie wypada zbyt dobrze. Tak to jest, jak ktoś narzuca coś komuś siłą. W latach 1944-1945 ZSRR wchłonął Polskę i niemal pół Europy, czyniąc z tego regionu swoją strefę wpływów. Skutki były opłakane, pewnych pozostałości nie udało się zlikwidować jeszcze do dnia dzisiejszego.

Dlaczego więc niektórzy ludzie tęsknią za PRL-em? Jak zrozumieć działający tutaj mechanizm?

Z historycznego i socjologicznego punktu widzenia jest to wytłumaczalne zjawisko. Jedni tęsknią do czasów swej młodości, do czasów, gdy mieli autorytet, bo dajmy na to byli na stanowisku kierowniczym bądź dyrektorskim, mieli z tego tytułu masę przywilejów, odcinali się od reszty społeczeństwa. Są też i tacy, którzy wierzyli tylko i wyłącznie w jeden autorytet, czyli partię, a teraz tych autorytetów jest więcej i robi się po prostu problem.

Ale czy jest sens tęsknić za czymś, co i tak nie wróci?

Teoretycznie trudno takiego sensu się doszukać, ale ludziom nie jest łatwo wytłumaczyć, że nie będzie już czegoś, w czym niektórzy tak dobrze się odnajdywali. Trzeba używać precyzyjnych i ściśle dobranych argumentów w kategoriach egzystencjalnych, by kogoś przekonać, że nie warto rozpamiętywać przeszłości. Raczej nie powinno się tego robić w kontekście patriotycznym, no, ale tutaj czasy PRL-u chyba nie są zbyt dobrym przykładem.

Cytaty i absurdy PRL-u:

1) Polska jest moczarstwem światowym.

2) Syrenka to samochód tani, funkcjonalny i prosty w obsłudze.

3) Koniu polski - bierz przykład z konia radzieckiego.

4) Pomożecie? - Pomożemy.

5) Proletariusze wszystkich krajów łączcie się.

6) Do pracy Rodacy!!!

7) Raz zdobytej władzy nie oddamy nigdy.

8) Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy krok do przodu.

9) Gdybyśmy mieli blachę, zrobilibyśmy konserwy, którymi zalalibyśmy całą Europę, ale nie mamy mięsa.

10) Wróg Cię kusi Coca-Colą.

11) Ten, kto podniesie rękę na władzę ludowa, może być pewien, ze ta ręka zostanie mu odrąbana.

12) Przodownicy w nauce, to przyszli przodownicy pracy.

13) PZPR przewodnią siłą narodu.

14) Tak jak nie ma odwrotu od socjalizmu, tak nie ma powrotu do błędnych metod i praktyk sprzed sierpnia 1980 r.

15) Kuratorium Oświaty i Wychowania uprzejmie prosi o przesądzenie, czy palacze centralnego ogrzewania zatrudnieni w szkołach mogą otrzymywać mleko? Prosimy jednocześnie o wyjaśnienie nam - w przypadku przesądzenia, iż palaczom przysługuje to uprawnienie, czy mleko powinno być spożywane na miejscu.

16) Mój mąż bez najmniejszego powodu opuścił mnie i ukrywa się na Ziemiach Odzyskanych.

17) Towarzysze stonkę na wasze pola zrzucili amerykańscy imperialiści.

opr. aw/aw



Echo Katolickie
Copyright © by Echo Katolickie

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama