Jezus z Bronxu

Noc w Nowym Jorku, na środku ulicy bije się ponad 40 osób. Franciszkanin żegna się, wysiada z auta i ładuje się w sam środek bijącej się gromady. Zaczyna krzyczeć na całe gardło: W imię Boże, przestańcie!

Noc w Nowym Jorku, na środku ulicy bije się ponad 40 osób. Franciszkanin żegna się, wysiada z auta i ładuje się w sam środek bijącej się gromady. Zaczyna krzyczeć na całe gardło: „W imię Boże, przestańcie!”. I rzeczywiście, bijatyka szybko się kończy, chociaż zakonnik boi się, że zaraz sam dostanie nożem lub pięścią.

Jezus z Bronxu

Bójki i strzelaniny to częsty obrazek na ulicach Bronxu, getta Nowego Jorku. Tu popełnia się rocznie więcej przestępstw, niż w dzielnicach nędzy Moskwy czy Rio de Janeiro. Kto może, omija to miejsce szerokim łukiem. Ale nie oni – Franciszkanie Odnowy, wspólnota założona przez braci kapucynów. Od blisko 30 lat prowadzą tu schronisko dla bezdomnych, służąc tym, którzy nie mają stąd dokąd uciec.

Żywa w pamięci braci jest legenda o św. Franciszku, który ucałował trędowatego, bo zobaczył w nim Jezusa. Oni mają swoich trędowatych: umysłowo chorych bezdomnych, homoseksualistów umierających na AIDS, neofitów ściganych przez gangi, żebraków, dzieci ulicy. Dają im schronienie, pomagają odzyskać godność. Do pracy z najuboższymi zainspirowała ich m.in. bł. Matka Teresa z Kalkuty i co ciekawe, tak jak ona, walczą o życie nienarodzonych – razem z członkami ruchów pro life modlą się pod klinikami aborcyjnymi, próbują rozmawiać z przychodzącymi tam kobietami i oferują pomoc, jeśli matka zdecyduje się urodzić swoje dziecko. Nierzadko udaje się im przekonać niedoszłą klientkę kliniki, dlatego też często bracia lądują w areszcie.

(artykuł na podstawie książki "Bracia z Bronksu" wyd. Serafin)

O niezwykłych zakonnikach i cudach w ciemnych zaułkach Nowego Jorku piszemy w artykule Jezus z Bronxu, w najnowszym numerze Miłujcie się! 4/2015

opr. ac/ac

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama