Zmiana modelu rozwoju

Przemówienie w Biurze Narodów Zjednoczonych w Nairobi - podróż do Kenii, Ugandy i Republiki Środkowoafrykańskiej 25-30.11.2015

Zmiana modelu rozwoju

Po spotkaniu ekumenicznym i międzyreligijnym Papież Franciszek odprawił w kampusie uniwersytetu w Nairobi Mszę św. w intencji ewangelizacji narodów. Uczestniczyły w niej setki tysięcy osób — przedstawiciele wszystkich kenijskich parafii, katolicy z krajów ościennych, m.in. z Tanzanii i Demokratycznej Republiki Konga, a także prezydent Kenyatta z małżonką oraz przedstawiciele władz państwowych i lokalnych. Po południu Ojciec Święty spotkał się z kenijskimi kapłanami, zakonnikami, zakonnicami i seminarzystami na boisku sportowym St. Mary's School, skąd udał się do Biura Narodów Zjednoczonych (UNON), gdzie wygłosił następujące przemówienie:

Pragnę podziękować za uprzejme zaproszenie i słowa powitania pani Sahle-Work Zewde, dyrektor generalnej Biura Narodów Zjednoczonych w Nairobi, a także panu Achimowi Steinerowi, dyrektorowi wykonawczemu Programu Narodów Zjednoczonych ds. Ochrony Środowiska, oraz panu Joanowi Closowi, dyrektorowi wykonawczemu UN-HABITAT. Korzystam z okazji, by pozdrowić wszystkich pracowników oraz wszystkich współpracujących z obecnymi tutaj instytucjami.

W drodze na tę salę zostałem zaproszony do posadzenia drzewa w parku Centrum Organizacji Narodów Zjednoczonych. Chętnie zgodziłem się na ten symboliczny i prosty gest, pełen znaczenia w wielu kulturach.

Posadzenie drzewa jest przede wszystkim zachętą do kontynuowania zmagań z takimi zjawiskami, jak wylesianie i pustynnienie. Gest ten przypomina nam, jak ważna jest ich ochrona i odpowiedzialne zarządzanie tymi «płucami planety, pełnymi różnorodności biologicznej, [co możemy docenić na tym kontynencie w przypadku] dorzecza Konga», miejsc o zasadniczym znaczeniu «dla całej planety i dla przyszłości ludzkości». Dlatego zawsze należy szanować i wspierać «wysiłek organizacji międzynarodowych oraz organizacji społeczeństwa obywatelskiego, uwrażliwiających mieszkańców, posługujących się również dozwolonymi prawem mechanizmami nacisku, aby każdy rząd wypełniał swój nieprzekazywalny obowiązek ochrony środowiska i zasobów naturalnych swego kraju, nie zaprzedając się fałszywym interesom lokalnym czy międzynarodowym» (por. enc. Laudato si', 38).

Natomiast zasadzenie drzewa jest dla nas bodźcem, by nadal żywić ufność, mieć nadzieję, a nade wszystko zaangażować się konkretnie w przekształcanie wszystkich sytuacji niesprawiedliwości i degradacji, jakie dzisiaj znosimy.

Za kilka dni rozpocznie się w Paryżu ważne spotkanie w sprawie zmian klimatycznych, podczas którego wspólnota międzynarodowa ponownie zajmie się tą problematyką. Byłoby rzeczą smutną i, śmiem powiedzieć, wręcz katastrofalną, gdyby prywatne interesy przeważyły nad dobrem wspólnym i doprowadziły do manipulowania informacjami, aby chronić własne plany.

W tym kontekście międzynarodowym gdy stajemy przed alternatywą, której nie możemy zignorować, a mianowicie czy polepszyć, czy też zniszczyć środowisko naturalne, wszelka inicjatywa, mała czy duża, indywidualna czy też zbiorowa, podejmowana w trosce o stworzenie, wskazuje pewną drogę dla «szczodrej i godnej kreatywności, ukazującej to, co najlepsze w człowieku» (tamże, 211).

«Klimat jest dobrem wspólnym, wszystkich i dla wszystkich. (...) Zmiany klimatyczne są problemem globalnym, z poważnymi następstwami ekologicznymi, społecznymi, ekonomicznymi, politycznymi oraz dotyczącymi podziału dochodów, i stanowią jedno z największych wyzwań dla ludzkości» (tamże, 23-25), a odpowiedź na nie «musi włączać perspektywę społeczną, uwzględniającą prawa podstawowe osób najbardziej społecznie upośledzonych» (tamże, 93). Ponieważ «wyzysk i niszczenie środowiska naturalnego są jednocześnie związane z niepowstrzymanym procesem wykluczania» (przemówienie do ONZ, 25 września 2015 r.).

Szczyt COP21 jest ważnym krokiem w procesie rozwoju nowego systemu energetycznego, w minimalnym stopniu uzależnionego od paliw kopalnych, zmierzającego do efektywności energetycznej i opartego na wykorzystaniu energii z niską lub zerową zawartością węgla. Stoimy w obliczu wielkiego wysiłku politycznego i gospodarczego, by zreorganizować obecny model rozwoju i skorygować jego wypaczenia.

Porozumienie paryskie może dać jasny sygnał w tym kierunku, pod warunkiem że, jak miałem okazję powiedzieć na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ, unikniemy «wszelkich pokus popadania w nominalistyczną retorykę uspokajającą sumienia. Musimy zadbać, aby nasze instytucje były naprawdę skuteczne» (tamże). Dlatego mam nadzieję, że COP21 doprowadzi do zawarcia globalnego i «transformującego» porozumienia, opartego na zasadach solidarności, sprawiedliwości, równości i uczestnictwa, i wskaże jako kieruek działania osiągnięcie trzech celów, złożonych i jednocześnie współzależnych: zmniejszenie skutków zmian klimatycznych, walkę z ubóstwem i poszanowanie ludzkiej godności.

Pomimo wielu trudności utrwala się tendencja, «by pojmować ziemię jako ojczyznę, a ludzkość jako naród zamieszkujący wspólny dom» (enc. Laudato si', 164). Żaden kraj «nie może działać poza wspólną odpowiedzialnością. Jeśli naprawdę chcemy pozytywnej zmiany, to musimy z pokorą przyjąć naszą współzależność, to znaczy naszą zdrową współzależność» (przemówienie do uczestników II Światowego Spotkania Ruchów Ludowych, 9 lipca 2015 r.). Problem pojawia się wówczas, kiedy myślimy, że wzajemna zależność jest równoznaczna z narzucaniem lub podporządkowaniem niektórych interesom innych. Słabszego silniejszemu.

Konieczny jest szczery i otwarty dialog, przy odpowiedzialnej współpracy wszystkich: władz politycznych, środowisk naukowych, biznesu i społeczeństwa obywatelskiego. Nie brakuje przykładów pozytywnych, ukazujących nam, że prawdziwa współpraca między polityką, nauką i gospodarką jest w stanie przynieść znaczące rezultaty.

Mamy jednak świadomość, że «człowiek zdolny poniżyć siebie aż do skrajności może również stawić czoło trudnościom, dokonać zwrotu i ponownie wybrać dobro, odrodzić się» (enc. Laudato si', 205). Ta głęboka świadomość pozwala nam mieć nadzieję, że o ile ludzkość okresu postindustrialnego może być zapamiętana jako jedna z najbardziej nieodpowiedzialnych w dziejach, o tyle «ludzkość początków XXI w. zostanie zapamiętana z tego powodu, że wielkodusznie podjęła swoje poważne obowiązki» (tamże, 165).

Dlatego celem, jaki należy postawić gospodarce i polityce, musi być służba ludom, gdzie «człowiek, w zgodzie z przyrodą, tak organizuje cały system produkcji i dystrybucji, aby możliwości i potrzeby każdego znalazły właściwe miejsce w wymiarze społecznym» (przemówienie do uczestników IIŚwiatowego Spotkania Ruchów Ludowych, 9lipca 2015 r.). Nie jest to jakaś utopia czy fantazja, wręcz przeciwnie, jest to realistyczna perspektywa, w której człowiek i jego godność są punktem wyjścia, do którego wszystko powinno również zmierzać.

Zmiany kierunku, której potrzebujemy, nie możemy dokonać bez zasadniczego zaangażowania w nauczanie i formację. Nic nie będzie możliwe, jeśli rozwiązaniom politycznym i technicznym nie będzie towarzyszył proces wychowawczy, promujący nowe style życia, nowy styl kulturowy. Wymaga to formacji zmierzającej do tego, by w chłopcach i dziewczętach, kobietach i mężczyznach, młodzieży i dorosłych umacniała się wola zaangażowania na rzecz kultury troski: troski o siebie, troski o innych, troski o środowisko naturalne, zamiast kultury degradacji i odrzucenia: odrzucenia siebie samego, drugiego, środowiska. Promocji «świadomości wspólnego pochodzenia, wzajemnej przynależności i wspólnej przyszłości dla wszystkich. Ta podstawowa świadomość umożliwi rozwój nowych przekonań, postaw i stylów życia. W ten sposób staje przed nami wielkie wyzwanie kulturowe, duchowe i edukacyjne, oznaczające długie procesy odrodzenia» (enc. Laudato si', 202), z którym obecnie możemy jeszcze się zmierzyć.

Wiele jest twarzy, historii, konsekwencji widocznych u tysięcy osób, które kultura degradacji i odrzucenia złożyła w ofierze bożkom zysku i konsumpcji. Musimy być wyczuleni na smutny znak «'globalizacji obojętności', która sprawia, że powoli 'przyzwyczajamy się'» do cierpienia drugiego człowieka, niemal jakby było to czymś normalnym» (przesłanie na Światowy Dzień Wyżywienia 2013 r., 16 października 2013 r., 2), lub co gorsza, godzimy się ze skrajnymi, skandalicznymi formami «odrzucenia» i wykluczenia społecznego, jakimi są nowe formy niewolnictwa, handel ludźmi, praca przymusowa, prostytucja, handel organami. «Tragiczne jest zwiększenie liczby migrantów uciekających od biedy spowodowanej degradacją środowiska, którzy w konwencjach międzynarodowych nie są uznawani za uchodźców. Noszą oni ciężar swego życia, pozostawieni samym sobie, bez jakichkolwiek norm dotyczących ochrony» (enc. Laudato si', 25). Wiele osób, wiele historii, wiele marzeń tonie na naszych oczach. Nie możemy pozostać wobec tego obojętni. Nie mamy do tego prawa.

Wraz z pogarszaniem się stanu środowiska obserwujemy od dawna szybki proces urbanizacji, co niestety często prowadzi do «niekontrolowanego i przesadnego rozrostu wielu miast, w których życie stało się niezdrowe i (...) nieefektywne» (tamże, 44). Istnieją też miejsca, gdzie szerzą się niepokojące objawy tragicznego zrywania więzów integracji i jedności społecznej, co prowadzi do «wzrostu przemocy i pojawiania się nowych form agresji społecznej, handlu narkotykami i narastającego używania narkotyków wśród najmłodszych oraz utraty tożsamości» (tamże, 46), wykorzenienia i anonimowości społecznej (por. tamże, 149).

Pragnę wyrazić moje poparcie tym wszystkim, którzy na poziomie lokalnym i międzynarodowym pracują nad tym, aby proces urbanizacji stał się skutecznym narzędziem rozwoju i integracji, aby zapewnić wszystkim, a zwłaszcza tym, którzy mieszkają w slumsach, godne warunki życia, gwarantując podstawowe prawa do ziemi, mieszkania i pracy. Konieczne jest promowanie takich inicjatyw planowania rozwoju urbanistycznego i ochrony przestrzeni publicznej, które zmierzają w tym kierunku i przewidują udział miejscowej ludności, starając się zwalczać liczne nierówności i obszary ubóstwa miejskiego, nie tylko ekonomiczne, ale także i nade wszystko społeczne i środowiskowe. Najbliższa konferencja HABITAT III, która ma się odbyć w Quito w październiku 2016 r., może być ważną okazją do wypracowania sposobów rozwiązywania tych problemów.

Za kilka dni to miasto, Nairobi, będzie gospodarzem 10. Konferencji Ministerialnej Światowej Organizacji Handlu. W 1967 r. w obliczu coraz bardziej współzależnego świata, i wyprzedzając o wiele lat obecną rzeczywistość globalizacji, mój poprzednik Paweł VI zastanawiał się nad tym, czy relacje handlowe między państwami mogą być kluczowym elementem rozwoju ludów czy, przeciwnie, przyczyną ubóstwa i wykluczenia (por. enc. Populorum progressio, 56-62). Pomimo uznania należnego wielkim wysiłkom dokonanym w tym zakresie, wydaje się, że nie powstał jeszcze sprawiedliwy międzynarodowy system handlu, w pełni służący walce z ubóstwem i wykluczeniem. Stosunki handlowe między państwami, będące istotną częścią stosunków między narodami, mogą służyć zarówno niszczeniu środowiska, jak i jego ratowaniu i zabezpieczeniu dla przyszłych pokoleń.

Życzyłbym, aby decyzje bliskiej już konferencji w Nairobi nie były jedynie szukaniem równowagi przeciwstawnych interesów, ale autentyczną służbą, wyrażającą troskę o wspólny dom i integralny rozwój osób, zwłaszcza najbardziej opuszczonych. W sposób szczególny pragnę dołączyć swój głos do wielu organizacji zajmujących się współpracą na rzecz rozwoju i opieki zdrowotnej — w tym zgromadzeń zakonnych, pomagających najuboższym i wykluczonym — które są zaniepokojone kwestią umów dotyczących własności intelektualnej i dostępu do leków oraz podstawowej opieki zdrowotnej. Regionalne traktaty o wolnym handlu w zakresie ochrony własności intelektualnej, a zwłaszcza w dziedzinie farmaceutyki i biotechnologii, nie tylko nie powinny ograniczać uprawnień już przyznanych państwom na mocy umów wielostronnych, lecz przeciwnie, powinny być narzędziem pozwalającym zapewnić wszystkim minimalną opiekę i dostęp do podstawowych terapii medycznych. Rozmowy wielostronne powinny ze swej strony zagwarantować krajom najuboższym czas, elastyczne podejście i niezbędne wyjątki, by we właściwy, a nie traumatyczny sposób dostosowały się do reguł handlowych. Współzależność i integracja gospodarek nie powinny przynosić najmniejszych nawet szkód istniejącym systemom ochrony zdrowia i opieki społecznej; przeciwnie, powinny sprzyjać ich tworzeniu i funkcjonowaniu. Niektóre kwestie zdrowia, takie jak wyeliminowanie malarii i gruźlicy, leczenie chorób rzadko występujących oraz zaniedbane dziedziny medycyny tropikalnej wymagają priorytetowej uwagi politycznej, wykraczającej poza inne interesy handlowe czy polityczne.

Afryka daje światu piękno i bogactwo przyrody, które skłania nas do tego, by wielbić Stwórcę. Temu dziedzictwu afrykańskiemu i całej ludzkości wciąż grozi zniszczenie, powodowane przez różnego rodzaju ludzki egoizm oraz wyzyskiwanie sytuacji ubóstwa i wykluczenia. W kontekście stosunków gospodarczych między państwami i narodami nie możemy nie wspomnieć o nielegalnym handlu, rozwijającym się w sytuacji ubóstwa, który z kolei powoduje wzrost ubóstwa i wykluczenia. Nielegalny handel diamentami i kamieniami szlachetnymi, metalami rzadkimi lub o dużej wartości strategicznej, drewnem i materiałami biologicznymi oraz produktami pochodzenia zwierzęcego, jak w przypadku nielegalnego handlu kością słoniową i związanej z tym eksterminacji słoni, powoduje zwiększanie się niestabilności politycznej, zorganizowanej przestępczości i terroryzmu. Także ta sytuacja jest wołaniem ludzi i ziemi, które powinno być wysłuchane przez społeczność międzynarodową.

Podczas niedawnej wizyty w siedzibie ONZ w Nowym Jorku miałem okazję wyrazić życzenie i nadzieję, aby dzieło Organizacji Narodów Zjednoczonych i wszystkich procesów wielostronnych mogło być «rękojmią bezpiecznej i szczęśliwej przyszłości dla przyszłych pokoleń. Będzie nią, jeśli przedstawiciele państw będą umieli odłożyć na bok partykularne interesy i ideologie, szczerze starając się służyć dobru wspólnemu» (przemówienie w ONZ, 25 września 2015 r.).

Raz jeszcze ponawiam zobowiązanie wspólnoty katolickiej, a także i moje do dalszej modlitwy i współdziałania, aby owoce współpracy regionalnej, wyrażające się dzisiaj w Unii Afrykańskiej oraz wielu afrykańskich umowach o handlu, współpracy i rozwoju, były zdecydowanie respektowane, zawsze z uwzględnieniem dobra wspólnego dzieci tej ziemi.

Niech Najwyższy darzy swoim błogosławieństwem was wszystkich, każdego z was i wasze narody. Dziękuję.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama