Fenomen Radia Maryja

Dziś po wielu doświadczeniach, jakich byliśmy świadkami w Polsce po 1989 roku, nie sposób nie doceniać roli Radia Maryja

Dziś po wielu doświadczeniach, jakich byliśmy świadkami w Polsce po 1989 roku, nie sposób nie doceniać roli Radia Maryja. To jego słuchacze, którzy jak w zżytej rodzinie czują się Rodziną Radia Maryja, przemieniają naszą polską ziemię. Solidarnie uczestniczą i współdziałają w dziele ewangelizacji zbudowanej na fundamencie chrześcijaństwa tradycji kultury polskiej oraz w pobudzaniu do odpowiedzialnej obecności ludzi wierzących w świecie.

Dzięki Radiu Maryja szerokie rzesze katolików odnalazły się wobec prób relatywizowania Magisterium Kościoła, tendencji modernistycznych oraz dywersji antykatolickiej. Pojawiają się przecież nieustanne próby rozmiękczania nauczania Kościoła, dzielenia ludzi wierzących na „postępowych”, a więc „jedynie słusznych”, i „konserwatywnych”, a więc tych z etykietką „przedsoborowych”; na „Kościół łagiewnicki” i „Kościół toruński”. Zupełnie jak w czasach komunistycznych, w których by rozbić ewangeliczne „abyście byli jedno”, zgodnie z zasadą „dziel i rządź”, przeciwstawiano „liberalnego” kardynała Karola Wojtyłę „tradycjonalistycznemu” kardynałowi Stefanowi Wyszyńskiemu.

Radio Maryja jest zaciekle zwalczane, ponieważ w sposób zdecydowany ośmieliło się sprzeciwiać laicyzacji oraz procesom dechrystianizacyjnym, które z różnym natężeniem były obecne w Polsce w ostatnim dwudziestoleciu. Wzbudza też wyrzut sumienia i sprzeciw minimalistów, którzy uważają, że we współczesnym świecie nie ma miejsca na ewangelizacje i jedyną strategią przetrwania jest lękliwa postawa wycofania i przepraszania, że w ogóle się jeszcze istnieje... To dzięki Radiu Maryja środowiska społeczne zostały zintegrowane i poczuły, że we wspólnocie nie tylko lepiej pogłębiają swoją wiarę, ale także mogą osiągnąć o wiele więcej dobra w wymiarze społecznym.

Radio Maryja jest najsilniejszym medium katolickim w Polsce i sam fakt jego istnienia spowodował, że bezkarnie nie można już dezinformować i manipulować oraz traktować ludzi ochrzczonych — stanowiących przecież większość społeczeństwa — jako „wstydliwą i mało ważną mniejszość”.

U tronu Matki

Słuchacze radia pielgrzymują po Polsce i na Jasną Górę z doroczną pielgrzymką w drugą niedzielę lipca. Już od kilkunastu lat kilkusettysięczna rzesza rozmodlonych pielgrzymów z kraju i z zagranicy, pozostając w znamiennej jedności, z ufnością oddaje się w macierzyńską niewolę Najświętszej Maryi Panny. Dziękując za kolejny rok wielkiego toruńskiego dzieła ewangelizacyjnego wyprasza za Jej pośrednictwem o obfite łaski dla Kościoła, Radia Maryja, Ojczyzny i w intencjach osobistych. W łączności duchowej z tym niezliczonym Ludem Bożym na Wałach Jasnogórskich pozostają miliony słuchaczy Radia Maryja i odbiorców Telewizji Trwam w Polce i na całym świecie.

Kto był na ostatniej Pielgrzymce 13 lipca 2008 roku na Jasnej Górze, ten pozostaje pod wrażeniem tego, czego był świadkiem i uczestnikiem. Niezwykła pogoda, parno i pozostające w „odwodzie” czarne chmury, z których — według prognoz — miało obficie padać znacznie wcześniej. W świetle zapowiedzi warunki atmosferyczne miały być podobne jak w 1997 roku, kiedy nastąpiła powódź stulecia. Było urwanie chmury i równo lało przez wiele godzin uroczystości, a nieprzebrane zgromadzenie słuchaczy Radia Maryja — przemoczone do ostatniej nitki — trwało niewzruszone w modlitewnym skupieniu. I nikomu wówczas nie przyszło do głowy, by oddalić się z Wałów Jasnogórskich i szukać schronienia przed żywiołem. To było oczywiste i każdy uczestniczący w tej pielgrzymce wiedział, że gdyby i tym razem obficie padało i tak trwałby na placu.

Była jak zwykle rozradowana nieprzebrana rzesza wiernych, ustrojona tysiącami biało-czerwonych flag, chorągwi, plakiet, transparentów. Były stoiska z dobrą książką i czasopismami. Wśród pielgrzymów panowała życzliwość i niekończące się pozdrowienia. Wrażenie zrobiła grupa katolików z Afryki Centralnej, z boleśnie doświadczanej przez wojnę

domową Ugandy. W pamięci pozostaną poruszające pieśni religijne wykonane przez wokalistki z tego kraju, w którym katolikom nie jest łatwo, a rodzina jest niszczona przez globalistów. Na zielonym kontynencie, jak w soczewce skupiającej, widać do czego prowadzą eksperymenty międzynarodówki bogatych narzucającej swe wykoncypowane w laboratoriach idei „programy” biednym krajom III świata. Czy i Polska nie bywa poddawana podobnej presji?

Słuchacze Radia Maryja modlą się i czynnie bronią życia ludzkiego od poczęcia do naturalnej śmierci, głosząc Ewangelię życia, zwłaszcza w chwilach prób, gdy „antycywilizacja” objawia swoje śmiercionośne oblicze. To słuchacze Radia w 1996 roku podpisali kilka milionów protestów przeciw legalizacji zabijania niewinnych dzieci, odpowiadając na nauczanie Kościoła i Ojca Świętego Jana Pawła II. To Radio Maryja zaprosiło do Polski z historyczną wizytą prof. Bernarda Nathansona, wpierw szamana śmierci, a następnie wielkiego świadka życia, który odkrył naukową prawdę o początkach człowieka i przeżył wielkie nawrócenie. Rodzina Radia Maryja dopomina się o prawa człowieka, rodziny i narodu, o prawo godnego życia w prawdzie i miłości. Broni pokrzywdzonych i odrzuconych. Jest też „znakiem sprzeciwu”, niekiedy — przez „możnych tego świata” — pogardliwie określana mianem „moherowych beretów”.

Radio Maryja jest najlepszym dowodem na to, że dzięki wytrwałej modlitwie, solidarności i ofiarności ludzi dobrej woli, którzy rozumieją potrzebę wsparcia cennej inicjatywy, można urzeczywistnić nawet w niesprzyjających okolicznościach śmiałe, nowoczesne i dalekosiężne przedsięwzięcie — pokonać przeciwieństwa w postaci trudności z uzyskaniem koncesji i braku środków materialnych. Może dlatego tak irytuje różnych „realistów”, którzy uważają, że bardzo niewiele można. Może też wielowymiarowość posługi i oddziaływań, jakie spełnia Radio Maryja, powoduje, że jego krytycy nie są w stanie ogarnąć całokształtu dobra związanego ze służbą Kościołowi i narodowi dokonywanemu za pośrednictwem tego środka społecznego przekazu.

Ewangelia jest globalna

Toruńska rozgłośnia jest niezwykle ważną instytucją życia religijnego i społecznego w Polsce, która żywo i szybko reaguje na to, czym żyje społeczność ludzi wierzących. Każdy telefonujący może wyrazić na antenie swoje zdanie, zaproponować działanie, zwrócić uwagę na jakiś problem, uzupełnić wcześniej poruszaną kwestię. Dziś ten model radia jest również promowany przez nadawców komercyjnych, którzy dostrzeli, jak w dzisiejszym świecie jest wielka potrzeba autentyzmu i świadectwa.

Dzięki formule radia: modlitwa — katecheza — telefon, poprzez ten środek przekazu dokonuje się dzielenie, czym kto może, jedni sercem i duchem, inni doświadczeniem, wiedzą, informacjami czy przemyśleniami. Przez wiele lat było to jedyne radio w Polsce, do którego każdy mógł zatelefonować i wypowiedzieć na falach eteru swą opinię. Dzięki temu Radio Maryja poza funkcjami formacyjnymi, religijnymi, modlitewnymi pełni również rolę radia obywatelskiego, współredagowanego przez słuchaczy. W polskim prawie istnieje instytucja nadawcy społecznego i taki status ma obecnie Radio Maryja.

Radio Maryja stanowi przykład, jak na falach eteru, z wykorzystaniem najnowszej technologii i techniki oraz przy ogromnej sprawności realizacyjnej, odbywa się wielka praca formacyjna i nawiązuje komunikacja międzyludzka na forum międzykontynentalnym. Bo przecież to radio, które jednoczy i umacnia, jest też radiem globalnym, bo i Ewangelia jest globalna i może być poprzez satelitę oraz internet odbierana na całym świecie. Fenomen Radia Maryja polega również na tym, że przez swoją autentyczność i służbę Prawdzie potrafi nie tylko łączyć ludzi i ich formować, ale także mobilizować do wielkich przedsięwzięć. Radio Maryja odgrywa olbrzymią rolę w aktywizacji laikatu. Tam, gdzie dociera, jego słuchacze bardzo często stanowią najbardziej aktywną grupę wiernych w parafiach. Podejmują wyzwania czasów, w których żyjemy, próbując realizować wskazanie św. Jakuba Apostoła: „wiara, jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie” (Jk 2,17). Starają się przepajać światłem nauki Chrystusa polską rzeczywistość i z obywatelską troską uczestniczą w życiu Ojczyzny.

Dlatego na antenie tego radia pojawiają się wypowiedzi dotyczące palących problemów naszego życia zbiorowego w perspektywie nauki społecznej Kościoła. W ten sposób słuchacze uczą się dostrzegać i definiować problemy, odnieść je do szerszego kontekstu, dostrzegają wzajemne powiązania mechanizmów społecznych i gospodarczych, potrafią podjąć konkretne działania. Wzajemnie się ubogacają i uczestniczą w wielkich narodowych rekolekcjach. Jednak ten — najwyraźniej bardzo niewygodny dla różnych środowisk — aspekt działalności Radia wzbudza największą agresję i sprzeciw „życzliwych”. Stąd nieustanne próby ocenzurowania tego radia bądź doprowadzenia do jego zamilknięcia. Trudno tego rodzaju działań nie traktować jako dążenie do ograniczania wolności słowa w Polsce. Nie ma zatem „problemu Radia Maryja”, jak sugerują zwolennicy kneblowania ust, ale jest problem standardów demokracji, w której żyjemy. Chodzi bowiem o to, czy konstytucyjna wolność słowa będzie przestrzegana, czy też będzie fasadową fikcją.

Akademia wiary i formacji

Od początku było jasne, że dobro, które współtworzy Radio Maryja, wywoła reakcję i medialny lincz. Intrygi „anonimowego centrum” wyspecjalizowanego w kościelnej dywersji nie powstrzymały tego dzieła. Obraz jej twórców kreowany przez media służy odstręczeniu tych, którzy nadal nie mogą się zdecydować, komu wierzyć. To też jest akcja zmierzająca do utrwalenia podziałów w narodzie i Kościele. „Nie wierzcie w te idiotyczne maybachy, helikoptery i przeróżne bzdury. To mówią ci, którzy są wielką potęgą finansową, którzy pierwsi zagarnęli wszystko w Polsce. Przeróżni agenci; oni się dobrze urządzili i teraz mówią: imperium. Nasze imperium jest potężne, bo jesteśmy z Jezusem, Maryją i... tyle serc. To jest większe niż wszystkie banki; można mieć bank, ale człowieka — nie mieć” — mówił do zgromadzonych na Wałach Jasnogórskich 13 lipca 2008 roku o. Tadeusz Rydzyk.

Pół roku później, w grudniu 2008 roku, założyciel i dyrektor Radia Maryja następująco komentował kolejną falę ataków: „Gdyby choć mała część z tysięcy oszczerstw popełnianych przez 17 lat istnienia tego Radia w naszym kierunku była prawdziwa, na pewno mający władzę nam by tego nie darowali, ale bez litości ukarali. Widać, że antyewangelizatorzy z różnych ugrupowań, mając do dyspozycji władzę i media, nie ustają w działaniach, aby nas zniszczyć, a przy tym najlepiej językami i rękami zmanipulowanych rodaków, a nawet ludzi przyznających się do wiary. Co w takiej sytuacji robić? Zachować spokój. W każdej sytuacji usiłować naśladować Pana Jezusa, jak przystoi na Jego uczniów, dawać świadectwo Jego miłości. Do końca przebaczyć, ale nie stracić pamięci. Na pewno modlić się o pokój i zgodę wśród nas, o to, byśmy wszystko czynili na chwałę Pana Boga, dobra Ojczyzny i każdego człowieka”.

Pole sporu można przedstawić następująco. Oto na trybunie stoją „strażnicy obozu postępu i demokracji”, a przed trybuną maszerują „bezmózgie”, „fanatyczne oszołomy”. Tymczasem Polska naszych dążeń — to sieć inspirowanych przez katolicką naukę społeczną inicjatyw badawczych, gospodarczych i edukacyjnych. To naukowcy, przedsiębiorcy i nauczyciele, to eksperci w swoich zawodach, ludzie nieobojętni, myślący, świadomi. To matki — nauczycielki życia i miłości. To ofiarne babcie ciężko pracujące nad generacją XXI wieku. To ludzie ratujący polską własność, niczym rugowani przed stuleciem Drzymałowie.

Niezakłamana edukacja; rzetelne media; powszechna własność; szanse rozwoju dla zwykłych Polaków; przedsiębiorczość dostępna dla wszystkich rodzin; wolna gospodarka, nieskrępowana przez grupkę polityków i ich mocodawców — oto wizja Polski wolnej i chrześcijańskiej. Radio Maryja i powstałe przy nim dzieła: „Nasz Dziennik”, Fundacja „Nasza Przyszłość” i Telewizja Trwam niekiedy złośliwie określane jako „imperium medialne Ojca Rydzyka” swoją odwagą i troską o Polskę przyczyniły się już walnie do zmiany klimatu społecznego w Polsce.

W skali ogólnopolskiej potrzebna jest szersza zgoda wszystkich, którzy nie wpisują się w strategię wiedzących lepiej — „oświeconych” oraz nie odpowiadają za postkomunistyczną niesuwerenność, agenturę, mafię i korupcję. Większość Polaków nie uczestniczyła w republice kolesiów. Teraz przyszedł czas, aby nasi Rodacy uwierzyli w szansę, jaką jest Polska. Bo nie chodzi — jak od lat kłamliwie sugerują różne media — o „partię Radia Maryja”. Chodzi o przyszłość naszej Ojczyzny. Trzeba tylko skupić się wokół tego, co nigdy nas w dziejach nie zawiodło, wokół sprawdzonych wartości i postaw, wokół wiary i narodowej tradycji, wokół mądrości pokoleń opartej na zwycięstwach i klęskach ponadtysiącletniej historii. Trzeba czytać społeczne dokumenty Kościoła, zwłaszcza zaś encykliki Jana Pawła II. Radio Maryja uprzystępniło je milionom rodaków. Trzeba odkrywać najlepszą, przez dziesięciolecia przemilczaną, intelektualną tradycję polską i światową. Rodzina Radia Maryja jest akademią tej ojczystej spuścizny, którą — jak mawiał Prymas Tysiąclecia — stanowi Rodzina Rodzin.

Jan Maria Jackowski, polityk, pisarz, dziennikarz, historyk.


opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama