Braterstwo podstawą pokoju i drogą do niego

Orędzie na Światowy Dzień Pokoju 1 stycznia 2014 (wersja Osservatore Romano), wydane 8.12.2013

1. W tym moim pierwszym Orędziu na Światowy Dzień Pokoju pragnę życzyć wszystkim, pojedynczym osobom i narodom, życia pełnego radości i nadziei. W sercu każdego człowieka kryje się bowiem pragnienie życia pełnego, do którego należy nieodparte dążenie do braterstwa, pobudzające do jedności z innymi, w których znajdujemy nie wrogów czy konkurentów, ale braci, których trzeba przyjąć i uściskać.

Braterstwo jest bowiem istotnym wymiarem człowieka, który jest istotą społeczną. Żywa świadomość tego faktu prowadzi nas do postrzegania i traktowania każdej osoby jako prawdziwej siostry i prawdziwego brata. Bez tego staje się niemożliwe budowanie sprawiedliwego społeczeństwa, a także stabilnego i trwałego pokoju. Musimy pamiętać, że braterstwa zaczynamy się uczyć zazwyczaj w rodzinie, zwłaszcza dzięki rolom odgrywanym w sposób odpowiedzialny i uzupełniający się przez wszystkich jej członków, szczególnie ojca i matkę. Rodzina jest źródłem wszelkiego braterstwa, a zatem również podstawą pokoju i główną drogą do niego, ponieważ z racji swego powołania powinna «zarażać» świat swą miłością.

Nieustannie rosnąca liczba połączeń i komunikacji na naszej planecie, sprawia, że wśród krajów świata umacnia się świadomość jedności i dzielenia wspólnego losu. W ten sposób w dynamice historii, pomimo różnorodności grup etnicznych, kultur i społeczeństw, dostrzegamy ziarna powołania do tworzenia jednej wspólnoty, składającej się z braci, którzy się akceptują, troszcząc się o siebie nawzajem. Jednakże jeszcze dziś powołaniu temu często przeciwstawiają się i zaprzeczają fakty, w świecie nacechowanym przez «globalizację obojętności», która sprawia, że powoli «przyzwyczajamy się» do cierpienia i zamykamy się w sobie.

W wielu częściach świata nieustannie dochodzi do poważnych naruszeń podstawowych praw człowieka, w szczególności prawa do życia i prawa do wolności religijnej. Niepokojącym tego przykładem jest tragiczne zjawisko handlu ludźmi, których życie i rozpacz są przedmiotem spekulacji osób bez skrupułów. Do wojen toczących się jako konflikty zbrojne dochodzą wojny mniej widzialne, ale nie mniej okrutne, toczone na polu gospodarki i finansów, z użyciem środków tak samo niszczących życie, rodziny, przedsiębiorstwa.

Globalizacja, jak stwierdził Benedykt XVI, zbliża nas, ale nie czyni nas braćmi 1. Ponadto wiele sytuacji dysproporcji, biedy i niesprawiedliwości wskazuje nie tylko na głęboki brak braterstwa, ale także na brak kultury solidarności. Nowe ideologie, które charakteryzuje rozpowszechniony indywidualizm, egocentryzm i materialistyczny konsumpcjonizm, osłabiają więzi społeczne, podsycając mentalność «odpadów», prowadzącą do pogardy i odrzucania najsłabszych, tych, którzy są uważani za «bezużytecznych». W ten sposób współżycie między ludźmi nabiera coraz bardziej kształtu zwykłego, pragmatycznego i egoistycznego do ut des [daję, abyś dał].

Jednocześnie staje się jasne, że także współczesne systemy etyczne okazują się niezdolne do tworzenia autentycznych więzi braterstwa, gdyż braterstwo pozbawione odniesienia do wspólnego Ojca jako swego ostatecznego fundamentu, nie jest trwałe 2. Prawdziwe braterstwo między ludźmi zakłada i wymaga transcendentnego ojcostwa. Wraz z uznaniem tego ojcostwa umacnia się braterstwo między ludźmi, a więc owo stawanie się «bliźnim», który troszczy się o innych.

«Gdzie jest brat twój?» (Rdz 4, 9)

2. Dla lepszego zrozumienia tego powołania człowieka do braterstwa, pełniejszego poznania przeszkód stojących na drodze do jego realizacji i określenia sposobów ich przezwyciężenia, fundamentalne znaczenie ma kierowanie się znajomością Bożego planu, znakomicie przedstawionego w Piśmie Świętym.

Według opowiadania o początkach wszyscy ludzie pochodzą od wspólnych rodziców, od Adama i Ewy, pary stworzonej przez Boga na Jego obraz i podobieństwo (por. Rdz 1, 26), z których zrodzili się Kain i Abel. W historii pierwszej rodziny odczytujemy genezę społeczeństwa, ewolucję relacji między ludźmi i narodami.

Abel jest pasterzem, a Kain rolnikiem. Ich głęboką tożsamością, a zarazem powołaniem jest bycie braćmi, pomimo różnic w ich zajęciach i kulturze, odnoszeniu się do Boga i świata stworzonego. Jednakże zabicie Abla przez Kaina w tragiczny sposób świadczy o radykalnym odrzuceniu powołania do bycia braćmi. Ich historia (por. Rdz 4, 1-16) ukazuje trudne zadanie, do którego realizacji powołani są wszyscy ludzie: by żyć razem, wzajemnie o siebie się troszcząc. Nie akceptując faktu, że Bóg szczególnie upodobał sobie Abla, który składał w ofierze to, co najlepsze ze swego stada — «Pan wejrzał na Abla i na jego ofiarę; na Kaina zaś i na jego ofiarę nie chciał patrzeć» (Rdz 4, 4-5) — Kain zabija Abla z zazdrości. W ten sposób odrzuca uznanie siebie za jego brata, budowanie pozytywnych relacji z nim, życia przed Bogiem w poczuciu odpowiedzialności za opiekę nad drugim i jego ochronę. Na pytanie: «Gdzie jest brat twój?», które Bóg stawia Kainowi, domagając się, by zdał sprawę ze swego czynu, odpowiada: «Nie wiem. Czyż jestem stróżem brata mego?» (Rdz 4, 9). Następnie, jak mówi Księga Rodzaju: «Kain odszedł od Pana» (4, 16).

Trzeba zastanowić się nad głębokimi powodami, które doprowadziły Kaina do nieuznania więzi braterstwa, a z nią więzi wzajemności i jedności łączącej go z jego bratem Ablem. Bóg sam mówi o tym i zarzuca Kainowi obcowanie ze złem — «grzech leży u wrót i czyha na ciebie» (Rdz 4, 7). Jednakże Kain nie chce oprzeć się złu i postanawia mimo wszystko podnieść rękę «na swego brata, Abla» (Rdz 4, 8), gardząc planem Boga. Udaremnia w ten sposób swoje pierwotne powołanie, by być synem Bożym i żyć w braterstwie.

Historia Kaina i Abla uczy, że w ludzkość wpisane jest powołanie do braterstwa, ale także dramatyczna możliwość zdrady tego powołania. Świadczy o tym codzienny egoizm, będący podłożem wojen i licznych niesprawiedliwości: wielu ludzi umiera bowiem z rąk braci i sióstr, którzy nie potrafią uznać swego braterstwa, to znaczy tego, że są istotami stworzonymi do wzajemności, do komunii i do daru.

«A wy wszyscy jesteście braćmi» (Mt 23, 8)

3. Spontanicznie rodzi się pytanie: czy ludzie żyjący na tym świecie będą mogli kiedykolwiek zaspokoić w pełni pragnienie braterstwa, wpisane w ich wnętrze przez Boga Ojca? Czy będą potrafili o własnych tylko siłach przezwyciężyć obojętność, egoizm i nienawiść, zaakceptować uzasadnione różnice cechujące braci i siostry?

Parafrazując słowa Pana Jezusa, możemy streścić Jego odpowiedź w następujący sposób: skoro jeden jest wasz Ojciec, który jest Bogiem, to wy wszyscy jesteście braćmi (por. Mt 23, 8-9). Braterstwo wyrasta z ojcostwa Boga. Nie jest to ojcostwo ogólnikowe, nieokreślone i bez wpływu na historię, ale osobowa, wyraźnie ukierunkowana i niezwykle konkretna miłość Boga do każdego człowieka (por. Mt 6, 25-30). Ojcostwo to skutecznie tworzy zatem braterstwo, ponieważ miłość Boga, kiedy zostaje przyjęta, staje się najpotężniejszym środkiem przemiany życia i relacji z drugim, otwierając ludzi na solidarność i gorliwe dzielenie się.

Ludzkie braterstwo odrodzło się zwłaszcza w Jezusie Chrystusie i z Niego, z Jego śmierci i zmartwychwstania. Krzyż jest ostatecznym «miejscem» powstania braterstwa, którego ludzie nie są w stanie stworzyć sami. Jezus Chrystus, który przyjął ludzką naturę, aby ją odkupić, umiłowawszy Ojca aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej (por. Flp 2, 8), przez swoje zmartwychwstanie tworzy z nas nową ludzkość, w pełnej komunii z wolą Bożą, z Jego planem obejmującym pełną realizację powołania do braterstwa.

Jezus podejmuje od początku plan Ojca, uznając Jego prymat nad wszystkimi rzeczami. Lecz Chrystus, godząc się na śmierć z miłości do Ojca, staje się nowym i ostatecznym początkiem każdego z nas, wezwanych, byśmy w Nim uznali siebie za braci jako dzieci tego samego Ojca. On jest samym Przymierzem, osobową przestrzenią pojednania człowieka z Bogiem i braci między sobą. W śmierci Jezusa na krzyżu jest także przezwyciężenie podziału między ludami, między ludem Przymierza a ludem pogan, pozbawionym nadziei, bo do tamtej chwili pozostawał poza paktami Obietnicy. Jak czytamy w Liście do Efezjan, Jezus Chrystus jest tym, który w sobie dokonuje pojednania wszystkich ludzi. On jest pokojem, bo z dwóch ludów uczynił jeden i zburzył oddzielający je mur, czyli wrogość. On utworzył w sobie jeden lud, jednego nowego człowieka, jedną nową ludzkość (por. 2, 14-16).

Ten, kto przyjmuje życie Chrystusa i żyje w Nim, uznaje Boga za Ojca i Jemu całkowicie oddaje samego siebie, kochając Go ponad wszystko. Człowiek pojednany widzi w Bogu Ojca wszystkich, a to pobudza go do życia w braterstwie otwartym na wszystkich. W Chrystusie drugi człowiek jest przyjmowany i miłowany jako Boży syn czy córka, jako brat lub siostra, a nie jako obcy, ani tym bardziej jako rywal czy nawet wróg. W Bożej rodzinie, w której wszyscy są dziećmi tego samego Ojca i — ze względu na to, że wszczepieni są w Chrystusa — synami w Synu, nie ma «życia na przemiał». Wszyscy cieszą się równą i nienaruszalną godnością. Wszyscy są miłowani przez Boga, wszyscy zostali odkupieni krwią Chrystusa, który umarł na krzyżu i zmartwychwstał za każdego. Z tego powodu nie można patrzeć obojętnie na los braci.

Braterstwo, podstawa pokoju i droga do niego

4. To, co powiedzieliśmy, pomaga zrozumieć, że braterstwo jest podstawą pokoju i drogą do niego. Cenną pomocą w tym zakresie są encykliki społeczne moich Poprzedników. Wystarczy powołać się na definicje pokoju zawarte w Populorum progressio Pawła VI i Sollicitudo rei socialis Jana Pawła II. Z pierwszej dowiadujemy się, że integralny rozwój narodów jest nowym imieniem pokoju 3. Z drugiej zaś, że pokój jest opus solidaritatis [dziełem solidarności] 4.

Paweł VI stwierdza, że nie tylko ludzie, ale także kraje powinny się spotykać w duchu braterstwa. I wyjaśnia: «W tej wzajemnej życzliwości i przyjaźni, w tym świętym zespoleniu duchowym, winniśmy również przystąpić do dzieła, jakim jest przygotowanie wspólnej pomyślności rodzaju ludzkiego na przyszłość»» 5. Obowiązek ten dotyczy przede wszystkim najbardziej uprzywilejowanych. Ich obowiązki są zakorzenione w ludzkim i nadprzyrodzonym braterstwie i wyrażają się w trzech aspektach: w obowiązku solidarności, który wymaga od krajów bogatych, by pomagały mniej rozwiniętym; w obowiązku sprawiedliwości społecznej, który wymaga przebudowania na nowo, w sposób bardziej poprawny, wadliwych stosunków między krajami silnymi a słabymi; oraz w obowiązku powszechnej miłości, z którego wynika konieczność promocji świata bardziej ludzkiego dla wszystkich, świata, w którym wszyscy mają coś do dania i do wzięcia, a postęp jednych nie będzie przeszkadzał rozwojowi drugich 6.

Tak więc jeśli traktujemy pokój jako opus solidaritatis, to jednocześnie nie można sobie wyobrazić, aby braterstwo nie było jego głównym fundamentem. Jan Paweł II stwierdza, że pokój jest dobrem niepodzielnym — albo jest dobrem wszystkich, albo też nie jest dobrem niczyim. Może on być rzeczywiście osiągnięty i wykorzystywany jako najlepsza jakość życia i jako najbardziej ludzki i zrównoważony rozwój tylko wówczas, gdy we wszystkich obudzi się «mocna i trwała wola angażowania się na rzecz dobra wspólnego» 7. Wymaga to, by nie kierować się «żądzą zysku» ani też «pragnieniem władzy». Trzeba być gotowym do «'zatracenia siebie' na rzecz drugiego zamiast wyzyskania go, 'służenia mu' zamiast uciskania go dla własnej korzyści. (...) [Trzeba postrzegać] 'drugiego' — osobę, lud czy naród — nie jako narzędzie, którego zdolność do pracy czy odporność fizyczną można tanim kosztem wykorzystać, a potem, gdy przestaje być użyteczny, odrzucić, ale jako 'podobnego nam', jako 'pomoc'» 8.

Chrześcijańska solidarność zakłada, że bliźni powinien być miłowany nie tylko jako «istota ludzka z jej prawami i podstawową równością wobec wszystkich», ale jako żywy obraz Boga Ojca, odkupiony krwią Jezusa Chrystusa i poddany stałemu działaniu Ducha Świętego 9, jako inny brat. «Wówczas świadomość powszechnego ojcostwa Boga, braterstwa wszystkich ludzi w Chrystusie, 'synów w Synu' — przypomina Jan Paweł II — dostarczy naszemu spojrzeniu na świat jakby nowego kryterium jego wyjaśniania» 10, jego przekształcania.

Braterstwo przesłanką do przezwyciężenia ubóstwa

5. W Caritas in veritate mój Poprzednik przypomniał światu, że brak braterstwa między narodami i ludźmi jest ważną przyczyną ubóstwa 11. W wielu społeczeństwach doświadcza się głębokiego ubóstwa relacyjnego, spowodowanego brakiem silnych więzów rodzinnych i wspólnotowych. Z niepokojem śledzimy narastanie różnego rodzaju trudności, spychania na margines, samotności i różnych form patologicznego uzależnienia. Takie ubóstwo można przezwyciężyć jedynie dzięki odkryciu i dowartościowaniu relacji braterskich w rodzinach i wspólnotach, poprzez dzielenie się radościami i smutkami, trudnościami i sukcesami towarzyszącymi życiu osób.

Ponadto, jeśli z jednej strony stwierdzamy zmniejszanie się absolutnego ubóstwa, to z drugiej nie możemy nie dostrzec poważnego wzrostu ubóstwa względnego, czyli nierówności między ludźmi i grupami mieszkającymi razem w danym regionie lub w konkretnym kontekście historyczno-kulturowym. Dlatego potrzebne są także skuteczne działania polityczne, krzewiące zasadę braterstwa, zapewniające osobom — równym w swej godności i prawach podstawowych — dostęp do «kapitałów», usług, zasobów edukacyjnych, medycznych, technologicznych, aby każdy miał możliwość wyrażenia i realizacji swoich planów życiowych, i mógł rozwinąć się w pełni jako osoba.

Dostrzega się też potrzebę działań politycznych służących złagodzeniu nadmiernej dysproporcji dochodów. Nie wolno nam zapomnieć nauczania Kościoła o tak zwanej hipotece społecznej, na podstawie której, jak powiada św. Tomasz z Akwinu, jeśli nie tylko dozwolone, ale wręcz konieczne jest, «by człowiek posiadał dobra na własność» 12, to gdy chodzi o ich używanie, «człowiek powinien uważać zewnętrzne, legalnie przez siebie posiadane rzeczy nie tylko za swoje własne, lecz także za wspólne, w tym znaczeniu, że mogą one przynieść pożytek nie tylko jemu samemu, lecz także innym» 13.

Jest też wreszcie jeszcze jedna forma krzewienia braterstwa, służąca przezwyciężeniu ubóstwa, która powinna być podstawą wszystkich innych. Jest nią oderwanie od rzeczy, cechujące ludzi, którzy wybierają skromny styl życia, ograniczając się do tego, co istotne, dzielą się swoimi dobrami i w ten sposób mogą doświadczyć braterskiej wspólnoty z innymi. Ma to kluczowe znaczenie dla naśladowania Jezusa Chrystusa i bycia prawdziwymi chrześcijanami. Jest tak nie tylko w przypadku osób konsekrowanych, które składają śluby ubóstwa, ale również wielu rodzin i odpowiedzialnych obywateli, którzy mocno wierzą, że braterskie relacje z bliźnim stanowią najcenniejsze dobro.

Odkrycie braterstwa w życiu gospodarczym

6. Współczesne poważne kryzysy finansowe i gospodarcze — których źródłem jest z jednej strony coraz większe oddalanie się człowieka od Boga i bliźniego w zachłannej pogoni za dobrami materialnymi, a z drugiej, zubożenie relacji międzyludzkich i społecznych — pobudziły wiele osób do szukania zadowolenia, szczęścia i bezpieczeństwa w konsumpcji i w zysku, zdecydowanie wykraczających poza logikę zdrowej gospodarki. Już w 1979 r. Jan Paweł II przestrzegał, że istnieje «bardzo realne i wyczuwalne już niebezpieczeństwo, że wraz z olbrzymim postępem w opanowaniu przez człowieka świata rzeczy, człowiek gubi istotne wątki swego wśród nich panowania, na różne sposoby podporządkowuje im swoje człowieczeństwo, sam staje się przedmiotem wielorakiej — czasem bezpośrednio nieuchwytnej — manipulacji poprzez całą organizację życia zbiorowego, poprzez system produkcji, poprzez nacisk środków przekazu społecznego» 14.

Następowanie po sobie kryzysów gospodarczych powinno skłaniać do odpowiedniego przemyślenia modeli rozwoju gospodarczego i do zmiany stylu życia. Obecny kryzys, pomimo swych poważnych konsekwencji dla życia ludzi, może też być dobrą okazją do powrotu do cnót roztropności, umiarkowania, sprawiedliwości i męstwa. Mogą nam one pomóc przezwyciężyć trudne chwile i odkryć na nowo braterskie więzi, łączące nas między sobą, zachowując głęboką ufność, że człowiek potrzebuje i jest zdolny do czegoś więcej niż tylko maksymalizacja własnego indywidualnego dobra. Nade wszystko cnoty te są niezbędne do budowania i utrzymywania społeczeństwa na miarę ludzkiej godności.

Braterstwo tłumi wojnę

7. W minionym roku udziałem wielu naszych braci i sióstr było bolesne doświaczenie wojny, stanowiącej poważną i głęboką ranę zadaną braterstwu.

Wiele konfliktów rozgrywa się przy ogólnej obojętności. Wszystkich ludzi mieszkających na terenach, gdzie broń powoduje terror i zniszczenie, zapewniam o mojej bliskości, a także bliskości całego Kościoła. Jego misją jest niesienie miłości Chrystusa także bezbronnym ofiarom zapomnianych wojen — przez modlitwę o pokój, służenie rannym, głodnym, uchodźcom, wysiedlonym i żyjącym w strachu. Kościół podnosi również swój głos, by do odpowiedzialnych dotarł krzyk bólu tej cierpiącej ludzkości i by położono kres nie tylko wszelkiej wrogości, ale także wszelkim nadużyciom i pogwałceniu podstawowych praw człowieka 15.

Dlatego pragnę skierować stanowczy apel do tych, którzy, używając broni, sieją przemoc i śmierć: odkryjcie na nowo swojego brata w tym, kogo uważacie dziś jedynie za wroga, którego trzeba zabić, i powstrzymajcie swą rękę! Zrezygnujcie z walki zbrojnej i wyjdźcie na spotkanie drugiego człowieka z dialogiem, przebaczeniem i pojednaniem, aby odbudować wokół was sprawiedliwość, zaufanie i nadzieję! «W tej perspektywie jest jasno widoczne, że w życiu narodów konflikty zbrojne stanowią zawsze rozmyślne zanegowanie wszelkiej możliwej zgody międzynarodowej, powodując głębokie podziały i bolesne rany, do których zabliźnienia potrzeba wielu lat. Wojny stanowią praktyczną rezygnację z wysiłków na rzecz osiągnięcia tych wielkich celów ekonomicznych i społecznych, które wyznaczyła sobie wspólnota międzynarodowa» 16.

Jednakże, dopóki będzie w obiegu tak duża ilość broni jak obecnie, to zawsze można będzie znaleźć nowe preteksty do wzbudzania konfliktów. Dlatego, podobnie jak moi Poprzednicy, apeluję do wszystkich o nierozprzestrzeniane broni i rozbrojenie, począwszy od rozbrojenia nuklearnego i chemicznego.

Nie możemy jednak nie zauważyć, że umowy międzynarodowe i ustawy krajowe, mimo że są bardzo pożądane i konieczne, same nie wystarczają, by uchronić ludzkość przed niebezpieczeństwem konfliktów zbrojnych. Potrzebne jest nawrócenie serc, które pozwoli każdemu uznać w drugim brata, o którego trzeba się troszczyć, z którym należy wspólnie pracować, by wszyscy żyli pełnią życia. Ten duch inspiruje wiele inicjatyw społeczeństwa obywatelskiego, w tym organizacji religijnych, na rzecz pokoju. Chciałbym, aby codzienny trud wszystkich nadal przynosił owoce i żeby można było także osiągnąć skuteczne stosowanie w prawie międzynarodowym prawa do pokoju, jako podstawowego prawa człowieka — niezbędnego warunku wstępnego do korzystania z wszelkich innych praw.

Korupcja i zorganizowana przestępczość są sprzeczne z braterstwem

8. Perspektywa braterstwa wiąże się z pełnym rozwojem każdego człowieka. Nie wolno niweczyć i urażać uzasadnionych ambicji osoby, zwłaszcza, gdy jest ona młoda, nie wolno odbierać nadziei, że mogą być one zrealizowane. Nie wolno jednak mylić ambicji z nadużywaniem władzy. Przeciwnie, trzeba prześcigiwać się w okazywaniu sobie nawzajem szacunku (por. Rz 12, 10). Nawet w sporach, stanowiących nieunikniony element życia, zawsze musimy pamiętać, że jesteśmy braćmi, i dlatego tak wychowywać i uczyć się tego, by bliźniego nie traktować jak wroga lub przeciwnika, którego trzeba wyeliminować.

Braterstwo rodzi pokój społeczny, ponieważ tworzy równowagę między wolnością a sprawiedliwością, między odpowiedzialnością osobistą a solidarnością, między dobrem indywidualnym a dobrem wspólnym. Wspólnota polityczna musi zatem działać w sposób przejrzysty i odpowiedzialny, aby to wszystko wspierać. Obywatele muszą mieć poczucie, że są reprezentowani przez władze publiczne, z poszanowaniem ich wolności. Tymczasem często między obywatela a instytucje wciskają się interesy partykularne, które wypaczają taką relację, sprzyjając tworzeniu się klimatu nieustannego konfliktu.

Autentyczny duch braterstwa przezwycięża indywidualny egoizm, uniemożliwiający ludziom życie ze sobą w wolności i zgodzie. Ten egoizm wyraża się w wymiarze społecznym zarówno w szeroko dziś rozpowszechnionych różnych formach korupcji, jak i w tworzeniu się organizacji przestępczych, od małych grup do zorganizowanych w skali globalnej, które, niszcząc dogłębnie praworządność i sprawiedliwość, godzą w istotę godności osoby. Organizacje te ciężko obrażają Boga, szkodzą braciom i niszczą rzeczywistość stworzoną, w szczególności gdy mają odniesienia religijne.

Myślę o rozdzierającym dramacie narkotyków, z których czerpie się zyski, lekceważąc prawa moralne i cywilne; o trwającej dewastacji zasobów naturalnych i zanieczyszczaniu środowiska; o tragedii wyzysku w pracy. Myślę o nielegalnym transferze pieniędzy, jak i spekulacjach finansowych, które często mają charakter grabieży, szkodząc całym systemom gospodarczym i społecznym, narażając na ubóstwo miliony kobiet i mężczyzn. Myślę o prostytucji, której ofiarą padają codziennie niewinne osoby, szczególnie wśród najmłodszych, co okrada ich z przyszłości. Myślę o hańbie handlu ludźmi, o przestępstwach i nadużyciach wobec nieletnich, o niewolnictwie, którego horror nadal rozprzestrzenia się w wielu częściach świata, o często niedostrzeganej tragedii migrantów, na których spekuluje się nikczemnie w warunkach bezprawia. Jan XXIII napisał odnośnie do tego: «Jeśli (...) społeczność ludzka opiera się tylko na przemocy, to nie ma w sobie żadnych cech ludzkich. Pozbawia się bowiem ludzi wolności, zamiast zachęcać ich do rozwoju i dążenia do doskonałości» 17. Jednakże człowiek może się nawrócić, i nigdy nie należy tracić nadziei, że możliwa jest zmiana życia. Chciałbym, aby było to przesłanie nadziei dla wszystkich, także dla tych, którzy popełnili okrutne zbrodnie, ponieważ Bóg nie chce śmierci grzesznika, ale żeby się nawrócił i żył (por. Ez 18,23).

W szerokim kontekście współżycia społecznego, mówiąc o przestępstwie i karze, trzeba także pamiętać o nieludzkich warunkach w wielu więzieniach, gdzie więźniowie często są sprowadzani do kondycji nieludzkiej i poniżana jest ich godność człowieka, a także tłumiony każdy przejaw woli naprawienia winy. Kościół robi dużo we wszystkich tych dziedzinach, najczęściej w milczeniu. Wzywam i zachęcam, by robić jeszcze więcej, mając nadzieję, że działania te, prowadzone przez tak wielu dzielnych ludzi, będą mogły być coraz bardziej rzetelnie i uczciwie wspierane również przez władze cywilne.

Braterstwo pomaga strzec przyrody i ją pielęgnować

9. Rodzina ludzka otrzymała od Stwórcy wspólny dar: przyrodę. Chrześcijańska wizja stworzenia zawiera pozytywny osąd co do słuszności ingerencji w przyrodę, aby czerpać z niej korzyści, pod warunkiem, że będzie to działanie odpowiedzialne, to znaczy szanujące wpisaną w nią «gramatykę», z roztropnym używaniem zasobów, dla pożytku wszystkich, z poszanowaniem piękna, celowości i przydatności poszczególnych istot żywych oraz ich funkcji w ekosystemie. Krótko mówiąc, przyroda jest do naszej dyspozycji, a my jesteśmy powołani do odpowiedzialnego nią zarządzania. Natomiast często kieruje nami chciwość, pyszna chęć panowania, posiadania, manipulowania, eksploatacji. Nie chronimy przyrody, nie szanujemy jej, nie traktujemy jako darmowego daru, o który trzeba się troszczyć i udostępniać, by służyła braciom, w tym przyszłym pokoleniom.

Zwłaszcza rolnictwo jest tym podstawowym sektorem produkcyjnym, którego zasadniczym powołaniem jest pielęgnowanie i chronienie zasobów naturalnych, aby nakarmić ludzkość. W związku z tym hańba, jaką jest utrzymywanie się głodu na świecie skłania mnie, by zadać nam wszystkim pytanie: w jaki sposób korzystamy z zasobów ziemi? Współczesne społeczeństwa muszą zastanowić się nad hierarchią priorytetów, które stanowią o przeznaczeniu produkcji. W istocie bezwzględnym obowiązkiem jest korzystanie z zasobów ziemi w taki sposób, żeby wszyscy byli wolni od głodu. Jest wiele możliwych inicjatyw i rozwiązań i nie ograniczają się one jedynie do zwiększenia produkcji. Powszechnie wiadomo, że obecna produkcja jest wystarczająca, a jednak są miliony ludzi, którzy cierpią i umierają z głodu, co jest prawdziwym skandalem. Trzeba więc znaleźć sposoby, aby wszyscy mogli korzystać z owoców ziemi, nie tylko, aby zapobiec pogłębianiu się przepaści między tymi, którzy mają więcej, a tymi, którzy muszą się zadowolić okruchami, ale także i przede wszystkim ze względu na wymóg sprawiedliwości i równości oraz poszanowania każdego człowieka. Dlatego chciałbym przypomnieć wszystkim o konieczności powszechnego przeznaczenia dóbr, które jest jedną z najważniejszych zasad społecznego nauczania Kościoła. Przestrzeganie tej zasady jest istotnym warunkiem umożliwienia rzeczywistego i sprawiedliwego dostępu do tych zasadniczych i podstawowych dóbr, których potrzebuje każdy człowiek i do których ma prawo.

Podsumowanie

10. Braterstwo musi być odkryte, pokochane, doświadczane, głoszone i okazywane. Ale jedynie miłość, jaką daje Bóg, pozwala nam przyjąć braterstwo i w pełni nim żyć.

Niezbędny realizm polityki i gospodarki nie może sprowadzać się do technicyzacji pozbawionej idealizmu, nie uwzględniającej transcendentnego wymiaru człowieka. Kiedy nie ma tego otwarcia na Boga, to wszelka ludzka aktywność staje się uboższa, a ludzie są sprowadzani do przedmiotów, które można wykorzystywać. Jedynie wówczas, gdy polityka i ekonomia zgodzą się poruszać w rozległej przestrzeni zapewnionej przez owo otwarcie na Tego, który miłuje każdego człowieka, będą mogły kształtować się w oparciu o autentycznego ducha miłości braterskiej i będą mogły być skutecznym narzędziem integralnego rozwoju ludzkiego i pokoju.

My, chrześcijanie, wierzymy, że w Kościele jesteśmy dla siebie członkami jednego ciała. Wszyscy potrzebujemy siebie nawzajem, ponieważ każdemu z nas została dana łaska według miary daru Chrystusowego, dla wspólnego dobra (por. Ef 4, 7. 25; 1Kor 12, 7). Chrystus przyszedł na świat, aby przynieść nam Bożą łaskę, to znaczy dać możliwość uczestniczenia w Jego życiu. Pociąga to za sobą nawiązywanie relacji braterskich, opartych na wzajemności, na przebaczeniu, na całkowitym darze z siebie, według szerokości i głębi miłości Bożej, danej ludzkości przez Tego, który, ukrzyżowany i zmartwychwstały, wszystkich przyciąga do siebie: «Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie. Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali» (J 13, 34-35). To właśnie jest dobra nowina wymagająca od każdego, aby uczynił jeden krok więcej, nieustannego ćwiczenia się w empatii, wsłuchiwania się w cierpienia i nadzieje drugiego, także tego najbardziej ode mnie odległego, podejmowanie wymagającej drogi owej miłości, która potrafi bezinteresownie dawać się i poświęcać dla dobra każdego brata i siostry.

Chrystus przygarnia całego człowieka i nie chce, aby ktoś się zagubił. «Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony» (J 3, 17). Czyni to nie uciskając, nie zmuszając nikogo, by otworzył Mu drzwi swojego serca i umysłu. «Największy między wami niech będzie jak najmłodszy, a przełożony jak sługa! — powiedział Jezus Chrystus. — Ja jestem pośród was jako ten, kto służy» (Łk 22, 26. 27). W każdej działalności powinna być widoczna postawa służby ludziom, zwłaszcza tym najbardziej dalekim i nieznanym. Służba jest duszą tego braterstwa, które buduje pokój.

Niech Maryja, Matka Jezusa, pomaga nam je zrozumieć i żyć na co dzień braterstwem, które wypływa z serca Jej Syna, abyśmy nieśli pokój każdemu człowiekowi na tej naszej ukochanej ziemi.

Watykan, 8 grudnia 2013 r.

Papież Franciszek



Przypisy:

1 Por. Enc. Caritas in veritate (29 czerwca 2009), 19: AAS 101 (2009), 654-655.

2 Por. Franciszek, Enc. Lumen fidei (29 czerwca 2013), 54: AAS 105 (2013), 591-592.

3 Por. Paweł VI, Enc. Populorum progressio (26 marca 1967), 87: AAS 59 (1967), 299.

4 Por. Jan Paweł II, Enc. Sollicitudo rei socialis (30 grudnia 1987), 39: AAS 80 (1988), 568.

5 Enc. Populorum progressio (26 marca 1967), 43: AAS 59 (1967), 278-279.

6 Por. tamże, 44: AAS 59 (1967), 279.

7 Enc. Sollicitudo rei socialis (30 grudnia 1987), 38: AAS 80 (1988), 566.

8 Tamże, 38-39: AAS 80 (1988), 566-567.

9 Por. tamże, 40: AAS 80 (1988), 569.

10 Tamże.

11 Por. n. 19: AAS 101 (2009), 654-655.

12 Summa Theol., II-II, q. 66, a. 2.

13 Sobór Wat. II, Konst. duszp. Gaudium et spes, 69. Por. Leon XIII, Enc. Rerum novarum (15 maja 1891), 19: AAS 23 (1890-1891), 651; Jan Paweł II, Enc. Sollicitudo rei socialis (30 grudnia 1987), 42: AAS 80 (1988), 573-574; Papieska Rada «Iustitia et Pax», Kompendium nauki społecznej Kościoła, n.178.

14 Enc. Redemptor hominis (4 marca 1979), 16: AAS 61 (1979), 290.

15 Por. Papieska Rada «Iustitia et Pax», Kompendium nauki społecznej Kościoła, n. 159.

16 Franciszek, List do prezydenta Władimira Putina, 4 września 2013: «L'Osservatore Romano», wyd. polskie, n. 10 (355) 2013, s. 6.

17 Enc. Pacem in terris (11 kwietnia 1963), I, 14: AAS 55 (1963), 265.

opr. mg/mg



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama