Na wieki wieków Enter

Nowa inicjatywa "Internetowej Służby Modlitwy Wstawienniczej"

"Podaj intencję, w której mamy się modlić" - poprosił mój komputer. Nim odpowiedziałem, zaproponował jeszcze: "Czy chcesz modlić się z nami? Jeśli tak, to napisz krótkie świadectwo swojego nawrócenia". Twój komputer też może Cię o to kiedyś poprosić.

Wystarczy, że wpiszesz do niego, jak ja przed chwilą, internetowy adres: www.jezus.pl/jeruszalaim/ Wszedłem właśnie na tę stronę. Dowiedziałem się, że założyła ją katolicka grupa modlitewna "Miasto Pokoju" z Wodzisławia Śląskiego. - "Co czwartek modlimy się w salkach przy kościele Wniebowzięcia NMP" - napisali. Wyłączyłem komputer i pojechałem do Wodzisławia.

Nie tylko porno

- W czym mogę pomóc? - zza lady podnosi się młody, czarnowłosy mężczyzna. Okulary, broda, wesołe błyski w oczach. To Grzegorz Meisel. Znalazłem go w sklepie zielarskim, który prowadzi z żoną. Na pomysł stworzenia strony wpadł w zeszłym roku. Siadam z nim za ladą, przed ekranem komputera. - Ten komputer kupiliśmy półtora roku temu - mówi. - No i zamiast dziećmi się zająć, to przesiadywał do późna przed tym monitorem - Zuzanna, żona Grzesia, strofuje półżartem męża. Grzegorz siedział przed monitorem przez miesiąc. Serfował po Internecie. W kilka sekund znajdywał szalenie interesujące informacje i zdjęcia. Świat Internetu wciągnął go. Na ekranie wciąż pojawiały się banery - czyli reklamy, zachęcające do odwiedzenia kolejnych stron internetowych. Mnóstwo banerów kierowało na strony z pornografią. Swoją obecność jak najgłośniej zaznaczali zwolennicy dewiacji seksualnych. Twórcy stron wychodzili ze skóry, by zostać zauważonymi. - Pomyślałem sobie: wszyscy w tym Internecie chcą pochłaniać i sprzedawać informacje, chcą, żeby rósł umysł. To ogromny bank informacji, nieprawdopodobnie usprawniający pracę, ułatwiający życie. Ale Internet nie zmusza człowieka, żeby wchodził w głębszą relację z drugim człowiekiem - mówi Grzegorz. - Jeśli nawet poznasz kogoś, np. w internetowej grupie dyskusyjnej, są to zazwyczaj relacje bardzo płytkie - uważa. Grzegorz pomyślał więc o wspólnej modlitwie z innymi internautami. Pobiegł z tym pomysłem na spotkanie swojej parafialnej grupy modlitewnej. - OK., Grzegorz, wchodzimy w to! - usłyszał od przyjaciół. Potem jeszcze wizyta u księdza proboszcza. Proboszcz, ks. Bogusław Płonka, nie miał nic przeciwko. Zapytałem, co myśli o internetowej działalności świeckich z jego parafii. - Oni przynoszą mi za każdym razem materiały, zanim je umieszczą w Internecie. Odbieram ich działalność bardzo pozytywnie - zapewnia. Grzegorz wrzucił na nową stronę świadectwa swoich przyjaciół, którzy nawrócili się. Doradził, jak przyjąć Jezusa jako swojego Pana i Zbawiciela. - Nie boisz się ewangelizować w Internecie, w sąsiedztwie gołych bab i informacji o dewiacjach? - pytam Grzegorza. - Nie! Skoro można Internet wykorzystać, by grzeszyć, to można też dzięki niemu wyrywać ludzi z grzechu, pomagać im modląc się za nich! - zapala się.

Intencje na szafce

Napis "Internetowa Służba Modlitwy Wstawienniczej" mieni się na ekranie różnymi kolorami. - Jakie ludzie mają intencje? - pytam. - Poczytaj sobie - twórca strony otwiera komputerową skrzynkę listów. - "O nawrócenie Asi i Bożeny, które wpadły w sidła sekt (Świadkowie Jehowy)" - prosi ktoś. Następny list o harcerce: "Wyobraźcie sobie 15-letnią Gosię, wesołą i pełną życia, ruchliwą iskierkę, u której zaczęły się objawy stwardnienia rozsianego. W piątek miała już kłopoty z poruszaniem się" - czytam. - "Będziemy jutro w drużynie prosić Pana Jezusa o pomoc. Ja nachodzę Go w tej sprawie po kilka razy dziennie. Proszę was, też do Niego pokołaczcie, bo «kto kołacze, temu otworzą»". Jakiś student prosi o wyrozumiałość swojego egzaminatora. - "Nie mam żadnej intencji, próbuję tylko, czy działa sprzęt" - napisał ktoś. - Przeczytaj to - doradza Grzegorz. List przysłała grupa modlitewna z centralnej Polski. Czytam o dziewczynie, która wplątała się w satanistyczne praktyki i już raz targnęła się na swoje życie. "Wesprzyjcie ją modlitwami, żeby przyjęła Pana Jezusa i Jemu powierzyła swoje osobiste tragedie i dramaty, módlcie się z nami" - kończy się dramatyczna relacja. - Wszystkim, którzy chcą się modlić, wysyłam raz w tygodniu te intencje. Jest nas kilkudziesięciu - tłumaczy Grzegorz. - A jak intencja jest pilna, to ją rozsyłam od razu, to taki nasz ekspres modlitewny. U Meislów kartka z intencjami wisi na szafce w kuchni. To miejsce, w którym najczęściej rzuca się w oczy.

Nie dyskutuj, módl się

Wśród modlących się jest Polak, który od lat mieszka w USA, a stronę odkrył przypadkiem, żeglując po Internecie. Są karmelici z klasztoru w Czernej. Chęć modlitwy zgłosili też chrześcijanie innych wyznań: baptyści, zielonoświątkowcy, luteranie. - Papież powiedział, że podstawą ekumenizmu jest wspólna modlitwa wiernych różnych wyznań. A u nas właśnie tak wyszło! - zapala się Grzegorz. - My się nie pakujemy w teologiczne dyskusje, tylko razem się modlimy. To jest ekumenizm na naszym, oddolnym poziomie! Co tydzień w intencjach modlitewnych można znaleźć też informacje o rekolekcjach czy ewangelizacjach. Doszło do tego, że katolicy proszą Pana Jezusa, żeby działał na rekolekcjach u baptystów. Z kolei baptyści i zielonoświątkowcy powierzają Bogu ewangelizację uliczną, którą na wodzisławskim rynku urządzają katolicy. Ostatnia taka impreza nazywała się "Dzień Radości" i odbyła się tu we wrześniu.

E-mail do karmelitanek

Prawie każdej ekumenicznej inicjatywie towarzyszą jakieś trudności. Tutaj jest podobnie. Strony na tym portalu tworzą też takie Kościoły, które demonstrują niechęć do katolików. - Pod niektórymi treściami, które można znaleźć na innych stronach tego portalu, nie mogę się podpisać. Zdarzają się nawet treści antykatolickie. Gdybym znalazł inny portal, który oferuje za darmo tyle samo wolnego miejsca, to bym naszą stronę tam przeniósł - mówi Meisel. Są też inne wspólnoty katolickie, które zdecydowały się zamieścić tu swoje strony, np. duszpasterstwa akademickie, parafie. Stron tworzonych przez chrześcijan w Internecie wciąż przybywa. Kilkudziesięciu młodych ludzi założyło nawet Internetową Społeczność Ewangelicznych Katolików. Większość z nich urodziła się w latach 70., starszych i młodszych jest tylko kilkoro. Najbardziej znane katolickie adresy w Internecie to: www.kai.pl, www.opoka.org.pl, www.mateusz.pl. Tam znajdziesz odnośniki do innych chrześcijańskich stron. W "Mateuszu" także możesz zgłosić intencję, w której potem będą modlić się siostry karmelitanki ze Szczecina. Siostry nie mają komputera, więc wydruki z intencjami podrzuca im raz w tygodniu znajomy dominikanin. Grupa z Wodzisławia jednak jako pierwsza w Polsce zaprasza ludzi do wspólnej modlitwy.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama