Komentarz do liturgii słowa

« » Kwiecień 2024
N P W Ś C P S
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
  • Inny Kalendarz

Wtorek 23 kwietnia 2024

Na podstawie Ewangelii

Kościół nie musi zawsze i wszędzie szukać skutecznych rozwiązań. Powołaniem katolicyzmu, choć wielu to gorszy, jest cierpliwa, ewangeliczna bezradność. Zdarzają się takie epoki, kiedy ochrzczeni nie uznają duchowej konstytucji Kościoła i wydają swój los na pastwę socjologicznych przeliczeń, ekonomicznych inwestycji, pastoralnych eventów lub psychologicznych ankiet. Wówczas wierzy się, że wystarczy dopilnować przepisów fundacji, a nie będzie już skandali wśród kleru. Albo że fundusze zakonów trzeba inwestować z zyskiem na giełdach i to zapewni klasztorom przyszłość. Ze warto zgodzić się na kompromis aborcyjny, bo to uspokoi fanatycznych aktywistów i na trochę ocali życie nienarodzonych. Że trzeba przez trzydzieści dni odmawiać modlitwę z karteczki pod chórem, a znajdzie się lepszą pracę. Wreszcie, że dawniej feudalna hierarchia założy teraz ciepłe bambosze dobrych wujków i wszyscy staną się jedną wielką rodziną dzieci Bożych. Jednak banał szybkiego efektu nie oznacza jeszcze oczekiwanej, chrześcijańskiej prostoty. Tymczasem wielokrotnie katolicyzm będzie musiał kroczyć drogą Chrystusa przez dłuższą chwilę nie rozeznając celu. Dobre czasy zaczynają się dla Kościoła dopiero wtedy, gdy nie wyznacza on sobie praktycznej misji dopóki ewangelia nie przerobi człowieka.

Wielki Wojciech, biskup Pragi, a następnie misjonarz, jest tym, kim naprawdę jest nie z powodu licznych, dobudowanych do niego przekazów, historii a nawet legend lecz dzięki życiu ewangelią. W życiorysie świętego łatwo można wskazać kilka momentów, w których dobra nowina Chrystusa przecina się z osobistą biografią bohatera. Najpierw młody Wojciech zostaje przeznaczony przez rodziców do stanu rycerskiego ale zaskakuje go nieznana i bardzo groźna choroba, po przejściu której nadaje się co najwyżej do noszenia sutanny, a nie zbroi. Na pracę misyjną sposobi go znakomity biskup Pragi, niejaki Dytmar. Wojciech podziwia wiarę, ducha i apostolskie cnoty patriarchy, który umiera nagle a w chwili agonii głośno, publicznie opłakuje nędzne życie i rozpacza nad swoją grzesznością. Po Dytmarze to Wojciech zostaje biskupem czeskiej stolicy. Jednak już podczas ingresu kroczy do katedry na boso i wkrótce stanie się jednym z nielicznych ordynariuszy Kościoła, jakich wielokrotnie przeganiano z biskupiego tronu. Praga w tamtych czasach leży na niebezpiecznym szlaku handlu ludźmi, którymi wymieniają się jak niewolnikami raz Żydzi, a raz Arabowie. Wojciech stara się od początku być gorliwym biskupem ale wygodny byt zapewnia mu wielka fortuna i liczne dobra rodowe. Wówczas pewnej nocy śni mu się Chrystus, który mówi: „Wojciechu, ty śpisz, a ja kolejny raz jestem sprzedawany”. W konsekwencji biskup Pragi, wtedy już misjonarz na polskim Pomorzu, w dniu 23 kwietnia 997 roku, to jest w piątek o świcie, odprawi trzydziestu wojów, jakich darował mu dla ochrony jego możny przyjaciel książę Bolesław Chrobry i zgodzi się być przebitym sześcioma włóczniami z powodu ewangelii.

Pierwsi apostołowie dobrze wiedzą, że nie mają kont w bankach ani wpływu na cesarskich salonach. Dysponują za to depozytem Chrystusa, czyli żywą ewangelią (por. Dz 3, 6). Paweł z Tarsu z kolei jest bardziej niż świadomy jak szybko zabraknie go młodemu Kościołowi na misji. Nie zostawia jednak chrześcijanom żadnego innego kodeksu, poza jednym wymaganiem, by sprawowali się w sposób godny ewangelii (por. Flp 1, 27). Dla pewności bycia zrozumiałym, wskazówkę o przestrzeganiu dobrej nowiny powtórzy w tym miejscu aż dwukrotnie. Dla ewangelii trzeba zejść w dół bezsilności, a nie wspinać się na podium (por. J 12, 25). Duch dobrej nowiny nie nasyci niespokojnych umysłów, zbuduje za to ubogich.

Ewangelia to nie instrukcja na rozwiązanie problemów twojego życia. Co najwyżej może zmienić ciebie.

Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.