Naśladować Chrystusa w życiu codziennym

Homilia abpa Edwarda Nowaka podczas Mszy św. dla Polaków przybyłych na kanonizację 08.10.2002


abp Edward Nowak

Naśladować Chrystusa w życiu codziennym

8 X 2002 — Homilia podczas Mszy św. dla Polaków przybyłych na kanonizację

We wtorek 8 października w rzymskiej parafii pw. św. Josemarii Escrivy de Balaguera sekretarz Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych abp Edward Nowak odprawił dla polskich pielgrzymów Mszę św. dziękczynną za kanonizację założyciela Opus Dei i wygłosił homilię, którą zamieszczamy poniżej.

«Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci (...) Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i nic nie ułowiliśmy. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci» (Łk 5, 4-5).

Odczytany przed chwilą fragment Ewangelii św. Łukasza mówi o cudownym połowie ryb. Ewangelista przedstawia całą serię wydarzeń. Jezus wchodzi do łodzi Szymona Piotra i naucza zebrane tłumy. Poleca Piotrowi, aby wypłynął na głębię. Piotr buntuje się: to nie ma sensu, pracowaliśmy całą noc, ledwie żyjemy ze zmęczenia. Jednak decyduje się. Połów jest nadzwyczajny: sieci rwą się od ryb; Piotr zdumiony wykrzykuje: «Odejdź ode mnie, jestem grzesznikiem!» I oto powołanie: «Odtąd ludzi będziesz łowił». A oni «zostawili wszystko i poszli za Nim».

Pierwotna wspólnota chrześcijańska skrupulatnie przechowywała wspomnienie tej pamiętnej nocy bezowocnego wysiłku i tego wspaniałego słonecznego dnia połowu. Przekazali to wspomnienie ze szczegółami Piotr, Jakub i Jan, rybacy, którzy wtedy łowili. W tym wydarzeniu wspólnota chrześcijańska widziała swój przyszły los. Była przekonana, że to, co było udziałem Piotra i jego towarzyszy, jest symbolem i obrazem jej własnego losu, jej dziejów ówczesnych i przyszłych. Dlatego też i dzisiaj się do tego odwołujemy.

Kochani moi, w niedzielę, dwa dni temu, Ojciec Święty Jan Paweł II kanonizował, czyli ogłosił świętym, Josemarię Escrivę de Balaguera. Dzisiaj przyszliśmy do kościoła pod jego wezwaniem, aby dać wyraz naszej wdzięczności za kanonizację. Przybyliśmy tutaj z różnych krajów: z Polski, z Ukrainy i Kazachstanu. Zgodnie ze starą tradycją włączamy się w wielką dziękczynną modlitwę Kościoła i w modlitwę Opus Dei za nowego świętego. Dzisiaj różne grupy narodowe, w różnych kościołach rzymskich, we własnych językach śpiewają swoje dziękczynienie.

Dziękujemy Panu Bogu, Ojcu wszelkiego dobra, że swojego wiernego sługę i czciciela, Josemarię Escrivę, zechciał ozdobić chwałą ołtarzy i aureolą świętych. Dziękujemy Panu Bogu za dar nowego świętego. Dziękujemy Kościołowi świętemu, naszej Matce, że swojego wielkiego syna i kapłana Chrystusowego, dał jako wzór i przykład do naśladowania, a jego przemyślenia jako drogowskazy na drodze do domu Ojca. Dziękujemy Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II, że zechciał wskazać przesłanie nowego świętego jako program pracy dla jego naśladowców w nowym, trzecim tysiącleciu chrześcijaństwa.

W tym celu przybyliśmy do Rzymu i do tego kościoła. To jest powód naszej radości i wdzięczności. Pragniemy przyjąć ten program i podjąć wynikające zeń zadania. I gorąco dziękujemy: Te Deum laudamus! — Ciebie, Boga, wysławiamy!

«Wypłyń na głębię!»

Josemaría bardzo wcześnie, już jako chłopiec, słyszał głos Chrystusa. I już wtedy poczuł się powołany do «połowu», do «wielkiego połowu». To go nurtowało. Czuł, że polecenie Chrystusa: «Zarzuć sieć!» odnosi się do niego. Jak je realizował w swoim życiu?

Przypomnijmy początek. Była zima, przełom 1917-1918 r. Josemaría wraz z rodziną mieszkał w Logrońo, mieście w południowej Hiszpanii. Miał wtedy 15 lat. W czasie Bożego Narodzenia spadł śnieg. Gdy wyszedł na ulicę, ze zdumieniem zobaczył na śniegu ślady bosych stóp, a w dali idącego pośpiesznie karmelitę bosego. Nasunęła mu się refleksja: «Skoro inni tak bardzo poświęcają się dla Boga i bliźniego, czy ja nie mógłbym czegoś poświęcić?» W jego sercu został zasiany «Boży niepokój». «Zacząłem przeczuwać Miłość, zdawać sobie sprawę, że serce prosi mnie o coś wielkiego i że to będzie Miłość». Nie rozpoznał jeszcze dokładnie, do czego powołuje go Pan Bóg. Zdecydował, że będzie kapłanem. To był początek, pierwsze kroki.

Pytamy: co było momentem decydującym? W październiku 1928 r. Josemaría uczestniczył w rekolekcjach. Robił zapiski ze swoich rekolekcyjnych przemyśleń. Konfrontował doświadczenia kapłańskie z ostatnich lat. Odczytywał je, zastanawiał się nad nimi i modlił się. I nagle przyszło światło. Zrozumiał zadanie, które Pan Bóg chciał mu powierzyć: ma zapoczątkować w Kościele nową drogę, która będzie prowadzić do świętości i do apostolstwa. Jest to droga bardzo prosta, przez uświęcanie codziennej, zwykłej pracy człowieka. Tam gdzie jest, tam gdzie go Pan Bóg postawił. I tak 2 października 1928 r. rodzi się Opus Dei. Kilkanaście miesięcy później, 14 lutego 1930 r., pod wpływem natchnienia uświadamia sobie, że Opus Dei powinno być otwarte dla wszystkich, nie wyłączając kobiet.

Od tej chwili Josemaría angażuje wszystkie siły dla wypełnienia swojej misji założycielskiej. Zabiega o to, by mężczyźni i kobiety wszystkich środowisk społecznych starali się naśladować Chrystusa, miłować bliźniego, dążyć do świętości w życiu codziennym. Nie uważał się za odkrywcę ani za reformatora. Był przekonany, że Jezus Chrystus jest wieczną nowością, że Duch Święty wciąż odmładza swój Kościół. Właśnie dla służby Kościołowi powstało Opus Dei. Był świadomy, że powierzone mu zadanie ma charakter nadprzyrodzony. Dlatego szukał oparcia w modlitwie, umartwieniu, w radosnym przeżywaniu synostwa Bożego oraz w wielkiej, nieustannej pracy.

Przesłanie

Dzisiaj, przy okazji dziękczynienia za kanonizację, sięgnęliśmy do początków. Wróciliśmy do momentu światła. Nawiązaliśmy do spełnionej misji, aby jeszcze raz uświadomić sobie przesłanie nowego świętego. Jan Paweł II mówi: «Z nadprzyrodzoną intuicją bł. Josemaría głosił niestrudzenie prawdę o powszechnym powołaniu do świętości i apostolatu. (...) nowy błogosławiony przypomina nam, że te same rzeczywistości, stworzone przez Boga i ludzki geniusz (...) mogą być drogą wiodącą do spotkania ludzi z Chrystusem» («L'Osservatore Romano», wyd. polskie, n. 7/1992, s. 6).

Św. Josemaría stale przypominał o powszechnym powołaniu do świętości. Mówił, że każdy człowiek, pozostając w nurcie konkretnych spraw swojego życia i pracy zawodowej, może dążyć do świętości i do doskonałości. Podkreślał prymat Boga w całej działalności ludzkiej, prymat widziany w kategoriach ojcostwa powszechnego. Chrystusa wskazywał jako przykład. Tego, który wszystko ukierunkował ku Ojcu. Czerpał z wzoru synostwa i braterstwa Chrystusowego. Zwracał uwagę na konieczność wysiłku w realizacji tego ideału: człowieka zjednoczonego z Bogiem, usynowionego w Chrystusie, zbratanego solidarnie z ludźmi, wspomaganego przez Matkę Chrystusa.

Przypomina o tym w jednej ze swoich Rozmów: «Chrześcijanie, pracując pośród świata, mają jednać wszystko z Bogiem, stawiając Chrystusa w centrum wszelkiej ludzkiej działalności» (n. 59).

Wskazuje, że życie chrześcijanina, — rodzinne, społeczne, zawodowe, a szczególnie jego życie wewnętrzne, to znaczy jego stosunek do Boga, wszystko to, chociaż złożone z małych, konkretnych, codziennych zdarzeń i faktów, nie powinno być podzielone, rozdrobnione, ale powinno stanowić jedno, jedyne życie «święte i wypełnione Bogiem». Pisał: «Odnajdujemy niewidzialnego Boga w rzeczach widzialnych i materialnych» (Rozmowy z Mons. Escrivá, n. 114).

Doskonale jednak zdawał sobie sprawę z tego, że człowiek jest tylko człowiekiem. Jest słaby, często upada. Dlatego potrzebna jest siła, która mogłaby go podtrzymać, zwłaszcza w trudnych sytuacjach. Potrzebna jest energia, którą mógłby się naładować, wzmocnić, gdy się wyczerpuje, gdy słabnie, gdy jest zmęczony. I tu wskazywał na modlitwę. Ta siła, ta energia, która go wzmocni, naładuje, podtrzyma, to modlitwa. Dzięki modlitwie następuje wzrost i dojrzewanie duchowe. Modlitwa to nadzwyczajny środek pozwalający stawić czoło nieprzyjaznemu światu i przyprowadzić innych do Boga. W swoich rozważaniach Droga pisze: «Na pierwszym miejscu modlitwa; następnie, pokuta; na trzecim miejscu — ale zdecydowanie dopiero na trzecim — działanie» (n. 82). Przypomniał o tym Ojciec Święty w swojej niedzielnej homilii kanonizacyjnej. I dodał: «To nie paradoks, lecz nieprzemijająca prawda: skuteczność apostolatu zależy przede wszystkim od modlitwy oraz od głębokiego i regularnego życia sakramentalnego. W tym właśnie kryje się tajemnica świętości i prawdziwego sukcesu świętych» (n. 5).

W Liście apostolskim Novo millennio ineunte, mając na uwadze wielkie dziedzictwo duchowości, świadectwa i świętości Kościoła, Jan Paweł II pisze: «Tego dziedzictwa nie wolno roztrwonić, ale trzeba je uczynić przedmiotem nieustającego dziękczynienia i wytrwałego naśladowania» (n. 7).

Możemy więc zapytać: Czy jesteśmy gotowi do przyjęcia dziedzictwa nowego świętego? Czy jesteśmy gotowi wypełniać konkretną misję nam osobiście powierzoną? Czy każdy z nas może szczerze powiedzieć Panu: licz na mnie, jestem gotów pełnić Twoją wolę? Święty Josemaría kieruje dzisiaj do każdego z nas słowa Chrystusa: «Wypłyń na głębię! Wypełnij twoją misję». Szczególnie do was, którzy należycie do prałatury Opus Dei, kapłani i świeccy, mężczyźni i kobiety, kieruje te słowa nowy święty. Założyciel «Dzieła» mówi do was dzisiaj: Wypełnij swoją misję! Bądź wierny twojemu chrześcijańskiemu powołaniu! Okaż hojność wobec Pana Boga i ludzi!

Do wszystkich współpracowników «Dzieła», do wszystkich, którzy uczestniczą w pracy apostolskiej Opus Dei, Jan Paweł II kieruje takie wezwanie: «Nadszedł czas, aby porzucić wszelki lęk i śmiało podjąć apostolskie zadania. Duc in altum! (Łk 5, 4) — te słowa Chrystusa zachęcają nas, byśmy wypłynęli na głębię, byśmy pielęgnowali ambitne marzenia o świętości osobistej i owocnym apostolstwie» (przemówienie do uczestników spotkania zorganizowanego przez prałaturę Opus Dei, 17 marca 2001 r., «L'Osservatore Romano», wyd. polskie, n. 5/2001, s. 27).

«Wypłyń na głębię!» — taki kierunek wskazuje Chrystus Kościołowi i nam wśród morza spraw tego świata. «Wypłyń na głębię!» «Wypełnij twoją misję» — powtarza nowy święty Josemaría Escrivá de Balaguer. «Wypłyń na głębię!» «Porzuć lęki i obawy», «Bądź święty tam gdzie jesteś» — wzywa Jan Paweł II, Piotr naszych czasów, na progu trzeciego millenium. Podejmijmy to wezwanie. Ponieśmy je do naszych domów, do miejsc naszej codziennej pracy. Niech to będzie owoc przeżytej kanonizacji. «Odtąd ludzi będziesz łowił!» (Łk 5, 10).

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama