Elizabeth: wielki chaos

Recenzja filmu "Elizabeth: Złoty Wiek" (reż. Shekar Kapur)

Jedyne, co w filmie „Elizabeth: Złoty Wiek" fascynujące, to gra nieziemskiej Cate Blanchett. Reszta to mieszanina melodramatu rodem z telenoweli, polanej sosem schematycznie ujętych wydarzeń historycznych, dla widza, który nie potrafi samodzielnie myśleć.

Przyznam się szczerze, że na ten film czekałam od dawna, bowiem dziesięć lat temu Shekhar Kapur wyreżyserował obraz opowiadający o pierwszych latach panowania Elżbiety I. „Elizabeth" byl filmem fascynującym nie tylko ze względu na odtwórczynię głównej roli Cate Blanchett, ale także z powodu ciekawie i niebanalnie opowiedzianej historii. Tym razem Kapur zawiódł na całej linii. Najnowszy film o królowej Elżbiecie nie jest ani filmem historycznym, ani psychologicznym, ani dramatem. Złośliwi mogą powiedzieć, że najbliżej mu do hollywoodzkich produkcji: piękne kostiumy, nachalna muzyka, długie ujęcia i tylko brakuje wspólnych tańców. Na szczęście sytuację ratuje Cate Blanchett.

Telenowela

Jest rok 1585 - królowa Elżbieta ma ponad 50 lat, a przed sobą do rozwiązania trudną sytuację polityczną. Król Hiszpanii Filip II szykuje okręty, którymi ma zamiar najechać Anglię i odebrać tron protestanckiej królowej. Uwięziona w jednym z zamków Maria Stuart (w tej roli przekonywająca Samantha Morton) zostaje oskarżona o udział w spisku jezuitów, który ma na celu zamach na Elżbietę. W rezultacie ginie pod toporem królewskiego kata, a dla Filipa jest to dobry sygnał do ataku na Anglię. Wydarzenia historyczne to jedynie tło dla pokazania wątku melodramatycznego. Na dworze królowej pojawia się przystojny korsarz, podróżnik i pirat, Walter Raleigh (Clive Owen). Dalszy ciąg komplikuje się bardziej, bo w sytuację angażuje się - na prośbę królowej zresztą - jej dworka. Potem wszyscy zdradzają królową, a na końcu rodzi się dziecko - historia niczym z brazylijskiej telenoweli. Shekhar Kapur potrzebował jeszcze zarysować psychologię głównej bohaterki, ale ponieważ postanowił nakręcić równocześnie film patriotyczny, to wszystkie te wątki mu się pomieszały i powstał wielki chaos.

Elizabeth: wielki chaos

Fundamentaliści kontra protestanci

Od początku wejścia filmu na ekrany kin pojawiły się tu i ówdzie głosy, że jest to film antykatolicki. Niestety, trudno się z tym nie zgodzić. W materiałach prasowych producentów filmu czytamy: „Na kontynencie rozprzestrzeniają się destrukcyjne wpływy fundamentalistycznego katolicyzmu, którego twarzą jest hiszpański król Filip II". Obraz jest tylko filmowym rozwinięciem tego zdania. I tak Filip II, spacerujący na krzywych i cienkich nóżkach z różańcem w ręku i w otoczeniu niemych biskupów, przemawia piskliwym głosikiem o Bożych planach, rzucając od czasu do czasu wulgarne słowo pod adresem Elżbiety. Wygląda nie tyle na fundamentalistę, ile na perwersyjnego idiotę. Jezuici spiskują w ciemnych piwnicach i okrutnie mordują zdrajców niczym przedstawiciele Opus Dei w „Kodzie da Vinci". Nachalne przeciwstawienie kręconego w ciemnościach modlącego się Filipa II (za oknem oczywiście szaleje burza) świetlistej i czystej jak łza Elżbiecie nie pozostawia żadnych wątpliwości, kto ma być dobry, a kto zły. Elżbieta jest bez skazy, od czasu do czasu musi kogoś ukarać, ale to tylko dlatego, że wymaga tego sprawa wyższej wagi - państwowa. Wygłasza przy tym patetyczne zdania na temat wolności wyznania w Anglii, której to wolności i tolerancji musi strzec przed złymi katolikami. Jej rozchwianie emocjonalne jest nieprzekonywające, być może reżyser chciał w ten sposób zapowiedzieć depresję, na którą podobno królowa cierpiała przed śmiercią. Szkoda również tak powierzchownie potraktowanych wydarzeń związanych z bitwą pod Gravelines, zwycięskiej dla floty angielskiej, która pokonała hiszpańską Wielką Armadę. Według Shekhara Kapura stało się to dzięki odwadze uroczego pirata, a nazwisko rzeczywistego bohatera tych wydarzeń, admirała Drake'a, pada tylko raz.

Reżyser najwyraźniej chciał pociągnąć za kilka sznurków naraz. W rezultacie szkoda talentu Cate Blanchett na tak słaby i momentami żenujący obraz.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama