Od adoracji do ewangelizacji

Tylko taka ewangelizacja, która czerpie z adoracji eucharystycznej, przyniesie owoce wiary i tylko osobiste doświadczenie może sprawić, że ewangelizacja będzie prawdziwa.

Od adoracji do ewangelizacji

Wydawnictwo ESPRIT,
Rok wydania: 2014,
ISBN 978-83-63621-64-3

bp Dominique Rey

Maria Żurowska (tłum.)
Od adoracji do ewangelizacji

Nowa ewangelizacja jest teologicznym i duszpasterskim wyzwaniem współczesnego Kościoła. Termin ten, stworzony przez Jana Pawła II i użyty przez niego ponad trzysta razy w różnych przemówieniach, przypomina podstawowe powołanie Kościoła – działalność misyjną. Żeby ją prowadzić, konieczne jest autentyczne przeżywanie adoracji będącej połączeniem modlitwy i Eucharystii.
Tylko taka ewangelizacja, która czerpie z adoracji eucharystycznej, przyniesie owoce wiary i tylko osobiste doświadczenie może sprawić, że ewangelizacja będzie prawdziwa.
Biskup Dominique Rey jest jednym z pierwszych księży wywodzących się ze wspólnoty Emmanuel upowszechniającej i praktykującej adorację eucharystyczną.
Fragmenty

Wezwanie do nowej ewangelizacji
Adoracja eucharystyczna określa tożsamość chrześcijańską i kościelną

Wprowadzenie

Wezwanie do nowej ewangelizacji

Nowa ewangelizacja jest duchowym, teologicznym i duszpasterskim wyzwaniem, które Kościół musi podjąć.

Wraz z początkiem trzeciego tysiąclecia stajemy bowiem wobec nowych wzorców: wzorców postmodernizmu, które wymagają, by „w oparciu o Chrystusa wszystko rozpocząć na nowo, z nową gorliwością, nowymi metodami, i z zastosowaniem nowych środków wyrazu” (przemówienie Jana Pawła II na 14 plenarnym zgromadzeniu Rady Konferencji Episkopatów Ameryki Łacińskiej).

Pojęcie „nowej ewangelizacji”, które stworzył, a następnie powtórzył ponad trzysta razy w różnych przemówieniach Jan Paweł II, odwołuje się po pierwsze do uświadomienia sobie przez Kościół jego tożsamości misyjnej, a po drugie — do ekonomicznych, społecz6 nych, kulturowych i etycznych istotnych zmian, które dokonują się w naszym społeczeństwie*.

Historia ewangelizacji na przestrzeni wieków świadczy o tym, że wybitnymi misjonarzami byli ludzie głębokiej modlitwy, szczególnie adoracji eucharystycznej. Eucharystia bowiem jest „źródłem i szczytem całego życia chrześcijańskiego” (Lumen Gentium nr 11) oraz „źródłem i szczytem całej ewangelizacji” (Presbyterorum ordinis nr 5), co Benedykt XVI silnie podkreślił w swojej adhortacji apostolskiej o Eucharystii: „Nie możemy bowiem zatrzymać dla siebie miłości, którą celebrujemy w tym sakramencie. Domaga się ona ze swej natury, by była przekazana wszystkim. To, czego świat potrzebuje, to miłość Boga, spotkanie z Chrystusem i wiara w Niego. Dlatego Eucharystia nie tylko jest źródłem i szczytem życia Kościoła, ale również jego misji: «Kościół autentycznie eucharystyczny jest Kościołem misyjnym». Również i my winniśmy móc powiedzieć naszym braciom z przekonaniem: «To, co ujrzeliśmy i usłyszeliśmy, to i wam oznajmiamy, abyście i wy mieli współuczestnictwo z nami» (1 J 1, 1—3). Naprawdę nie ma nic piękniejszego niż spotkanie i udzielanie Chrystusa wszystkim” (Sacramentum Caritatis nr 84).

Kiedy zbliżamy się do stołu eucharystycznego, wciąga nas ruch misyjny zrodzony w sercu samego Boga w Trójcy Jedynego, który, w Jezusie Eucharystii, pragnie dotrzeć do każdego z nas. Powołanie misyjne zawiera się więc w eucharystycznej formie chrześcijańskiego istnienia.

Nowa ewangelizacja powinna również zakorzenić się w prawdziwej odnowie eucharystycznej, a szczególnie w odnowie adoracji eucharystycznej. Modlitwa ta, będąca przedłużeniem celebracji eucharystycznej, przybiera wymiary szczególne, które wyznaczają strukturę misyjnego działania Kościoła.

W swojej audiencji generalnej z 21 czerwca 2000 r. papież Jan Paweł II z mocą podkreślił misyjny wymiar Eucharystii: „Z Eucharystii Kościół i każdy wierzący czerpie bowiem siłę potrzebną do głoszenia Ewangelii zbawienia i świadczenia o niej wszystkim ludziom. Sprawowanie Eucharystii, sakramentu Paschy Pana, jest samo w sobie wydarzeniem misyjnym, dającym światu płodny zarodek nowego życia.

O tym misyjnym charakterze Eucharystii wspomina wyraźnie św. Paweł w Liście do Koryntian: «Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb albo pijecie kielich, śmierć Pana głosicie, aż przyjdzie» (1 Kor 11, 26).

Kościół powtarza słowa św. Pawła w doksologii po konsekracji. Eucharystia jest sakramentem «misyjnym» nie tylko dlatego, że wypływa z niej łaska misji, lecz również dlatego, że zawiera w sobie także zasadę i odwieczne źródło zbawienia dla wszystkich ludzi. Dlatego też sprawowanie Ofiary eucharystycznej jest najbardziej skutecznym aktem misyjnym, jakiego wspólnota kościelna może dokonywać w dziejach świata”.

Co rozumie się przez pojęcie adoracji, wielbienia? Adorować, wielbić to znaczy pochylić się, złożyć głęboki pokłon na znak największego szacunku. U ludzi Wschodu postawę uwielbienia wyraża padanie na kolana i dotknięcie ziemi czołem na znak głębokiego poszanowania (por. Dz 5, 14). Ewangelicznych przykładów również nie brakuje: kobieta cierpiąca na krwotok rzuciła się na ziemię, chcąc dotknąć frędzli Jezusowego płaszcza i je ucałować (por. Łk 8, 44). Maria Magdalena rzuciła się do stóp Jezusa, także by złożyć na nich pocałunek. Święty Augustyn pisał o wielbieniu Chrystusa w Najświętszym Sakramencie poprzez pokłony i padanie na twarz (Enarr. in Ps 98, 9 [pl 37, 1264 c]). Postawa taka jest naturalną postawą, którą człowiek przyjmuje wobec tego, co go przerasta. Jako chrześcijanie zostaliśmy powołani do adoracji „w Duchu i w Prawdzie”. Adoracja taka polega nie tylko na ćwiczeniu intelektu i woli, lecz mobilizuje całą naszą istotę, całe nasze ciało. Powołaniem człowieka jest wielbienie Tego, który go stworzył i składanie pokłonu Temu, który jest potężniejszy niż on sam.

Wiadomo, że wiele osób ma zastrzeżenia wobec praktyki eucharystycznej adoracji. Często wynika to z niechęci do modlitwy kontemplacyjnej w ogóle, z obawy przed uduchowieniem, przed wycofaniem się ze światowego życia, z obawy przed ewentualnym powiązaniem postaci konsekrowanych z magią czy z przesądami. Wobec adoracji eucharystycznej wysuwano wiele zastrzeżeń, przede wszystkim brak podobnej nabożności w pierwszym tysiącleciu. Ciągła praktyka przechowywania świętych postaci, które nosi się chorym, potwierdza jednak utrzymującą się przez wieki wiarę Kościoła w ich rzeczywistą obecność.

Kościół zawsze otaczał Najświętszy Sakrament największym poszanowaniem.

Inny zarzut podaje w wątpliwość każde działanie, które nie byłoby spożywaniem konsekrowanego chleba. Jezus nigdy nie powiedział: „Uwielbiajcie mnie”, lecz przykazał nam spożywać swoje Ciało i pić swoją Krew (por. J 6). Chleb eucharystyczny nie jest po to, by na niego patrzeć, lecz by go spożywać. Teoria ta stanowi pokłosie protestantyzmu, mówiącego o symbolicznej obecności i uczcie wspólnotowej, o przyjacielskim upamiętnieniu, lecz nie o zaktualizowanej ofierze. Im bardziej jednak Kościół przenikał tajemnicę eucharystyczną, tym lepiej rozumiał, że przyjmowanie Chrystusa to coś więcej niż uroczysta celebracja**.

Chleb eucharystyczny jest nie tylko po to, by go jeść, lecz także by go przechowywać, zanosić chorym, jak również oddawać mu cześć.

Wreszcie adoracji eucharystycznej zarzuca się sentymentalizm i przywiązanie do konkretnego znaku.

Czyżby adoracja nie sprzyjała w ten sposób kojarzeniu konsekrowanych postaci z magią i przesądami? A przecież nasza wiara, do skupienia swojej uwagi, potrzebuje powiązania ze znakiem wyrażającym rzeczywistość Boga. Adoracja rodzi wiarę. Bez wiary zresztą Eucharystia staje się doświadczeniem formalnym i nijakim. „Oto wielka tajemnica wiary” — głosimy podczas każdej mszy św. po słowach konsekracji. „Nie tylko pośród adoracji może się narodzić głęboka miłość do Pana Boga” (Benedykt XVI). Sacramentum Caritas mówi w związku z tym o „aktywnym uczestnictwie” wiernych w celebrowaniu Eucharystii. Adoracja zaś winna pomóc w doskonalszym uświadomieniu sobie celebrowanej tajemnicy i jej wpływu na życie codzienne. Podczas gdy w naszym świecie pozorów ciągłe zmienianie tematu rozmowy stanowi regułę, adorujący skupia swój wzrok na Jezusie Eucharystii. Adoracja to wymiana spojrzeń między Chrystusem a mną. Przypomnijmy sobie Jezusa, kiedy spojrzał na młodego, bogatego człowieka („Jezus spojrzał z miłością na niego”, Mk 10, 21), i odwrotnie, w proroctwie Zachariasza:

„Będą patrzeć na Tego, którego przebili” (Za 12, 10 i J 19, 37). Adoracja pobudza naszą uwagę, gdyż miłość wyraża się nie tylko słowami, lecz również oczami („Chcę zobaczyć Boga” — mówiła święta Teresa z Ávila). Tak więc widok konsekrowanej hostii wspiera postępowanie wiary. Czy jest to ustępstwo na rzecz ludzkiej słabości i psychologii? Raczej dochodzi tu do głosu prawo Wcielenia: nasza istota winna móc współpracować z wyrazem naszej miłości, by uczynić ją intensywniejszą i żarliwszą. Adoracja eucharystyczna jest pod tym względem cudownym dowodem Bożego miłosierdzia. Bóg umieszcza eucharystyczne Ciało Jezusa w naszym zasięgu, na linii naszego wzroku. Nie można zaprzeczyć antropologicznemu realizmowi tej nabożności. Bliskość z Bogiem, który w swoim Synu przyjął nasze ciało, by podzielić się z nami swoją boskością, domaga się ucieleśnienia środków działania.



* Zadaniem nowej ewangelizacji ma być reakcja na zmęczenie duchowe i moralne naszego społeczeństwa. Odpowiada ona na nieustępliwe, wielokrotnie powtarzane, gorące wezwania Pawła VI, szczególnie w Evangelii Nuntiandi, oraz Jana Pawła II i Benedykta XVI: „Zadanie głoszenia Ewangelii to najważniejsze zadanie Kościoła w naszych czasach” (Jan Paweł II, Ecclesia in Europa).
Papież Benedykt XVI także podkreślił naglącą potrzebę nowej ewangelizacji: „«nowej» nie pod względem treści, ale wewnętrznego zapału, otwartości na łaskę Ducha Świętego, który jest mocą nowego prawa Ewangelii i który wciąż odnawia Kościół; «nowej» przez poszukiwanie sposobów, które są adekwatne do mocy Ducha Świętego i są dostosowane do czasów i sytuacji; „nowej”, bo potrzebnej również w krajach, którym już była głoszona Ewangelia” (Benedykt XVI, Homilia wygłoszona podczas uroczystość świętych apostołów Piotra i Pawła, 28 czerwca 2010 r.).

**Nacisk, który historia kładzie na znaczenie adoracji eucharystycznej, przeczy opinii pewnych teologów, zdaniem których „adoracja rozwinęła się jedynie po to, by wypełnić niedobory epok wcześniejszych, kiedy to liturgia pozostawała niezrozumiała, a teologia eucharystii — bardziej apologetyczna niż duchowa, gdyż skupiała się na rzeczywistej (i statycznej) obecności Chrystusa, nie wiedząc o skarbach wtajemniczenia” (Marcel Metzger, por. „La Croix” z 30 lipca 2011 r.).

opr. ab/ab



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama