Kapłaństwo jest darem i tajemnicą

List z okazji Roku Kapłańskiego, 20.12.2009. Wy jesteście moim listem... Listy pasterskie 1994-2009

Kapłaństwo jest darem i tajemnicą

Bp Pacyfik Antoni Dydycz

Wy jesteście moim listem... Listy pasterskie 1994-2009

Drohiczyn 2010
Wydawcy: Drohiczyńskie Towarzystwo Naukowe,
Kuria Diecezjalna w Drohiczynie
Druk: Wydawnictwo Sióstr Loretanek 2010
ISBN: 978-83-7257-412-1


Wybrane listy:
Z wielką radością
Nieśmy ze sobą Chrystusowe światło i dzielmy się Jego miłością
Bądźmy dobrzy jak chleb
Przypatrzcie się bracia, powołaniu waszemu
Nauczycielu, słusznieś powiedział...
Kapłaństwo jest darem i tajemnicą


Kapłaństwo jest darem i tajemnicą

IV Niedziela Adwentu, rok C.

Drohiczyn, dn. 20 grudnia 2009 r.

Ukochani Diecezjanie,
drodzy Bracia w kapłaństwie,

 

1. Nasze spotkania z kapłanami

Ojciec Święty Benedykt XVI ogłaszając Rok Kapłański, nawiązał do swoich wcześniejszych spotkań z kapłanami, najpierw z lat dziecięcych i młodzieńczych, a następnie już z czasu, gdy jako młody kapłan był współpracownikiem starszych duszpasterzy. Owe lata wspomina z wdzięcznością, z jeszcze większą wdzięcznością odnosi się do kapłanów, z których postawy i całej duszpasterskiej gorliwości mógł korzystać i jednocześnie budować się wewnętrznie.

W naszej pamięci są żywe wspomnienia sł.B. Jana Pawła II, również dotyczące Jego drogi do kapłaństwa i roli, jaką na tej drodze odegrali właśnie kapłani. Każdy z nas kapłanów doświadczył czegoś podobnego w swoim życiu.

Ale ten list kieruję również do naszych sióstr i braci, katolików świeckich i dlatego zapraszam wszystkich naszych diecezjan, duchownych i świeckich aby osobiście, albo w gronie rodzinnym, a może też z koleżankami lub kolegami odwołując się do własnej pamięci, powspominali razem o tych pierwszych kapłanach, których zapamiętali. Może to był poważny ksiądz proboszcz, albo roześmiany ksiądz wikary, który przybył na parafię tuż po święceniach? A może był to ksiądz prefekt, prowadzący katechezę w ukryciu, w domu prywatnym, lub w kościele; obecnie zaś w szkole?

Mógł to być kapłan diecezjalny, czy też zakonny. W tym drugim wypadku przypominają się nam rekolekcje, albo misje parafialne. Takie spotkanie z zakonnikiem kojarzy się nam nierzadko z jakimś sanktuarium.

Kościół jest bogaty różnorodnością kapłanów. I ciekawa rzecz, że nasze wspomnienia dotyczące kapłanów, przeważnie są osadzone w jakiejś konkretnej rzeczywistości, zwłaszcza tej zewnętrznej. Inaczej wspominamy kapłanów z czasów okupacji, z partyzanckiej epopei, z obozu lub więzienia. Inaczej jawi się nam kapłan w kościele, a inaczej na ulicy, w szkole czy biurze. To samo można powiedzieć o latach dziecięcych, młodzieńczych i o wieku dojrzałym.

Wszakże zawsze, przy każdym spotkaniu, towarzyszyło mu jakieś pytanie, które rodziło się w naszym umyśle. A to pytanie dotyczyło najpierw tego, dlaczego ktoś został kapłanem i kim kapłan tak naprawdę jest?

 

2. Kapłaństwo jest darem

O kapłaństwie, o swoim także, świętując złoty jubileusz święceń, Jan Paweł II napisał: „Każde powołanie kapłańskie w swej najgłębszej warstwie jest wielką tajemnicą, jest darem, który nieskończenie przerasta człowieka” (Dar i tajemnica, 1996).

I z tego to względu bardzo często, zagłębiając się w naturę kapłańskiego powołania, czujemy się zaskoczeni. Niby wszystko jest oczywiste. Znamy wiek, wykształcenie, godności. Możemy nawet choćby ogólnie opisać jego sposób postępowania, określić charakter, jesteśmy w stanie dostrzec wiele zalet i wad. A jednak, kapłaństwo nas zaskakuje. To właśnie miał na myśli Papież, gdy pisał, że jest ono tajemnicą! Jest tajemnicą nie tylko dla otoczenia. Może nawet niekiedy w większym jeszcze stopniu okazuje się tajemnicą dla samego kapłana. A pytanie: dlaczego to ja?, nie jest obce ani młodemu, ani starszemu kapłanowi.

Ta tajemnica stanowi sedno wielkości tego daru, który pochodzi od Chrystusa. I dlatego nie da się zrozumieć kapłaństwa bez Chrystusa. Chrystus jest jedynym Kapłanem Nowego Przymierza. My natomiast zostaliśmy powołani, aby uczestniczyć w Jego kapłaństwie, ofiarując nasze serce, nasz umysł, naszą wolę, nasze usta i nasze dłonie.

W encyklice Jana Pawła II o „Kościele, który żyje Eucharystią” czytamy: „Często powtarzane przez Sobór Watykański II wyrażenie, według którego «kapłan pełniący posługę dzięki świętej władzy, jaką się cieszy w osobie Chrystusa (in persona Christi), sprawuje Ofiarę eucharystyczną» (L.G. 10, 28), było już dobrze zakorzenione w nauczaniu Papieży. (...) wyrażenie «in persona Christi» znaczy więcej niż w imieniu czy zastępstwie Chrystusa. In persona, to znaczy: w swoistym sakramentalnym utożsamieniu się z Prawdziwym i Wiecznym Kapłanem, który Sam tylko Jeden jest prawdziwym i prawowitym Podmiotem i Sprawcą tej swojej Ofiary (...). Posługa kapłanów, którzy otrzymali sakrament Święceń, w ekonomii zbawienia wybranej przez Chrystusa ukazuje, że Eucharystia przez nich sprawowana jest darem, (...). Kapłan z kolei „Jest (...) darem, który wspólnota otrzymuje dzięki sukcesji biskupiej pochodzącej od Apostołów”. (Jan Paweł II, Ecclesia de Eucharystia, 29).

Jest więc kapłaństwo darem, który ludzie otrzymują do Chrystusa, jako od Tego, który nas wszystkich umiłował. Kapłaństwo w takim razie jest darem Chrystusowej Miłości. A znaczenie tego daru najlepiej daje się zauważyć w odwołaniu się do Eucharystii. Chrystus chcąc pozostawać z nami, pod postaciami Chleba i Wina, ustanowił Sakrament Kapłaństwa, aby nie brakowało szafarzy tego daru, ale także i tych, którzy głosząc Ewangelię będą przygotowywali kolejne pokolenia ludzi do zrozumienia i przyjęcia tego daru. I dlatego Czesław Miłosz wyznaje modląc się o łaskę wiary:

„Boże! Zaradź niedowiarstwu memu

Widząc kapłana nie potrafię zrozumieć

Tajemnicy sakramentalnej mocy,

która chleb i wino

w Najświętsze Ciało i Krew Przemienia”.

Ale czy to nas powinno dziwić? Za kilka dni podążymy do świątyń, aby pokłonić się Nowonarodzonemu. Czy będzie nam łatwo zrozumieć, że słabe Dzieciątko jest Bogiem? Ale czy łatwo nam przychodzi zrozumieć miłość, nawet tę ziemską, tę zwyczajną? Ile w niej jest tajemnicy! Uczmy się więc z wiarą przyjmować tę Miłość, którą nas darzy Pan Jezus, również w kapłaństwie i poprzez kapłaństwo.

 

3. Kim jest kapłan?

Katechizm Kościoła Katolickiego mówi, że: „Na mocy sakramentu święceń prezbiterzy (czyli kapłani) uczestniczą w powszechnym posłaniu powierzonym Apostołom przez Chrystusa. Duchowy dar, jaki otrzymali przez święcenia, przygotowuje ich nie do jakiegoś ograniczonego i zacieśnionego posłania, ale do najszerszej i powszechnej misji zbawienia «aż po krańce ziemi»” (Wat. II, PO, 10), „z sercem gotowym do głoszenia wszędzie Ewangelii” (Wat. II, OT, 20), (KKK, 1565).

Następnie też wyjaśnia, iż „Swój (...) święty urząd sprawują przede wszystkim w kulcie czy uczcie eucharystycznej, w której działając w zastępstwie (in persona) Chrystusa i głosząc Jego tajemnicę, łączą modlitwy wiernych z ofiarą Tego, który jest ich Głową, i uobecniają we Mszy świętej, aż do przyjścia Pańskiego, jedyną świętą ofiarę Nowego Testamentu, mianowicie Chrystusa, ofiarującego się raz jeden Ojcu na ofiarę niepokalaną” (Wat. II, W 28). „Z tej jedynej ofiary czerpie swoją moc cała ich posługa kapłańska” (KKK 1566).

I oto do tych zadań, do tej misji Chrystus zaprasza naszych synów, braci i kolegów. Wywodzą się z naszych rodzin. Mieszkają w naszych miastach i wioskach. Uczą się w tych samych szkołach. Na zewnątrz niczym się nie różnią, chyba że niekiedy są bardziej pobożni. Chętniej uczestniczą we Mszy świętej. Starają się nie lekceważyć Bożych przykazań. Chociaż może się zdarzyć inaczej. Może ktoś doświadczyć, jak św. Paweł, uderzenia łaski. Przed nim jest również otwarta droga do kapłaństwa.

Niepokoi nas czasami ta zwyczajność w powoływaniu do kapłaństwa widoczna. A naszym niepokojom mogą towarzyszyć różne powiedzenia i przysłowia, nie zawsze pochlebnie odnoszące się do tego wydarzenia. Ale i ten fakt wypada odnotować, aby jeszcze bardziej podziwiać Pana Boga za Jego przedziwną otwartość na człowieka i względem człowieka.

Jest wszakże coś bardzo ważnego. Osoba powołana nie może się ociągać, gdy słyszy Chrystusowe zaproszenie. Mówi o tym wyraźnie Pismo Święte. A kiedy Pan Jezus powoływał uczniów i apostołów, oni „natychmiast”, albo „zaraz” porzucali wszystko i szli za Nim. Święty Augustyn przy tej okazji zauważa, że gdyby tak nie postąpili, to by zmarnowali powołanie, bo Pan Jezus poszedłby dalej, a oni by pozostali!

Kapłan jest więc kimś spośród nas, wezwany przez Chrystusa do pełnienia szczególnej misji, do sprawowania Sakramentów, a zwłaszcza Eucharystii. Kapłaństwo sakramentalne tym się różni od kapłaństwa powszechnego, że to drugie jest darem służącym człowiekowi do wzrostu w łasce, a to pierwsze, czyli kapłaństwo sakramentalne jest darem danym dla wspólnoty, aby ów dar służył innym w ich podążaniu za Chrystusem. I w tym się wyraża służebny charakter kapłaństwa sakramentalnego, a więc tego, z którym spotykamy się w kościele, na katechezie, a w okresie Bożego Narodzenia także podczas kolędy.

Św. Karol Boromeusz, z wielkim przejęciem przeżywał swoje kapłaństwo i zachęcał wszystkich kapłanów do zwracania szczególnej uwagi na nie. Podczas jednego z synodów mówił: „Spójrzmy więc na kapłana, który wie, że wymaga się od niego świętości życia, wstrzemięźliwości i anielskich obyczajów w postępowaniu” (Acta Ecclesiae Mediolanensis, Mediolani 1599, 1177).

W tym świetle przypatrujmy się kapłanom, starając się jednocześnie im pomagać życzliwym słowem i modlitwą we wprowadzaniu w życie tego jakże istotnego programu.

 

4. A co powiemy w czasie kolędy?

W czasie tradycyjnej kolędy z pewnością chętnie powspominamy tych kapłanów, których znaliśmy i o których pamiętamy. Nie zabraknie też pytań o zdrowie; radości czy smutki, związane z pracą. Podzielimy się niepokojem i nadzieją co do przyszłości dzieci. Potrzebna jest taka wymiana trosk.

Ale też, byłoby dobrze, gdybyśmy mogli się przyznać, że przynajmniej od czasu do czasu modlimy się w intencji kapłanów i pamiętaliśmy o zmarłych kapłanach przy okazji „Zaduszek”; że założyliśmy „margaretkę”, skupiającą dzieci, młodzież i dorosłych oraz przeczytaliśmy ciekawy artykuł na temat kapłańskiej służby. Że zastanawialiśmy się, jak ksiądz sobie radzi z tyloma zajęciami i często modlimy się o dobre i liczne powołania.

Kolęda to dobry czas do takich zwierzeń, do wspomnień, do kolejnego odkrycia, iż dzięki kapłańskiej posłudze Chrystus wciąż się rodzi podczas eucharystycznej Ofiary i stale przynosi nam swoje błogosławieństwo! Czy jest coś cenniejszego? Czy jest coś, na co bardziej czekamy? Oczekiwanie na gwiazdkę, strojenie choinki, pieczenie strucli, przygotowywanie podarunków, dzielenie się opłatkiem, pasterka i kolędy, polskie kolędy... - to wszystko mówi na różne sposoby, że „Bóg się rodzi, moc truchleje...”

Ludzie współcześni narodzinom Pana Jezusa nie spodziewali się, że to Betlejem będzie tym miejscem, wybranym przez Boga. Jednakże to właśnie w Grocie Betlejemskiej świat po raz pierwszy zobaczył, że Chrystus podjął już decyzję i że Jego „Oto idę” jest czymś rzeczywistym. A mogło się tak stać, ponieważ nie zabrakło Maryi, Tej, która uwierzyła!

Niech kapłańska posługa pomaga nam wszystkim, abyśmy uwierzyli! Tego nam wszystkim życzę u progu świąt, serdecznie życzę kapłanom i równie gorąco życzę katolikom świeckim. Uwierzmy, że „Bóg się rodzi”! A w naszych czasach dzieje się to również za pośrednictwem kapłanów!

 

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama