Historia różańca: od początków do jego aktualnej formy

Jak rozwijała się przez wieki forma modlitwy różańcowej

Nie sposób dokładnie odtworzyć etapy, które doprowadziły do ukształtowania się aktualnej formy różańca. Możemy natomiast poznać przyczyny powstania tej modlitwy i czynniki, które wpływały na jej rozwój i rozumienie.

Zauważmy najpierw, że modlitwa nieustanna często przybierała postać krótkiej formuły. Znana jest zachęta do powtarzania wezwań: «Boże, wejrzyj ku wspomożeniu memu, Panie, pośpiesz ku ratunkowi memu!» (Ps 70 [69], 2: Kasjan, Conf. 10, 10), lub napominanie: «Żyjcie Chrystusem» (św. Atanazy Aleksandryjski, Żywot św. Antoniego, 91, por. wyd. polskie, Warszawa 1987), które dało początek hezychazmowi.

Powtarzanie formuł doprowadziło do modlitwy numerycznej, bowiem samo powtarzanie, połączone z nieokreślonym czasem oczekiwania rodzi niepokój, podczas gdy konkretna liczba wyznacza kres i daje poczucie spełnienia.

Modlitwa numeryczna wiodła ku zastanawianiu się nad sensem liczby: ile występuje formuł oraz do czego odnosi się ta liczba? W tej dziedzinie punktem odniesienia był Psałterz. Pojawił się też zwyczaj zastępowania Psalmów określoną ilością krótkich formuł. Praktyka ta upowszechniła się zwłaszcza wówczas, gdy rosnąca liczba modlących się nie miała dostępu do Psałterza. Tak więc zaczęto zastępować Psałterz 150 formułami modlitewnymi, lub też zamiast godzin kanonicznych odmawiano określoną ilość «Ojcze nasz» i «Zdrowaś, Mario». «Qui non potest psallere debet patere» (Kto nie może recytować Psalmów, niech odmawia «Ojcze nasz») — mówi włosko-łacińskie powiedzenie (por. Meersseman, Ordo fraternitatis III, pp. 1444-1445).

Wraz z rozwojem modlitwy numerycznej zaczyna się zwracać uwagę na «tajemnice» Chrystusa. Widoczne już u Ojców Kościoła nabożeństwo do człowieczeństwa Chrystusa, zdaniem niektórych, miało zrodzić się z adoracji krzyża w Wielki Piątek, wzbogacanej przez elementy uczuciowe i maryjne. W odniesieniu do różańca z owych trzech elementów — tajemnice Chrystusa, wymiar maryjny, wydźwięk uczuciowy — interesują nas dwa: psałterze maryjne oraz medytacje nad życiem Chrystusa.

Psałterze maryjne zaczęły się pojawiać w XII w. w niektórych wspólnotach cysterskich w związku ze zwyczajem dodawania do Psalmów antyfony maryjnej. Stąd zrodziła się tendencja do wydawania samych antyfon i tworzenia psałterzy maryjnych. Jeden z nich, przypisywany św. Anzelmowi z Aosty (zm. 1213 r.), zawiera 150 antyfon rytmicznych, pochodzących od wybranego wersetu Psalmu.

Jeśli chodzi o medytacje, to pewną antycypację struktury różańca znajdujemy w Medytacjach o radościach Najświętszej Maryi Panny cystersa Stefana z Sallay (zm. 1252 r.), który proponuje praktykę modlitwy zawierającej rozważanie piętnastu «radości» Maryi, podzielonych na trzy części. Choć liczba 15, a także owe «radości» łączą ten tekst z różańcem, to jednak skomplikowana i obszerna forma różni obydwie modlitwy. Bliższe duchowi różańca były Meditationes vitae Christi z początków XIV w., pierwotnie przypisywane św. Bonawenturze, a obecnie Janowi de Caulibus. Medytacje nad życiem publicznym Jezusa rozpoczynają się od Jego chrztu, a kończą na Ostatniej Wieczerzy (rozdz. 16-73). Wiele uwagi poświęca się w nich obecności Maryi: o Jej błogosławieństwo prosi Jezus przed rozpoczęciem działalności publicznej i otrzymuje odpowiedź: «Idź! Z błogosławieństwem Ojca i moim»; Jej też podczas wieczerzy w Betanii (rozdz. 72), choć «Pismo o tym nie mówi», Chrystus objawia nieuchronność męki i Jej ukazuje się po zmartwychwstaniu (rozdz. 82), pozdrawiając Ją słowami: Salve, sancta parens. Jeszcze większy wpływ na kształtowanie się różańca miało dzieło Vita Jesu Christi e quattuor Evangeliis et scriptoribus orthodoxis concinnata lub Żywot Jezusa Chrystusa Ludolfa z Saksonii (zm. 1377 r.), opublikowany w Strasburgu w 1474 r., który w krótkim czasie osiągnął liczbę osiemdziesięciu ośmiu wydań łacińskich. Jego autor, dominikanin, później kartuz, poprzez obszerny schemat (poczynając od zrodzenia Słowa aż do paruzji), przy użyciu cytatów zaczerpniętych z Ojców Kościoła oraz z autorów średniowiecznych, z modlitewnym zakończeniem każdego rozdziału, przyczynił się do trwałego zakorzenienia w modlitwie osobistej odniesień do tajemnic Chrystusa.

Zmieniały się również formuły tej modlitwy. Na początku najczęściej odmawianą była «Ojcze nasz», jako że modlitwę tę można było powtarzać i odliczać. Później, z różnych powodów — w tym dzięki przetłumaczeniu na łacinę Akathistos ok. IX w. — zaczyna przeważać użycie Ave, jak zaświadczają św. Piotr Damiani (zm. 1072 r.) oraz synod paryski (ok. 1200 r.), który do Pater noster i Credo dołączył Ave, jako modlitwę codzienną, zalecaną ludowi (PL 145, 564; Mansi 22, 681). W ten sposób ukształtował się «różaniec», składający się z 50 Ave, oraz «Psałterz», zawierający 150 Ave, który już w XIII w. był odmawiany przez pojedyncze osoby i grupy, jak beginki z Gandawy.

Jeśli chodzi o samą «koronkę», w starożytności Palladius opowiada o niejakim Pawle, który codziennie powtarzał 300 formuł zbierając tyleż kamyczków i odrzucając jeden z nich po odmówieniu każdej modlitwy (por. Storia lausiaca 20, 1). Później posługiwano się sznurem z zawiązanymi na nim węzłami. Jak się przypuszcza, rozpowszechnił się najpierw w Hiszpanii, a wzorowany był na sznurze subha lub tashbě, który muzułmanom służył i nadal służy do odliczania 99 imion Boskich oraz do podtrzymywania pamięci o Imieniu (dikr). Nie można udowodnić tego twierdzenia, lecz piękne jest samo przekonanie, że może ono być prawdziwe. Wśród chrześcijan Wschodu upowszechniła się podobna koronka ze sznurka lub z wełny, nazywana kombológion lub komboskoínon (kombos po grecku oznacza węzeł).

W końcu ważny był też wpływ teatru jako formy animacji liturgicznej, a następnie jako sposobu przedstawiania tajemnic wiary poza liturgią. Zaowocował on na płaszczyźnie wyobrażeniowej modlitwy medytacyjnej i w wizualnym odniesieniu do różańca na obrazach lub ilustracjach książkowych.

Połączenie wszystkich tych elementów wymagało takiej metody modlitwy, która mogłaby je uprościć i zharmonizować. Dokonało się to za sprawą trzech ważnych, niezależnych od siebie inicjatyw.

Pierwszą z nich był podział Psałterza 150 Ave na 15 dziesiątków, z których każdy poprzedzony był jednym Pater noster (w tym czasie Ave nie zawierało aktualnej drugiej części ani tematów do medytacji). Pomysł ten przypisuje się kartuzowi Henrykowi Egherowi z Kalakaru (zm. 1408 r.) (zdaniem niektórych — lecz nie jego samego — była to sugestia Matki Bożej). Zabieg ten okazał się bardzo trafny, ponieważ zachowywał liczbę 150 — Psałterz — i dzielił całą długą modlitwę według schematu dziesiątkowego, najbardziej oczywistego ze wszystkich, bo bazującego na liczbie palców u rąk.

Drugi zabieg był zasługą kartuza Dominika z Prus (zm. 1460 r.), który wychodząc od różańca składającego się z 50 Ave, do każdego dołączył inne wezwanie skierowane do imienia Jezusa, tworząc w ten sposób jeden ciągły różaniec, złożony z 50 Ave i 50 wezwań, zainspirowanych książeczką, która streszczała Żywot Jezusa Chrystusa Ludolfa z Saksonii. Taki różaniec był odzwierciedleniem i doskonałą równowagą rytmu, i być może absolutną harmonią. Faktycznie, nie zastępował on ani liturgii, ani Pisma; łączył inspirację modlitwy numerycznej z medytacją tajemnic Chrystusa; odwoływał się do tego, co poruszając człowieka, mogło rozbudzać pobożność (14 «dopowiedzeń» odnoszących się do dzieciństwa, 23 do męki, tylko 7 do chwały); pozostawał otwarty na całe życie Chrystusa dzięki 6 «dopowiedzeniom» odnoszącym się do działalności publicznej Jezusa, którego: «Jan ochrzcił w Jordanie, wskazując na Niego jako na Baranka Bożego, który pościł przez czterdzieści dni na pustyni i którego szatan trzykrotnie kusił, który zgromadziwszy uczniów, głosił światu królestwo niebieskie, który przywracał wzrok niewidomym, uzdrawiał trędowatych, leczył sparaliżowanych i wyzwalał opętanych. Jego stopy Maria Magdalena obmyła swymi łzami, wytarła włosami, całowała je i namaściła, On wskrzesił Łazarza, od czterech dni leżącego w grobie, i innych zmarłych».

Jednak najważniejsza decyzja została podjęta przez bretońskiego dominikanina Alaina de la Roche (zm. 1475 r.), który doprowadził do ostatecznego ustalenia formy różańca, czyniąc z niego także narzędzie duszpasterskie. W tym celu pomiędzy rokiem 1464 a 1468 założył pierwsze bractwo, zatwierdzone przez zakon dominikański 16 maja 1470 r. Chodzi tu o starodawne bractwa, które Alain de la Roche ożywił, zalecając im modlitwę Psałterza maryjnego, a przez swe kazania odnowił ich ducha i napełnił nową energią. Wszystko to sprawiło, że nieustannie rozwijała się ta modlitwa, która gdyby tych bodźców była pozbawiona, być może wygasłaby wraz ze śmiercią jej inspiratorów. Alain de la Roche znał i zalecał wiele rodzajów różańców i psałterzy: z Pater noster lub z Ave, typowo chrystologicznych bądź typowo maryjnych, z «dopowiedzeniami» i bez nich. Najbliższy był mu jednak ten z piętnastoma dziesiątkami i piętnastoma modlitwami Pater noster, odmawianymi, zgodnie z przekonaniem niektórych, aby uczcić rany męki Chrystusowej, których liczba miała sięgać 5475, czyli 15 razy 365 dni roku. Alain de la Roche obstawał przy formule Psałterza — każdego dnia członkowie bractwa mieli odmawiać 150 formuł i unikać, w miarę możliwości, nazwy «różaniec», która wówczas brzmiała zbyt światowo. Wśród licznych propozycji Alaina de la Roche znajdował się także znany nam dzisiaj różaniec, jako «Modlitwa skierowana wprost do Chrystusa. I tak pierwsze pięćdziesiąt Ave odmawia się dla uczczenia Chrystusa Wcielonego, drugie — Chrystusa, który cierpi mękę, trzecie na chwałę Chrystusa, który zmartwychwstaje, wstępuje do nieba, zsyła Parakleta, który zasiada po prawicy Ojca i który przyjdzie sądzić» (Apologia 14, 20). W końcu Alain de la Roche czyni z Psałterza maryjnego modlitwę doskonałą, wywodząc jego pochodzenie z modlitwy mnichów, Ojców Kościoła, apostołów i od samej Maryi Dziewicy, która w sposób szczególny powierzyła go św. Dominikowi. To ostatnie twierdzenie jest wielkim błędem historycznym, lecz ukazuje zdolności Alaina, który wprowadził taką właśnie interpretację do całej ikonografii, i nie tylko do niej.

W jaki sposób ustaliła się forma modlitwy różańcowej, która za czasów Alaina de la Roche nie posiadała jeszcze jednolitej, znanej nam dziś postaci? Był to proces zarazem spontaniczny, jak i świadomie zorganizowany, na który złożyły się: propozycja Alaina de la Roche, by wydzielić trzy części i piętnaście dziesiątków; impuls unifikacyjny, pochodzący od modlącej się wspólnoty; zastosowanie schematu i konieczność przyjęcia jednego kryterium doboru tajemnic; stabilizacja, która nastąpiła po początkach tak bogatych w różnorodne doświadczenia; odniesienie do sposobu zyskiwania odpustów, a w końcu klimat kontrreformacji, która opowiadała się za ładem w modlitwie.

Tajemnice różańca są dziś prawie takie same jak w ksylografii Franciszka Domenecha z 1488 r. i w tradycji hiszpańskiej. W Wenecji w 1521 r. Alberto da Castello wydał Różaniec Najchwalebniejszej Maryi Panny, w którym utrzymał 150 «dopowiedzeń», lecz połączył medytację z odmawianiem Pater noster, nazywając je «tajemnicami», a zatem opowiadając się za układem, który obowiązuje do dzisiaj. Trzeba zauważyć, że publikacja ta traktuje jeszcze różaniec jako modlitwę o charakterze «wizyjnym», zawiera bowiem 165 obrazów, po jednym dla każdego Pater noster i Ave.

Stanowisko w tej sprawie zajął też św. Pius V, przede wszystkim w bulli Consueverunt (17 września 1569 r.), gdzie czytamy, że «różaniec bądź Psałterz Najświętszej Dziewicy» jest «formą modlitwy», w której Maryja «czczona jest w 'Pozdrowieniu anielskim', powtarzanym sto pięćdziesiąt razy, zgodnie z liczbą Psalmów Dawida, przeplatanym po każdych dziesięciu Ave modlitwą Pańską oraz medytacjami, które obrazują całe życie Pana naszego Jezusa Chrystusa». Aby poprawnie odczytać ten fragment, pamiętajmy, że nie pojawia się tu lista tajemnic, nie mówi się o «dopowiedzeniach», lecz wspomina się Psałterz; medytacja, jak się wydaje, jest związana z modlitwą Pater noster (zgodnie z wcześniejszą formułą Alberta da Castello) i obejmuje «całe» życie Chrystusa.

Należy podkreślić, że od Alaina de la Roche poczynając, po czasy późniejsze, uwzględniając także opinię Magisterium, przez medytację coraz częściej rozumie się modlitwę myślną — stąd bierze się schemat medytacyjnego powtarzania słów — a rzadziej powtarzanie wyłącznie ustami, zgodnie z sentencją: «os iusti meditabitur sapientiam — usta sprawiedliwego głoszą mądrość» (Ps 37 [36], 30). Ponadto dokumenty papieży, aż do Leona XIII, opisują różaniec przede wszystkim jako sposób uzyskiwania odpustów. W końcu odniesienie do Psałterza staje się coraz rzadsze, a po śmierci Alaina de la Roche bractwo z Kolonii zredukowało obowiązek odmawiania 150 formuł z codziennego do tygodniowego i zatwierdziło podział na pięćdziesiątki.

Utrwalona formuła, o której wyżej mowa, przetrwała aż do dnia dzisiejszego, z zachowaniem «dopowiedzeń» na obszarach anglosaskich. Reszta to upiększenia, które nie muszą być powielane — jak «różaniec mistyczny wspaniałych darów i łask, którymi Bóg obdarzył błogosławioną Marię Magdalenę» autorstwa kartuza Lansperga (zm. 1539 r.) lub elementy zmienne, które nie naruszają samej struktury różańca, bądź elementy związane z historią jego zastosowania w duszpasterstwie. Paweł VI w Adhortacji apostolskiej Marialis cultus dopuszczał istnienie «pobożnych praktyk, które czerpią moc z różańca» (por. n. 51), lecz nie zmieniają nic w jego strukturze. Ostatnio opublikowany List apostolski Rosarium Virginis Mariae, sięgając do źródeł, proponuje zastosowanie, raz jeszcze pewnych elementów dotyczących metody modlitwy («dopowiedzenia», ale nie tylko) oraz treści (tajemnice światła).

Prof. Riccardo Barile
Wykładowca na dominikańskim Wydziale Teologicznym w Bolonii

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama