Kto pożądliwie patrzy...

"Pożądanie" w sensie teologicznym jest czymś innym niż to w ymiarze psychoseksualnym - często jednak trudno rozróżnić jedno od drugiego

Słowo „pożądanie” ma bardzo różne konotacje i często źle je rozumiemy. W konsekwencji nie za bardzo wiemy, o czym mówimy.

Istnieje teologiczne pojęcie „pożądania”, które związane jest z sercem człowieka. Nasze serce — grzeszne po grzechu pierworodnym, niezdolne do kochania — na różne sposoby ujawnia się w naszych uczynkach. Mówi o tym Jezus, zwracając uwagę, że wszelkie grzechy: chciwość, gniew, rozpusta, wypływają z serca człowieka. Trzeba zaznaczyć — z serca, które jest pożądliwe. Myślenie definiujące „pożądliwość” jako pożądliwość serca nie może być utożsamiane z pojmowaniem pożądliwości ciała w znaczeniu psychoseksualnym, czyli ze wszystkimi reakcjami, jakie mężczyzna i kobieta przeżywają w odniesieniu do siebie. A zatem fakt, że się pobudzamy, że będąc ze sobą, rozmawiając, przytulając się, podobając się sobie, oddziałujemy na siebie; że mężczyzna i kobieta przeżywają razem coraz większą namiętność, właśnie pożądanie, jest to rzeczywistość, która została stworzona przez Pana Boga.

Bóg, stwarzając człowieka, Adama i Ewę, stworzył naszą cielesność tak, że przeżywamy pragnienie bycia ze sobą, rozbudzenie, roznamiętnienie i pożądliwość.

Nie można mylić pożądliwości w sensie teologicznym z drugim znaczeniem pożądliwości, przejawiającym się w wymiarze psychoseksualnym. Jest to rozróżnienie bardzo ważne dla życia seksualnego człowieka. Dla zdrowych relacji między mężczyzną i kobietą niezwykle istotne jest, żeby zdawali sobie oni z tego sprawę. To, nad czym należy czuwać, to serce, gdyż właśnie w sercu dokonuje się decyzja. W sercu wybieramy, kim chcemy być. I decyzja ta ujawnia się także poprzez nasze ciało. Dobrze przedstawia to przykład: jeżeli mężczyzna i kobieta się kochają, pragną być ze sobą na zawsze i mężczyzna patrzy na kobietę pożądliwie — nie wywołuje to jednak w kobiecie lęku. Wprost przeciwnie chce się ona otworzyć przed kochanym mężczyzną, rozebrać, oddać mu się cała, bo czuje się kochana i bezpieczna. W oczach mężczyzny widzi miłość. Drugi całkowicie odmienny przykład: na ulicy mężczyzna patrzy na kobietę, która wzbudza jego zainteresowanie, i chciałby z nią współżyć seksualnie. Kobieta odbiera ten komunikat, zaczyna się zasłaniać. Czyli wzrok mężczyzny jest pożądliwy w znaczeniu serca — w swoim sercu mężczyzna chce wykorzystać tę kobietę. Nie znając jej ani nie kochając, skoncentrowany tylko na jej ciele, chce wyrządzić jej krzywdę — egoistycznie nacieszyć się przyjemnością, jakiej spodziewa się w kontakcie z jej ciałem. Zredukował zatem kobietę do ciała. Taki wzrok budzi zagrożenie, ponieważ wypływa z serca pożądliwego.

W pierwszym przypadku serce jest czyste, choć na zewnątrz miłość wyraża się w rozbudzeniu; w drugim serce jest brudne, jego pragnienia też doprowadziły do rozbudzenia. Jednak moralnej ocenie podlega nie rozbudzenie zewnętrzne, cielesne, psychoseksualne, lecz serce, które — w drugim przypadku — chciało skrzywdzić kobietę.

O rozróżnieniu tym mówi Jezus w Kazaniu na Górze, gdy przedstawia nową moralność. Polega ona nie na ocenie zewnętrznego zachowania, ale właśnie na ocenie tego, co dzieje się w sercu człowieka. Jezus nie znosi przykazania „Nie cudzołóż”. Odwołuje się do niego w słowach: „Słyszeliście, że powiedziano: Nie cudzołóż!. A ja wam powiadam: »Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa«” (Mt 5, 27—28). Fragment ten często jest niewłaściwie interpretowany. Często rozumiemy, że czysty jest tylko ten i jedynie ten ma czyste serce, kto w ogóle nie pomyśli, że chciałby przespać się z kobietą; jeśli chodzi o małżeństwo — z kobietą, którą nie jest żoną. W takim ujęciu czystość oznacza pozbawienie reakcji seksualnych, pragnień i pobudzeń, jakie pojawiają się w różnych sytuacjach życia człowieka. Według tego myślenia czysty mężczyzna przestaje, powinien przestać interesować się w ogóle kobietami, może interesować się tylko swoją żoną. I osobą, przy której mógłby się pobudzić, mając czyste serce, jest jedynie jego żona. Jeżeli odczuwa pobudzenie seksualne, pragnienie czy ma myśli seksualne, związane z jakąkolwiek inną kobietą, jest nieczysty, w swoim sercu dopuścił się cudzołóstwa. A zatem już w tym momencie byłby przez Jezusa surowiej oceniony moralnie, niż oceniany był Żyd na podstawie prawa Mojżesza, według którego grzech mógł się dokonać dopiero we współżyciu z kobietą. Jest to błędna interpretacja. Jezusowi nie chodziło o takie podejście. Błąd polega na myleniu pożądliwości cielesnej w sensie psychoseksualnym z pożądliwością serca. Jezus mówi coś innego. Jest rzeczą naturalną, że ludzie na siebie reagują i mogą się pobudzić w kontakcie ze sobą. Nie jest to grzechem, bo tak reaguje człowiek — cały czas odbieramy bodźce od innych. Grzech pojawia się dopiero wtedy, kiedy człowiek w swoim sercu wybierze cudzołóstwo. Może się ono nie zrealizować, ale w sercu zadecydujemy, zgodzimy się na to, że chcemy z jakąś osobą współżyć. I w konsekwencji będziemy do tego dążyć, ponieważ w sercu podjęliśmy taką decyzję.

Podjęcie decyzji dotyczącej chęci seksualnego wykorzystania kobiety jest grzechem, który dokonał się we wnętrzu człowieka, i jest tylko kwestią czasu, kiedy ujawni się on na zewnątrz.

Może także się zdarzyć i często się zdarza sytuacja odwrotna. Dochodzi do rozbudzenia seksualnego, ale w sercu człowiek nie podejmuje decyzji prowadzącej go do rozbudzenia, ponieważ wie, że ta kobieta/ten mężczyzna nie jest jego żoną/jej mężem. Chce być wierny i decyzja wierności cały czas jest obecna w sercu. Chociaż psychika i ciało silnie zareagowały, nie pojawiło się dążenie, jako wewnętrzna decyzja woli, nie został więc popełniony grzech, mimo pojawienia się silnych pragnień zbliżenia seksualnego.

O. Ksawery Knotz OFMCap — doktor teologii pastoralnej; kapucyn, duszpasterz małżeństw. Prowadzi rekolekcje dla małżeństw „Akt małżeński”; jest redaktorem portalu Szansa spotkania i autorem książek, m.in. „Seks, jakiego nie znacie. Dla małżonków kochających Boga”, „Seks jest boski”.

Artykuł ukazał się w „Zbliżeniach” nr 2 pt. „Mistyka seksu”

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama