V niedziela wielkanocna - B

Jaki owoc przynoszę Bogu?

Dz 9,26-31; 1 J 3,18-24; J 15,1-8

Duchu Święty, przyjdź!

Jezu, z Twoją pomocą rozpoczynam rozważanie tekstu biblijnego, który Kościół podaje na V Niedzielę Wielkanocną.

Będziemy zbawieni wtedy, gdy dzięki nam Bóg „dozna chwały”. Jezus wyraźnie we fragmencie z Ewangelii św. Jana mówi, że sama wiara nie wystarcza do tego, by być zbawionym. Każdy chrześcijanin musi przynosić Bogu „owoc obfity”. Są nim dobre uczynki, które wypływają z miłości do Boga i drugiego człowieka.

Dlaczego jednak Jezus nie powiedział, że Bóg może być uwielbiony poprzez modlitwę? Być może dlatego, że modlitwa tak naprawdę nie wymaga wielkiego wysiłku. Łatwiej jest nam pomodlić się – nawet z nabożnym skupieniem, niż uśmiechnąć się do człowieka, którego od dawna nie darzymy sympatią. Jak może taki gest przynieść chwałę Bogu? Jeżeli zmienimy swoje postępowanie, wobec drugiego, ludzie, którzy będą to widzieć, powiedzą: „On jest katolikiem, dobrym katolikiem” i może sami zaczną podobnie postępować.

Przykład jest bardzo ważny. Staramy się dobrze postępować, ale często z trudem przychodzi nam odwołać się do autorytetu, który jest dla nas niedościgłym wzorem. Chrześcijanin powinien czerpać ze skarbca mądrości świętych i starać się być przykładem dla innych.

Owoce w postaci naszych dobrych uczynków powinny być obfite. Starajmy się postępować tak, by Bogu przynieść wiele chwały. Tak wiele, jak tylko potrafimy.

Przemyślę w tym tygodniu:

1. Jaki owoc przynoszę Bogu?

2. Czy staram się być przykładem dla innych?

3. Czy nie uważam, że aby być „dobrym katolikiem”, wystarczy tylko się modlić?

Powyższa refleksja została zaczerpnięta z książki Kajetana Rajskiego „Wsłuchani w Słowo. Refleksje na niedziele i święta roku B” (Biblos 2011)

opr. aś/aś

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama