Na łowach dusz ludzkich

Nasze sieci wydają się być porwane i przepuszczające tych, których powinniśmy zagarniać całym ławicami dla Królestwa niebieskiego. Cóż zatem spowodowało, że w czasach gdy Ewangelię możemy głosić przez środki masowego przekazu, Internet, możemy docierać do wiernych w szkołach, zakładach wychowawczych, placówkach opiekuńczych, szpitalach wojsku i więzieniach, owe sieci wciąż wydają się być prawie puste a nawet coraz bardziej porwane?

Jeden ze znanych duszpasterzy stwierdził kiedyś, że skończył się już czas łowienia ludzi w sieci. Teraz trzeba zarzucić wędkę z przynętą i pokornie czekać aż nadejdzie czas, aby złowić przynajmniej jednego wiernego. W czasach kiedy bardziej głośne stają się odejścia z Kościoła niźli nawrócenia, aż ciśnie się do głowy podstawowe pytanie: jak to możliwe, że mając do zaoferowania tak wiele, nie potrafimy przedstawić ludowi Bożemu tego, co daje nam Chrystus? Pomimo, że świat przypomina pustynię, na której błąkają się rozproszone owce nie mające pasterza, my jako ci, którym powierzono duszpasterzowanie Bożej owczarni, nie umiemy zaprowadzić ludzi na Boże zielone pastwiska. Coraz częściej sami błąkamy się wraz z nimi, nie rozumiejąc w jaki sposób i gdzie udać się na Boże łowy.

Nasze sieci wydają się być porwane i przepuszczające tych, których powinniśmy zagarniać całym ławicami dla Królestwa niebieskiego. Cóż zatem spowodowało, że w czasach gdy Ewangelię możemy głosić przez środki masowego przekazu, Internet, możemy docierać do wiernych w szkołach, zakładach wychowawczych, placówkach opiekuńczych, szpitalach wojsku i więzieniach, owe sieci wciąż wydają się być prawie puste a nawet coraz bardziej porwane?

Czyż owe zniszczone sieci nie są przede wszystkim efektem przywiązania bardziej do spraw doczesnych niż spraw Bożego Królestwa? Czy owo duchowe spustoszenie nie jest bynajmniej wynikiem braku wiary, zaopatrzeniem się w tych, którzy sukces mierzą idąc za duchem tego świata i lęku, jaki zapanował dziś w tak wielu ludzkich sercach a który jest znakiem tego, iż brak w nich Bożej miłości?

SŁOWO JAKŻE AKTUALNE?

Chrystus powołując pierwszych apostołów obiecał im, że jeśli pójdą za Nim, będą ludzi łowić. Dziś trzeba nam wrócić do tej pierwotnej obietnicy związanej z powołaniem głosicieli Bożego słowa. Trzeba więc ocenić straty, naprawić sieci i wyruszyć powtórnie na łowy, już nie w mądrości własnego słowa i według zasad ducha tego świata, ale w zgorszeniu krzyża i niekiedy pośród prześladowań ale w wierności Ewangelii. To właśnie gotowość do ofiar, do przeciwstawienia się potężnym, możnym i udającym panów tego świata, będzie niejednokrotnie znakiem rozpoznawczym dla szukających zielonych, Bożych pastwisk. Sieci Bożego Królestwa mogą wciąż zagarniać „ ryby różnego gatunku”, lecz jedynie w prawdziwej służbie Mistrzowi z Nazaretu. Zbyt wielu bowiem zbyt wiele razy dało się złapać na fałszywe przynęty i błyskotki Złego. Teraz nastał czas świadectwa, czas poświęcenia ale zarazem i czas łaski.

PYTANIE DLA ODWAŻNYCH

Czy gotów jestem ponownie wyruszyć na łowy dusz ludzkich dla Królestwa Niebieskiego?

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama