Pojęcie eutanazji w czasach starożytnych i w średniowieczu

Fragmenty książki "Eutanazja nie jest alternatywą"

Pojęcie eutanazji w czasach starożytnych i w średniowieczu

Władysław Ochmański

Eutanazja nie jest alternatywą

ISBN: 978-83-7580-008-1
wyd.: Wydawnictwo Salwator 2008

Wybrane fragmenty
Rozdział I - Eutanazja i jej rodzaje
Etymologia oraz ewolucja znaczenia pojęcia „eutanazja”
Pojęcie eutanazji w czasach starożytnych i w średniowieczu
Pojęcie eutanazji w czasach nowożytnych
Rozdział II - Etyka wobec eutanazji
Kryzys moralny współczesnego społeczeństwa
Kryzys etyczny medycyny klinicznej
Godność osoby ludzkiej
Chrześcijański sens cierpienia

Pojęcie eutanazji w czasach starożytnych i w średniowieczu

Termin „eutanazja” pojawia się już w V w. przed Chr. Grecki poeta Kratinos użył tego słowa na określenie dobrej i pięknej śmierci, ale bez bliższego objaśnienia, czym owa „dobra śmierć” miałaby się charakteryzować. Z kontekstu jego wypowiedzi wynika, że „dobra śmierć” jest przeciwieństwem cierpień ludzi śmiertelnie chorych.

Pod koniec IV w. przed Chr. poeta Menander zastosował ten sam termin w znaczeniu „łatwa śmierć”. Według niego, kto nie jest zbytnio przywiązany do doczesności, temu łatwiej będzie umrzeć. Jednakże sam moment opuszczenia tego świata musi być dobrze przygotowany, a droga do śmierci winna być dogodna. Menander krytycznie odnosił się do starości, a więc tym samym za dobrą śmierć uważał zgon w wieku młodym, czyli śmierć wczesną, która może nastąpić z wyboru.

Po raz pierwszy rzeczownika eutanazja użył w swojej komedii Posidippos około 300 r. przed Chr., jednakże i tu trudno określić sens „dobrej śmierci”.

Zgodnie z poglądami antycznymi „dobra śmierć” może być rezultatem godnego, dobrego, odważnego i cnotliwego umierania. Za „dobrą śmierć” z reguły uważano śmierć szybką i pozbawioną cierpień, śmierć łagodną i wolną od bólu — jak na przykład zgon cesarza Augusta, który opisał Swetoniusz w Żywotach cezarów na początku I w. po Chr. Czytamy tam, że Augustowi „przypadł w udziale zgon lekki i taki, jakiego zawsze pragnął”. Użyty w tekście Swetoniusza termin euthanasia oznaczał łagodne, pozbawione cierpień umieranie, pozwalające odchodzącemu czuć się odpowiedzialnym za własną śmierć.

Greckie słowo euthanasia wiązało się przede wszystkim z podejściem umierającego do własnego bezbolesnego zgonu. Nie łączono go raczej ze śmiercią samobójczą. Można przypuszczać, że samobójstwo z powodu ciężkiej choroby było w czasach starożytnych zjawiskiem bardzo rzadkim. Dopiero stoicy zwrotem „dobra śmierć” określali zakończenie życia nie tylko z powodu nieuleczalnej choroby, ale także przez dokonanie samobójstwa.

Publiusz (202-120 przed Chr.) wspomina śmierć króla Sparty, Kleomesa, który po klęsce militarnej popełnił samobójstwo, aby raczej umrzeć w sposób zaszczytny i piękny, niż wpaść w ręce wroga.

Józef Flawiusz (I w. po Chr.) w swoim dziele Dawne dzieje Izraela opowiada o czterech trędowatych, którzy woleli umrzeć „bez nazbyt okrutnego cierpienia”, dlatego oddali się w ręce wrogów, aby nie zginąć z głodu poza murami miasta.

Zdarzały się też przypadki zabijania pewnej kategorii ludzi. Już w najdawniejszych wspólnotach pierwotnych dokonywano eliminacji niektórych członków poprzez celowe skazywanie ich na śmierć, chociaż nie nazywano tego eutanazją. U ludów wędrujących, na przykład Eskimosów, zdarzały się porzucenia bez jakiejkolwiek opieki ludzi starych, chorych czy niesprawnych, co prowadziło do ich nieuchronnej śmierci. Podobnie postępowały szczepy indiańskie w Ameryce Łacińskiej i Azji Południowo-Wschodniej. Stosowano tam różnego rodzaju formy uśmiercania ludzi, na przykład przez powieszenie, zakopanie żywcem w grobie, wrzucenie do wody czy inne okrutne praktyki.

W okresie antycznym niektóre społeczności nie otaczały opieką kalek, niewidomych czy poważnie chorych. Uważano ich nawet za niegodnych prawa do życia. W starożytnej Sparcie (V w. przed Chr.) prawo do życia przysługiwało silnym i dobrze zbudowanym niemowlętom; słabe i ułomne zrzucano w przepaść. Uważano bowiem, że śmierć takich dzieci była lepsza zarówno dla nich samych, jak i dla społeczeństwa. W Rzymie na eutanazję zezwalało Prawo Dwunastu Tablic (V w. przed Chr.). Podobnie w Keos uśmiercano ludzi, którzy ukończyli 60 lat, podając im do wypicia cykutę. Eliminacja osób starszych miała zapewnić wszystkim pozostałym wystarczającą ilość żywności.

Waleriusz Maksymus (I w. przed-I w. po Chr.) przekazuje fakty, które miały miejsce w oddziałach opieki publicznej w Marsylii. W miejscach tych przechowywano truciznę sporządzoną na bazie cykuty, by podawać ją ludziom, którzy przed Senatem miasta wymieniali powody, dla których chcieli zakończyć życie. Jednakże takiego postępowania nie nazywano wtedy eutanazją.

Z biegiem czasu spotyka się teksty podające dowody na to, że antyczni lekarze zaprzestawali terapii nieuleczalnie chorych ludzi, a nawet proponowali takim pacjentom odebranie życia.

Uczeń Arystotelesa (384-322 przed Chr.), Theophrastus, rozsławia imię lekarza Tharsyesa z Martinei za to, że sporządził mieszankę trucizny, dzięki której można było przyśpieszyć śmierć. Pojawia się więc po raz pierwszy lekarz jako pomocnik w spowodowaniu lekkiej śmierci. Jednakże wówczas i takiego działania nie określano pojęciem „eutanazja”, które dla antycznych nigdy nie łączyło się z odebraniem komuś życia, lecz co najwyżej wiązało się ze śmiercią samobójczą.

W sprawie uśmiercania ludzi wypowiadali się także wielcy filozofowie epoki starożytnej. Na przykład Platon (ok. 427-347 przed Chr.) uważał, że leczenie ludzi chorych jest niecelowe. Powołując się na Asklepiosa, zachęcał lekarzy, by nie leczyli pacjentów niewykazujących dostatecznych sił witalnych. Zdaniem Platona, lekarze powinni pozwolić umrzeć takim chorym, a w niektórych przypadkach nawet ich zabić. Arystoteles wyrażał poparcie dla dobrowolnego zakończenia cierpień, natomiast pitagorejczycy bezwzględnie przeciwstawiali się prawu człowieka do odbierania sobie życia.

Filozofowie chrześcijańscy (zwłaszcza św. Augustyn) już w V w. potępiali samobójstwo oraz wszelkie zabijanie człowieka niewinnego.

Pojęcie „eutanazja” oscyluje więc między dwoma przeciwstawnymi znaczeniami, mianowicie między „dobrą śmiercią” i samobójstwem. Początkowe znaczenie słowa „eutanazja” — jako „dobra czy lekka śmierć bez cierpień” — zmieniło się na „[...] śmierć spowodowaną, która ma oszczędzić pacjentowi fizycznych czy psychicznych cierpień nie do wytrzymania”.

W średniowieczu obserwuje się istotną zmianę świadomości dotyczącą poglądu na życie i śmierć człowieka. Chrześcijaństwo potraktowało życie jako cenny dar Boży, a w samym cierpieniu dostrzegło sens i nadprzyrodzoną wartość. W licznych homiliach i traktatach przeciwstawiano się rozpowszechnionym i głęboko zakorzenionym przekonaniom o konieczności uśmiercania nieuleczalnie chorych i upośledzonych ludzi oraz uzasadniano ich prawo do życia. Ogólnie można stwierdzić, że chrześcijaństwo wpłynęło na przerwanie praktyk eutanatycznych, chociaż w niektórych regionach pozostał zwyczaj dobijania z litości ciężko rannych rycerzy.

W późniejszym okresie co pewien czas wracają ponownie argumenty zwolenników eutanazji, nawiązujące do poglądów starożytnych filozofów.

 

dalej >>

opr. aw/aw

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama