Empatia po polsku

Ciężar starości może przygniatać, zwłaszcza gdy zamiast wdzięczności i troski ze strony rodziny doświadcza się obojętności i osamotnienia

Empatia po polsku

Ciężar starości może przygniatać, ponieważ starość nie jest najlepszym okresem życia. Wiąże się z chorobami, zniedołężnieniem a także bardzo często z samotnością. W takiej sytuacji człowiek starszy powinien móc liczyć na członków swojej najbliższej rodziny. W końcu bardzo często przez wiele lat wychowywał dzieci, wkładając swój czas, serce i pieniądze w ich edukację i rozwój. Tymczasem one już się usamodzielniły. Pokolenie współczesnych czterdziestolatków traktuje własnych rodziców jako zło konieczne. Na Zachodzie Europy zanikła rodzina wielopokoleniowa, a każde pokolenie żyje w swoim własnym świecie, odrębnych dzielnicach tego samego miasta.

Nie bez powodu podręczniki psychologii oraz socjologii w Europie Zachodniej i Stanach Zjednoczonych zaczynają się od potężnego wprowadzenia, że społeczeństwo jest wielopokoleniowe. Ponieważ przeciętny student może tego nie zauważyć — przebywając jedynie z rodzicami i rówieśnikami. Dziadków widuje bowiem dwa razy do roku.  - Starość się Panu Bogu nie udała - zwykła mawiać moja babcia, żeby po chwili zastanowienia się dodać, że z drugiej strony gdyby nie dolegliwości starości, to nikt nie chciałby zmieniać tego świata na o wiele lepszy, wieczny. Starość wiąże się często z chorobami, niepełnosprawnością, czy bólem. Do tego równie często dochodzi samotność i poczucie wyobcowania. Co więcej, przeciętny emeryt w Polsce - jeżeli nie był ubekiem, konfidentem, partyjnym dygnitarzem, czy innym przedstawicielem PRL-owskiej elity - to przy obecnych świadczeniach emerytalnych zbliża się do funkcjonowania na granicy biologicznego minimum. A będzie jeszcze gorzej.

Perfidia najbliższych

- Bardzo często jest taka sytuacja, że rodzina przywozi swojego dziadka, czy babcię w stanie prawie przed agonalnym. Mocno zagłodzoną, albo poważnie niedożywioną. Ostatnio małżeństwo prawnik - urzędniczka przywieźli jej matkę. Zrobili awanturę, że jak to mamusia musi leżeć na korytarzu z braku miejsc na salach. Potem się okazało, że staruszka nie tylko była niedożywiona, ale miała takie odleżyny, że wdała się martwica. I powinniśmy poinformować Opiekę Społeczną, ale lekarz zabronił, bo to jacyś jego znajomi - opowiada pielęgniarka z jednego ze stołecznych szpitali Anna Malinowska. - Mechanizm jest dość prosty, ale wyjątkowo perfidny. Trzyma się babcię w domu ograniczając nawet jedzenie dla niej, żeby za dużo na nią nie wydawać z jej własnej emerytury, którą należy przechwycić zaraz po otrzymaniu. Jak babcia już jest słaba i niedożywiona to wiezie się ją do szpitala. Przez dwa tygodnie babcię trochę podleczą i, pomimo naprawdę nienajlepszego jedzenia szpitalnego, podkarmią. Wtedy zjawia się "kochająca" rodzinka, żeby babcię wziąć do siebie przed kolejnym przekazem pieniężnym. I za kilka tygodni sytuacja znów się powtarza. Rekordziści tak wożą babcię do i z szpitala latami. - mówi pani Anna.

Dziadkowie potrzebne dla kasy

- Dziadkowie dla wielu rodzin to dodatkowe, a czasami nawet podstawowe źródło utrzymania. I to nie tylko w przypadku rodzin skrajnie patologicznych, ale często także tych "normalnych". Dziadkowie, najczęściej babcia, bo kobiety żyją dłużej, to źródło emerytury, które jeszcze do niedawna były całkiem spore w stosunku do dzisiejszych płac, nie mówiąc już o dzisiejszych rentach i emeryturach. Do tego często dochodzi także mieszkanie, które też jest dziadków. Dlatego trzyma się ich tak długo, jak się da. W przypadkach skrajnych, o których słyszałam, kochająca rodzinka potrafiła przetrzymać zwłoki babci w mieszkaniu do następnej emerytury.  — komentuje pracownica Opieki Społecznej Agnieszka Walczak.

Samotne święta

Każde święta Bożego Narodzenia, Wielkiej Nocy, czy wakacje to dla szpitali okres kiedy tysiące polskich emerytów trafia do szpitali. Bynajmniej nie dlatego, że pogorszył się im stan zdrowia tylko dlatego, że "przeszkadzali" swojej rodzinie. - Przedświąteczne, czy przedurlopowe pozbywanie się staruszków z domu, żeby "nie przeszkadzali" powoli staje się swego rodzaju normą. Ludzie starsi są traktowani w okresie urlopowym jak niepotrzebne zwierzę domowe - dlatego należy go podrzucić do szpitala, żeby ktoś się nimi zajął. O ile jednak za porzucenie psa, czy kota są w Polsce kary, to za porzucenie babci, bo młodzi "musieli" pojechać na Majorkę już nie — mówi Agnieszka Walczak

Nie bez powodu jedno z przykazań brzmi: „Czcij ojca swego i matkę swoją”. Zawarte w nim jest poczucie obowiązku, ale także miłość i wdzięczność za dane życie. Tylko, że współczesna cywilizacja nie kieruje się dekalogiem, a zyskiem. A w takim wypadku ludzie starsi są nikomu niepotrzebni — ani dzieciom, które zagonione robieniem kariery, nie potrafiące porozumieć się ze swoimi wychowanymi na internecie i ogłupiającej telewizji dziećmi, nie mają czasu i uwagi dla własnych rodziców, ani państwu — obciążają bowiem system ubezpieczeń zdrowotnych, emerytalnych i rentowych. Dlatego zarówno dla dzieci, jak i państwa najlepiej żeby jak najszybciej umarli. A przedtem jeszcze oddali ostatnią emeryturę.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama