Kontynentalny wymiar podróży

Powitalne przemówienie papieskie podczas podróży do Meksyku i Stanów Zjednoczonych 22-28.01.1999 (22.01.1999)


Jan Paweł II

KONTYNENTALNY WYMIAR PODRÓŻY

Ceremonia powitalna na lotnisku. 22 stycznia 1999 - Meksyk

Jan Paweł II przybył do stolicy Meksyku w piątek 22 stycznia ok. godz. 15 (w Europie była godz. 22). Zgromadzeni na lotnisku wierni powitali go pieśnią «Amigo» («Przyjaciel») i okrzykami: «Janie Pawle II, kocha cię cały świat». Zwracając się do Papieża, prezydent Republiki Ernesto Zedillo Ponce de León powiedział m.in.: «Wizyta Waszej Świątobliwości napełnia nas głęboką radością, ponieważ osoba Ojca Świętego jest tchnieniem sprawiedliwości, która winna zamieszkać w sercu każdego człowieka i rządzić jego życiem oraz życiem całego społeczeństwa». Jan Paweł II w swoim przemówieniu podkreślił, że jego podróż ma «wymiar kontynentalny» i jest ściśle związana z uroczystym ogłoszeniem posynodalnej adhortacji apostolskiej «Ecclesia in America».

Panie Prezydencie Republiki, Księża Kardynałowie i Bracia w biskupstwie! Drodzy Bracia i Siostry w Meksyku!

1. Podobnie jak dwadzieścia lat temu przybywam dziś do Meksyku i z ogromną radością staję na tej błogosławionej ziemi, gdzie Maryja Panna z Guadalupe jest czczona jako umiłowana Matka. Tak samo jak za pierwszym razem i podczas dwóch kolejnych wizyt, przybywam jako apostoł Jezusa Chrystusa i Następca św. Piotra, aby utwierdzić w wierze mych braci, głosząc Ewangelię wszystkim ludziom. Podczas obecnej wizyty wasza stolica stanie się też miejscem doniosłego spotkania — wydarzenia wyjątkowego nawet w mieście o tak długiej historii: wraz z biskupami całego kontynentu amerykańskiego przedstawię jutro w bazylice w Guadalupe owoce Synodu, który ponad rok temu odbył się w Rzymie.

Biskupi Ameryki wytyczyli wówczas główne kierunki dalszej pracy duszpasterskiej, powodowani pragnieniem, płynącym z naszej wspólnej wiary, aby przyszłość odpowiadała w pełni zbawczemu planowi Bożemu i godności człowieka, tak aby mógł on żyć w społeczeństwach sprawiedliwych, wolnych od konfliktów i otwartych na postęp techniczny, któremu będzie towarzyszył niezbędny postęp moralny. Taką nadzieję żywią biskupi i wierni, wyrażający swoją wiarę katolicką w języku hiszpańskim, angielskim, portugalskim i francuskim oraz w licznych językach kultur rodzimych, w których zakorzeniona jest historia tego kontynentu nadziei.

Dzisiaj wieczorem w siedzibie nuncjatury z radością podpiszę adhortację apostolską, w której zawarłem idee i propozycje sformułowane przez Episkopat Ameryki. Poprzez nową ewangelizację Kościół pragnie pełniej objawić swoje oblicze: być bliżej Chrystusa i Jego słowa; ukazać, że jest wiarygodny i wolny od doczesnych uwarunkowań; lepiej służyć człowiekowi w świetle Ewangelii; być zaczynem jedności, a nie podziałów w społeczeństwie, które zmierza ku nowym horyzontom, coraz szerszym, ale jeszcze nie w pełni określonym.

2. Pragnę teraz pozdrowić pana prezydenta Stanów Zjednoczonych Meksyku Ernesto Zedillo Ponce de León, dziękując mu za uprzejme słowa, jakimi zechciał mnie powitać. W pańskiej osobie, panie prezydencie, pozdrawiam cały naród meksykański — ten szlachetny i drogi mi naród, który dążąc do coraz lepszej przyszłości pracuje, modli się i rozwija na rozległych równinach Sonora i Chihuahua, w tropikalnych lasach Veracruz i Chiapas, w pracowitych miastach przemysłowych Nuevo León i Coahuila, u stóp wielkich wulkanów wznoszących się nad pięknymi równinami Puebli i Meksyku, w gościnnych portach Atlantyku i Pacyfiku. Pozdrawiam też miliony Meksykanów, którzy żyją i pracują poza granicami ojczyzny. A ponieważ obecna podróż ma wymiar kontynentalny, pozdrawiam także wszystkich, którzy w jakikolwiek sposób śledzą jej przebieg.

Pozdrawiam serdecznie mych braci w biskupstwie, przede wszystkim kard. Norberto Riverę Carrerę, arcybiskupa prymasa Meksyku; przewodniczącego i członków Konferencji Episkopatu Meksyku; a także pozostałych biskupów, którzy przybyli z innych krajów, aby uczestniczyć w tej pasterskiej wizycie, a w ten sposób odnowić i umocnić bliskie więzi wspólnoty i miłości, łączące wszystkie Kościoły partykularne na kontynencie amerykańskim, od Alaski po Ziemię Ognistą. Tym pozdrowieniem i sercem pełnym miłości ogarniam też kapłanów, diakonów, zakonników, zakonnice, katechistów i wiernych, których jestem sługą w Panu. Niech Bóg sprawi, aby rozpoczynająca się dziś wizyta dodała otuchy wszystkim, którzy nie szczędząc wysiłków i z nowym zapałem głoszą Jezusa Chrystusa na progu bliskiego już nowego tysiąclecia.

3. Naród meksykański, od czasu gdy dwadzieścia lat temu przyjął mnie z otwartymi ramionami i pełen nadziei, towarzyszył mi na wielu drogach, które przemierzałem. Spotykałem Meksykanów na środowych audiencjach generalnych i podczas wielkich uroczystości, które Kościół obchodził w Rzymie czy gdzie indziej w Ameryce i na całym świecie. Jeszcze dziś brzmi w moich uszach pozdrowienie, którym zawsze mnie witacie: Meksyk zawsze wierny i zawsze obecny!

Przybywam do kraju, gdzie wiara katolicka stała się fundamentem procesu krzyżowania ras, który sprawił, że różnorakie i często skłócone społeczności etniczne utworzyły jedną wspólnotę braterstwa i przeznaczenia. Nie można zatem zrozumieć Meksyku bez wiary, przyniesionej do tego kraju z Hiszpanii przez pierwszych dwunastu misjonarzy franciszkańskich, a później utwierdzanej przez dominikanów, jezuitów, augustianów i innych głosicieli zbawczego słowa Chrystusa. Misjonarze nie tylko podjęli dzieło ewangelizacji, która uczyniła z katolicyzmu integralny i fundamentalny składnik duszy tego narodu, ale wywarli też głęboki wpływ na kulturę i pozostawili wspaniałe dzieła sztuki, które są dziś przedmiotem słusznej dumy wszystkich Meksykanów oraz wyrazem ich bogatej cywilizacji.

Przybywam do kraju, w którego dziejach obecne są trzy rzeczywistości — niczym trzy rzeki płynące nieraz w ukryciu, ale nigdy nie wysychające — które czasem się spotykają, a kiedy indziej ujawniają swoją odmienność i wzajemną komplementarność, nigdy jednak nie mieszają się całkowicie ze sobą. Są to: starożytna i bogata kultura ludów indiańskich, umiłowana przez Juana de Zumarragę i Vasco de Quiroga, których wiele z tych ludów nadal nazywa ojcami; chrześcijaństwo zakorzenione w duszach Meksykanów; i współczesny racjonalizm typu europejskiego, który tak wielki nacisk kładzie na niepodległość i wolność. Wiem, że wiele jest przenikliwych umysłów, które starają się połączyć zasoby tych nurtów myślowych i kulturowych poprzez dialog, rozwój społeczny i kulturowy oraz budowę lepszej przyszłości.

Przybywam do was, Meksykanie wszystkich klas i stanów społecznych, oraz do was, bracia z kontynentu amerykańskiego, aby pozdrowić was w imię Chrystusa: Boga, który stał się człowiekiem, aby wszyscy ludzie mogli sobie uświadomić swoje powołanie do Bożego synostwa w Chrystusie. Wraz z mymi braćmi biskupami z Meksyku i z całej Ameryki, pragnę modlić się przed wizerunkiem Maryi zachowanym na płaszczu bł. Juana Diego. Na końcu tego twórczego, ale i dramatycznego tysiąclecia będę prosił Matkę Bożą z Guadalupe, aby następne tysiąclecie było czasem, w którym w Meksyku, w Ameryce i na całym świecie otworzą się drogi wiodące do braterstwa i pokoju. Braterstwa i pokoju, które w Jezusie Chrystusie mogą znaleźć trwałą podstawę i rozległe przestrzenie rozwoju. Życzę Meksykanom pokoju Chrystusa i powodzenia w dążeniu do harmonii między wszystkimi członkami tego wielkiego narodu, który czyni z nich wspólnotę braci.

4. W myślach klękam już przed Czarną Madonną z Tepeyac, Królową Meksyku i Cesarzową Ameryki, i od tej chwili zawierzam Jej macierzyńskiej opiece los tego narodu i całego kontynentu. Niech nowe stulecie i tysiąclecie pomogą wszystkim narodzić się na nowo pod spojrzeniem Chrystusa, który jest naszym życiem i nadzieją i zawsze otwiera przed nami drogi braterstwa i zdrowego współistnienia społecznego. Niech Matka Boża z Guadalupe pomaga Meksykowi i Ameryce iść zgodnie tymi drogami pełnymi światłości, wiodącymi nieomylnie do celu.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama