reklama

Madonna malowana mgłą

O wpływie Murilla na rozpowszechnienie kultu Maryi Niepokalanie Poczętej

Katarzyna Mokry

|

Gość Niedzielny 49/99

dodane 01.12.1999 00:00

Czy dzieło malarza może się przyczynić do ustanowienia dogmatu? Przypadek siedemnastowiecznego hiszpańskiego artysty Murilla odpowiada na to pytanie twierdząco. Wielekroć malował on Madonnę: przedstawiał Ją podczas narodzin jako rozsiewające nieziemski blask niemowlę oraz jako sprytną dziewczynkę o orzechowych oczach, z amarantową kokardą we włosach. Ukazywał Ją w warsztacie świętego Józefa i podczas ucieczki do Egiptu. Malował Ją trzymającą czarnookie Dzieciątko i unoszącą się w obłokach.

Oblicze Madonny spoglądało z niezliczonych małych obrazków, jakie Murillo - osierocony syn ubogiego fryzjera, pracownika miejskiej łaźni - miał sprzedawać podróżnym wyruszającym z portu w Sewilli do Ameryki Południowej. Wizerunek Maryi przedstawił na serwecie, gdy brat furtian z klasztoru kapucynów poprosił o święty obraz dla siebie. Malował Ją - gdy zdobył już sławę - na płótnach ołtarzowych oraz na niewielkich obrazach, przed którymi zbierali się na modlitwę mieszkańcy niejednego domu. Jednak imię Murilla najtrwalej złączyło się z przedstawieniem Maryi Niepokalanie Poczętej.

Znamy kilka wersji owego przedstawienia. Najbardziej rozpowszechniona powstała na zamówienie kanonika Justina de Neve, a przeznaczona była do sewilskiego Hospital de los Venerables Sacerdotes. Obraz sprawia wrażenie malowanego mgłą i chmurami, tak lekkie są jego kontury. Girlandy aniołków miękko wtapiają się w tło, stwarzają wrażenie głębi tej powietrznej sceny. Podświetlona padającym jakby z owej głębi blaskiem postać Maryi zdaje się unosić coraz wyżej. Artysta skierował Jej oczy ku górze, odwrócił je od ziemi. Puszystość konturów, lśniąca biel płaszcza, wzniesiony wzrok każą myśleć o nieziemskiej niewinności, o esencji czystości. Jednocześnie postać Dziewicy z chmarą aniołków u stóp zakomponowana została w stabilną bryłę o kształcie piramidy. Jest zatem solidna i powiewna zarazem, niebiańska i ziemska.

Skąd znamy obraz kobiecej postaci, której stopy wspierają się na księżycu? Nietrudno odgadnąć, iż Murillo przywołał obraz z Apokalipsy: „Potem wielki znak ukazał się na niebie: Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod Jej stopami” (Ap 12,1). Przywołał tę wizję, by podkreślić rolę Najświętszej Maryi Panny w walce Kościoła z szatanem, w Boskim planie zbawienia. W świetle Apokalipsy rozumiemy też, dlaczego Murillo nie namalował Dzieciątka. Ukazał Matkę w momencie, gdy Syn się jeszcze nie narodził. Jej chwała jest zatem w sferze tego, co dopiero nastąpi - a przecież Maryja już została wybrana i wywyższona. Malarz włączył się do wielowiekowego sporu o Niepokalane Poczęcie. „Przecież tylko Chrystus posiada ten przywilej, że nie potrzebuje Odkupienia! Czy Niepokalana - narodzona bez zmazy grzechu pierworodnego Maryja - mogła zostać wyłączona z zasięgu łaski?”. Na owe wątpliwości artysta zdaje się odpowiadać, że Matka Boga została wyłączona ze wspólnoty grzechu w przewidywaniu przyszłych zasług, że łaska Odkupienia, działając niejako wstecz, wysłużyła Jej przywilej pełni łask.

Odnaleziona przez Murilla formuła artystyczna zdobyła w siedemnastowiecznej Hiszpanii ogromną popularność, nabrała niemal kanonicznego charakteru. Niestety, setki naśladownictw, kopii i oleodruków sprawiły, że może ono wydać się dziś przesłodzone i zbyt przymilne. Lecz nie możemy zapomnieć o jego wielkiej roli w rozszerzaniu się kultu Niepokalanego Poczęcia. W czasie, gdy żył Murillo, król Filip III oddał Hiszpanię pod opiekę Niepokalanej. Kiedy jego następca, Filip IV, powiadomił papieża Aleksandra VII, że walka z kultem Niepokalanego Poczęcia trwa w jego państwie mimo wszystkich rygorów, papież w roku 1661 wydał bullę, która uspokoiła spory i pozwoliła, by idea dojrzała i zaowocowała dogmatem, uroczyście ogłoszonym 8 grudnia 1854 roku przez Piusa IX.

„Sztuka malowania winna służyć Kościołowi, gdyż niejednokrotnie wielka ta sztuka zdziałała dla nawrócenia duszy więcej niż słowo księdza” - napisał Pacheco, teść Velásqueza, największego malarza hiszpańskiego „złotego wieku”. Murillo pamiętał o tych słowach i swą wizją Niepokalanej o wzniesionych w niebo oczach przyczynił się do rozkrzewienia Jej czci.

1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

reklama