Życie rozpięte między niebem a ziemią

Homilia na 16 niedzielę zwykłą roku B

Człowiek przekonuje się, że pewne prawdy, które wydają się znane, należy przypominać i głosić ustawicznie, bo samo życie spycha je na bok. Jedną z takich prawd jest sprawa jedności Boga, człowieka i świata. Trzeba o niej przypominać zwłaszcza obecnie, kiedy rzeczywistość i "mozaika" spotkań wakacyjnych często odrywana jest od prawd religijnych i nie ukazuje relacji człowieka z Bogiem. Wtedy zupełnie niezrozumiale brzmią słowa Jezusa z dzisiejszej Ewangelii, który pochłonięty wraz z Apostołami "sprawami królestwa Bożego" mówi: "Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco" (Mk 6,31). O ile do refleksji nad naszym stanem cielesnym zmusza nas zmęczenie pracą, pragnienie, głód, ból czy choroba - to są w naszym świecie ludzie, którzy nie chcą czynić refleksji nad swoim stanem duchowym, moralnym i "uciekają od siebie", rzucając się w wir wakacyjnych przygód... Dlatego chrześcijanin - a więc ktoś związany z Jezusem, słuchając Go i idąc za Nim, powinien być człowiekiem głębokiej i odważnej refleksji nad kierunkiem i celem swojego życia. Za Soborem Watykańskim II trzeba przypomnieć, że "chrześcijanie żyjąc w świecie, wykonując właściwe im zadania, kierowani duchem ewangelicznym, mają przyczyniać się do uświęcania świata na kształt zaczynu, niejako od wewnątrz, aby przykładem własnego życia poprzez wiarę, nadzieję i miłość wskazywać na Chrystusa. Szczególnym zadaniem jest rozświetlać wszystkie sprawy doczesne i tak nimi kierować, aby dokonywały się i rozwijały po myśli Chrystusa, i służyły chwale Stworzyciela i Odkupiciela" (KK 31). Musimy mieć tego świadomość, że w tym wysiłku wiary nie jesteśmy osamotnieni, ponieważ "Jezus nam w wierze przewodzi i ją wydoskonala" (Hbr 12,2). To Jego łaska daje nam dynamikę życia, siłę na codzienne wybory pomiędzy niebem a ziemią, pomiędzy dobrem a złem, pomiędzy świętością a grzechem. Wiara odmienia bowiem świat człowieczy, który jest "głodny" prawdy tak jak codziennego chleba; który pragnie sprawiedliwości i pojednania - wartości niezrozumiałych i niepełnych poza Bogiem. Samo życie człowieka rozpięte pomiędzy niebem a ziemią potwierdza, że wszystkie ogólnoludzkie wartości bez odniesienia do Chrystusa Odkupiciela zawieszone są w jakiejś duchowej próżni... Wtedy zło pomieszane jest z dobrem i "owocuje" niesprawiedliwością i roztrwonieniem dóbr, które zamiast służyć - są źródłem podziałów i przyczyną braku odpowiedzialności za ludzi. W takich sytuacjach dobro, prawda, miłość, wierność, odpowiedzialna troska są ośmieszane i spychane na margines życia. Warto w tym miejscu przywołać słowa ks. prof. Cz.S. Bartnika, który w swojej "Dogmatyce katolickiej" dobitnie podkreśla, że "zło jest chaosem nierozumnym, negującym dobro, jest «byciem-bez-Boga», odwracającym świat wartości i relacją skierowaną wyłącznie na siebie wbrew porządkowi bytu, jest relacją antytwórczą i antykomunijną" (por. Lublin 1999, s. 482). W drugim czytaniu św. Paweł poucza nas, w jaki sposób możliwe jest przezwyciężenie zła niszczącego relacje Boga ze stworzeniem. Wskazuje na tajemnicę Krwi Chrystusa, która jest wylana za wszystkich i która stała się źródłem przywrócenia jedności z Bogiem i z drugim człowiekiem (por. Ef 2,13n). Ciało Chrystusa rozdarte na krzyżu zdetronizowało i pozbawiło mocy "Prawo przykazań", które swoją mnogością - wyrażoną w 613 zarządzeniach - "kawałkowały" życie człowieka. Od momentu zbawczej śmierci Chrystusa nie ma już rozdźwięku pomiędzy życiem osobistym i religijnym człowieka. Przez Jego Krew wszyscy stali się bliscy Bogu i braćmi wobec siebie. Jego miłość, objawiona w krzyżu i Eucharystii, aż do skończenia świata jest źródłem mocy wobec wszelkich rozdarć między Bogiem a ludźmi i ludzi między sobą. Umiejmy być wdzięczni Bogu za łaskę wiary, która pozwala nam dostrzec Jego miłość: w tajemnicy codziennych losów człowieka, jego radości i cierpień, w wysiłku pracy i tęsknocie za prawdziwym wypoczynkiem. Potrzeba nam wzrostu wiary, aby zauważyć tę miłość w krajobrazach i kwiatach, w majestacie gór i bezkresie morza, w promieniach słońca i groźnej burzy, a przede wszystkim w drugim człowieku; w wyciągniętych do modlitwy rękach i w życiu sakramentalnym Kościoła. Potrzebujemy wzrostu wiary - by kiedyś zjednoczyć się z Bogiem przez Chrystusa na wieczność.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama