Polonijne spotkanie w Barcelonie

O spotkaniu polonijnym w Barcelonie, zorganizowanym przez ks. Czesława Nowaka 20-22.10.2001

Ponad jedna czwarta Polaków żyje na emigracji. Ta wspólnota rozproszona na wszystkich kontynentach, zróżnicowana pod względem pochodzenia, a także miejsca zajmowanego w krajach zamieszkania, ma jedną cechę wspólną — definiuje się jako Polonia, czyli członkowie narodu polskiego.

Na całym świecie działają dziesiątki organizacji skupiających Polaków. Ważną rolę w kreowaniu działań wobec środowisk polonijnych w kraju pełni „Wspólnota Polska”, której od początku przewodniczy prof. Andrzej Stelmachowski. Każda próba integracji tych środowisk, wpłynięcia na ich wzajemne lepsze poznanie się, jak również wymianę poglądów jest działaniem na rzecz scementowania jej szeregów oraz wzmocnienia więzi z krajem. W roku ubiegłym, z inicjatywy Instytutu Badań nad Kulturą Polonijną w Monachium, kierowanego przez ks. Czesława Nowaka, duszpasterza tamtejszych Polaków, doszło w Cannes (Francja) do pierwszego światowego spotkania polonijnych intelektualistów, ludzi kultury i sztuki. W tym roku miejscem spotkania (od 20 do 22 października) była stolica Katalonii — Barcelona, ważne centrum na światowej mapie kultury, a także Kościoła.

Ksiądz Nowak podkreśla, że jego inicjatywa nie jest konkurencją dla akcji wielu stowarzyszeń oraz organizacji. Pragnie przez spotkania kształtować środowiska polonijnej elity. W tym roku na jego zaproszenie do Barcelony przyjechało ponad sto osób z różnych środowisk polonijnych w Europie i Ameryce Północnej, a także przedstawiciele ośrodków naukowych, zajmujących się studiami nad Polonią. Okolicznościowy list do uczestników spotkania wystosował abp Szczepan Wesoły, delegat Prymasa Polski ds. emigracji. Patronat medialny nad zjazdem, obok Polskiego Radia i TVP, objął także „Gość Niedzielny”.

Parafia ponad podziałami

Jednym z problemów polskiej emigracji jest jej rozbicie. Dochodziło do niego na tle wewnętrznych nieporozumień, a także świadomych działań operacyjnych peerelowskiego wywiadu, który znaczną część swej aktywności skierował na skłócanie Polaków żyjących na obczyźnie. Wiele z tych animozji do dzisiaj pozostawia ślad w życiu organizacyjnym Polonii, utrudniając m.in. przetworzenie wielkiej masy ludności polskiego pochodzenia, np. w Stanach Zjednoczonych, w świadome polskie lobby, wpływające na kształtowanie polityki tego kraju zgodnie z polskim interesem. Dlatego tak ważna jest rola polskich parafii, podkreślali wszyscy uczestnicy dyskusji, bez względu na kraj obecnego zamieszkania. Tam spotykają się Polacy różnych przekonań politycznych, należący czasami do zwalczających się wzajemnie organizacji. Tutaj milkną swary, jest wspólnota. Parafia jest miejscem wręcz konstytuującym polską zbiorowość. Tym ważniejszym, że często zanikają stare organizacje, stworzone przez poprzednie pokolenia emigracyjne. Tylko w polskiej parafii, jak powiedział jeden z duszpasterzy, nowi emigranci, którzy wyjechali za chlebem, mogą w pełni czuć się sobą. Porozumiewanie się z innymi we własnym języku wyrywa ich z kręgu obcości, poczucia osamotnienia. Osobom już zakorzenionym w nowym otoczeniu stwarza jeszcze jedną okazję do ponownego zjednoczenia się duchowego ze starą ojczyzną. Dawano przykłady świadczące o tym, że w miejscowościach, gdzie nie ma polskiej parafii, Polacy tworzą jej formy organizacyjne: jest służba ministrancka, chór, akcja charytatywna, posługa stałych diakonów. Ksiądz dojeżdża do nich raz w miesiącu.

Przy polskich parafiach działają szkółki nauczające języka, tam znajdują również schronienie polonijne organizacje. Ogromna jest rola księdza, którego zadania daleko wykraczają poza formalne obowiązki duszpasterskie. Tam, gdzie pracuje gorliwy kapłan, świadomy roli, jaką przyszło mu pełnić wśród emigracji, trwa polskość, pomimo zmieniających się czasów i procesów asymilacyjnych, brzmiała końcowa konkluzja dyskusji na ten temat.

Uzupełnieniem debaty była Msza święta, odprawiona w narodowym sanktuarium Katalonii — Montserrat. Położony na szczycie ogromnego bloku skalnego, benedyktyński klasztor jest jedną z najbardziej znanych katolickich świątyń świata. Znajduje się tam fascynująca niezwykłą urodą i siłą wyrazu figurka Czarnej Madonny, patronki Katalonii. Tym razem Czarna Madonna słuchała polskich śpiewów oraz modlitw w Liturgii, w której w sposób szczególny wspominano Prymasa Tysiąclecia kard. Stefana Wyszyńskiego.

Świadectwo kultury

Kultura była zawsze fundamentem przetrwania Polaków na obczyźnie. Polonia jednak jest nie tylko konsumentem kultury tworzonej w starym kraju. Sama wydawała i wydaje wielu niezwykłych twórców, sławnych w świecie, choć czasem mniej znanych w Polsce. Dlatego jednym z ważnych punktów polonijnych spotkań organizowanych przez ks. Nowaka są spotkania z twórcami. W Barcelonie takim wydarzeniem był koncert z udziałem wybitnych polonijnych artystów. Piękną secesyjną salę Casal del Metge, oprócz uczestników spotkania, wypełnili także Polacy z Katalonii oraz mieszkańcy Barcelony. Obecny był Konsul Generalny RP w Barcelonie Zygmunt Fabiański. Zanim zabrzmiała muzyka, prof. Henrykowi Ratajczakowi z Paryża wręczono prestiżową nagrodę państwową „Polonia semper fidelis”, za propagowanie nauki polskiej poza granicami.

Na program wieczoru, zapowiadanego w języku polskim i katalońskim, składały się utwory kompozytorów polskich oraz hiszpańskich. Występowali m.in. artyści z Belgii, USA, RFN oraz Hiszpanii. Poruszający był zwłaszcza wspólny występ wybitnego polskiego pianisty Wiesława Piękosia z jego córką Justyną Marią Etsuko, której matka jest Japonką. Obie, matka i córka, znakomicie mówią po polsku, a Wiesław Piękoś, mieszkający w RFN, nagrywa m.in. w Japonii.

Innym wydarzeniem był wernisaż polonijnych plastyków w bardzo reprezentacyjnej sali muzeum sztuk stosowanych, mieszczącym się w zabytkowych wnętrzach klasztoru Con-vent dels Angeles. Pokazano kilkadziesiąt obrazów, wykonanych w różnych technikach przez polskich artystów mieszkających na stałe we Francji, Belgii, USA, Niemczech, Hiszpanii. Duże wrażenie wywarły także rzeźby Reginy Fabiańczyk, artystki znanej nie tylko w Belgii, gdzie mieszka na stałe i tworzy. W wernisażu brali udział również zaproszeni krytycy z Barcelony, a wielu z oglądających wyraziło gotowość nabycia prezentowanych dzieł.

Polityka polonijna

Polska emigracja była siłą, której PRL się obawiała, którą zwalczała, albo starała się przystosować do własnych celów i potrzeb. III Rzeczpospolita, jakkolwiek wiele uczyniła, aby zmienić stan wrogości między Polakami żyjącymi na wychodźstwie a starą ojczyzną, także nie wypracowała jasnej polityki polonijnej. Chodzi nie tylko o deklaracje i podtrzymywanie więzi sentymentalnych bądź kulturalnych, chociaż i to jest ważne. Polityka wobec Polonii powinna obejmować szereg aktów prawnych, począwszy od uregulowań dotyczących prawa do obywatelstwa po specjalne ustawy stawiające przedstawicieli tych środowisk w korzystnej sytuacji w przypadku, gdy zechcą wrócić do kraju bądź rozpocząć tutaj działalność gospodarczą. Władysław Gomułka w znacznie trudniejszych warunkach potrafił zainicjować akcję powrotu do kraju ponad 250 tys. Polaków ze Wschodu. My od 10 lat dyskutujemy, jak sprowadzić kilkanaście tysięcy naszych rodaków z Kazachstanu. Węgrzy, którzy w dwudziestym stuleciu także przeżyli szok rozbicia ojczyzny, pomimo ciężarów ponoszonych po 1989 r., zdobyli się na uchwalenie Karty Węgra — dokumentu świadczącego, że polityka wobec rodaków żyjących na obczyźnie jest jednym z priorytetów polityki zagranicznej państwa. W polityce polonijnej potrzebne są więc przede wszystkim działania państwa. Dlatego z tym większym szacunkiem trzeba się odnieść do takich obywatelskich inicjatyw jak spotkanie w Barcelonie. Zorganizowane z rozmachem i — co ważniejsze — w pełnym tego słowa znaczeniu społecznie, bez państwowych dotacji. Wszystko zorganizował niewielki zespół współpracowników ks. Czesława Nowaka oraz wielu wolontariuszy z różnych krajów, którzy pokazali, jak wiele zależy od własnej inicjatywy. I to także jest warte naśladowania.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama