Wylanie Ducha Świętego

Dlaczego tylu chrześcijan otrzymuje jedno, a brak im drugiego?

Wylanie Ducha Świętego

Denis Biju-Duval

Wylanie Ducha Świętego

ISBN 978-83-61989-38-7,
format 130x200,
stron 132,
okładka miękka,
cena 22.00 zł,
rok wydania: 2010


Wylanie Ducha Świętego to temat równie popularny, co kontrowersyjny. Niektórzy uznają je za element bezpośrednio przejęty z rytu zielonoświątkowców, inni widzą w nim kontynuację tradycji Kościoła czasów apostolskich. Najczęściej jednak można spotkać stanowiska sceptyczne – czy wylanie Ducha Świętego jest nam do czegokolwiek potrzebne? Jakie jest jego miejsce we współczesnym Kościele katolickim? Wiele z tych wątpliwości rodzi się z niewiedzy lub uprzedzeń, jednak nawet ci, którzy doświadczyli chrztu w Duchu Świętym, często wciąż mają wiele pytań...


Wstęp

Wydarzenia, które poprzedziły charyzmatyczne odrodzenie w Kościele katolickim i rozwój związanej z nim praktyki modlitwy o wylanie Ducha Świętego, są nam dobrze znane 1. Wzmiankę o nich traktujemy więc jedynie jako przypomnienie. Zachowajmy w pamięci dwa fakty, doniosłe z historycznego i teologicznego punktu widzenia. Z jednej strony, istnieją pewne analogie pomiędzy katolickim doświadczeniem wylania Ducha Świętego a „chrztem w Duchu Świętym” praktykowanym przez zielonoświątkowców od początku XX wieku. Z drugiej strony, wydarzeń pociągających za sobą pojawienie się łaski wylania Ducha Świętego w Kościele w postaci dzisiaj nam znanej nie można interpretować po prostu jako wyniku oddziaływania pentekostalizmu, gdyż zaistniały one w kontekście specyficznie katolickim, szczególnie podczas adoracji Najświętszego Sakramentu. Fakty te umożliwiają wskazanie autentycznie katolickiego rozumienia tej rzeczywistości – i taki właśnie jest cel niniejszej książki. Pomagają w tym również opublikowane dotychczas opracowania2 . Nie należy się jednak dziwić, że musimy w niej uwzględnić wpływ wcześniejszej terminologii i praktyk ruchu zielonoświątkowców.

ROZDZIAŁ I

Pięćdziesiątnica

Praktyka i jej następstwa

Osoby proszące o wylanie Ducha Świętego chcą zazwyczaj głębiej przeżyć spotkanie z miłością Bożą. Pragną jej doświadczyć i rozpalić w sobie większą żarliwość. Zaleca się im na ogół, aby wcześniej odpowiednio się do tego przygotowały. Otrzymują wiele pouczeń, udzielanych im zwykle w przeciągu kilku tygodni. W tym czasie mają szansę lepiej zrozumieć, kim jest Duch Święty, i nauczyć się większej uległości wobec Niego. Gdy nadchodzi dzień modlitwy, każda z tych osób klęcząc przed Najświętszym Sakramentem, z krzyżem lub – stosownie do okoliczności – ikoną w ręce, otoczona przez modlącą się za nią grupę, wysławia Pana i wyszczególnia łaski, które pragnie otrzymać w tym wylaniu Ducha Świętego. Następnie śpiewa się zwykle pieśń przyzywającą Ducha Świętego. Otrzymywane charyzmaty mogą być różne: dar języków, dar nowego szczególnego poznania, proroctwa itd. Pozwolą one danej osobie lepiej zrozumieć, w jaki sposób Pan chce mówić i działać w jej własnym życiu 3 .

Widziane z zewnątrz, skutki modlitwy o wylanie Ducha Świętego u poszczególnych osób są bardzo zróżnicowane. Niektórzy przeżywają głębokie poruszenie już podczas samej modlitwy. Polega ono na szczególnym, żywym doświadczaniu miłości Bożej i na jej oddziaływaniu na ich życie. U innych nie widać żadnych natychmiastowych „skutków”; będą się one stopniowo ujawniały dopiero w następnych tygodniach lub miesiącach. Niezależnie od tego, moc rzeczywistych owoców przewyższa odczuwane doznania. Są to: bardziej żywa i konkretna percepcja obecności Boga w życiu, pragnienie lepszego poznania Go, stały kontakt z Pismem Świętym, zapał do modlitwy, nowa postać miłości Kościoła, pragnienie ewangelizacji 4 . U niektórych osób mogą się też pojawić jakieś szczególne charyzmaty. Skutki te stanowią zewnętrzny przejaw rzeczywistej łaski Pięćdziesiątnicy i w ten właśnie sposób doświadczają wylania Ducha Świętego ci, którzy je otrzymują. Pojawienie się w nich owej wszechmocy miłości Bożej, którą jest Duch Święty, wbudza ich gwałtowne emocje. Bierze On ich w swe posiadanie, przemienia, dokonuje głębokiej odnowy i daje im nowe poznanie żyjącej Osoby Chrystusa i miłości Ojca. W ten sposób obdarza ich wyjątkową zdolnością adoracji, miłości, dawania świadectwa i poświęcania się.

Skutków modlitwy o wylanie nie cechuje jednak systematyczność, nie są też one schematyczne. Pojawia się tutaj problem wolności osoby: pytanie, w jakim stopniu rzeczywiście się nawróciła i poddaje się woli Ducha Świętego. Problem jeszcze głębszy to wolność Ducha Świętego, który rozdaje swe dary według własnego upodobania i wtedy, kiedy zechce, stosownie do danej przez Chrystusa obietnicy: „Ojciec z nieba udzieli Ducha Świętego tym, którzy Go proszą” 5. Zgodnie z naszą wiarą możemy więc powiedzieć, że żadna autentyczna modlitwa o wylanie Ducha Świętego nie jest bezowocna. Nie można jednak tworzyć na tej podstawie systematycznych teorii Jego owoców, a zwłaszcza owoców odczuwalnych. Poza tym, jak wyjaśnimy później, wiele osób otrzymuje podobne łaski w bardzo różnych okolicznościach, niezależnie od odnowy charyzmatycznej, bez uprzedniego przygotowania i wspólnej modlitwy.

Jak interpretować takie fakty? Spróbujemy odpowiedzieć na to pytanie, zwracając uwagę na niektóre podstawowe aspekty wiary.

Pięćdziesiątnica

W środowiskach zwanych „charyzmatycznymi” Pięćdziesiątnica jest rozumiana jako wydarzenie podstawowe, umożliwiające interpretację łaski wylania Ducha Świętego. Jezus przygotował apostołów do jej przeżycia 6. Duch Święty został im dany pod postacią języków ognia wtedy, gdy po Wniebowstąpieniu razem z Maryją modlili się w Wieczerniku. Pierwszymi widzialnymi tego owocami było wysławianie Boga i głoszenie Jego wielkich dzieł we wszystkich językach ziemi przez apostołów, których chwilę wcześniej jeszcze paraliżował strach. Od tego momentu będą oni rozumieli głębokie znaczenie przyjścia Chrystusa, Jego śmierci i zmartwychwstania i będą umieli odważnie je głosić. W Dziejach Apostolskich czytamy o kolejnych wydarzeniach, które nastąpiły po Pięćdziesiątnicy 7. W jednym przypadku przyjście Ducha Świętego uprzedza nawet chrzest i do niego doprowadza 8.

Pięćdziesiątnica jest jednak czymś więcej niż tylko „szczególnym momentem w życiu wewnętrznym”. Stanowi ona, można powiedzieć, akt narodzin Kościoła, będących skutkiem potężnego działania Ducha Świętego. Jest to jednocześnie wydarzenie inicjujące misję apostolską. Kościół rodzi się wtedy i objawia jako wspólnota sławienia Boga i ewangelizacji. Zielonoświątkowy dar Ducha Świętego stanowi początkową i ciągle aktualną zasadę życia Kościoła. Jak ukaże to święty Paweł w Pierwszym Liście do Koryntian, dar ten przybiera rozmaite formy w posługach, funkcjach i potrzebach Kościoła. Posiada on również wymiar osobowy: jest darem dla całego grona apostołów i dla każdego z nich z osobna. Każdy chrześcijanin staje się już we własnym ciele świątynią Ducha Świętego 9 i świadkiem Ewangelii.

Trójca Święta – źródło daru

Duch Święty sprawia, że stajemy się prawdziwie „uczestnikami Boskiej natury” 10 . W wieczności jest On wszechmocą miłości Boga, nieskończonym ogniem wspólnoty Ojca z Synem i nieskończoną wolnością Ich miłości. W Nim właśnie została podjęta dobrowolna decyzja stworzenia świata, zbawienia i wywyższenia człowieka w Chrystusie. Za sprawą Jego potęgi dokonuje się tajemnica Wcielenia 11 . On jest ogniem wszechmocnej miłości, którym płonie serce Chrystusa, swą ludzką wolą gorąco pragnącego chwały Ojca i spełnienia Jego postanowień 12 . Dlatego trawi Go pragnienie zbawienia ludzi – posunięte aż do złożenia w darze całego swego życia na Krzyżu i do powstania z martwych. W zmartwychwstaniu całe Jego człowieczeństwo zostaje przywrócone do życia i uwielbione przez działanie mocy Ducha Świętego, a Jego ciało staje się „ciałem duchowym” 13 . Ten sam ogień zespala Kościół z jego Oblubieńcem i z intencjami Jego serca. „Kościół bowiem ma serce, a sercem tym jest Miłość” 14 . Napełniony Duchem Świętym w dniu swego chrztu, chrześcijanin jest miłowany przez Ojca tą samą miłością, którą kocha On odwiecznie swego Syna 15 . Jego serce upodabnia się do serca Jezusa Chrystusa, ażeby w Nim i tak samo jak On płonęło miłością do Ojca i do Jego upodobań, a przede wszystkim – pragnieniem zbawienia ludzi. W tym samym Duchu jest on – na wzór Chrystusa i w Jego ślady – cały i z wszystkimi swymi braćmi powołany do chwalebnej wieczności. Dlatego całe stworzenie jęczy 16 w oczekiwaniu tej wielkiej, ostatniej Pięćdziesiątnicy, po której nastąpi „nowe niebo i nowa ziemia” 17 . W mocy Ducha Świętego, który otoczy chwałą stworzenia, „Bóg będzie wszystkim we wszystkich” 18 .

Duch Święty bywa przyrównywany do żywej wody, do ognia i do łagodnego powiewu wiatru. Ukazuje się również pod postacią gołębicy. Z powodu tej różnorodności obrazów niełatwo jest ogarnąć Go wyobraźnią. Podobnie jak woda, której nie mogą uchwycić nasze ręce, jak wiatr, o którym „nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża” 19 , Duch Święty nie daje się do końca uchwycić ludzkimi władzami poznawczymi. Obrazy te są zaczerpnięte ze świata materialnego, nie znaczy to jednak, że jest On jakąś anonimową siłą. Zgodnie z objawieniem danym przez Jezusa i z doświadczeniem apostołów Duch mówi i działa nieskrępowany żadną koniecznością. Jest więc Osobą, Kimś 20 . Jak pięknie określa to Jan Paweł II, nawiązując do tematów drogich tradycji łacińskiej, jest On „Osobą-Darem” 21 . Kościół będzie mógł Go wzywać: „Przyjdź, Duchu Święty!”, a chrześcijanie będą doświadczać Jego osobowej bliskości.

Pięćdziesiątnica żydowska a Pięćdziesiątnica chrześcijańska

W świetle Ducha Świętego odsłaniają się przed nami relacje zachodzące pomiędzy Starym i Nowym Przymierzem. Podobnie jak istnieje Pascha żydowska i Pascha chrześcijańska, tak też istnieje Pięćdziesiątnica żydowska i Pięćdziesiątnica chrześcijańska. Podczas pierwszej Paschy Izrael został wyzwolony z niewoli egipskiej i rozpoczął wędrówkę do Ziemi Obiecanej. Przez swą śmierć i zmartwychwstanie Chrystus dokonuje nowej, ostatecznej Paschy: wyzwala swój lud od śmierci i grzechu oraz otwiera mu drogę do życia wiecznego. W dniu Pięćdziesiątnicy żydowskiej lud Boży otrzymuje dar Przymierza i Prawa. W ten sposób staje się zdolny do udzielenia odpowiedzi, której Bóg od niego oczekuje: ze stanu biernego beneficjenta przechodzi do stanu autentycznego partnera Przymierza. W dniu nowej Pięćdziesiątnicy lud Boży otrzymuje nowe Prawo, którym jest Duch Święty we własnej osobie 22. W mocy tego Ducha może rzeczywiście na miłość odpowiadać miłością; jest nie tylko beneficjentem, lecz protagonistą nieskończonej miłości Bożej. Zostaje włączony w życie Trójcy Świętej i przez łaskę uczestniczy we wzajemnych relacjach łączących Osoby Boże. Jednocześnie realizuje aktywnie plany Boże względem Kościoła, ludzi i ich zbawienia.

Obydwie Pięćdziesiątnice, chrześcijańska i żydowska, są więc związane z ludzką wolą i zdolnością do działania. Człowiek staje się chrześcijaninem w swym bycie i w swej tożsamości przez chrzest będący zanurzeniem w Paschę, czyli w śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa 23. W pełni chrześcijańską zdolność życia i działania daje mu zielonoświątkowy dar Ducha Świętego. Nie jest to zwykły ludzki proces, dzięki któremu możemy w miarę dojrzewania zacząć sami decydować o tym, co do tej pory tylko biernie otrzymywaliśmy. Takie wydarzenie może w rzeczywistości dokonać się wyłącznie dzięki otrzymanej łasce, mocą której ludzkie władze zostają przyjęte, poszerzone i uzdolnione do działania w porządku miłości 24, do dawania dobrowolnej odpowiedzi na wezwanie Boże oraz do uczestniczenia w życiu i posłannictwie Kościoła 25.

Już w pierwszym Przymierzu na obchody Pięćdziesiątnicy składało się między innymi ofiarowanie przez Izraela pierwocin ze zbiorów 26. Wezwanie do zachowywania Prawa zostało w ten sposób dołączone do obietnicy błogosławieństwa, w następstwie czego obfite zbiory owoców stanowiły oznakę tego, że Bóg wspomaga człowieka w jego pracy: Bóg „wspiera pracę rąk naszych” 27. Właściwy sens tego faktu należy odczytywać w kontekście „owoców Ducha Świętego” 28 w życiu chrześcijańskim, osobistym i kościelnym. Jeśli zielonoświątkowy dar odnawia człowieka w samej jego zdolności do działania, oznacza to otrzymanie nowego rodzaju owocności – owocności, która pozostając jego własną, radykalnie przewyższa to, czego można by oczekiwać od samych jego ludzkich sił.

Pięćdziesiątnice Chrystusa

Wszystko, co dotychczas powiedzieliśmy, odsyła nas do samego Chrystusa. On jest z jednej strony pierwszym depozytariuszem Ducha Świętego, a z drugiej – podstawowym źródłem tegoż Ducha dla ludzi. Jezus jest zwany „Chrystusem”, ponieważ został „namaszczony przez Ducha Świętego”. Współtworzy to Jego tożsamość: Jego wcielenie dokonuje się w momencie, kiedy Duch Święty okrywa Maryję swym cieniem. Tajemnica ta jest rzeczywistością ciągle aktualną. Człowieczeństwo Chrystusa jest człowieczeństwem Syna Bożego dzięki temu, że Duch Święty stale jest w Nim obecny i stale działa. Przyłączanie ludzi do swego własnego synostwa i dawanie im udziału w swym Duchu są więc dla Jezusa jedną i tą samą rzeczywistością. Jak pisze święty Paweł, „Bóg zesłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła: «Abba, Ojcze!»” 29. Tę samą tajemnicę ukazuje Jan, gdy serce Jezusa nazywa źródłem wody żywej. W jej centrum znajduje się objawienie przebitego boku Ukrzyżowanego, z którego tryskają krew i woda30 . Spełnia się tu przytoczone przez Jezusa proroctwo: „Strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza”. Zestawił On je z wezwaniem skierowanym do tych, którzy przychodzą do Niego z wiarą, że ugasi ich pragnienie 31. Tym samym poszerzył znaczenie obietnicy wody danej podczas spotkania z Samarytanką: „stanie się w nim źródłem tryskającym ku życiu wiecznemu”. W następstwie tego serce człowieka pijącego z tego Źródła samo staje się z kolei źródłem oddawania czci Bogu w Duchu i prawdzie, źródłem miłości i dawania świadectwa 32.

Tej podstawowej rzeczywistości, którą jest tożsamość wcielonego Syna Przedwiecznego, a w Nim tożsamość synów przybranych, towarzyszą wydarzenia „przychodzenia” Ducha Świętego i ciągle nowych inicjatyw w Jego życiu. Przez nie tajemnica ta realizuje się w historii i ludzkim doświadczeniu Jezusa. Duch podejmuje inicjatywy w życiu samego Jezusa. Po ukazaniu się podczas Jego chrztu w Jordanie, „wyprowadza Go na pustynię”, ażeby tam przeżył doświadczenie kuszenia 33. Jego mocą Jezus uzdrawiał chorych, gdy „moc wychodziła od Niego”, niekiedy jakby znienacka 34 . Także w następstwie Jego działania „Jezus rozradował się” i wysławiał Ojca 35. „Przez Ducha wiecznego” wreszcie Jezus składa siebie samego w ofierze Krzyża 36. Poza tymi wydarzeniami, w których Pismo wyraźnie mówi o działaniu Ducha Świętego, należałoby niewątpliwie zasygnalizować także wszystkie te okoliczności, w których Jezus rozpoznaje nieoczekiwaną postać woli swego Ojca: w wieku dwunastu lat – polecenie pozostania w świątyni wtedy, gdy Jego rodzice wszędzie Go szukają 37; napotkanie bogatego człowieka, w następstwie którego Jezus opóźnia swe odejście 38; gromadzenie się tłumów, które skłania Go do zrezygnowania z dobrze zasłużonego wypoczynku razem z uczniami 39; pokorna wiara Kananejki, która Go pobudza do dokonania uzdrowienia, najpierw jej odmówionego … 40 We wszystkich tych nieoczekiwanych zajściach Jezus, dzięki łasce działającego w Nim Ducha Świętego, rozpoznaje aktualną wolę Boga i wykonuje ją z miłością i w bezgranicznym posłuszeństwie. Jesteśmy tu blisko szerokich i ciągle otwartych dyskusji teologicznych dotyczących ludzkiej świadomości Syna Bożego w jej wymiarze historycznym. Nie zamierzamy oczywiście ich rozstrzygać w tych kilku liniach, wyczuwamy jednak, że pogłębienie znajomości roli Ducha Świętego w życiu Chrystusa pozwoliłoby może poradzić sobie z niektórymi dylematami, a w szczególności odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób pogodzić fakt pochodzenia Jezusa od Ojca, otrzymaną od Niego misję i komunię z Bogiem Ojcem 41, z historycznym charakterem ludzkiej wolności Chrystusa, dla której kolejne wydarzenia stanowiły niewątpliwe wyzwanie 42.

Duch Święty a Maryja

W Pięćdziesiątnicy relacja człowieka (a ze wspólnotowego punktu widzenia – Kościoła) do Chrystusa ma dwa aspekty. Z jednej strony jest to włączenie w Niego i tożsamość, z drugiej – odrębność, przyjęcie i spotkanie Chrystusa oraz współpraca z Nim. W perspektywie tego pierwszego aspektu Chrystus jest „typem”, a każdy człowiek jest upodabniany do Niego przez Ducha Świętego oraz wzywany do aktywnego upodabniania się do Niego w Duchu Świętym. Sam Kościół widzi tu siebie jako utożsamiającego się z Chrystusem: stanowi on Jego Ciało. W drugim aspekcie typ lub model spotkania z Chrystusem może jednak stanowić tylko osoba od Niego odrębna. Z osobowego punktu widzenia podstawowe znaczenie ma tutaj relacja ucznia, a w perspektywie wspólnotowej – relacja Kościoła, Oblubienicy Chrystusa, odrębnej od Niego i pragnącej się z Nim zjednoczyć. W obydwu przypadkach doskonałym typem i modelem jest Maryja: doskonałym modelem osobistego przyjęcia Chrystusa i zrodzenia Go dla świata w tajemnicy Zwiastowania i macierzyństwa Bożego; doskonałym modelem naśladowania Chrystusa, udziału i współpracy w Jego posłannictwie w tajemnicach Jego życia publicznego, Męki i Zmartwychwstania; doskonałym modelem pragnienia obecności Ducha Świętego w Niej samej i w całym Kościele, nieodzownej dla współpracy z działalnością Chrystusa w pełnieniu misji.

Maryja jest w najgłębszym znaczeniu Tą, która otrzymuje Ducha Świętego swego Syna i w ten sposób zostaje włączona w realizację Jego misji, polegającą na dawaniu Go światu. Wszystkie „pięćdziesiątnice” Chrystusa, o których przed chwilą była mowa, są jednocześnie pięćdziesiątnicami przeznaczonymi dla ludzi, ponieważ Chrystus otrzymał Ducha Świętego jedynie w celu dawania Go ludziom. Urzeczywistnia się to jednak tylko przez Maryję i dzięki Niej: „pięćdziesiątnice ludzi” są najpierw „pięćdziesiątnicami Maryi”. Ona zawsze przyjmuje Ducha w pełni i bez stawiania przeszkód – poczynając od Jej świętego, niepokalanego poczęcia; następnie we wszystkich wydarzeniach życia Jej Syna, w których Duch Święty jest Jej nieustannie dawany w nowych postaciach; a wreszcie w uwielbieniu Jej ciała i duszy obok Syna, oraz w królowaniu, w którym pozwala Jej uczestniczyć. W Maryi, doskonałym typie wierzącego człowieka i tajemnicy całego Kościoła, urzeczywistnia się więc jednocześnie ciągle ponawiane przyjmowanie Ducha Świętego, przyjmowanie osoby Chrystusa, oddawanie się Chrystusowi dla świata i posłannictwo dawania Chrystusa światu 43 .

Istotowy i wydarzeniowy wymiar Pięćdziesiątnicy

W przypadku zarówno Chrystusa, jak i Maryi oraz wszystkich chrześcijan działanie Ducha Świętego w wymiarze osobowym, jak też eklezjalnym, ma przede wszystkim charakter istotowy, strukturalny, co znaczy, że jest związane z samą tożsamością Jezusa, Kościoła i każdego ochrzczonego. Za sprawą Ducha Świętego Jezus jest przecież Chrystusem, Maryja Matką Bożą, a chrześcijanin chrześcijaninem. Widzimy jednak, że sama natura tego działania domaga się konkretyzacji zarazem wewnętrznej, subiektywnej, jak też zewnętrznej, historycznej, wydarzeniowej.

Duch Święty jest obiektywnie obecny już w życiu Kościoła i w życiu wierzących, którzy otrzymali Go na swym chrzcie, jednak obecność ta domaga się jej wewnętrznego przeżywania i doświadczania w historii, na którą składają się konkretne wydarzenia. Te ostatnie zakorzenione są w tajemnicy Bożej Opatrzności. Przez swe wewnętrzne i zewnętrzne działanie Duch Święty prowadzi wierzącego na drogach jego życia. Chrześcijanin nie jest więc wezwany tylko do wierzenia, że otrzymał Ducha Świętego – powinien również poddawać się Jego kierownictwu44 . Jak potwierdza święty Jan ewangelista, to Duch Święty sprawia, że słowo Jezusa aktualizuje się i żyje w sercu ucznia, oraz że może on przynosić owoce 45 . Podobnie też – zgodnie z nauczaniem apostoła Pawła – bez Ducha Świętego Pismo jest martwą literą, w Nim zaś jest żywym słowem, aktualną obecnością Chrystusa, który mówi do swego Kościoła i w sercu wierzącego poprzez historię ich życia 46 .

Pięćdziesiątnica jest źródłowym wydarzeniem Objawienia i jego podstawowym momentem, dlatego tych dwóch aspektów obecności i działania Ducha Świętego, istotowego (stałego) i wydarzeniowego (historycznego), nie należy od siebie odłączać. Pierwszy z nich realizuje się bezpośrednio i w sposób widzialny w drugim. Wynika stąd jednak, że te dwa aspekty trzeba od siebie wyraźnie odróżniać. Zdarza się, że niektórzy chrześcijanie – tak jak było to w wypadku Galatów – zapominają o swych doświadczeniach Ducha Świętego 47 . Skoro święty Paweł podkreśla konieczność poddawania się kierownictwu Ducha Świętego, znaczy to, że możliwe jest także niezwracanie na nie uwagi. Można być świątynią Ducha Świętego, jednak nie przeżywać w pełni Jego obecności. Mamy wtedy do czynienia z rozłączaniem tych dwu aspektów łask Pięćdziesiątnicy, istotowego i historycznego. Kościół katolicki będzie więc podkreślał z naciskiem obiektywną obecność Ducha Świętego w Kościele – w jego władzy, nauczaniu i sakramentach – wtedy nawet, gdy jej subiektywne skutki w życiu są słabo widoczne, albo nawet wydają się nieobecne. Tak postępując, pozostaje jedynie wierny logice obietnic Chrystusa danych apostołom i Kościołowi. Są one konieczne dlatego właśnie, że w porządku wiary nie wszystko otrzymuje się i przeżywa jako bezpośrednie doświadczenie. Jednocześnie jednak w ekonomii zbawienia – charakterystycznej dla tajemnicy Wcielenia – istotowy wymiar daru powinien się realizować na obszarze doświadczenia i historii.

W związku z tym pojawia się następujące pytanie: gdzie szukać uzasadnienia tego zróżnicowania na obiektywne, sakramentalne zakorzenienie wiary i jej subiektywne przeżywanie w historii? Dlaczego tylu chrześcijan otrzymuje jedno, a brak im drugiego? Do lepszego zrozumienia tego niezbędne jest należyte usytuowanie wylania Ducha Świętego w dynamizmie chrześcijańskiego wzrastania i dojrzewania.


Przypisy:

1 Zob. na przykład: E.D. O’Connor, The Pentecostal Movement in the Catholic Church, Notre-Dame 1971; P. Mansfield, Comme une nouvelle Pentecôte. Les débuts du Renouveau charismatique dans l’Église catholique, Paris 1992, wznowienie 1997.

2 Zob. na przykład: A.-M. De Monléon, Rendez témoignage. Le Renouveau charismatique catholique, Paris 1998; M. Santier, Le Renouveau au cœur de l’Église, Nouan-le-Fuzelier 2001.

3 Ch.-É. Hauguel, L’effusion de l’Esprit, [w:] Le groupe de prière, Paris 1990, s. 27 i n.

4 A.-M. De Monléon, dz. cyt., s. 34–47.

5 Łk 11, 13.

6 Łk 24, 49; Dz 1, 8.

7 Dz 8, 14–17; 19, 5.

8 Dz 10, 44–48; 11, 15–17.

9 1 Kor 6, 19.

10 2 P 1, 4.

11 Zob. Mt 1, 20; Łk 1, 35.

12 Jezus „ludzkim sercem kochał”, mówi Konstytucja Gaudium et spes (GS), 7 grudnia 1965, nr 22.

13 Zob. 1 Kor 15, 44.

14 Św. Teresa z Lisieux, Manuscrits autobiographiques, [w:] Office central de Lisieux, Livre de Vie, nr 8, 1957, s. 225–226.

15 Y. Congar, Wierzę w Ducha Świętego, t. II, tłum. L. Rutowska, Warszawa 1995, s. 260 i n.

16 Rz 8, 22.

17 2 P 3, 13.

18 1 Kor 15, 28.

19 J 3, 8.

20 W związku z osobowym charakterem Ducha Świętego zob. Katechizm Kościoła Katolickiego (KKK), nr 244–245 i 254–255; także: Y. Congar, Wierzę w Ducha Świętego, t. III, Warszawa 1996, s. 19–26; W. Kasper, Le Dieu des chrétiens, Paris 1985, s. 306–313; J.-H. Nicolas, Synthèse dogmatique, Paris 1985, s. 61–63, 68–69, 171–179.

21 Jan Paweł II, encyklika Dominum et vivificantem, 18 maja 1986, nr 22–23.

22 Zob. Słownik teologii biblijnej (STB), art. „Pięćdziesiątnica”, Poznań 1973, s. 665–667; L. Bouyer, Le Consolateur. Esprit Saint et vie de grâce, Paris 1980, s. 66–68.

23 KKK nr 1265–1266.

24 KKK nr 1993.

25 KKK nr 1289, 1302–1303.

26 STB, art. „Pięćdziesiątnica”, s. 665.

27 Ps 90, 17

28 Ga 5, 22

29 Ga 4, 6.

30 J 19, 34.

31 J 7, 37–39.

32 J 4, 7–42.

33 Mk 1, 12.

34 Łk 6, 19; 8, 46.

35 Łk 10, 21.

36 Hbr 9, 14.

37 Łk 2, 48–49.

38 Mk 10, 17.

39 Mk 6, 30–34.

40 Mk 7, 24–30.

41 Oczywistość, którą klasyczna teologia nazywa widzeniem uszczęśliwiającym. Zob. św. Tomasz z Akwinu, Suma teol., III, q. 9, a. 10 i q. 10.

42 Jest to aspekt ludzkiej wolności Jezusa, na który współczesna teologia jest bardziej wrażliwa. Zob. J.-H. Nicolas, dz. cyt. s. 375 i n., albo J. Mouroux, Le mystère du temps, Paris 1962, s. 132–136. Te dwa aspekty są być może mniej antynomiczne, niż zazwyczaj się przyjmuje. Nie są takimi u świętego Tomasza z Akwinu, według którego nabyta wiedza Chrystusa mogła wzrastać (zob. S. th., III, q. 12 a 2). Żeby to dostrzec, trzeba niewątpliwie oczyścić pojęcie „widzenia uszczęśliwiającego” ze zbyt materialnych interpretacji, posuwających się niekiedy aż do odmawiania Jezusowi ludzkiego doświadczenia historii – co podważa realizm samej tajemnicy Wcielenia. Z drugiej strony, należy też unikać takiego rozumienia owego zanurzenia w historii, które doprowadzałoby do zaciemnienia właściwej Jezusowi ludzkiej świadomości Jego własnej tożsamości i misji. Objawia On Ojca dlatego, że Go „poznaje”, w mocnym, doświadczalnym znaczeniu, jakie to słowo ma w Piśmie (zob. Łk 10, 21 i n). Cały problem polega tu na ukazaniu, w jaki sposób – nie wykluczając się wzajemnie, ani nie przeciwstawiając – to poznanie Ojca i zakorzenienie w historii są ściśle ze sobą powiązane. I tutaj właśnie mogłaby bez wątpienia okazać się pomocna solidna teologia Ducha Świętego. Stymulujące i zasługujące na przedyskutowanie są dotyczące tej materii refleksje Y. Congara w Wierzę w Ducha Świętego, t. II, s. 197–206.

43 Na temat relacji między Duchem Świętym i Maryją zob. na przykład: Y. Congar, dz. cyt., t. I, s. 224–226.

44 Ga 5, 16; 1 J 2, 27.

45 J 16, 12–15.

46 2 Kor 3, 12–17.

47 Ga 3, 1–5.

opr. aś/aś

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama