Odłóżcie narzędzia śmierci

Homilia podczas Mszy św. w Bangi - podróż do Kenii, Ugandy i Republiki Środkowoafrykańskiej 25-30.11.2015

Odłóżcie narzędzia śmierci

29 listopada rano Papież Franciszek przybył do Bangi, stolicy Republiki Środkowoafrykańskiej. Na międzynarodowym lotnisku M'Poko odbyła się ceremonia powitalna z udziałem Catherine Samby-Panzy, tymczasowej prezydent państwa. Następnie Papież złożył wizytę kurtuazyjną pani Sambie-Panzie w pałacu prezydenckim, a na jego dziedzińcu spotkał się z przedstawicielami rządu i korpusem dyplomatycznym. Z pałacu udał się do powstałego przy kościele Najświętszego Zbawiciela obozu dla uchodźców. Stamtąd Papież odjechał do pobliskiej nuncjatury apostolskiej - swojej rezydencji podczas pobytu w Republice Środkowoafrykańskiej - gdzie spotkał się z biskupami i spożył z nimi obiad. Po południu w siedzibie Ewangelickiego Wydziału Teologicznego (FATEB) spotkał się ze wspólnotami ewangelikalnymi. Następnie Ojciec Święty udał się do katedry pw. Matki Bożej Niepokalanie Poczętej. Przed otworzeniem Drzwi Świętych katedry Franciszek wygłosił po włosku i po hiszpańsku krótkie improwizowane przemówienie, odmówił modlitwę, wypowiedział po francusku formułę, po czym wszedł do środka. W katedrze było ok. 2,5 tys. osób - głównie kapłanów, zakonników, zakonnic, seminarzystów, katechetów i młodzieży. Mszę św., na której zakończenie przemówienie wygłosił stołeczny metropolita abp Dieudonné Nzapalainga, Papież odprawił po francusku; dzięki telebimom umieszczonym na zewnątrz budowli wzięły w niej także udział zgromadzone przed katedrą tysiące młodych ludzi, którzy po Mszy św. uczestniczyli w czuwaniu modlitewnym, podczas którego Franciszek wyspowiadał kilkoro z nich. Przed otwarciem Drzwi Świętych Papież powiedział:

Dzisiaj Bangi staje się duchową stolicą świata. Rok Święty Miłosierdzia zaczyna się z wyprzedzeniem na tej ziemi. Ziemi, która cierpi od wielu lat z powodu wojny i nienawiści, niezrozumienia i braku pokoju. A na tej cierpiącej ziemi są też wszystkie kraje, które dźwigają krzyż wojny. Bangi staje się duchową stolicą modlitwy o miłosierdzie Ojca. Wszyscy prosimy o pokój, miłosierdzie, pojednanie, przebaczenie, miłość. Dla Bangi, dla Republiki Środkowoafrykańskiej, dla całego świata, dla krajów, które doświadczają wojny, prosimy o pokój! Wszyscy razem prosimy o miłość i pokój. Wszyscy razem! [w języku sango] «Doyé Siriri!» [Wszyscy powtarzają: «Doye Siriri!»].

Teraz z tą modlitwą zaczynamy Rok Święty: tutaj, w tej duchowej stolicy świata, dzisiaj!

Podczas Mszy św. Papież Franciszek wygłosił po włosku następującą homilię:

W tę I Niedzielę Adwentu, okresu liturgicznego, w którym oczekujemy na Zbawiciela i który jest symbolem nadziei chrześcijańskiej, Bóg pokierował moje kroki do was, na tę ziemię, kiedy Kościół powszechny przygotowuje się do inauguracji Jubileuszowego Roku Miłosierdzia. Cieszę się szczególnie, że moja wizyta duszpasterska zbiega się z otwarciem w waszym kraju tego Roku Jubileuszowego. Z tej katedry pragnę z miłością objąć sercem i myślą wszystkich kapłanów, osoby konsekrowane, pracowników duszpasterskich tego kraju, łączących się z nami teraz duchowo. Za waszym pośrednictwem pragnę także pozdrowić wszystkich mieszkańców Republiki Środkowoafrykańskiej, chorych, osoby starsze, poranionych przez życie. Może niektórzy z nich są zrozpaczeni i nie mają już nawet siły, by działać, i czekają jedynie na jałmużnę, jałmużnę chleba, jałmużnę sprawiedliwości, jałmużnę zainteresowania i dobroci. My wszyscy czekamy na łaskę, jałmużnę pokoju.

Podobnie jak apostołowie Piotr i Jan, którzy szli do świątyni, lecz nie mieli ani złota, ani srebra, aby je dać potrzebującemu paralitykowi, przychodzę, aby ofiarować im siłę i moc Boga, które uzdrawiają człowieka, podnoszą go i uzdalniają do rozpoczęcia nowego życia, «przeprawiając się na drugą stronę» (por. Łk 8, 22).

Jezus nie posyła nas na drugi brzeg samych, ale raczej nas zachęca, abyśmy przeprawili się wraz z Nim, odpowiadając, każdy z nas, na specyficzne powołanie. Dlatego musimy być świadomi, że ta przeprawa na drugą stronę może się udać jedynie z Nim, przez uwolnienie się od dzielących osoby koncepcji rodziny i krwi, aby budować Kościół - Rodzinę Bożą, otwarty dla wszystkich, troszczący się o tych, którzy potrzebują najbardziej. Zakłada to bliskość z naszymi braćmi i siostarmi, oznacza to ducha komunii. Nie jest to przede wszystkim kwestia środków finansowych; wystarcza bowiem dzielenie życia ludu Bożego, aby uzasadnić tę nadzieję, która jest w nas (por. 1 P 3, 15), będąc świadkami nieskończonego miłosierdzia Boga, który - jak mówi Psalm responsoryjny tej niedzieli - «jest dobry (.) i wskazuje drogę grzesznikom» (Ps 25 [24], 8). Jezus uczy nas, że Ojciec niebieski «sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi» (Mt 5, 45). Po tym, jak sami doświadczyliśmy przebaczenia, musimy przebaczać innym. Oto nasze podstawowe powołanie: «Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski» (Mt 5, 48). Jednym z podstawowych wymogów tego wezwania do doskonałości jest miłość nieprzyjaciół, która chroni przed pokusą zemsty i przed spiralą niekończącego się odwetu. Jezus wciąż uwydatniał ten szczególny aspekt chrześcijańskiego świadectwa (por. Mt 5, 46-47). Osoby zaangażowane w ewangelizację muszą zatem przede wszystkim być budowniczymi przebaczenia, specjalistami pojednania, ekspertami miłosierdzia. W ten właśnie sposób możemy pomóc naszym braciom i siostrom «przeprawić się na drugą stronę», zdradzając im tajemnicę naszej siły, naszej nadziei, naszej radości, które mają swoje źródło w Bogu, ponieważ są oparte na pewności, że On jest z nami w łodzi. Podobnie jak w przypadku apostołów w chwili rozmnożenia chleba, to nam Pan powierza swoje dary, abyśmy poszli je rozdzielać wszędzie, głosząc Jego słowo, które zapewnia: «Oto nadchodzą dni (.) kiedy wypełnię pomyślną zapowiedź, jaką obwieściłem domowi izraelskiemu i domowi judzkiemu» (Jr 33, 14).

W tekstach liturgicznych dzisiejszej niedzieli możemy odkryć kilka cech tego zbawienia zapowiadanego przez Boga, które stanowią także punkty odniesienia dla naszej misji. Przede wszystkim, szczęście obiecane przez Boga jest przedstawione jako sprawiedliwość. Adwent to czas na przygotowanie naszych serc, abyśmy mogli przyjąć Zbawiciela, to znaczy jedynego Sprawiedliwego i jedynego Sędziego, który może wyznaczyć każdemu los, na jaki zasługuje. Tutaj, podobnie jak w innych miejscach, wielu mężczyzn i kobiet pragnie szacunku, sprawiedliwości, równości, lecz nie widzi na horyzoncie pozytywnych znaków. Przychodzi On do nich, aby ich obdarzyć swoją sprawiedliwością (por. Jr 33, 15). Przychodzi, aby ożywić nasze dzieje indywidualne i zbiorowe, nasze zawiedzione nadzieje i nasze jałowe pragnienia. Posyła nas, byśmy, zwłaszcza tym, którzy uginają się pod ciężarem swoich grzechów, głosili: «Juda dostąpi zbawienia, a Jerozolima będzie trwać bezpiecznie. To zaś jest imię, którym ją będą nazywać: Pan naszą sprawiedliwością» (Jr 33, 16). Tak, Bóg jest sprawiedliwością! Dlatego my, chrześcijanie, jesteśmy powołani, byśmy byli w świecie twórcami pokoju opartego na sprawiedliwości.

Oczekiwane Boże zbawienie ma również smak miłości. Przygotowując się bowiem do tajemnicy Bożego Narodzenia, idziemy drogą ludu Bożego, aby przyjąć Syna, który przyszedł nam objawić, że Bóg jest nie tylko sprawiedliwością, ale także i przede wszystkim miłością (por. 1 J 4, 8). Wszędzie, a przede wszystkim tam, gdzie panuje przemoc, nienawiść, niesprawiedliwość i prześladowania, powołaniem chrześcijan jest dawanie świadectwa o tym Bogu, który jest miłością. Wyrażając uznanie kapłanom, osobom konsekrowanym i świeckim, którzy w tym kraju żyją niekiedy aż w stopniu heroicznym cnotami chrześcijańskimi, przyznaję, że od tak wymagającego ideału świadectwa chrześcijańskiego dzieli nas czasami wiele. Dlatego modlę się słowami św. Pawła: bracia, «Pan niech pomnoży was liczebnie i niech spotęguje miłość waszą nawzajem do siebie i do wszystkich» (1 Tes 3, 12). W związku z tym świadectwo pogan o chrześcijanach Kościoła pierwszych wieków musi być widoczne na naszym horyzoncie jak latarnia morska: «Patrzcie, jak oni się kochają, kochają się naprawdę» (Tertulian, Apologetyk, 39, 7).

I na koniec, to głoszone Boże zbawienie ma charakter niezwyciężonej mocy, która wszystko pokona. Zapowiedziawszy bowiem swoim uczniom straszne znaki, które poprzedzą Jego przyjście, Jezus mówi: «Gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie» (Łk 21, 28). I jeśli św. Paweł mówi o miłości, która «rośnie i obfituje», to dlatego że chrześcijańskie świadectwo musi odzwierciedlać tę nieodpartą moc, o której mowa w Ewangelii. Zatem także pośród niesłychanych katastrof Jezus chce pokazać swoją wielką moc, niezrównaną chwałę (por. Łk 21, 27) i potęgę miłości, która przed niczym się nie cofa, ani przed wzburzonym niebem, ani przed ziemią stojącą w ogniu, ani też przed rozhukanym morzem. Bóg jest od tego silniejszy. To przekonanie daje wierzącym spokój, odwagę i moc do wytrwania w dobru w obliczu najgorszych przeciwności. Nawet gdy rozpętają się siły zła, chrześcijanie muszą odpowiedzieć na wezwanie z podniesioną głową, gotowi wytrwać w tej walce, w której Bóg będzie miał ostatnie słowo. A będzie to słowo miłości i pokoju!

Do wszystkich tych, którzy niesłusznie używają broni tego świata, kieruję apel: odłóżcie te narzędzia śmierci; uzbrójcie się raczej w sprawiedliwość, miłość i miłosierdzie - autentyczne gwarancje pokoju. Uczniowie Chrystusa, kapłani, zakonnicy i zaangażowani świeccy w tym kraju o tak sugestywnej nazwie, położonym w sercu Afryki, powołanym do odkrycia Pana, jako prawdziwego centrum wszystkiego, co dobre - waszym powołaniem jest bycie ucieleśnieniem serca Boga pośród waszych współobywateli. Niech Pan sprawi, byśmy byli wszyscy «utwierdzeni (...) w nienagannej świętości wobec Boga, Ojca naszego, na przyjście Pana naszego Jezusa, wraz ze wszystkimi Jego świętymi» (1 Tes 3, 13). Pojednanie, przebaczenie, miłość i pokój! Amen.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama