Być prochem w ręku Boga. Ojciec Piotr Rostworowski (1910-1999)

O życiu tak bogatym, niezwykłym i barwnym, ze można by nim obdarzyć niejedną osobę

Być prochem w ręku Boga. Ojciec Piotr Rostworowski (1910-1999)

Marzena Florkowska

Być prochem w ręku Boga

Ojciec Piotr Rostworowski (1910-1999)

Tytuł książki został zaczerpnięty z jednego z listów o. Piotra. To bardzo częste stwierdzenie i jego postawa w życiu. Pisał "Człowiekowi nakazano obrócić się w proch. Ale być prochem w ręku Boga Żywego to wielka kariera". Książka nie jest jednak opowieścią o śmierci, wręcz przeciwnie o życiu i to życiu tak bogatym, niezwykłym i barwnym, ze można by nim obdarzyć niejedną osobę.

fragment książki:

TW „Franek” w doniesieniu agenturalnym z 5 lipca 1954 r. w następujący sposób próbował usystematyzować działalność o. Piotra Rostworowskiego prowadzoną poza jego obowiązkami w klasztorze tynieckim:

– liczne rekolekcje i dni skupienia dla księży w diecezjach m.in. krakowskiej, katowickiej, opolskiej. Świadectwem tego jest m.in. zapis w „Kronice” opactwa pod datą 12 lipca 1946 r. o zakończonych 4 dniowych rekolekcjach, które o. Piotr głosił dla 146 proboszczów diecezji krakowskiej. Zachowała się także korespondencja z 1954 r. zawierająca m.in. prośbę o poprowadzenie przez o. Piotra rekolekcji dla kapłanów i podziękowania za jej spełnienie;

– częste kontakty z prymasem Stefanem Wyszyńskim, zwłaszcza od momentu objęcia funkcji przeora w Tyńcu. Największe nasilenie tych relacji przypadło na lata 1952/53. O. Piotr Rostworowski i o. Bernard Przybylski, dominikanin, byli doradcami Prymasa m.in. w sprawach zakonów na ziemiach odzyskanych;

– bliskie kontakty z kard. Adamem Sapiehą i kanclerzem kurii krakowskiej, ks. Stefanem Mazankiem. O. Piotr Rostworowski wizytował z ramienia kardynała domy sióstr albertynek położone w archidiecezji krakowskiej;

– dobre kontakty z bpem Czesławem Kaczmarkiem – biskup był kilka razy w Tyńcu, o. Piotr Rostworowski i o. Karol van Oost odwiedzali bpa Cz. Kaczmarka w diecezji kieleckiej, przygotowywali wykłady dla seminariów i rekolekcje dla księży;

– kontakt z Porozumieniem Międzyzakonnym w Warszawie;

– kontakty z cudzoziemcami;

– wykłady dla różnych stowarzyszeń i instytutów. 25 stycznia 1950 r. o. Piotr wygłosił przemówienie do Towarzystwa Przyjaciół KUL w Warszawie: „Wpływ kontemplacji na pracę i życie społeczne”. Wykład ten odbił się echem w prasie warszawskiej i lubelskiej, ponieważ został odczytany, jako uderzenie w podstawy ludowego państwa, wezwanie do zaprzestania pracy nad odbudową kraju. 3 lutego 1957 r. o. Piotr wygłosił rekolekcje dla 280 członków KIK w Katowicach; uczestniczył także w wykładach uniwersyteckich dla duchowieństwa na KUL-u. W 1958 roku, w ramach drugiego roku Wielkiej Nowenny, tematem wykładów był humanizm łaski Bożej. Konferencje o. Piotra Rostworowskiego miały na celu umocnienie słuchaczy w łasce. W 1962 roku, w ramach cyklu „Kapłan w świecie współczesnym” o. Piotr głosił konferencje ascetyczne w kościele akademickim;

– wykłady na studium teologicznym międzyzakonnym u franciszkanów w Krakowie. Zorganizowano je, by dostosować się do wymogów Kurii Rzymskiej. Był to tzw. piąty rok teologii, którego celem było bezpośrednie przygotowanie do duszpasterstwa. Dyrektorem kursu był o. Hieronim Wyczawski, bernardyn. Słuchaczy było 65 z różnych zgromadzeń i zakonów, najwięcej redemptorystów i franciszkanów. Z Tyńca na wykłady uczęszczał o. Wawrzyniec Ratajczak. Wśród wykładowców był m.in. o. Piotr Rostworowski, który podejmował temat: Urobienie wewnętrzne księdza, nastawienie ideologiczne. O. Piotr wykładał w każdy wtorek w godzinach popołudniowych, resztę dnia poświęcał kierownictwu duchowemu spotykając się z penitentami u sióstr wizytek i urszulanek .

Lata 40. XX wieku to także początek kontaktów o. Piotra Rostworowskiego z ks. Karolem Wojtyłą. W klasztornej „Kronice” pod datą 8 września 1946 roku zapisano: „Dzisiaj odwiedził nas ksiądz Karol Wojtyła z Seminarium krakowskiego”, a 7 października 1952 roku: „Ks. dr Wojtyła na rekolekcjach tygodniowych”. Takie zapisy w „Kronice” lub doniesieniach agenturalnych TW „Franka” pojawiają się dość często (2.10.1953 – na rekolekcjach był ks. Wojtyła). Niekiedy wskazują wprost na bezpośredni jego kontakt z o. Piotrem Rostworowskim:„27 i 28 czerwca [1955] był w Tyńcu ks. Wojtyła celem odprawienia dnia skupienia. Bardzo długo siedział u O. Piotra i z nim rozmawiał, ale o czym, nie wiem”; „Dnia 7 lutego był w klasztorze ks. Wojtyła Karol do spowiedzi u o. Piotra”.

O. Leon Knabit pamięta pewne spotkanie w Tyńcu: „Przed Bożym Narodzeniem 1958 r. nadeszła do Tyńca radosna wiadomość: ks. Biskup Wojtyła w Wigilię udzieli święceń diakonatu jednemu z naszych współbraci kleryków, a potem spędzi z nami święta. Święcenia odbyły się rano, a późnym popołudniem, zgodnie ze zwyczajem zgromadziliśmy się w klasztornym refektarzu. Ojciec Piotr Rostworowski, ówczesny przeor, złożył życzenia młodemu Biskupowi, który jasny i uśmiechnięty stał wśród nas trochę jakby zakłopotany. W duchu wiary – mówił nasz przełożony – widzimy Chrystusa w każdym kapłanie, zwłaszcza w biskupie,a ponieważ Ty, Ekscelencjo, jesteś najmłodszym członkiem Episkopatu, więc w Tobie szczególnie widzimy Dzieciątko Jezus dziś narodzone”.

Były to także wzajemne kontakty przy np. okazji wizytacji kanonicznych w Tyńcu przeprowadzanych przez bpa Wojtyłę. Po pobycie Karola Wojtyły w Tyńcu w lipcu 1959 roku dodano w zapiskach kronikarskich: „Wyjechał i pozostawił za sobą smugę jakiegoś nieprzepartego uroku, modlitwy, wewnętrznego żaru”. Podobne wrażenie pozostawił podczas trzydniowych rekolekcji, które odprawiał w marcu 1964 r. przed ingresem. Rozmawiał wówczas parokrotnie z o. Piotrem Rostworowskim. Ci dwaj duchowni nie tylko spotykali się stosunkowo często, ale obdarzali wzajemnym zaufaniem i szacunkiem. Jak donosił TW „Leon” na spotkaniu 4 czerwca 1969 roku, „Rostworowski (…) chciałby widzieć pozycję kardynała, jako dominującą w Kościele w Polsce. Żałuje on, iż kardynał Wojtyła nie jest w pełni samodzielny, określił to jako wynik tego, iż Wojtyła ma zbyt dużo atencji do Wyszyńskiego”. W Archiwum Kurii Metropolitalnej w Krakowie znajduje się korespondencja pomiędzy kardynałem Karolem Wojtyłą, a o. Piotrem Rostworowskim. Zachowały się głównie życzenia świąteczne i imieninowe, ale także listy, w których o. Piotr Rostworowski poruszał sprawy aktualne w Kościele m.in. Synod krakowski, czy sprawę abpa Marcela Lefebvre’a. W Archiwum Benedyktynów w Tyńcu przechowywana jest korespondencja pomiędzy o. Piotrem Rostworowskim, a Janem Pawłem II – obecnie nieudostępniana badaczom.

Podczas pielgrzymki do Polski w sierpniu 2002 roku Jan Paweł II niespodziewanie, tuż przed odlotem do Rzymu, odwiedził opactwo w Tyńcu. Ojciec Święty powiedział wówczas: „Dużo zawdzięczam Tyńcowi i myślę, że nie tylko ja, ale Polska cała zawdzięcza”. I dodał: „Pamiętam ojca Piotra Rostworowskiego, wszystkich benedyktynów, którzy w chórze brewiarz ze mną odmawiali”. Z Tyńca Jan Paweł II pojechał na Bielany i wspominał tam swoje kontakty z eremitami. „Bardzo chciałem odwiedzić Bielany” – powiedział papież. „Nieraz tu bywałem, jako kapłan, biskup, jako kardynał. Tu po raz pierwszy prowadziłem zamknięte rekolekcje akademickie. Było to chyba w latach 1948 – 49. Pamiętam, że w nocy myślałem, że wszyscy studenci śpią. A oni na klęczkach modlili się w kościele” – dodał Ojciec Święty. „Spis ważniejszych wydarzeń w eremie bielańskim od roku 1933” notuje, że rekolekcje zamknięte dla akademików Uniwersytetu Jagiellońskiego odbyły się po raz pierwszy w eremie od 5–11 marca 1932 roku. Odprawiło je 16 studentów pod opieką ks. Bogdanowicza. Rok później, od 18–22 marca podobne rekolekcje odprawiło 13 osób pod opieką ks. St. Czartoryskiego.

Wiele osób pamięta odwiedziny obecnego papieża u kamedułów. Brat Leonard Hodlik, który przez wiele lat był furtianem wspominał, że Karol Wojtyła często pukał do furty klasztornej, ale prosił o zachowanie dyskrecji. Potem godzinami modlił się w kościele lub ogrodach, czasem spotykał się z mnichami. Kiedyś delikatnie zapukał do domku o. Piotra Rostworowskiego, ojciec powiedział: „Ave”, Karol Wojtyła wszedł, ukłonił się i klęknął. Ojciec pobłogosławił go, dopiero potem kardynał wstał i przywitał się. Ten stary, mniszy zwyczaj, późniejszy papież, a wówczas kardynał, stosował wobec mnicha kameduły i to było wyrazem niesamowitego szacunku. Zresztą ten pełen atencji stosunek był wzajemny. Ojciec Piotr powiedział: „Dla mnie ksiądz Karol Wojtyła póki był w Krakowie, ciągle był na stanowiskach zbyt małych dla siebie. Dopiero, gdy został papieżem stało się to, co miało się stać”. W 1976 roku o. Piotr Rostworowski podał, że pozycja i stanowisko kard. Karola Wojtyły w Watykanie są „następne po papieżu”, a Paweł VI wyróżnia go szczególnie spośród kardynałów. O. Piotr uważał, że być może będzie miało to reperkusje w przyszłości, przez co dał do zrozumienia, że może nawet Karol Wojtyła być poważnym kandydatem na konklawe, po Pawle VI. Po śmierci Jana Pawła I o. Piotr Rostworowski był w Watykanie, odprawił Mszę św. w jego intencji i po załatwieniu spraw zakonnych wrócił do Polski jeszcze przed konklawe. Wybór Karola Wojtyłę na Stolicę Apostolską uznał za cios w świat komunizmu, bo nowy papież znał metody działania i strategię tego systemu. Już w kwietniu 1979 roku o. Piotr Rostworowski był w Watykanie u Jana Pawła II w jego prywatnym mieszkaniu. Wspólnie z papieżem koncelebrował Mszę św., a następnie był u niego na śniadaniu.

W 1979 roku o. Piotr Rostworowski pisał w liście do o. Karola van Oosta:

„Jestem uprzywilejowany, bo nowego Papieża znałem od jego lat seminaryjnych.(...) W ciągu 34 lat byłem z nim w kontakcie, dzięki czemu mogłem obserwować z ubocza, które nigdy nie było oddaleniem, rozwój jego prawdziwie wyjątkowej osobowości. Ten człowiek zawsze szedł do sedna sprawy.

Gdy został księdzem, poznawał do głębi kapłaństwo, żeby lepiej uświadomić sobie tę łaskę, jak też obowiązki, które stąd płyną.

Powołany do godności biskupiej, podjął studia nad tajemnicą biskupstwa, żeby lepiej zrozumieć aż do końca to, co dostał od Boga i w następstwie, czym być powinien.

Wezwany na Sobór, oddał się mu całkowicie.

Mianowany kardynałem zrozumiał, że kardynał ma pomagać papieżowi, co czynił za cenę rozdarcia, bo często musiał opuszczać Archidiecezję.

Z chwilą, gdy zrozumiał, że Bóg od niego wymaga papiestwa, zaraz oddał się bez reszty, z wiarą zupełną, z nieubłaganą konsekwencją tak dalece, że na Stolicy Piotrowej od pierwszej chwili budził przekonanie, że jest na swoim miejscu”.

O tych wzajemnych kontaktach świadczy także zaproszenie o. Piotra Rostworowskiego do udziału w Synodzie biskupów oraz do pracy w Kongregacji do spraw Zakonów i Instytutów Świeckich.

W 1980 roku ojciec Piotr tak pisał w liście do o. Karola van Oosta: „Widziałem Ojca Świętego. Jest zawsze pełen pogody.(...) Wierzy sam i promieniuje wiarą na innych. Nie boi się głosić prawd wiecznych i to tym bardziej, że świat uważa je za przebrzmiałe. Papież idzie do tłumów, jak w Ewangelii Chrystus idzie do owiec zbłąkanych, bez pasterza. Ludzie karmieni niepewną doktryną czują nareszcie, że mają pasterza. Papież idzie do dzieci, pociąga nowoczesną młodzież zagubioną dotąd, ale teraz odczuwa ona, że ma leadera. Papież Jan Paweł II nie wdaje się w polemikę z fałszywymi doktrynami, z niestrudzoną i nieugiętą cierpliwością kładzie duchowe fundamenty pod nowy świat. Wielki bój Ojca Świętego z tamtym, obcym mu myśleniem bazuje na bezgranicznej ufności w przemożną potęgę Prawdy. Doktrynie degradującej człowieka przeciwstawił On wizję, która urzeka pięknem autentycznych zamysłów Bożych. Ta nauka tak pewna – tak wzniosła na razie pozostaje niezauważona. Jest to jednak tylko kwestia czasu. W obecnej konfrontacji z propagowaną dotąd antropologią, myśl Ojca Świętego, chociaż ukryta jeszcze, jednak wiekuista zarazem i nowa, narzuci się ludziom, którzy ją przyjmą niechybnie, byleby ją wyłożyć im jasno”.

Jak już powiedziano, kontakty ojca Piotra Rostworowskiego z Karolem Wojtyłą rozpoczęły się jeszcze w okresie tynieckim. Duchowość benedyktyńska zajmowała ważne miejsce w nauczaniu najpierw kardynała, a potem papieża. 24 maja 1975 roku wystosował list na 900-lecie istnienia opactwa w Tyńcu, a na jubileusz 1500-lecia urodzin św. Benedykta obchodzony w Tyńcu 9–11 maja 1980 r. skierował do mnichów specjalne słowa:

„W 1500. rocznicę urodzin Św. Benedykta łączę się duchowo z Drogim Opactwem Tynieckim i całą Rodziną Benedyktyńską na umiłowanej Ziemi polskiej, na której od wieków owocnie pracujecie nad uszlachetnieniem i rozwojem człowieka w duchu Zakonodawcy – patrona Europy. Życzę, abyście z niesłabnąca gorliwością nadal ukazywali światu ideał życia monastycznego. Jako zadatek obfitych darów niebieskich z serca udzielam Wam błogosławieństwa Apostolskiego, obejmując nim wszystkich, którzy uczestniczą w tym radosnym jubileuszu.
Watykan, dnia 31 października 1979 roku
Jan Paweł II”.

Z okazji jubileuszu zorganizowano w Tyńcu sympozjum historyczne z udziałem m.in. opata o. Kazimierza Janickiego, o. Pawła Sczanieckiego, o. Mariana Kaniora, s. Małgorzaty Borkowskiej, o. Wincentego Ślęzaka, o. Augustyna Jankowskiego. Zaproszono także o. Piotra Rostworowskiego, który wygłosił referat „Św. Benedykt i jego reguła”. W tym czasie zakon benedyktyński liczył 10 500 mnichów w gałęzi męskiej oraz 12 000 mniszek. Zakon składał się z 12 kongregacji oraz 179 opactw. W Polsce istniało 9 zakonów i zgromadzeń z Regułą św. Benedykta: benedyktyni, cystersi, kameduli, benedyktynki, sakramentki, misjonarki, loretanki, samarytanki, kamedułki i oblatki. W doniesieniu TW „Karola” zapisano: „11 maja 1980 r. był OP [ojciec Piotr – przyp. mój] w Tyńcu, był tam też Wyszyński i Macharski, podczas kolacji prymas wyróżniał OP, mówił, że dzięki niemu ma właściwy stosunek do zakonów, że prymas widzi konieczność ścisłej współpracy z zakonami i ceni rolę OP”.

Fakt, że o. Piotr Rostworowski utrzymywał dobre stosunki z kard. Karolem Wojtyłą czy Prymasem Stefanem Wyszyńskim nie były dla nikogo tajemnicą. W 1970 roku TW „Leon” zanotował: „Wydaje się, że jego światły umysł, wykształcenie prawnicze, niewątpliwie krytyczno-analityczny umysł, jego powiązania z Prymasem, a również przyjacielskie stosunki z Wojtyłą mogą dać poważne rezultaty. Dodać tutaj należy, że wg Macharskiego Rostworowski ma zawsze dostęp do Prymasa, oczywiście do krakowskiego Metropolity także”.

Na uroczystości 25-lecia kapłaństwa o. Piotra Rostworowskiego Prymas Stefan Wyszyński napisał (Stryszawa, 18.07.1962 r.):

„Będziemy rozważać w czasie Mszy św. wszystko, czegoś w swym kapłańskim życiu dokonał: Msze św., które odprawiłeś; Słowo Boże, które Ciałem się stało w Ewangelii, przez Ciebie przepowiadane; błogosławieństwa, których udzieliłeś tysiącznym rzeszom, gdy z ufnością patrzyły na Twoją służbę kapłańską; wolność, którą przywracałeś w konfesjonale ludziom, gdy przychodzili do Ciebie wiedząc, że masz władzę od samego Chrystusa, aby ich uwalniać i jednać z Chrystusem; niezliczone akty wiary, którymi ludzkość krzepiłeś, akty miłości, które w ludziach wzbudzałeś i niewiędnącą nadzieję, w imię której sprawujesz swoje posłannictwo, ukazując ludziom piękną, wspaniałą Ojczyznę na łonie Ojca. To wszystko będziemy dziś mieli przed oczyma i wraz z Tobą będziemy dziękowali Bogu, że taką moc dał ludziom. Przyjmij więc do Twoich radosnych uczuć synowskich, nasze uczucia tych wszystkich, którzy Cię kochają, którzy uważają Cię niejako za członka swojej Bożej Rodziny… Idź do ołtarza i raduj się dziś. Niech ta Msza św. będzie dziękczynieniem za moc, którą Bóg Ci dał”.

Przy okazji tego jubileuszu, każdy z kapłanów odprawił Mszę św. w intencji i intencjach Solenizanta. Na uroczystość przyjechał m.in. o. Florian Niedźwiadek z Bielan, który życzył: „Niech kwitną 3 gałęzie benedyktyńskiego drzewa nad Wisłą”. „Kronika” tyniecka zanotowała pięć lat wcześniej:

„27 stycznia 1952 r. Przewielebny Ojciec Przeor wraz z o. Janem obchodzą dwudziestą rocznicę ślubów. Na obiad spożywamy precelki z kminkiem w kształcie 20, na kolację zaś pierniki lukrowane w kształcie XX”.

Te kontakty o. Piotra Rostworowskiego z kardynałem Wyszyńskim ujawniły się także w trudnych dla Kościoła polskiego chwilach, podczas uwięzienia Prymasa. Po jego aresztowaniu episkopat wydał 28 września 1953 roku oświadczenie, które wywołało zarzuty niektórych prowincjałów o kapitulanctwo wobec władz państwowych. O. Piotr Rostworowski na spotkaniu prowincjałów w Krakowie w lutym 1954 r., stwierdził, że Kościół miał dwie linie obrony. Pierwsza linia obrony: kler diecezjalny i biskupi – została złamana przez zdradę księży patriotów. Druga linia obrony: zakony – jest atakowana. Nawoływał zakonników do nieugiętej postawy, „by nie dali się złamać i nie bali się męczeństwa”. Postulował wprowadzenie selekcji młodych zakonników i usuwanie z zakonu słabych i chwiejnych, aby w przyszłości nie było zdrajców wewnątrz wspólnoty. Ojciec Piotr utrzymywał także kontakty z prymasem podczas jego pobytu w Komańczy i, ku zaskoczeniu bezpieki, przesyłał mu różne materiały. Czynił także starania, by go odwiedzić w miejscu odosobnienia. Napisał do milicji w Skawinie z prośbą o przepustkę do Komańczy na 4 dni motywując tym, że jest tam klasztor zakonnic, do którego on ma sprawy z dziedziny religijnej. Starał się także przyczynić do uwolnienia Prymasa przygotowując stosowne pisma i petycje. Po wyjściu na wolność prymas koordynował w Polsce, podjętą w 1950 roku na Światowym Kongresie Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich w Rzymie, odnowę życia zakonnego w Kościele. Wprowadzał w życie uchwały tego kongresu i instrukcje papieskie, których celem była m.in. ściślejsza współpraca zakonów z duchowieństwem diecezjalnym i biskupami w zakresie duszpasterstwa parafialnego. W czasie trwania Sobory Watykańskiego II spotykał się z wyższymi przełożonymi zakonnymi i przedstawiał im zadania zakonów w Kościele m.in. w dziele misyjnym, ekumenicznym, społecznym, dogmatycznym i biblijno-liturgicznym. Wśród samych zakonników zdania były podzielone. Dyskutowano m.in. o przystosowywaniu konstytucji i reguł zakonnych do uchwał soborowych. O. Piotr Rostworowski odwiedzał prymasa i rozmawiał na tematy aktualne m.in. utworzenia centralnego urzędu tłumaczeń książek z dziedziny katolickiej z języków obcych na polski. Ojciec Piotr uważał, że wysiłki były rozproszone i różni tłumacze przygotowywali te same dzieła. Dyskutowano także o wprowadzaniu w życie „Ślubowań Jasnogórskich”, ustawie o obsadzaniu stanowisk kościelnych, ustawie o przerywaniu ciąży. W kolejnych latach rozważano ustalenia komisji rzymskich dotyczące zakonów, czy zagadnienia związane z Instytutem Prymasa Wyszyńskiego, którym o. Piotr zajmował się z ramienia kardynała Wyszyńskiego. Nie zawsze były to spotkania oficjalne. Zdarzało się, że o. Piotr Rostworowski był wzywany do Prymasa i przyjmowany w sobotę, kiedy kancelaria była zamknięta. Sugerowało to prywatny charakter spotkań. Kiedyś kardynał Wyszyński powiedział do przeora o. Mateusza Skibniewskiego: „Nie odmawiajcie mi Jankowskiego i ojca Piotra, gdy ich będę potrzebował”.

O. Piotr Rostworowski śledził także wszelkie inicjatywy Prymasa m.in. program „Wielkiej Nowenny”. W jego dokumentach znalazły się programy duszpasterskie i plany wykładów, wystąpienia kard. Stefana Wyszyńskiego dotyczące „Wielkiej Nowenny”, co świadczyć może o jego indywidualnym zainteresowaniu tą tematyką. Napisał także referat pt. „Kilka myśli na temat Wielkiej Nowenny”, który został wygłoszony 18 lutego 1960 roku na Jasnej Górze i, jak sam zanotował o. Piotr Rostworowski, „źle przyjęty”. Zdaniem o. Piotra Rostworowskiego, odnowa wiary katolickiej w Polsce przed Tysiącleciem Chrztu Polski prowadzona jedynie poprzez szerzenie kultu maryjnego może nie doprowadzić do pogłębienia świadomości wiary, a jedynie do manifestowania uczyć religijnych. Refleksja taka została jednak odczytana, jako sprzeciw wobec kard. S. Wyszyńskiego.

O. Piotr Rostworowski śledził także z uwagą prace Soboru Watykańskiego II, współpracował z Karolem Wojtyłą w opracowaniu schematu XIII. Był także członkiem – tłumaczem Ośrodka Dokumentacji Soborowej w Krakowie. Służył również pomocą przy przygotowywaniu pewnych dokumentów na Synod Biskupów w 1971 roku. II Zwyczajne Zgromadzenie Ogólne Synodu Biskupów, obradujące od 30 września do 6 listopada 1971 r., poświęcone było tematowi: „Kapłaństwo sakramentalne i sprawiedliwość w świecie”. Ks. Franciszek Macharski przebywał kilka dni na Bielanach w celu skupienia się przed wyjazdem na Synod i przygotowaniem dokumentu, o. Piotr Rostworowski wówczas „był mu pomocny w sprawach sumienia”. Podczas samego Synodu w Rzymie o. Piotr Rostworowski spotkał się z polskimi hierarchami przybyłymi na tę okoliczność do Watykanu, a także ze swoim krewnym, o. Tomaszem Rostworowskim, kierownikiem sekcji polskiej Radia Watykańskiego. Zamierzał w Rzymie odwiedzić także ks. Waleriana Meysztowicza, pracownika ambasady rządu londyńskiego w Watykanie. Planował jednak spotkanie z nim nie w ambasadzie, ale w jego mieszkaniu prywatnym, do czego upoważniała go trwająca 46 lat znajomość z ks. W. Meysztowiczem.

O. Piotr Rostworowski był osobą poważaną i, w najlepszym tego słowa znaczeniu, wpływową. Mówiło się nawet o nim, jako o następcy kard. Adama Sapiehy. Sporo takich informacji z różnych źródeł pojawiło się zwłaszcza w 1957 roku. W kołach kleru krążyły pogłoski, że ojciec Piotr ma być mianowany ordynariuszem archidiecezji krakowskiej, ponieważ ma nim zostać arystokrata. On sam dementował te plotki i był z nich niezadowolony; „nie zaprzeczył ani nie potwierdził, wyraził się tylko, że ma nadzieję, iż do tego czasu uda mu się znaleźć jakąś pustelnię”; „Jeżeli o. Piotr nie został [biskupem] to dlatego, że Wyszyński go utrącił, bo mówił Wyszyńskiemu prawdę w oczy i Wyszyński to sobie zapamiętał. O. Piotr też jest żądny władzy. Gdy Wojtyła został biskupem, o. Piotr pochwalał ten wybór, ale po cichu uważał, że o. Piotrowi należy się przynajmniej pozycja biskupa sufragana” – napisano w donosie. Prof. Stefan Swieżawski opowiadał, że jeszcze przed wyborem kard. Karola Wojtyły na papieża, 20 lipca 1975 r. przyjechał do Polski Gerard Soulages z żoną i córką. Ten człowiek, niezwykle zasłużony dla Kościoła zwłaszcza francuskiego, a także dla współczesnej odnowy duchowej i filozoficznej, twórca powstałego po Soborze Watykańskim II ruchu „Fidelite et ouverture” („Wierność i otwartość”) i redaktor pisma o tej samej nazwie, przyjechał dużym samochodem wyładowanym prowiantami, gdyż był przekonany, że Polacy cierpią niedostatek i trzeba im pomóc. W Polsce spotykał się z różnymi znajomymi i rozmawiał na temat sytuacji Kościoła: był na Wawelu u ks. Stanisława Czartoryskiego, u kard. Karola Wojtyły, odwiedził także państwa Swieżawskich, którzy przebywali wówczas na wakacjach pod Augustowem w Studzienicznej – w pobliżu niewielkiego Sanktuarium Maryjnego, które w 1999 roku odwiedził Jan Paweł II. Podczas jednej z rozmów G. Soulages stwierdził, że jego zdaniem jedną z postaci, która się absolutnie nadaje na papieża jest o. Piotr Rostworowski. To zostało przez niego wyraźnie powiedziane. Uważał, że była to jedna z największych współczesnych duchowości i właśnie taki człowiek powinien stanąć na czele Kościoła. „Mnie to wtedy bardzo uderzyło i dało wiele do myślenia, bo idea ta przyszła z innego świata, nie zrodziła się w naszym środowisku. Głęboko to przeżyłem. Pierwszy raz o tym mówię, bo uważam, że warto to utrwalić...” – wspominał w 2002 r. prof. S. Swieżawski.

opr. aś/aś

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama