Sakrament pokuty

Kazanie pasyjne z cyklu "Sakrament pokuty w kazaniach pasyjnych" (1)

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Kończąc obchody Wielkiego Jubileuszu 2000-lecia chrześcijaństwa papież Jan Paweł II podpisał List apostolski „Novo millennio ineunte”, w którym dał współczesnemu Kościołowi kilka wskazówek na nowy etap drogi. Obok modlitwy, niedzielnej Eucharystii, słuchania i głoszenia Słowa Bożego papież akcentuje konieczność korzystania z sakramentu pokuty. Podczas tegorocznych Gorzkich Żali będziemy chcieli powrócić do tego sakramenty, który jest „zwyczajnym sposobem otrzymywania przebaczenia i odpuszczenia grzechów”. Dzisiaj kiedy podważa się potrzebę spowiadania, uzewnętrzniania się ze swoich słabości i grzechów trzeba sięgnąć do skarbca Bożego miłosierdzia, do sakramentu pokuty, pojednania, do spowiedzi św., aby człowiek nie zatracił właściwego obrazu samego siebie. Omówimy sobie poszczególne warunki dobrej spowiedzi, aby nasza spowiedź była jak najbardziej owocna i przynosiła konkretne skutki w naszym życiu.

Dzisiaj zastanówmy się czym jest sakrament pojednania i czy go potrzebujemy?

W Katechizmie Kościoła Katolickiego sakrament pokuty został zaliczony do sakramentów uzdrowienia razem z sakr. namaszczenia chorych. Zatem możemy powiedzieć, że w spowiedzi św. spotykamy się z Boskim Lekarzem, który leczy naszego ducha i nasze ciało. Spotykamy się zatem z tym samych Chrystusem, który chodził po ziemi nauczał, uzdrawiał i przebaczał grzechy. Chrystus poprzez sakr. pojednania leczy nasze rany, które powstały na skutek grzechu. Rany noszone w sercu potrzebują Bożego lekarstwa jakim jest przebaczenie od samego Boga, od ludzi i od samego siebie. Samo przebaczenie naszych grzechów jest niezasłużonym darem Bożym, ale Bóg chce go udzielić człowiekowi jako komuś zdolnemu do odpowiedzialności za swoje czyny. Dlatego grzechy nasze musimy uznać, obżałować i chcieć do nich nie wracać. Przebaczenie Boga jest połączone z przebaczeniem dla bliźniego i sobie samemu: Mt 5.23 „Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciwko tobie, zostaw tam dar swój przed ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim!” Widzimy zatem jak koniecznym warunkiem jest to potrójne przebaczenie, pojednanie inaczej zawsze te urazy będziemy nosili w sercu i ciągle siebie samych będziemy ranić.

Zastanawiamy się może dlaczego tak jest? Otóż każdy grzech obraża Boga, drugiego człowieka (szerzej ujmując mamy na myśli wszystkich wierzących) oraz nas samych. Nie ma grzechów nieszkodliwych, nikt z nas nie grzeszy tylko na własną rękę. Nawet jeśli dopuszczamy się grzech o którym nikt nie wie, to i tak wiemy o nim my sami, obciążamy swoje własne sumienie oraz pomniejszamy świętość Kościoła do którego należą też inni. Nasza droga do zbawienia jest droga całego Kościoła, bo Chrystus nie chce zbawić tylko jednego człowieka, ale chce zbawić wszystkich. W pojedynkę człowiek za wiele nie może osiągnąć o czym chyba każdy z nas nie raz się przekonał.

Boże przebaczenie udzielane jest zawsze konkretnemu człowiekowi, grzesznikowi, ale udzielane jest ono we wspólnocie, czyli w Kościele. Dlatego sługą sakramentalnego rozgrzeszenia może być tylko kapłan, który ma ważne święcenia i jest upoważniony przez biskupa do tej posługi. Władza ta została ofiarowana apostołom i ich następcom przez samego Jezusa: J 20.23„Którym odpuścicie grzech są im odpuszczone, a którym zatrzymacie są im zatrzymane” Dlatego spowiedź nie jest wymysłem księży- jak mówią niektórzy, ale darem od zmartwychwstałego Chrystusa. Kapłan jest tylko narzędziem w Jego ręku, szafarzem Bożego miłosierdzia.

Dzisiejszy człowiek charakteryzuje się zanikiem poczucia winy i grzechu, nie zauważa własnego grzechu. Mamy natomiast dziwną skłonność do obarczania winą za zło wszystkich innych, byle nie siebie, a to utwierdza nas w poczuciu własnej bezgrzeszności. Wielu z nas może zaobserwować to w krajach Europy zachodniej gdzie z sakramentalnej spowiedzi korzysta się rzadko, a do komunii św. przystępują niemal wszyscy. Czyżby tam ludzie nie popełniali grzechów?

Człowiek, któremu zależy na duchowym wzroście powinien systematycznie korzystać z sakramentu pojednania. To umożliwia mu stawanie w prawdzie przed Bogiem i sobą samym. Nikt nie może sam sobie odpuścić grzechów, także kapłan musi uklęknąć u kratek konfesjonału i prosić drugiego kapłana aby w imię Jezusa przebaczył mu grzechy. Sakramentu pokuty nie zastąpi wizyta u psychoanalityka, psychologa czy rozmowa z najlepszą przyjaciółką, bo nikt nie może dać czystości serca i wewnętrznego pokoju jak tylko sam Bóg. Drugi człowiek może nam tylko pomóc, doradzić, podnieść na duch, ale nie może dać odpuszczenia grzechów. Należy sobie uświadomić, że nasza spowiedź dokonuje się zawsze między mną a P.Bogiem, nawet jeśli muszę nazwać i wypowiedzieć po imieniu zło, które popełniłem przed kapłanem. Brak tego uzewnętrznienia w formie spowiedzi indywidualnej może doprowadzić do braku poczucia grzechu. Nie raz po prostu człowiek musi zawstydzić się przed sobą samym i przed innym aby zrozumiał jak daleko zabrnął w grzechu.

Myślę, że przy tej okazji należy powiedzieć o tzw. spowiedzi wspólnej, o której coraz częściej słyszymy. Kodeks Prawa Kanonicznego, który jednakowo obowiązuje w całym Kościele Powszechnym mówi nam, że spowiedź powszechna jest możliwa tylko wówczas gdy istnieje niebezpieczeństwo śmierci, brak czasu na wyspowiadanie znacznej liczby penitentów lub brak dostatecznej liczby spowiedników. My wiemy doskonale, że te przyczyny przy dobrej chęci wiernych i kapłanów mogą być przezwyciężone. Nawet większa liczba wiernych do spowiedzi przedświątecznej nie zwalnia nas ze spowiedzi indywidualnej, bo każdy wie kiedy są święta i kiedy ksiądz spowiada. Warto też wiedzieć, że spowiedź wspólna wcale nie zwalnia i nie zastępuje spowiedzi indywidualnej. Każdy kto korzysta ze spowiedzi wspólnej jest w sumieniu zobowiązany do wyznania grzechów ciężkich w spowiedzi indywidualnej. Należy powiedzieć sobie szczerze, że spowiedź powszechna nie może usprawiedliwiać duchowego lenistwa wiernych i księży.

Widzimy jak wielkim darem jest ten sakrament i przy naszym wewnętrznym wysiłku może przemieniać nasze życie i życie innych ludzi. Zatem co praktycznie powinniśmy uczynić:

  • spowiadać się zawsze kiedy popełniliśmy grzech ciężki;
  • nie odkładać spowiedzi na ostatnią chwilę i nie ograniczać się do spowiedzi na Wielkanoc i Boże Narodzenie, bo ku temu są i inne okazje np. pogrzeb, ślub czy inne uroczystości rodzinne, msza św. za zmarłych z rodziny;
  • do spowiedzi być zawsze przygotowanym, a nie z doskoku;
  • przed spowiedzią przeprosić tych, których skrzywdziliśmy;
  • traktować spowiedź jako spotkanie z żywym, przebaczającym Jezusem.

Módlmy się słowami papieża Jana Pawła II - Pomóż nam, Boże, odkryć ponownie i na nowo przeżyć sakrament pokuty w jego najgłębszym sensie. Pomóż przejąć wezwanie do prawdziwego nawrócenia i podjąć je w łączności z Chrystusem Odkupicielem człowieka. Niech nasze nawrócenie będzie pełne. Niech obejmie zarówno aspekt negatywny, czyli wyznanie z grzechów, jak i aspekt pozytywny, to znaczy wybór dobra ukazanego i pogłębionego przez Ewangelię. Niech nasze nawrócenie zaowocuje w nas chrześcijańską miłością. Niech wypełni się nią nasza codzienność we wszystkich latach trzeciego milenium.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama