Wizjonerka

O postaci św. Hildegardy z Bingen - mistyczki i artystki

Wizje Nadreńskiej Sybilli, zwanej też Germańską Prorokinią, wywarły w średniowieczu wielki wpływ na jej współczesnych

Święta Hildegarda to wielka średniowieczna mistyczka, ksienia klasztoru benedyktyńskiego w Disibodenbergu, fundatorka i przełożona klasztorów w Rupertsbergu i Eibingen, autorka trzech prac wizyjnych, dwóch traktujących o historii naturalnej i medycynie, poetka, autorka ponad siedemdziesięciu pieśni religijnych i misterium-opery, posiadająca liczne charyzmaty: proroctwa, wypędzania złych duchów i uzdrawiania, przy tym prowadząca nadzwyczaj aktywną działalność kaznodziejską i epistolarną.

Leży przede mną dopiero co wydana przez PIW książka o wielkiej wizjonerce średniowiecznej Hildegardzie z Bingen. Nie będę ukrywać, że mam do tej niezwykłej kobiety stosunek osobisty, a książkę, napisaną przez Australijkę Sabinę Flanagan, przeczytałam w wersji angielskiej już 10 lat temu. Mój zachwyt Hildegardą spowodowany był muzyką: znajomy pożyczył mi kasetę, na której z płyty analogowej przegrane były przepiękne dźwięki średniowiecznej muzyki. Dopiero po roku dowiedziałam się, że był ktoś taki jak Hildegarda z Bingen.

Poświęcona Bogu

„Kiedy Henryk IV rządził Świętym Imperium Rzymskim, żyła w Galii dziewica sławna tak z urodzenia, jak i ze swej świętości. Miała na imię Hildegarda” — tak rozpoczyna się księga „Vita Sanctae Hildegardis”. Hildegarda urodziła się w 1098 roku w Bermersheim w szlacheckiej rodzinie. Kiedy miała 8 lat, rodzice oddali ją do pobliskiego klasztoru benedyktynów w Disibodenbergu, pod opiekę pustelnicy Jutty. Ich cela przylegała do kościoła w ten sposób, że obie mogły brać udział we wszystkich modlitwach odprawianych przez mnichów. W miarę upływu czasu sława Jutty, a później i jej podopiecznej, przyciągnęła do Disibodenbergu inne kandydatki i w ten sposób powstała wspólnota żeńska. W 1136 roku Jutta zmarła, a Hildegarda została wybrana na ksienię klasztoru. Przez 35 lat żyła w odosobnieniu zupełnie nie znana nikomu. O jej wizjach wiedziała jedynie Jutta i spowiednik Volmar, jednak w 1141 roku Hildegarda usłyszała «głos z niebios» nakazujący: „Człowiecze ułomny, popiele popiołów, prochu prochów, mów i pisz, co widzisz i słyszysz. Za namową Volmara zaczęła pisać księgę „Scivias”. Dzieki staraniom Bernarda z Clairvoux, Papież Eugeniusz III przysłał do Disibodenbergu komisję teologów, aby zbadała autentyczność objawień Hildegardy, a potem sam nakazał jej ich spisywanie. To był na pewno punkt zwrotny w jej życiu, odtąd bowiem stała się osobą znaną średniowiecznemu światu.

Wizje

Od tego czasu powstały trzy księgi wizyjne: „Scivias”, swego rodzaj spisu podręcznik przypominający, co jest cnotliwe, a co moralnie złe, raczaj spis wskazówek i instrukcji, jak osiągnąć Królestwo. Następna księga zaś „Liber vitae meritorum” opisuje kary, jakie czekają człowieka nie postępującego w myśl tych napomnień. Trzecia i najważniejsza praca wizjonerska Hildegardy „Liber divinorum operum” powstała w latach 1163-74 i jest syntezą wiedzy Hildegardy obejmującej teologię, wiedzę o fizjologii człowieka, jej poglądy na temat funkcjonowania ludzkiego umysłu i ówczesną wiedzę o strukturze kosmosu.

Hildegarda otrzymywała listy od cesarza, Papieża, możnych panów i hierarchów kościelnych, a także od zwykłych ludzi świeckich i zakonników. Większość autorów prosiło ją o modlitwę i proroctwa, z których zaczynała być znana. Nazywano ją przecież Nadreńską Sybillą i Germańską Prorokinią, a wizje, które spisała w trzech księgach, stały się popularne i wywarły wielki wpływ na jej współczesnych.

Artystka mistyczna

Nie mam wątpliwości, że Hildegarda była artystką. Jest oczywiście mało prawdopodobne, żeby sama iluminowała swoje księgi, ale za to trudno nie przyznać, że opisy swoich wizji przedstawiała niezwykle plastycznie. Zachowały się też wzmianki o zaprojektowanych przez nią strojach i ozdobach, które mniszki nosiły podczas świąt. Wystawiały bowiem wtedy moralitet napisany przez swoją ksienię. „Ordo virtutum” to bez wątpienia najstarszy zachowany moralitet, którego autor jest znany. Oprócz tego Hildegarda napisała w swoim życiu ponad 70 pieśni. Muzyka odgrywała w jej twórczości rolę niezwykle ważną: była dla niej środkiem odtworzenia pierwotnego szczęścia i piękna raju. Porównując jej twórczość do muzyki komponowanej przez jej współczesnych, można odczuć różnicę: Hildegarda nie miała formalnego przygotowania muzycznego, nie stosowała się więc ściśle do obowiązujących wówczas norm muzycznych. Od paru lat jej muzyka odkrywana jest na nowo i każdy, kto słyszał ją wykonywaną przez najlepszy zespół muzyki dawnej Sequentia, nie może oprzeć się wrażeniu, że to śpiew anielski. Jedyny w swoim rodzaju.

Książka

Książka Sabiny Flanagan trochę mnie zdenerwowała. Miałam nadzieję, że większość ludzi pozna tą wielką mistyczkę i artystkę dzięki rzetelnemu opracowaniu teologicznemu. Mam wrażenie, że pani Flanagan daleka jest do zrozumienia świata chrześcijańskiego średniowiecznej Europy. Dla niej Hildegarda to po prostu świetna babka, która przeciwstawiła się męskiej dominacji i miała odwagę podejmować decyzje dzięki poczuciu władzy i własnej wartości. Miała o sobie dobre mniemanie właśnie dzięki wizjom, ale czy przypadkiem nie wymyśliła ich sobie, aby zaistnieć jako pisarka? Przecież nikt nie zakwestionuje Bożego nakazu pisania. Tym tropem idąc, pani Flanagan w ostatnim rozdziale nie omieszkała zauważyć, że przeżyć mistycznych Hildegarda doświadczała dzięki migrenie! Niestety, mimo tego, książka wydana przez PIW jest jedyną w miarę dokładną pozycją w języku polskim o Hildegardzie.


opr. mg/mg



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama