Stał się cud

Rozmowa z bpem Tomaszem Petą, administratorem apostolskim w stolicy Kazachstanu, Astanie

- Jak przebiegały przygotowania do pielgrzymki Ojca Świętego do Kazachstanu?

- Wizyta Jana Pawła II w Kazachstanie oficjalnie została ogłoszona około dwóch miesięcy wcześniej, dlatego przygotowania do niej trwały właściwie do ostatniej chwili. Przygotowania organizacyjne przebiegają sprawnie, ponieważ bardzo dobrze układa się współpraca między władzami państwowymi a Kościołem. Chętnie współpracują ze stroną kościelną zarówno władze centralne państwa, jak i władze lokalne Astany. Na wizycie Ojca Świętego zależy nie tylko Kościołowi, ale także państwu, które odzyskało niepodległość zaledwie 10 lat temu.

- Jak wyglądało duchowe przygotowanie wiernych do spotkania z Janem Pawłem II?

- Katolicy w Kazachstanie już od kilku lat żyli nadzieją, że Ojciec Święty odwiedzi ten kraj. W wielu parafiach od lat modlono się o przyjazd Papieża i przygotowywano się duchowo na to niezwykłe spotkanie. Ta pielgrzymka jest traktowana przez wiernych jako ukoronowanie ich gorących modlitw, a także ofiary krwi i łez milionów męczenników tej ziemi - katolików, prawosławnych i członków innych wyznań.

W parafiach organizowano specjalne akcje duszpasterskie, np. adoracje Najświętszego Sakramentu połączone z modlitwą o pomyślny przebieg papieskiej pielgrzymki. Poprosiliśmy też o modlitwę w tej intencji wszystkie wspólnoty karmelitańskie na świecie. Powstał w ten sposób jakby łańcuch modlitwy, oplatający całą ziemię.

- Wiadomo, że na spotkania z Ojcem Świętym przybędzie wielu muzułmanów. W Polsce mówi się, że będą oni stanowili większość uczestników tych spotkań. Jakie są wzajemne relacje katolików i muzułmanów w Kazachstanie?

- Muzułmanie stanowią około 50 proc. mieszkańców Kazachstanu. Reszta obywateli przyznaje się do chrześcijańskich korzeni, głównie do prawosławia. W naszym kraju relacje między narodowościami, których naliczono tu ponad 100, i między różnymi religiami i wyznaniami są jeśli nie zawsze braterskie, to przynajmniej poprawne. To zjawisko rzadko spotykane, ale właśnie ono tworzy specyficzny klimat tej wizyty. Na Ojca Świętego czekają w Kazachstanie nie tylko katolicy, których jest około 300 tys., ale także inni chrześcijanie oraz muzułmanie, którzy tej wizyty oczekują z wyraźną radością. Nie słychać tu też żadnych głosów sprzeciwu ze strony Kościoła prawosławnego, co miało miejsce w innych krajach, gdzie prawosławie jest wyznaniem dominującym.

- Jakich owoców wizyty Papieża w Kazachstanie się spodziewacie?

- Myślę, że nawet kilka tysięcy kapłanów, pracujących przez kilka lat nie zrobiłoby więcej dla głoszenia Chrystusa i Jego Ewangelii w Kazachstanie niż Jan Paweł II w ciągu tych kilku dni. Jest to wydarzenie, które odczytujemy jako cud. To spotkanie dotknie serca każdego człowieka żyjącego w Kazachstanie w sposób wyjątkowy, dlatego że jest to coś nowego na terenie wchodzącym dawniej w skład Związku Radzieckiego, gdzie wiara w Boga była tępiona, a ludzie wierzący prześladowani. Spotkanie z Ojcem Świętym może bardzo głęboko przemienić serca mieszkańców Kazachstanu. Jest tu czymś nowym, tak wyjątkowym, że tę pielgrzymkę trudno nawet porównywać z wizytami Papieża w krajach chrześcijańskich.

- Czy tragiczne wydarzenia, które miały miejsce w Stanach Zjednoczonych, mogą w jakiś sposób wpłynąć na atmosferę pielgrzymki Papieża, zwłaszcza na spotkanie ze światem muzułmańskim?

- Tragiczne w skutkach zamachy terrorystyczne w Stanach Zjednoczonych wstrząsnęły też Kazachstanem, podobnie jak całym światem. Ludzie nawet zaczęli się obawiać, czy nie pokrzyżują one planów Ojca Świętego i czy pielgrzymka nie zostanie odwołana. Nie mamy żadnych sygnałów o zmianach w programie wizyty i wierzymy, że Papież przybędzie do nas. Przygotowania ani na minutę się nie zatrzymały. Kazachstan czeka na Ojca Świętego.

- Bardzo dziękuję za rozmowę.

Rozmowa została przeprowadzona 13 września br., 8 dni przed przyjazdem Jana Pawła II do Kazachstanu.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama