W trosce o losy świata

O Międzynarodowym Kongresie Kultury Chrześcijańskiej w Lublinie (15-17.09.2000)

W czasie, gdy większość naszych Czytelników sięgnie po niniejszy numer "Gościa Niedzielnego", najznakomitsi ludzie nauki i kultury z Polski oraz innych krajów europejskich obradować będą w Lublinie od 15 do 17 września na Międzynarodowym Kongresie Kultury Chrześcijańskiej pod hasłem: Sacrum i kultura: Chrześcijańskie korzenie przyszłości. Widzimy, że w tytule tego trzydniowego spotkania podkreślona została troska o przyszłe losy świata, za które chrześcijaństwo - jeśli nie chce sprzeniewierzyć się nakazowi Chrystusa - musi brać współodpowiedzialność. Jednak chrześcijańskie "wybierzmy przyszłość" nie jest budowaniem na piasku, nie oznacza zerwania z tradycją, z przeszłością. Dlatego w haśle Kongresu jest także mowa o "korzeniach". Wydaje się, że był już najwyższy czas, by tego rodzaju szeroką i (jak wynika z programu) wielowątkową debatę rozpocząć właśnie tutaj, w tej części Europy, w kraju, którego naród swoje przetrwanie zawdzięcza przede wszystkim kulturze. Niestety, o tej istotnej prawdzie zaczynamy coraz częściej zapominać. Zapominają elity władzy, zapomina społeczeństwo. Obawiam się, że także nie wszyscy przedstawiciele Kościoła należycie doceniają znaczenie kultury dla nowej ewangelizacji, o której tak często mówią. Tymczasem Jan Paweł II głosi dobitnie, że "Kościół potrzebuje sztuki". Potrzebuje "nie tyle po to, ażeby zlecać jej zadania", ale żeby "osiągnąć głębsze poznanie conditio humana" i "lepiej wiedzieć, co kryje się w człowieku: w tym człowieku, któremu ma głosić Ewangelię". Dlatego, gdy słyszę np., że jakaś zasłużona katolicka oficyna rezygnuje nagle z wydawania świetnej i cieszącej się od lat wielkim uznaniem serii poetyckiej, ogarnia mnie prawdziwy smutek. Wedle zamysłu organizatorów - abp. Józefa Życińskiego oraz środowiska naukowego KUL - Kongres nie ma być imprezą konfesyjną, adresowaną wyłącznie do katolików. Powinien natomiast stać się refleksją nad najważniejszymi problemami przełomu tysiącleci. W propozycjach programowych Kongresu czytamy m.in.: "Nihilizm, «kultura śmierci», laicyzacja, urynkowienie aksjologii, pluralizm kulturowy i globalizacja, problem kiczu w sztuce - to tylko niektóre z tematów będących przedmiotem dyskusji". Można się spodziewać, że będzie nie tylko ciekawie, ale i wręcz "gorąco", ponieważ już sam zestaw nazwisk wywołuje dreszcz emocji: kard. Karl Poupard, Leszek Kołakowski, Alain Besanćon, Andrzej Wajda, ks. Michał Heller, bp Stanisław Wielgus, kard. Miloslav Vlk, Ryszard Kapuściński, ks. Tadeusz Styczeń, Anna Świderkówna, Krzysztof Piesiewicz, Andrzej Zoll, Władysław Stróżewski, Siergiej Awierincew, Krzysztof Zanussi, Ryszard Legutko... Ponadto, nie przewidziano referatów stricte historycznych, ani filozoficznych, co - zdaniem abp. Życińskiego - pozwoli uniknąć drętwoty, zaś główny nacisk położony zostanie na dyskusję. Oczywiście, Kongres nie rozstrzygnie wszystkich nurtujących nas problemów i nie dostarczy gotowych recept. Na pewno jednak pomoże nam lepiej zrozumieć, że żyjemy dziś - jak przypomina o tym tytuł wstępnego referatu kard. Paula Pouparda - "Między barbarzyństwem a nadzieją", i że na współczesny kryzys kultury musimy dać naszą własną, chrześcijańską odpowiedź.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama