Herold Słowa w posłudze Kościołowi

Artykuł na temat Jana Pawła II i jego posługi Słowa

Niezwykła droga Karola Wojtyły do kapłaństwa, studia polonistyczne, żywe zainteresowanie teatrem, solidne wykształcenie teologiczne zdobyte głównie własnym wysiłkiem, specjalistyczne studia filozoficzne, czynny udział w Soborze Watykańskim II, a nade wszystko głębokie umiłowanie słowa Bożego sprawiły, że stał się on największym w naszych czasach Heroldem Słowa, i to w sensie biblijnym 1.

W jego przepowiadaniu można dostrzec wszystkie historiozbawcze treści herolda słowa wyrażone w Biblii.

Świadomy posłannictwa otrzymanego od Boga, aby utwierdzać braci w wierze (Łk 22, 32), wzorem Piotra apostoła z ogromnym naciskiem i przy różnych okazjach podkreślał, że jako widzialna Głowa Kościoła, w mocy Ducha Świętego głosił i proklamował orędzie i przesłanie Boga objawione w Jezusie Chrystusie Zmartwychwstałym. Stwierdzał wyraźnie, że z niezbadanych wyroków Bożej Opatrzności został powołany na urząd Pasterza Kościoła powszechnego 2. Towarzyszyła mu głęboka świadomość, że pomimo wysokiego urzędu jest tylko i aż «sługą Chrystusa» uwielbionego. To z Jego zbawczego Słowa, a nie z ludzi, pochodzi przeogromna moc, która przemienia człowieka 3.

Głoszone przez Papieża z mocą słowo Boże niosło ze sobą wezwanie do nawrócenia, najczęściej jednak wyrażane w sposób pośredni przez ukazanie zobowiązującej mocy prawdy objawionej — jako veritas operosa — prawdy domagającej się urzeczywistnienia, wypełnienia. Na Jasnej Górze podczas Apelu Jasnogórskiego wołał: «Nie niszcz siebie! Nie wolno ci niszczyć siebie, bo nie żyjesz tylko dla siebie. Kiedy więc degradujesz siebie przez nałóg, to równocześnie niszczysz drugich. Szkodzisz twojej rodzinie, twoim dzieciom. Osłabiasz społeczeństwo, które liczy na twoją trzeźwość, zwłaszcza przy pracy (...) Nie wolno kusić! (...) Nie wolno 'sprzedawać' człowieka za zysk doraźny i niegodziwy, zdobywany na ludzkich słabościach i wadach! Nie wolno wykorzystywać i pogłębiać ludzkiej słabości! Nie wolno dopuszczać do degradacji człowieka!» 4.

Cały wysiłek Jana Pawła II jako Herolda zmierzał w tym kierunku, by uczynić słyszalnym przesłanie, które Bóg kieruje do współczesnego człowieka. Pociągało to jednak za sobą korelatywny obowiązek posłuszeństwa Bożemu orędziu proklamowanemu przez człowieka.

Wszystko ma służyć temu, by odsłonić Prawdę Bożą wyrażoną ludzkimi słowami. O ile wiarą dostrzegamy i przyjmujemy orędzie Boga, o tyle stosunkowo łatwo przyjmujemy formy ludzkiego języka. Już pierwsza encyklika Jana Pawła II Redemptor hominis z 1979 r. wywołała niemałe zdziwienie, ponieważ Papież zrezygnował w niej z typowego dla dokumentów papieskich pluralis maiestaticus, a zaczął stosować pierwszą osobę liczby pojedynczej. Miało to ogromne znaczenie dla wielu ludzi. W ten sposób nawiązała się niejako zwyczajna międzyosobowa interakcja pomiędzy Papieżem i rzeszami ludzi na całym świecie.

Rozpoczął się przedziwny dialog Jana Pawła II z Bogiem i światem. Papież mógł się tutaj odwołać do przykładu samego Chrystusa, który prowadził dialog z Samarytanką (por. J 4, 1-26), z Nikodemem (por. J 3, 1-21), z apostołami (por. Łk 9, 46) i wieloma innymi ludźmi.

Niezmiernie ujmujący był dialog prowadzony przez Jana Pawła II z Bogiem, który stawiał go w rzędzie wielkich proroków naszych czasów. Przykładem tego mogą być słowa pierwszego przesłania do Europy, skierowanego z Gniezna 3 czerwca 1979 r.: «Czyż Chrystus tego nie chce, czy Duch Święty tego nie rozrządza, ażeby ten Papież-Polak, Papież-Słowianin, właśnie teraz odsłonił duchową jedność chrześcijańskiej Europy, na którą składają się dwie wielkie tradycje: Zachodu i Wschodu?» Nie czekając na odpowiedź, kontynuował: «Tak. Chrystus tego chce. Duch Święty tak rozrządza, ażeby to zostało powiedziane teraz, tutaj w Gnieźnie, na ziemi piastowskiej, w Polsce, przy relikwiach św. Wojciecha i św. Stanisława, wobec Wizerunku Bogarodzicy--Dziewicy, Pani Jasnogórskiej i Matki Kościoła. Trzeba, ażeby przy sposobności chrztu Polski była przypominana chrystianizacja Słowian» 5.

W historiozbawczej perspektywie ukazuje zjednoczenie dwóch tradycji chrześcijańskich Wschodu i Zachodu jako wielkie dzieło Boga i zadanie dla Kościołów na nasze czasy. Dzięki umiejętności dialogowania i osobistemu charyzmatowi bliskości Jan Paweł II niezmiernie łatwo nawiązywał kontakt z drugim człowiekiem. Rzeczywiste lub retoryczne pytania należały do ulubionych środków ekspresji 6. Oto kilka przykładów:

«A cóż mam o sobie powiedzieć ja, któremu po trzydziestotrzydniowym pontyfikacie Jana Pawła I wypadało z niezbadanych wyroków Bożej Opatrzności przejąć po nim dziedzictwo? (...) Cóż mam powiedzieć ja, Jan Paweł II, papież Słowianin?» 7. «A cóż powiedzieć o kapłanie, który tę życiodajną śmierć co dzień sprawuje?» 8.

«Czyż nie takich katechetów oczekuje od nas, chrześcijan, dzisiejszy świat?» 9.

«Czyż to nie ona tak mówi, ona — Karolina? (...) Czyż to nie ona mówi poprzez słowa psalmisty?» 10.

«Czyż nie chodziło o wszystko, co odpowiada godności ludzkiej pracy?» 11.

«Czyż może być życie na jakimkolwiek miejscu ziemi królestwem człowieka, jeśli się odrzuci te przykazania?» 12.

Niezmiernie ważne znaczenie w nawiązywaniu porozumienia ze słuchaczami ma także precyzja i jasność wypowiedzi. Bruno Vespa, włoski dziennikarz telewizyjny, tak charakteryzuje sposób mówienia Papieża: «Papież Jan Paweł II jest papieżem wszystkich ludzi i jedynym człowiekiem w historii, który z umiejętności nawiązywania porozumienia uczynił charyzmat (...) dzięki temu, że fundamentalne elementy swojej etyki wypowiada w takiej formie, która bezpośrednio przemawia do rozmówcy. Komentując w r. 1979 pierwszą encyklikę papieża, Giovanni Testori napisał: 'Jego słowa mienią się niczym kryształ w samym sercu dramatu naszych czasów'. (...) Cechą decydującą o dobrej komunikacji (...) jest jasność wypowiedzi. Papież Jan Paweł II niewątpliwie jest najodważniejszym i zdecydowanym przeciwnikiem wszelkiej dwuznaczności wypowiedzi. Kiedy papież zabiera głos, odbiorca może zgadzać się lub nie z treścią jego wypowiedzi, ale na pewno rozumie, co Ojciec Święty chce powiedzieć, ponieważ słowa papieża są zawsze skoncentrowane na istocie problemu» 13.

W sposobie nauczania Karola Wojtyły można było zauważyć znamienną, niełatwą do wytłumaczenia zmianę formy przekazu. Prof. Jan Miodek zwraca uwagę «na znamienną ewolucję Wojtyłowej retoryki — od kaznodziejstwa 'profesorskiego', elitarnego, trudnego, scjentycznego, zanurzonego w filozofii i etyce — do 'biskupiego', skierowanego do szerokiego kręgu odbiorców i dlatego przystępniejszego, choć nierezygnującego z zaplecza erudycyjnego» 14.

Trudny, naukowy język zostaje zastąpiony prostym, barwnym i obrazowym językiem Biblii, który nierzadko pozwala wręcz widzieć opisywane wydarzenia. Opis biblijny zostaje oczywiście dopełniony głęboką i oryginalną teologiczną refleksją, nierzadko uzupełniony jeszcze racjami filozoficznymi. Wszystko to zostaje jednak podane w sposób zrozumiały i przystępny dla słuchacza, chociaż w argumentacji można dostrzec ogromne zróżnicowanie w zależności od adresata. Inaczej mówił do ludzi «areopagów» współczesnego świata, a inaczej do prostego słuchacza.

Tę ogromną zmianę można wytłumaczyć tylko nierozerwalną jednością, jaka istniała pomiędzy życiem Jana Pawła II i jego nauczaniem, przesłaniem i orędziem, które głosił świadectwem własnego życia. W tym tkwi chyba najważniejsza tajemnica skuteczności jego nauczania. Żył tym, co głosił, to czego nauczał, znajdowało dopełnienie w jego własnym życiu. Dzięki tej jedności prawdy i życia — o której mówił w Niepokalanowie w odniesieniu do św. Maksymiliana Marii Kolbego — również w życiu Jana Pawła II «ta (...) prawda Ewangelii stała się szczególnie przejrzysta» 15.

Wzorem apostołów Piotra i Pawła nierzadko odwoływał się do własnego świadectwa życia. Raz jeszcze wrócę do gnieźnieńskiej homilii wygłoszonej na Wzgórzu Lecha, gdzie Papież wołał: «Ten papież — świadek Chrystusa, miłośnik Jego Krzyża i Zmartwychwstania, przychodzi dziś na to miejsce, aby dać świadectwo Chrystusowi (...) żyjącemu w duszach narodów, które kiedyś przyjęły Go jako Drogę, Prawdę i Życie. (...) Przychodzi więc Wasz rodak, papież, aby wobec całego Kościoła, Europy i świata mówić o tych często zapomnianych narodach i ludach. Przychodzi wołać wołaniem wielkim. Przychodzi ukazywać te drogi, które na różny sposób prowadzą z powrotem w stronę Wieczernika Zielonych Świąt, w stronę Krzyża i Zmartwychwstania. Przychodzi wszystkie te narody i ludy — wraz ze swoim własnym — przygarnąć do serca Kościoła: do serca Matki Kościoła, której ufa bezgranicznie» 16.

Nierzadko osobiste świadectwo Papieża zawierało dramatyczne napięcie. Osobiście odczułem to najbardziej w Kielcach, we Włocławku i w Kaliszu, gdy Papież mówił o wolności Polaków, ich obecności w Europie i orędował w obronie życia dzieci nie narodzonych. Pozwólcie, że przypomnę te świadectwa.

Identyfikując się z wszystkimi Polakami, wołał w Masłowie koło Kielc: «To jest moja matka, ta Ojczyzna! To są moi bracia i siostry! I zrozumcie, wy wszyscy, którzy lekkomyślnie podchodzicie do tych spraw, zrozumcie, że te sprawy nie mogą mnie nie obchodzić, nie mogą mnie nie boleć! Was też powinny boleć! Łatwo jest zniszczyć, trudniej odbudować. Zbyt długo niszczono! Trzeba intensywnie odbudowywać. Nie można dalej lekkomyślnie niszczyć!» 17.

Równie dramatycznie zabrzmiały słowa — w dużym stopniu improwizowane — o obecności Polski w Europie, jej męczenników z ks. Jerzym Popiełuszką włącznie, gdy Papież we Włocławku głośno protestował przeciwko fałszywej wolności, której wyrazem jest prawo do odbierania życia nie narodzonym: «Jako Biskup Rzymu pragnę zaprotestować przeciwko takiemu kwalifikowaniu Europy, Europy Zachodniej. To obraża ten wielki świat kultury, kultury chrześcijańskiej, z któregośmy czerpali, i któryśmy współtworzyli, współtworzyli także za cenę naszych cierpień. Tu, na tej ziemi kujawskiej, tu, w tym mieście męczenników, to musi być powiedziane głośno. Kulturę europejską tworzyli męczennicy trzech pierwszych stuleci, tworzyli ją także męczennicy na wschód od nas w ostatnich dziesięcioleciach — i u nas w ostatnich dziesięcioleciach. Tak, tworzył ją Ksiądz Jerzy. On jest patronem naszej obecności w Europie za cenę ofiary z życia, tak jak Chrystus. (...) Jak Chrystus ma prawo obywatelstwa w świecie, ma prawo obywatelstwa w Europie, dlatego, że dał swoje życie za nas wszystkich. Ma prawo obywatelstwa wśród nas i wśród wszystkich narodów tego kontynentu i całego świata, przez swój krzyż!» 18.

Papież, broniąc życia nie narodzonych, wołał do wszystkich rodaków w Kaliszu: «Z tego miejsca raz jeszcze powtarzam to, co powiedziałem w październiku ubiegłego roku: 'Naród, który zabija własne dzieci, staje się narodem bez przyszłości'. Wierzcie mi, że nie było mi łatwo tego powiedzieć z myślą o moim narodzie. Bo ja pragnę dla niego przyszłości, wspaniałej przyszłości. Potrzebna jest przeto powszechna mobilizacja sumień i wspólny wysiłek etyczny, aby wprowadzić w czyn wielką strategię obrony życia. Dzisiaj świat stał się areną bitwy o życie. Trwa walka między cywilizacją życia a cywilizacją śmierci. Dlatego tak ważne jest budowanie 'kultury życia': tworzenie dzieł i wzorców kulturowych, które będą podkreślały wielkość i godność ludzkiego życia; zakładanie instytucji naukowych i oświatowych, które będą promowały prawdziwą wizję osoby ludzkiej, życia małżeńskiego i rodzinnego; tworzenie środowisk wcielających w praktykę codziennego życia miłość miłosierną, którą Bóg obdarza każdego człowieka, zwłaszcza człowieka cierpiącego, słabego, ubogiego, nie narodzonego» 19.

Wydaje się, że właśnie w tych wystąpieniach, jakże dalekich od suchego stylu dokumentów kościelnych, najbardziej i najpełniej objawiał się wymiar prorocki Herolda Bożego, który jednocześnie piętnował nadużycia, bronił nie tyle nauki chrześcijańskiej, ile pokrzywdzonego człowieka, i proklamował zarazem Bożą, objawioną prawdę.

Katarzyna Czernecka pisze słusznie: «Karola Wojtyłę interesował przede wszystkim człowiek, a nie 'obrona wiary ojców' czy też działanie 'w interesie szacownej instytucji'. Nawet Urząd Piotrowy niczego w tej perspektywie nie zmienił: ten papież nie tyle bronił Kościoła przed wszelkimi rzeczywistymi czy też wyimaginowanymi wrogami, co sam wdzierał się brawurowo, niczym Boży husarz, na teren przeciwnika, aby wyrywać posępnym krainom mroku i śmierci kolejnych ludzi, grupy społeczne i narody, na podobieństwo Chrystusa zstępującego do otchłani» 20.

Jednym z istotnych znamion herolda, przynajmniej w Nowym Testamencie, jest to, że przynosi on wiadomość dobrą, radosną, pełną nadziei. Nawet jeżeli mówi o ludzkich ułomnościach, wadach czy grzechach, służy to podtrzymaniu nadziei i ma znamię nowości. Taka jest też prawda głoszona przez Jana Pawła II. Wystarczy porównać przesłanie o Dekalogu, które było tematem czwartej pielgrzymki Jana Pawła II. Odbiega ono bardzo daleko od tradycyjnej nauki Kościoła. Papież wyraźnie poszerza zakres Dekalogu i rozciąga jego treści na wszystkie dziedziny współczesnego życia. Przykazanie: «Nie kłam», stało się dla niego punktem wyjścia do swoistego wykładu na temat stosunku przepowiadania do prawdy objawionej. «Prawda (...) przerasta człowieka — mówił Papież — bo tylko 'Bóg jest Prawdą!' (...) Prawda jest dobrem, a kłamstwo, fałsz, zakłamanie są złem. (...) Wielki zamęt wprowadza człowiek w nasz ludzki świat, jeśli prawdę próbuje oddać na służbę kłamstwa. Wielu ludziom trudniej wtedy rozpoznać, że ten świat jest Boży. (...) Istnieje (...) wielka potrzeba odkłamania naszego życia w różnych zakresach. Trzeba przywrócić niezastąpione niczym miejsce cnocie prawdomówności. Trzeba, by ona kształtowała życie rodzin, środowisk, społeczeństwa, środków przekazu, kultury, polityki i ekonomii. (...) czeka nas wielka praca nad mową, jaką się posługujemy» 21.

Podtrzymywanie nadziei obecne jest w każdej wypowiedzi, a nawet geście Jana Pawła II. Abp Józef Życiński ten element posługi Papieża — Herolda Słowa — opisał następująco: «Sfrustrowanym działaczom, którzy chcieliby związać misję Kościoła z programem jednej partii, Jan Paweł II przypomina, że siła Kościoła płynie z Eucharystii. Pesymistom, skłonnym do ponurych obrachunków ze współczesnością, uświadamia, że Tajemnice Światła nie są mniej realne niż mrok i ból. Zniechęconym, którzy narzekają, że przyszło im żyć w trudnych czasach, ukazuje wzorce życia nowych świętych, którzy w najtrudniejszych warunkach potrafili realizować wielkie ideały Ewangelii. Sceptykom, którzy uporczywie twierdzą, iż jest tak źle, że już nic nie da się zrobić, przeciwstawia zapał i dynamizm ponad 100 podróży apostolskich, wlewających nową nadzieję w omdlałe serca» 22.

Nie trzeba udowadniać, jak wielką nadzieję nauczanie polskiego Papieża dawało narodom Europy, zwłaszcza w trudnym czasie ich walki z komunistycznym ateizmem. Wystarczy wspomnieć choćby jego słowa wypowiadane podczas kolejnych pielgrzymek do ojczyzny, które rozpalały nadzieją serca Polaków i dawały niezłomną nadzieję, że runie mur dzielący nasz kontynent. Pamiętamy, jak w 1987 r. pochylał się nad grobem ks. Jerzego Popiełuszki, wskazując w jego ofierze zapowiedź ostatecznego zwycięstwa. Może najmocniej pamiętamy jego apel skierowany na Westerplatte do młodych Polaków po sześciu latach stanu wojennego: «Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje 'Westerplatte'. (...) Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można 'zdezerterować'. (...) Biskup Kozal, męczennik z Dachau, powiedział: 'Od przegranej orężnej bardziej przeraża upadek ducha u ludzi. Wątpiący staje się mimo woli sojusznikiem wroga'» 23.

Fenomen tych spotkań z całym narodem trafnie i poetycko opisał Czesław Miłosz w swoim dzienniku: «Podróże Jana Pawła II do Polski mogą być rozumiane jako walka toczona w zaświatach o jej duszę. Jakby każde łączenie się tysięcy jego słuchaczy w braterskiej miłości, choćby na krótko, poruszało niebiosa, zdarzało się razem i tam, i tu na ziemi» 24.

Słowa nadziei kierował jednak nie tylko do swoich rodaków. Chętnie utożsamiał się z tymi, którzy byli pozbawieni praw, zapomniani, cierpiący, krzywdzeni i ubodzy, by w ich imieniu zabierać głos i w ten sposób przywracać nadzieję. Pragnął być obecny zwłaszcza tam, gdzie dzieje się coś złego. Przed pielgrzymką do Irlandii w r. 1979 ostrzegano go przed ewentualnością zamachu. Podczas Mszy św. sprawowanej w Droghedzie powiedział: «Nie traćcie ufności, że ta moja wizyta zaowocuje, że mój głos zostanie wysłuchany. A jeśliby nie został wysłuchany, historia będzie świadkiem, że w trudnej dla ludu irlandzkiego godzinie Biskup Rzymu stanął na waszej ziemi, że był z wami i modlił się o pokój i pojednanie, o zwycięstwo sprawiedliwości i miłości nad nienawiścią i przemocą. Błagam was na kolanach, porzućcie drogi przemocy» 25.

W dzień po zamachu na World Trade Center, 12 września 2001 r., kiedy «mrok ogarnął ludzkość, a godność człowieka została straszliwie znieważona», pytał sam siebie: «Jak to możliwe, że dochodzi do wybuchów tak dzikiego okrucieństwa?» I odpowiadał: «Ludzkie serce jest otchłanią, z której wyłaniają się czasem straszliwe, mordercze zamysły». Papież kierował wówczas do całego świata, a zwłaszcza do tysięcy ludzi pogrążonych w żałobie słowa otuchy i nadziei: «Nawet gdy moce ciemności zdają się przeważać, człowiek wierzący wie, że zło i śmierć nie mają ostatniego słowa» 26.

Jednym z istotnych znamion spuścizny literackiej Karola Wojtyły, a później Papieża Jana Pawła II jest wyjątkowa dbałość i troska o piękno literackie słowa, a także jedność formy i treści. Jak sam wskazuje: «Słowo zanim zostanie wypowiedziane na scenie, żyje naprzód w dziejach człowieka, jest jakimś podstawowym wymiarem jego życia duchowego. Jest wreszcie ukierunkowaniem na niezgłębioną tajemnicę Boga samego. Odkrywając słowo poprzez studia literackie czy językowe, nie mogłem nie przybliżyć się do tajemnicy Słowa — tego Słowa, o którym mówimy codziennie w modlitwie 'Anioł Pański': 'Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas' (J 1, 14). Później zrozumiałem, że te studia polonistyczne przygotowywały we mnie grunt pod inny kierunek zainteresowań i studiów: mam na myśli filozofię i teologię» 27.

Jedność i zwartość treściowa połączona z piękną i ujmującą formą literacką jest więc wyrazem wewnętrznej duchowej harmonii Papieża, która znajduje następnie swój zewnętrzny kształt w słowie.

Jan Paweł II zasłynął również z wielkiej troski o piękno języka. Starannie dobierał słowa i stąd jego przepowiadanie odznaczało się piękną literacką, nierzadko poetycką formą. Maksymalizm jego nauczania, stawianie wysokich wymagań wszystkim jest bezpośrednim odbiciem nieukróconych, optymalnych wymagań Ewangelii. Do młodzieży mówił w Częstochowie: «Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali» 28.

Nazywał rzeczy po imieniu. Przykładem mogą tu być słowa skierowane do młodzieży: «Wielu (...) utraciło prawdziwy sens życia i szuka jego namiastek w niepohamowanym konsumizmie, w narkotykach, w alkoholu lub w erotyzmie. Szukają szczęścia, a znajdują smutek, pustkę w sercu, a nierzadko rozpacz (...) Wielu młodych stawia sobie zasadnicze pytania: jak powinienem przeżyć swoje życie, aby go nie zmarnować? Na jakim fundamencie powinienem je budować, aby było ono naprawdę szczęśliwe? (...) Jestem przekonany, że wszyscy chcecie budować swoje życie na mocnych podstawach, pozwalających przetrwać próby, których nie brak nigdy, że chcecie budować je na fundamencie ze skały (...) Pamiętajcie, że Papież jest blisko każdego z was i za was się modli» 29.

Nie spotykamy u niego ani eufemizmów ani trywializmów, co w dobie prawie powszechnej banalizacji i trywializacji słowa ma ogromne znaczenie. Pod względem formy jego język może być wzorem nie tylko dla kapłanów, katechetów i polonistów, ale także dla polityków, ludzi kultury czy środków społecznego przekazu.

Do szczególnie ulubionych form ekspresji, które służyły lepszemu uwypukleniu istotnej treści przesłania, należały głęboko przemyślane i trafnie dobrane powtórzenia. Wymownym przykładem może być wołanie Jana Pawła II na Błoniach w Krakowie: «Musicie być mocni tą mocą, którą daje wiara! Musicie być mocni mocą wiary! Musicie być wierni! (...) Musicie być mocni mocą nadziei! (...) Musicie być mocni mocą miłości! (...) Musicie być mocni miłością, która 'cierpliwa jest, łaskawa jest!' Musicie być mocni, drodzy bracia i siostry!» 30.

Trudno, by to kerygmatyczne orędzie wypowiedziane po mistrzowsku z odpowiednią, iście aktorską intonacją i natężeniem nie zapadało głęboko w serca słuchaczy. Słuchając tych słów Papieża, można było zrozumieć, na czym polega istotna różnica pomiędzy suchym, zobiektywizowanym słowem pisanym, a żywym słowem proklamowanym przez prawdziwego Herolda naszych czasów.

Sam Jan Paweł II był zresztą najpiękniejszym wzorem mocy płynącej z wiary, aż do niemocy, zwłaszcza w ostatnich tygodniach swojej piotrowej posługi. Służbie Ewangelii oddał wszystkie swoje siły, bogate uzdolnienia, całe swoje życie, ale także cierpienie i bezsilność ostatnich dni swojego życia. Kiedy stracił mowę, przemawiał najskuteczniej milczeniem, gestem, wiernością aż do niemocy. Cały świat, którego był pierwszym ewangelizatorem, mógł zobaczyć niemy gest Papieża, którego z pewnością nigdy nie zapomnimy.

Wymowny hołd tej wierności Jana Pawła II słowu Pana złożył jego następca, mówiąc: «W ostatnich latach Pan stopniowo ogołacał go ze wszystkiego, aby w pełni upodobnić go do siebie. I kiedy nie mógł już podróżować, potem również chodzić, a na koniec nawet mówić, jego gest, jego głoszenie ograniczało się się do tego, co istotne: daru z siebie aż do końca» 31.

Jakby oficjalną pieczęcią Kościoła, zamykającą nauczanie Jana Pawła II, jest dokument Rogito, włożony do jego trumny, w którym czytamy: «Nauczanie doktrynalne Jana Pawła II jest bardzo bogate. Strzegąc depozytu wiary, z mądrością i odwagą szerzył naukę katolicką dotyczącą teologii, moralności i duchowości, a także przez cały pontyfikat przeciwstawiał się tendencjom sprzecznym z pierwotną tradycją Kościoła» 32.

W słowie wstępnym napisanym przez Papieża Benedykta XVI do Dzieł zebranych Jana Pawła II czytamy: «Nauczanie mojego wielkiego Poprzednika — Papieża Jana Pawła II — jest niewyczerpaną skarbnicą ewangelicznej mądrości i kompendium wiary dla nowych pokoleń trzeciego tysiąclecia» 33.

Obyśmy jak najobficiej mogli czerpać z tej skarbnicy mądrości, ale także uczyli się od Jana Pawła II głęboko wierzyć, miłować Chrystusa żyjącego w swoim słowie, umiłowania tego słowa, życia i służby temu słowu całym sercem i ze wszystkich sił. Naśladowanie zarówno Karola Wojtyły, jak i Jana Pawła II w sensie dosłownym jest niemożliwe. Nie każdy może być heroldem naszych czasów na miarę Karola Wojtyły. Niepowtarzalne i wyjątkowe były jego uzdolnienia jako człowieka, osobisty charyzmat, a także pełnione przez niego Ministerium Petrinum. Zarówno jednak oddanie całego swojego życia i wszystkich otrzymanych od Boga przyrodzonych i nadprzyrodzonych darów, jak i troska o piękno formy i kształt literacki języka i sposób głoszenia słowa Bożego są dla wszystkich pełniących posługę słowa wielkim darem i zobowiązaniem zarazem. Duch i styl przepowiadania Jana Pawła II, mogą i powinny stać się «szkołą nowej ewangelizacji». Uczniami Królestwa stajemy się bowiem przez jedyny i niepowtarzalny związek ze słowem Boga, którego skuteczność wyraża się w Bożej dynamice (dynamis) obecnej w Bożym słowie, rodzi ona owoc nawet wtedy, gdy siewca śpi (por. Mk 4, 27).

Nasze przekonanie, że słowo, którego jesteśmy sługami, jest «słowem skutecznym, mocniejszym niż miecz obosieczny» (Hbr 4, 12), opiera się na tchnieniu niewidzialnej mocy obecnej w słowie Bożym, a nie na skuteczności ludzkiego słowa. Na tej właśnie mocy wsparta jest nasza chrześcijańska nadzieja o trwałej obecności skuteczności Bożego słowa, pomimo słabości jego ludzkich głosicieli. Nadzieja ta znajduje swoje oparcie w słowie samego Chrystusa, który zapewnia wszystkich: «Niebo i ziemia przeminą, ale Moje słowa nie przeminą» (Mt 24, 35), jej owocem jest bowiem nowe życie, powstające z głoszenia Ewangelii (por. 1 Kor 4, 15), które raz «zrodzone», nigdy się nie kończy.

Abp Henryk Muszyński
Metropolita gnieźnieński


Przypisy:

1. Fragmenty wykładu wygłoszonego 29 sierpnia 2006 r. na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim Jana Pawła II w ramach Duszpasterskich Wykładów Akademickich.

2. Konstytucja apostolska Pastor Bonus, n. 6; zob. też Homilia Jana Pawła II podczas Mszy św. w Nowej Hucie, 22.06.1983, n. 3; w: II Pielgrzymka Jana Pawła II do Polski, Poznań 1984, s. 156.

3. Zob. Homilia Jana Pawła II podczas Mszy św. ze święceniami kapłańskimi w Lublinie, 9.06.1987, n. 9; w: III Pielgrzymka Jana Pawła II do Polski, Poznań 1987, s. 51.

4. Słowa Jana Pawła II podczas Apelu Jasnogórskiego w Częstochowie, 12.06.1987, n. 4; w: Jan Paweł II w Polsce, 2-10.06.1979, 16-23.06.1983, 8-14.06.1987. Przemówienia i homilie, Warszawa 1991, s. 670.

5. Homilia Jana Pawła II podczas Mszy św. w Gnieźnie, 3.06.1979, n. 5; w: Pielgrzymka Jana Pawła II do Polski, Poznań 1979, ss. 37-38.

6. Zob. Jan Miodek, Język Jana Pawła II w moim życiu, w: http://www.nowezycie.archidiecezja.wroc.pl, 10.08.2006.

7. Zob. Homilia Jana Pawła II w Częstochowie, 4.06.1979, nn. 2 i 4; w: Pielgrzymka Jana Pawła II do Polski, Poznań, 1979, s. 49.

8. Homilia Jana Pawła II podczas Nieszporów eucharystycznych w Tarnowie, n. 4; w: Jan Paweł II. Pielgrzymki do Ojczyzny, Znak, Kraków 1999, s. 430.

9. Homilia Jana Pawła II w Łodzi, 13.06.1987, n. 8; w: Trzecia Pielgrzymka Jana Pawła II do Polski, Poznań 1987, s. 157.

10. Homilia Jana Pawła II podczas Mszy św. beatyfikacyjnej w Tarnowie, 10.06.1987, n. 5; w: Trzecia Pielgrzymka Jana Pawła II do Polski, Poznań 1987, s. 60.

11. Homilia Jana Pawła II w Szczecinie, 11.06.1987, n. 9; w: Trzecia Pielgrzymka Jana Pawła II do Polski, Poznań 1987, s. 95.

12. Homilia Jana Pawła II na Westerplatte, Gdańsk, 12.06.1987, n. 5; w: Trzecia Pielgrzymka Jana Pawła II do Polski, Poznań 1987, s. 121. Inne liczne przykłady: zob. Orędzie Jana Pawła II na Boże Narodzenie, 25.12.1986, nn. 5-7; Orędzie Jana Pawła II na Wielkanoc 1995 r., n. 3.

13. Bruno Vespa, Charyzmat komunikowania się; w: «Ethos», n. 63-64/2003, 405-414, zwł. 405, 409, 412.

14. Jan Miodek, Język Jana Pawła II w moim życiu; w: http://www.nowezycie.archidiecezja.wroc.pl, 10.08.2006.

15. Homilia Jana Pawła II podczas Mszy św. ku czci św. Maksymiliana Marii Kolbego w Niepokalanowie, 18.06.1983, n. 2; w: II Pielgrzymka Jana Pawła II do Polski, Poznań 1984, s. 40.

16. Homilia Jana Pawła II podczas Mszy św. w Gnieźnie, 3.06.1979, n. 5; w: Pielgrzymka Jana Pawła II do Polski, Poznań 1979, s. 38.

17. Homilia Jana Pawła II podczas Mszy św. na lotnisku Aeroklubu w Masłowie, 3.06.1991, n. 8; w: IV Pielgrzymka Jana Pawła II do Ojczyzny, Poznań 1991, s. 72.

18. Homilia Jana Pawła II podczas Mszy św. na lotnisku Aeroklubu we Włocławku, 7.06.1991, n. 5; w: IV Pielgrzymka Jana Pawła II do Ojczyzny, Poznań 1991, s. 154.

19. Homilia Jana Pawła II podczas Mszy św. przed sanktuarium św. Józefa w Kaliszu, 4.06.1997, n. 3; w: Pielgrzymka apostolska Ojca Świętego Jana Pawła II do Polski, Poznań 1997, s. 83.

20. Katarzyna Czernecka, Jan Paweł II; w: http://www.cenzura.zyxist.com/index.php/janpawelii, 10.08.2006.

21. Homilia Jana Pawła II podczas Mszy św. w Olsztynie, 6.06.1991, nn. 4 i 5; w: IV Pielgrzymka Jana Pawła II do Ojczyzny, Poznań 1991, ss.127-131.

22. Abp Józef Życiński, Pontyfikat wielkiego jednania; w: http://www.opoka.org. pl/biblioteka, 23.08.2006.

23. Homilia Jana Pawła II w Gdańsku, 12.06.1987, n. 8; w: Trzecia Pielgrzymka Jana Pawła II do Polski, Poznań 1987, s. 124.

24. Andrzej Nowak, Król naszych sumień; w: «Wprost», n. 14 (1166) 2005.

25. Homilia w Droghedzie (Irlandia), 29.09.1979, n. 15.

26. Słowa Jana Pawła II podczas audiencji generalnej na placu św. Piotra w Rzymie, 12.09.2001; w: «L'Osservatore Romano», wyd. polskie, n. 10/2001, s. 66.

27. Jan Paweł II, Dar i Tajemnica, Kraków 1996, ss. 10-11.

28. Przemówienie Jana Pawła II do młodzieży po Mszy św. w Częstochowie, 18.06.1983, n. 5; w: II Pielgrzymka Jana Pawła II do Polski, Poznań 1984, s. 59.

29. Orędzie Jana Pawła II na Światowy Dzień Młodzieży 1988 r., nn. 3 i 4; w: «L'Osservatore Romano», wyd. polskie, n. 1/1988, s. 5.

30. Homilia Jana Pawła II podczas Mszy św. ku czci św. Stanisława na Błoniach krakowskich, 9.06.1979, n. 4; w: Pielgrzymka Jana Pawła II do Polski, Poznań 1979, s. 210.

31. Słowa Benedykta XVI podczas modlitwy «Anioł Pański», 2.04.2006; w: «L'Osservatore Romano», wyd. polskie, n. 5/2006, s. 39.

32. Obitus, depositio et tumulatio Ioannis Pauli PP II Sanctae memoriae; w: «L'Osservatore Romano», wyd. polskie, n. 5/2005, s. 23.

33. Benedykt XVI, Słowo wstępne do Dzieł zebranych Jana Pawła II, 22.02.2006.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama