Nauka - sumienie - mądrość

Podsumowanie spotkania rektorów wyższych uczelni z Papieżem 30.08.2001

Spotkanie — już czwarte w ciągu ostatnich pięciu lat — doszło do skutku z inicjatywy rektorów polskich uczelni zrzeszonych w Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich (KRASP). Skąd to usilne dążenie rektorów, by umocnić jedność i współdziałanie z Papieżem? Jedną z przyczyn były z pewnością wrażenia ze spotkań poprzednich: w Watykanie w r. 1996, w kolejnych zaś latach w Krakowie (1997) i w Toruniu (1999). Dobre, owocne rozmowy chce się kontynuować — to przecież naturalne i zrozumiałe samo przez się. Ważny jest też kontekst Wielkiego Jubileuszu Roku 2000, wokół którego i z wyraźnym nawiązaniem do którego spotkania te się odbywają; dość powszechne jest poczucie przełomowego charakteru obecnych czasów — w Polsce i w świecie — którego Jubileusz ten jest szczególnym symbolem. Ale motyw, który skłania właśnie rektorów (bo ze środowiskami akademickimi spotykał się przecież Papież wielokrotnie) do częstych kontaktów z Janem Pawłem II, jest prawdopodobnie głębszy. Zmuszeni z racji sprawowanej funkcji do bardziej całościowego ogarnięcia świata nauki i nauczania, bardziej są chyba świadomi szans i zagrożeń stojących przed światem akademickim, bardziej więc skłonni postrzegać postęp naukowy i proces nauczania w szerszym, humanistycznym i kulturowym kontekście — to zaś jest perspektywa szczególnie bliska Kościołowi i obecnemu Papieżowi. Nie przypadkiem przewodniczący KRASP, rektor Politechniki Warszawskiej prof. Jerzy Woźnicki, w swym wystąpieniu podkreślił, jak głęboko w proces nauczania wpisane jest kształtowanie charakterów i sumień oraz rozwijanie wrażliwości na sprawy ludzkie — i temat ten z całą mocą podjął w swym przemówieniu Papież. Można więc rzec, że papieski sposób traktowania spraw nauki i nauczania szczególnie współbrzmi z tym, co leży na sercu rektorom.

Papież jednak nie tylko umocnił rektorów w ich staraniach o prawidłowe łączenie edukacji z wychowaniem, postępu naukowego z budowaniem bardziej ludzkiego świata. W przemówieniu Ojca Świętego znajdujemy wyraźne, choć niełatwe do wypełnienia zadania, jakie stoją dziś przed całym światem nauki, w tym także przed rektorami. Jednym z kluczowych pojęć papieskiego przemówienia jest alienacja , polegająca na tym, że wytwór ludzki zdobywa władzę nad człowiekiem i go niszczy. Nauka nie jest od zagrożenia alienacją wolna, toteż postęp naukowy budzi nie tylko uzasadnioną dumę, ale także nie mniej uzasadniony lęk. Ludzie nauki nie mogą czuć się wolni od odpowiedzialności za to, jakimi torami ów postęp przebiega, jaką cenę płaci zań ludzkość, jak się z jego owoców korzysta — oto przesłanie, które niełatwo ludziom nauki zaakceptować, a trudniej jeszcze wprowadzić w życie. Problem nie jest nowy. Moje pokolenie pamięta z lektur szkolnych Niemców L. Kruczkowskiego, których wymowa nie ogranicza się przecież tylko do II wojny światowej. W inny sposób ta sama kwestia odpowiedzialności naukowców wraca w Fizykach F. Dürrenmatta. Rzecz w tym, że naukowiec za dużo wie, by mógł się zwolnić z odpowiedzialności za drogi rozwoju nauki i sposoby korzystania z niej. Pokusa zamknięcia oczu na to wszystko, co leży w gestii raczej polityków niż naukowców, jest wielka — ale trzeba się jej oprzeć. Oprzeć się jej zaś należy nie kosztem prawdy, ale w imię prawdy — oto kolejna teza Papieża, warta zastanowienia. Jan Paweł II jest jak najdalszy od manipulowania prawdą, nawet w szlachetnym celu uchronienia ludzkości przed zgubą. «Szacunek dla prawdy wymaga od badacza czy myśliciela dołożenia wszelkich starań, aby ją zgłębiać i możliwie najściślej zaprezentować innym». Ale trzeba chcieć poznać i zgłębić prawdę całą: w całym jej kontekście, w powiązaniu z innymi prawdami, zwłaszcza w powiązaniu z tym, kim jest człowiek i co służy jego rozwojowi. «Słuszne dążenie do poznania prawdy nie może nigdy przesłaniać tego, co należy do samej istoty prawdy: rozeznawania dobra i zła». Czy wśród naukowców panuje powszechne przekonanie, że dociekanie prawdy i jej głoszenie — a więc zakres poszukiwań, wybór metod badawczych, dobór eksperymentów, sposób publikowania wyników itp. — uzgodnić należy z wymogami moralnymi, z wysiłkiem rozeznania dobra i zła? Wątpię. A o to właśnie dopomina się Papież.

Nie ma prostych dyrektyw rozstrzygających, które badania — i jak — wolno prowadzić i publikować, których zaś nie. Papież takiego «indeksu zakazanych działań naukowych» nie przedstawia ani do jego formułowania nikogo nie zachęca. Wskazuje na jedno tylko kryterium dopuszczalności tych badań: prawe sumienie. «Autonomia nauk kończy się tam, gdzie prawe sumienie badacza rozeznaje zło — zło metody, celu czy skutku». Dość kłopotliwe to kryterium: nikt z zewnątrz nie jest jego świadkiem, nie da się go zaprojektować wedle z góry założonego modelu, proces jego dojrzewania przebiega indywidualnymi szlakami, których nikt, nawet sam jego podmiot, nie jest w stanie z góry przewidzieć ani zaplanować. Jedyna nadzieja w tym, że sumienie prawe — po łacinie: recta ratio — to rozum, który daje się prowadzić prawdzie. Jak «rektor» to ten, kto prowadzi — tak rectus to ten, kto daje się prowadzić. Dlatego wśród licznych zadań wychowawczych uniwersytetu na czoło wysuwa się to jedno: by umocować prawdę i jej niewzruszony autorytet — nie tylko teoretyczny (w dziedzinie poszukiwań naukowych), ale i praktyczny (w całym postępowaniu). «Dlatego tak ważne jest, aby uniwersytet i szkoła wyższa nie ograniczały się do przekazywania wiedzy, ale by były miejscem kształtowania prawego sumienia».

Ostatecznie jednak nie chodzi o to, by poprzez sumienie i rozeznane w jego ramach normy ograniczać rozwój nauki, tamować drogi postępu. Wprost przeciwnie: pogłębione rozeznanie prawdy i wrażliwość na jej respektowanie pozwalają przekroczyć ograniczone ramy, jakie każda dyscyplina nakłada na badacza. Ramy te są ważne i obowiązujące, ale poszczególne dziedziny nauki odnoszą się do różnych, niekiedy bardzo wąskich, aspektów rzeczywistości. Dają wiedzę, nie dają jeszcze mądrości. Ugruntowanie poszukiwania prawdy w sumieniu potrzebne jest właśnie po to, by człowiek poprzez wiedzę dojrzewał do mądrości. «A epoka nasza — jak mówi Sobór — bardziej niż czasy ubiegłe potrzebuje takiej mądrości, która by rzeczy nowe, jakie człowiek odkrywa, czyniła bardziej ludzkimi». I uniwersytet winien być miejscem, gdzie młody człowiek poprzez wiedzę i wrażliwość sumienia dojrzewa do takiej mądrości. Zadanie to wszystkich profesorów, szczególnie zaś rektorów. Zadanie niełatwe, ale bez prób sprostania mu uczelnie przekształcą się rychło w zakłady produkujące magistrów i doktorów, nie zaś tak potrzebną społeczeństwu elitę ludzi światłych, mądrych.

Znakiem prawdziwej mądrości jest pokorne uznanie ograniczeń, którym poddana jest ludzka natura, w tym także nasz rozum. Jego wielkość wyraża się między innymi w tym, że zdolny jest on własne ograniczenia wytropić, a zarazem stwierdzić, że ambicje poznawcze człowieka sięgają wciąż dalej, są właśnie nieograniczone. Postulat przybliżenia wiary i rozumu — wyrażony tak dobitnie w encyklice Fides et ratio — nie przypadkiem podjął nie tylko Papież, ale najpierw rektor Woźnicki. W tej woli zbliżenia i wzajemnego dopełnienia wiedzy naturalnej i nadprzyrodzonej, w woli zbliżenia tych dwóch wymiarów, przez lata bardzo niemądrze sobie przeciwstawianych, w woli — jak to wyraził rektor Woźnicki — poszukiwania «jednej wspólnej drogi rozumu natchnionego wiarą i wiary wzmocnionej rozumem» — dostrzec można wyraźnie, że troska Jana Pawła II o to, by uniwersytety były kuźnią ludzi mądrych, jest także głęboką troską ludzi nauki, w tym także polskich rektorów.

Niezwykła była pełna skupienia cisza, z jaką słuchano słów Papieża. I niezwykłe wzruszenie na twarzach rektorów, którzy podchodzili kolejno, niekiedy wraz ze swymi najbliższymi, do Ojca Świętego, by niejako osobiście potwierdzić gotowość podjęcia wyzwania, jakie stawia dziś przed nami nauka i jej rozwój; wyzwania trudnego, ale jakże wielkiego i jak bliskiego misji, której służy Kościół, a w nim — z taką determinacją — Jan Paweł II.

Ks. prof. Andrzej Szostek MIC

Rektor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama