Wielki Tydzień w Sewilii

O barwnych obchodach Wielkiego Tygodnia w hiszpańskiej Sewilii

Zabrzmiały dzwony... Z mrocznego wnętrza kościoła Omnium Sanctorum poczęli wyłaniać się tajemniczy nazarenos. Odziani w tuniki i kaptury, z gromnicami w ręku, przywodzili na myśl procesje świętej inkwizycji wiodącej swoje ofiary na stos...

Tak zaczyna się moja przygoda z Semana Santa (Wielki Tydzień) w Sewilli, gdzie głównym punktem obchodów są procesje pasyjne. Nazarenos są członkami bractw zwanych Hermandades, którzy w sobie tylko znanej intencji, w upale lub deszczu, niejednokrotnie boso, przemierzają kilkugodzinną trasę procesji. Poszczególne zgromadzenia różnią się między sobą godłem i kolorem tuniki. Tak więc można spotkać nazarenos w tunikach czarnych, białych bądź fioletowych. Rzadziej w zielonych lub brązowych.

Gdy przeszli pierwsi nazarenos, w bramie świątyni ukazał się ukrzyżowany Chrystus umieszczony na pięknej złocistej pasa. Niosący go mężczyźni zwani costaleros na kolanach przekraczali progi kościoła — gdy powstali, ozwała się burza braw i procesja przy akompaniamencie żałobnych dźwięków ruszyła naprzód.

Pasas to wielkie, drewniane platformy. Umieszcza się na nich figury przedstawiające sceny z Męki Pańskiej. Jedną pasa dźwiga szesnastu costaleros.

Tuż za nimi podążyli kolejni milczący nazarenos. Boso, z krzyżami na plecach i zakrytymi twarzami, byli niczym średniowieczni pątnicy, pokutujący za swoje grzechy.

Kiedy wszyscy nazarenos opuścili kościół, nastąpiła chwila przerwy... Po czym na pięknej, bogato zdobionej pasa, pod baldachimem, pośród tysiąca kwiatów i świec, opuszczała świątynię Najświętsza Panienka — Virgen. Witało ją wzruszenie oczekującego tłumu wiernych. Była to już ostatnia, zamykająca procesję pasa.

Dobosze z pasją uderzali w werble. W rytm ich uderzeń, poruszali się nazarenos, a niosący pasas costaleros, zmieniali się co jakiś czas. W taki oto sposób klucząc krętymi uliczkami starej Sewilli procesja powoli zmierzała w kierunku katedry.

Procesje, wychodzące ze swych rodzimych parafii, przemierzają place i ulice miasta. W okolicach calle la Campania, łączą się i w takim szyku zmierzają poprzez calle Sierpes i Avenida de la Constitution w kierunku katedry.

Do tradycji Wielkiego Tygodnia należą również, przypominające lament, żałobne pieśni. Śpiewają je mieszkańcy domów, gdy mija je pasa z Chrystusem na krzyżu. Wyjątkowe wrażenie wywołuje to nocą, gdy we mgle kadzideł ukrzyżowany powoli posuwa się naprzód w blasku niesionych przez nazarenos świec, a z pobliskich balkonów słychać żałobne zawodzenia.

Zapadła już noc, kiedy postacie w kapturach, poruszając się w magicznej poświacie świec, podchodziły pod potężne odrzwia wiekowej katedry w Sewilli. Procesja dobiegała końca.

Począwszy od Niedzieli Palmowej aż po dzień Zmartwychwstania Pańskiego, ulice hiszpańskich miast i miasteczek przemierzają tysiące podobnych procesji. Niezmiennie od setek lat. Z tą samą gorliwością, hiszpańską wyobraźnią i darem przeżywania.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama