Czego doświadczyłby Tomasz?

Rozmowa na temat dogmatycznego znaczenia ewangelicznych relacji o Śmierci i Zmartwychwstaniu Chrystusa

„Zstąpił do piekieł”

Czas między śmiercią Chrystusa a zmartwychwstaniem określa prawda wiary o Jego zstąpieniu do krainy umarłych. W wyznaniu wiary mówimy: „Zstąpił do piekieł”. Zstąpienie Chrystusa do świata zmarłych, określanego też jako otchłań, znajduje potwierdzenie w Piśmie Świętym. Św. Paweł pisze o wyprowadzeniu Chrystusa ze świata otchłani (Rz 10,7), podkreśla też zstąpienie Zbawiciela do „niższych części ziemi” (Ef 4,8). „Poszedł ogłosić zbawienie nawet duchom zamkniętym w więzieniu” (1P 3,19). Z kontekstu wynika, że chodzi o miejsce, w którym dusze oczekiwały na przyjście Mesjasza. Św. Cyryl Jerozolimski (IV wiek) podkreślał, że Zbawiciel „zstąpił do podziemia, by stamtąd sprawiedliwych odkupił... był tam Dawid i Samuel, i wszyscy Prorocy...”.Jezus, jak ludzie, doświadczył śmierci. Chociaż nieśmiertelny, zechciał poddać się prawom śmierci i Jego dusza dołączyła do dusz ludzkich w krainie umarłych. Zstąpił tam jednak jako Zbawiciel i ogłosił nadejście czasu odkupienia. „Piekło” to stan potępienia, w którym nie ma możliwości oglądania Boga. Przed odkupieniem tej możliwości były pozbawione również dusze sprawiedliwych. Chrystus zstąpił do otchłani nie po to, „by wyzwolić potępionych, ani żeby zniszczyć piekło potępionych”, ale by wyzwolić sprawiedliwych, którzy umarli przed przyjściem Zbawiciela.

Dlaczego Jezus został skazany na śmierć przez ukrzyżowanie?

Ewangelie świadczą, że tej formy śmierci dla Jezusa domagali się jego żydowscy przeciwnicy, to znaczy arcykapłani i starsi, którzy podburzyli tłum wołający: „Na krzyż z nim!”. Ukrzyżowanie było karą nie tylko najokrutniejszą, ale i najbardziej hańbiącą, a przez to również odstraszającą. Jezus miał bardzo wielu uczniów i zwolenników, i sądzono, że taka forma cierpień i śmierci spowoduje przerażenie i zapobiegnie rozszerzaniu się grona Jego zwolenników. Zapewne tak by było, bo przecież uczniowie opuścili Jezusa na drodze krzyżowej. (Na Golgocie był tylko św. Jan, który najprawdopodobniej był wtedy jeszcze nieletni, czyli nie miał 13 lat i nie mógł być pojmany). Stało się jednak inaczej, o czym przesądziło Zmartwychwstanie.

Patrząc z perspektywy chrześcijańskiej, krzyż — znak hańby — stał się znakiem zwycięstwa. Wiemy, że chrześcijanie w pierwszych wiekach wzbraniali się przed przedstawianiem Jezusa na krzyżu, bo ciągle ta kara budziła w nich przerażenie, jednak w III, IV wieku właśnie krzyż stał się znakiem wyróżniającym wyznawców Jezusa i nabrał zupełnie innego znaczenia.

Mimo zapowiedzi Jezusa, iż po swojej męce zmartwychwstanie, Apostołom było bardzo trudno w to uwierzyć. A dodatkową przeszkodą było to, że zwyczajnie Go nie poznawali.

Poznawanie Jezusa to nie jest tylko kwestia Jego wyglądu, ale również wewnętrznego usposobienia tych, którzy doświadczyli, że po śmierci Jezus żyje. Uczniowie wiedzieli, że Nauczyciel umarł na krzyżu. Można domyślać się, że nawet, jeśli zobaczyli jakąś postać, która z ich perspektywy mogła przypominać osobę, którą doskonale znali, to nie znaczy, że natychmiast mogli rozpoznać w niej tego człowieka, o którego śmierci wiedzieli.

Współcześni ludzie, tak jak niegdyś Apostołowie, też stoją tu wobec ogromnej tajemnicy związku dwóch porządków: przyrodzonego oraz nadprzyrodzonego, do którego wraz ze zmartwychwstaniem przynależał Jezus. Chrystofanie, czyli ukazywania się zmartwychwstałego Chrystusa, świadczą, że istnieje radykalna odmienność między tymi porządkami. Nie potrafimy tej odmienności wyjaśnić słowami ani ująć jej wyobrażeniowo. Trzeba przyjąć świadectwo Ewangelii, powstrzymując się od stawiania pytań: jak i dlaczego?

Gdybyśmy szukali jakiejś odległej analogii, można powołać się na sytuację chłopca, który przedstawiając rodzicom swoją wybrankę słyszy: dlaczego ona? Otóż tego nie da się zracjonalizować. Nie zawsze bowiem takie pytania mogą doczekać się odpowiedzi.

A dlaczego Jezus nie pozwolił się dotykać Marii Magdalenie, by po kilku dniach zachęcić Tomasza do dotykania swoich ran?

Jezus zachęcił Tomasza, ale ten Go nie dotknął. Poprzestał na wyznaniu: „Pan mój i Bóg mój”. Nie wiemy więc, czego doświadczyłby Tomasz, gdyby jednak dotknął Jezusa i czy byłoby to w ogóle doświadczenie fizyczne, czy może wyłącznie jakieś doświadczenie duchowe. W przypadku Marii Magdaleny i Tomasza rozpoznanie Jezusa było rezultatem nie fizycznego oglądu czy kontaktu, lecz ich głębokiej przemiany wewnętrznej. Nie możemy powiedzieć dokładnie, na czym ta przemiana polegała, ale możemy stwierdzić, że oboje —podobnie jak Apostołowie — przeżyli swoiste nawrócenie, w którym uświadomili sobie, że ukrzyżowany Jezus żyje. I byli tego pewni! My natomiast nie potrafimy opisać ani ukonkretnić tych doznań i przeżyć, które temu nawróceniu towarzyszyły. Tu nasza ciekawość jest skazana na porażkę. Bóg i życie wieczne absolutnie wykraczają poza nasze możliwości pojmowania i wyobraźni. Muszą być one uzupełnione przez wiarę.

Zmartwychwstanie w innych religiach

W judaizmie: W tekstach Starego Testamentu znajdujemy niejasne wzmianki co do charakteru życia pozagrobowego. W czasach Jezusa w zmartwychwstanie wierzyli faryzeusze, natomiast odrzucali je saduceusze. O zmartwychwstaniu umarłych mówi Księga Daniela i 2 Księga Machabejska. Żydzi wierzą we wskrzeszenie do cieleśnie pojmowanej egzystencji po śmierci. W judaizmie nadzieja na zmartwychwstanie wypływa z interpretacji starotestamentalnych tekstów biblijnych i zawartych w nich obietnic co do przyszłego życia.

W islamie: Muzułmanie wierzą, że ludzie zmartwychwstaną na sąd. W wielu miejscach Koran ostrzega, że Bóg „zgromadzi was z pewnością w Dniu Zmartwychwstania — nie ma co do tego wątpliwości”. Bóg ożywi wszystkich raz jeszcze i stosownie do ich czynów za życia obdarzy jednych nagrodą, a na innych ześle karę. Zmartwychwstanie obejmie ciało i duszę, ponieważ dusza w swym działaniu jest zdana na ciało i człowiek dopiero wtedy jest zupełny, gdy jego ciało i dusza są połączone. Nie ma wśród islamskich teologów zgodności co do tego, czy ciało po zmartwychwstaniu będzie tym samym ciałem, które człowiek miał przed śmiercią, czy ciałem tylko podobnym do tamtego.

W hinduizmie, dżinizmie, sikhizmie i buddyzmie nie mówi się o zmartwychwstaniu. Religie te przyjmują wiarę w reinkarnację (nazywaną też metempsychozą lub transmigracją). Wierzący w reinkarnację przyjmuje odradzanie się duszy zmarłego człowieka w innym ciele i wędrówkę dusz przez kolejne wcielenia. W ścisłym znaczeniu reinkarnacja oznacza wędrówkę dusz w obrębie gatunku ludzkiego, natomiast metempsychoza i transmigracja oznaczają odradzanie się dusz również w roślinach, zwierzętach, a nawet w postaci demonów i bóstw. Koncepcja reinkarnacji stanowiła również ważny element w starożytnych wierzeniach, pojawiała się także w niektórych herezjach chrześcijańskich. Dziś głoszą ją zwolennicy New Age.

Chrześcijaństwo odrzuca wiarę w reinkarnację, ponieważ życie ludzkie jest jedynym darem Bożym, którego nie otrzymuje się dwukrotnie, a ciało potrzebuje zbawienia tak samo jak dusza. Mówi o tym Pismo Święte (Hbr 9,27; Syr 38,21; Ga 6,9n). Wyjątkowość zmartwychwstania, w które wierzymy jako chrześcijanie, polega na tym, że Chrystus, zmartwychwstając „jako pierwszy spośród tych, co umarli”, pokonał śmierć, grzech i szatana. Odkupił człowieka, przywracając mu życie wieczne, utracone przez grzech pierworodny. Pewność naszego zmartwychwstania opiera się więc na zmartwychwstaniu naszego Zbawiciela. „Jak w Adamie wszyscy umierają, tak w Chrystusie wszyscy będą ożywieni” (1 Kor 15,22).

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama