Nabierzcie ducha

Niedzielna homilia, 1 niedziela Adwentu, rok C

Adwent - czas oczekiwania na przyjście Mesjasza - ma w sobie coś paradoksalnego. Z jednej strony wiemy przecież, że On już przyszedł, znamy Jego przesłanie, cieszymy się Jego obecnością w Kościele i w sakramentach. A z drugiej strony to sam Kościół zachęca nas do wzmożonej czujności i szczególnie intensywnego przygotowania na nowe przyjście. Jak należy ten paradoks rozumieć?

Pomocna może się okazać książka polskiego teologa ks. Alfonsa Skowronka, „Kim jest Jezus z Nazaretu?”, która stawia szereg istotnych pytań i odważnie kwestionuje nasze katolickie przyzwyczajenia myślowe. Jest ważnym głosem w debacie na temat miejsca wiary w Jezusa Chrystusa - nie tylko w życiu prywatnym, ale również społecznym. Przygotowując się po raz kolejny na przyjście Jezusa w tajemnicy Bożego Narodzenia, warto zastanowić się, jak dalece wiara naprawdę kształtuje nasze życie. Książki nie będę streszczał, ale chciałbym przywołać jeden, szczególnie wymowny fragment. Otóż ks. Skowronek zwraca uwagę na kulturowe uwarunkowania zarówno samego przesłania Jezusa z Nazaretu, jak i późniejszej teologicznej refleksji nad nim. Zachęca nas w ten sposób do zastanowienia się, czy aby wystarczająco udało nam się włączyć to przesłanie w nasze, polskie życie.

W powrocie do pierwotnego chrześcijaństwa może nam pomóc także książka-album autorstwa Andrzeja Flisa i Beaty Kowalskiej „Zapomniani bracia. Ginący świat chrześcijan Bliskiego Wschodu”. To lektura iście adwentowa. Zmusza do rewizji wielu przekonań na temat kulturowej i cywilizacyjnej obecności chrześcijaństwa w świecie. Przecież kraje Bliskiego Wschodu to kolebka chrześcijaństwa, to tam właśnie są nasze korzenie! Jakże słabo dziś widoczne, co gorsza - mimo swej dyskretnej obecności - zanikające. Czy Bóg o nich zapomniał? Czy siła Boga wkraczającego w historię wyczerpała się? Fotografie egzotycznych dla nas wspólnot chrześcijańskich Bliskiego Wschodu mogą skłaniać do podobnych pytań.

Teraz, gdy na ziemi irackiej zginął pierwszy żołnierz polski, sytuacja chrześcijańskich współbraci nie powinna być dla nas obojętna. Autorzy tej książki piszą: „Wszyscy jesteśmy dłużnikami chrześcijan Bliskiego Wschodu. To oni jako pierwsi odpowiedzieli na przesłanie Jezusa, które stało się jednym z fundamentów cywilizacji Zachodu. Dzisiaj nasi zapomniani bracia potrzebują pomocy i odruchu solidarności. Z godnością znoszą swój los, a pomaga im w tym przekonanie, że za Bosforem rozciąga się chrześcijańska Europa, która o nich pamięta”.

A w wywiadzie dla „Tygodnika Powszechnego” Beata Kowalska przypomniała: „Dzieje syryjskich Kościołów w drugim tysiącleciu to heroiczna walka o przetrwanie. Z jednej strony ciągle trwał imponujący pochód religii Mahometa. Wyznawcy Kościołów syryjskich witali muzułmanów jako wybawców, bo od chrześcijańskiego Bizancjum spotkało ich tyle nieszczęść, represji i dyskryminacji, że każda zmiana w ich mniemaniu musiała być zmianą na lepsze”. Warto czytać i oglądać dzieje „Zapomnianych braci”, by zdać sobie sprawę, że apokaliptyczne obrazy zawarte w nauczaniu Jezusa stają się dla nich wręcz codziennym doświadczeniem.

Jezus powiada: „Będą znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narodów bezradnych wobec szumu morza i jego nawałnicy. Ludzie mdleć będą ze strachu, w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi. (...) A gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie” (Łk 21, 25-26. 28).

opr. mg/mg



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama