U Rywałdzkiej Madonny

O sanktuarium maryjnym w Rywałdzie Królewskim, miejscu internowania Prymasa Tysiąclecia 26.09-11.10.1953

Przy trasie Grudziądz—Brodnica leży stara wieś Rywałd, niegdyś własność królewska. W tamtejszym kościele ojców kapucynów znajduje się łaskami słynąca figura Matki Bożej z Dzieciątkiem. Piękna Madonna została wyrzeźbiona w drewnie lipowym przez nieznanego snycerza, prawdopodobnie z pobliskiego zamku krzyżackiego w Rydzyniu Chełmińskim. W kaplicy zniszczonego zamczyska pokazuje się niszę, w której niegdyś stała ta 74-centymetrowa figura. Stamtąd — według tradycji — została przeniesiona w niewyjaśniony sposób do Rywałdu, gdzie zbudowano dla niej kaplicę, a następnie kościół.

Szalejąca na Pomorzu reformacja nie sprzyjała kultowi maryjnemu. W kolejnym stuleciu przyszły wojny szwedzkie. Katolicka świątynia znowu została zniszczona. Na jej miejscu wybudowano trzeci już kościół drewniany. Obecna świątynia murowana została wzniesiona w latach 1710—1738 z fundacji Piotra Czapskiego. Dziesięć lat później do Rywałdu przybyli kapucyni z Warszawy, aby opiekować się sanktuarium i służyć przybywającym pielgrzymom.

Najważniejszym świadectwem kultu Madonny tronującej w Rywałdzie jest sprawozdanie z wizytacji przeprowadzonej w 1667 r. Ks. Jan Strzesz opisuje cudowne wskrzeszenie chłopca przyniesionego przez zrozpaczonych rodziców. Świadkiem tego wydarzenia był m.in. proboszcz radzyński ks. Łukasz Pilczewski. Od tego czasu cześć Maryi wzrastała, o czym świadczą ofiarowywane wota. Niestety, w 1825 r. zaborca pruski skasował klasztor. Zakonnicy powrócili tu dopiero w 1947 r. W czasie wojny hitlerowcy zrzucili pięć bomb na sanktuarium, ale nie uczyniły one żadnej szkody zabudowaniom, co także uznano za wielką łaskę.

W okresie międzywojennym Madonna Rywałdzka otrzymała miano Matki Cyganów. W 1930 r. pewna Cyganka przyniosła swoje konające maleństwo i położyła przed ołtarzem. Błagała gorąco Matkę Bożą o ratunek. Kiedy dziecko nagle ozdrowiało, matka w odruchu wdzięczności obcięła swój piękny warkocz i złożyła jako wotum dziękczynne. Wykonano z niego dwie peruki zdobiące do dziś głowę Madonny i Jezusa. Odtąd sanktuarium rywałdzkie nawiedzali także Cyganie.

Pocieszycielka Strapionych

Jesienią 1953 r. przy furcie klasztoru rywałdzkiego stanął niezwykły gość — Prymas Polski kard. Stefan Wyszyński. Przebywał tu jako więzień Służby Bezpieczeństwa od 26 września do 11 października. Wspominał później w „Zapiskach więziennych”: „W celi, do której zostałem wprowadzony, na ścianie nad łóżkiem wisiał obraz z podpisem »Matko Boża Rywałdzka, pociesz strapionych«. To był pierwszy głos przyjazny, który wywołał wielką radość”. Dalej zaś czytamy: „Wzrok mój zatrzymał się na biurku. Stoi tam Chrystus Miłosierny z podopisem »Jezu, ufam Tobie« — fotografia znanego obrazu. Uznaję to za drugą łaskę dnia dzisiejszego. Oddaję się w opiekę Temu, za którego sprawę tu się znalazłem”. Pod datą 3 X 1953 r. Ksiądz Prymas zanotował: „Dziś »erygowałem« sobie Drogę Krzyżową, pisząc na ścianie ołówkiem nazwy stacji Męki Pańskiej i oznaczając je krzyżykiem. Resztę Kościół uzupełni”.

O. Klemens Krzysztofik relacjonował później: „Każdy nasz krok był kontrolowany. (...) Byliśmy wszyscy internowani. Do chorego parafianina dopiero na drugi dzień wolno było się udać. Mimo odmowy dostępu do Księdza Prymasa ze strony władz bezpieczeństwa kapucyni szukali sposobu, by mógł on w jakiś sposób uczestniczyć w kulcie”. O. Wiesław Sujak uzupełnia: „W czasie nabożeństw odprawianych w kościele otwieraliśmy drzwi z chóru kościelnego na korytarz, a brat organista głośniej grał, aby dać możność Księdzu Prymasowi łączenia się z naszymi modlitwami”.

W cytowanych już „Zapiskach” Prymas Tysiąclecia wyznaje: „Przecież stało się coś, czym tyle razy mi grożono. Pro nomine Iesu contumelias pati. Lękałem się, że już nie będę miał udziału w tym zaszczycie, którego doznali wszyscy moi koledzy z ławy seminaryjnej. Wszyscy oni przeszli przez obozy koncentracyjne i więzienia (...). Mój brat Tadeusz odsiedział obozy i więzienia sowieckie, niemieckie i polskie. Większość księży i biskupów, z którymi pracowałem, przeszła przez więzienia. Dzieje się więc coś bardzo właściwego. Nie mogę mieć żalu do nikogo”.

Koronacja w 1972 roku

W latach 1971—1972 historycy sztuki z Lublina przeprowadzili regotyzację figury Matki Bożej Rywałdzkiej. Dokonano również gruntownej renowacji świątyni. Potrzebną dokumentację historyczną, potwierdzającą starożytność figury i przejawy kultu, opracował historyk kapucyński o. Florian Duchniewski. Potem, wspólnie z ówczesnym prowincjałem o. dr. Gabrielem Bartoszewskim, skierował do Stolicy Apostolskiej pismo, które podpisał ordynariusz diecezji chełmińskiej bp Kazimierz J. Kowalski. Wkrótce do Pelplina nadeszła papieska bulla koronacyjna, wydana w Rzymie 30 maja 1971 r.

Uroczysta koronacja Madonny odbyła się w niedzielę 3 września 1972 r. Dokonał jej Prymas Tysiąclecia w asyście biskupa chełmińskiego Bernarda Czaplińskiego i generała zakonu kapucynów o. Paschalisa Rywalskiego. Mszy św. koncelebrowanej przewodniczył abp Antoni Baraniak z Poznania. Obecnych było około 20 biskupów, prawie 300 kapłanów oraz tysiące wiernych. W czasie kazania Ksiądz Prymas mówił m.in.: „Potrzebne są narodowi dłonie. Fabryki, uczelnie, warsztaty pracy mogą dać nam wszystko, ale po dłonie trzeba się odwołać do rodziców. Trzeba się wspólnie zastanawiać nad losem naszego narodu. Jakże dzisiaj często, niestety, milkną kołyski, nie płaczą niemowlęta, nie ma radości w rodzinach, zamyka się szkoły — gdyż brak jest dzieci. Więcej jest zgonów aniżeli urodzin. Jeżeli tak nadal będziemy postępowali, to prawdopodobnie za lat 50 ten plac będzie pusty. A cóż warta jest ziemia, co znaczy ojczyzna i naród bez ludzi? Niech obudzi się w nas odpowiedzialność za przyszłe losy Polski”.

W rok później Kardynał Prymas pisał do gwardiana klasztoru: „Jestem wam wdzięczny, że otworzyliście bramy mocarzom ciemności, bym mógł pozostawać pod opieką Matki Bożej Rywałdzkiej. Z wielką wdzięcznością za tę opiekę koronowałem Ją — świadom, że »miłującym Boga wszystko pomaga do dobrego«. W celi kapucyńskiej zrodziła się myśl oddania się Matce Bożej w macierzyńską niewolę Miłości, zrealizowana w Stoczku Warmińskim”.

Utrwalenie śladów

Na uroczystość 10. rocznicy koronacji cudownej figury do Rywałdu przybył następca Prymasa Wyszyńskiego arcybiskup Józef Glemp. W kościele odsłonił tablicę pamiątkową, którą kapucyni ufundowali w hołdzie „Niezłomnemu słudze Kościoła i Narodu, duchowemu synowi św. Franciszka”. W okolicznościowej homilii mówił m.in.: „Wolno nam próbować wczuć się w przeżycia zmarłego Prymasa, kiedy przybył nocą tutaj do Rywałdu, żeby rozpocząć swoją krzyżową drogę. Było to także rozpoczęcie drogi miłości. W jego celi, która jest zachowana, są stacje Drogi Krzyżowej, lekko zaznaczone na murze (...). I nadszedł czas, kiedy Prymas opuścił więzienie i mógł włożyć koronę na głowę Tej Matki, przy której był tak blisko, a której nie mógł widzieć, tylko czuł Jej serce w swej wrażliwości synowskiej”.

Oprócz celi, w której był więziony kard. Stefan Wyszyński, na parterze klasztoru urządzono Salę Pamięci Prymasa Tysiąclecia. W siedmiu gablotach można oglądać książki i listy pasterskie autorstwa Księdza Prymasa, a także jego sutannę z pasem, piuskę i biret oraz tzw. rokietę i mitrę. Na przylegających korytarzach umieszczono liczne zdjęcia z posługi prymasowskiej Kościołowi i Narodowi. Wpisy do Księgi Pamiątkowej wyrażają najgłębsze uczucia wdzięczności Bogu za takiego Ojca i Pasterza.

Adres sanktuarium: parafia św. Sebastiana, 87-221 Rywałd Królewski, tel. (0-56) 688-68-97.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama