Cuda na skale

O objawieniach Matki Bożej w Santa Domenica di Placanica

W tym roku minęła 50 rocznica objawień Matki Bożej w miejscowości Santa Domenica di Placanica. Jaśniejąca Pani ukazała się prostemu człowiekowi - Cosimo Fragomeniemu, prosząc, by na miejscu objawień powstało sanktuarium.

 

We włoskiej wiosce Santa Domenica di Placanica przez lata przekazywano sobie proroctwo: „Pewnego dnia urodzi się tutaj wielki święty, który dokona licznych cudów, a miejsce to będzie czczone przez wielu ludzi. Ogromne tłumy będą tu przybywać, aby wielbić Matkę Bożą, która wysłucha ich modlitw”. Przepowiednia wypełniła się, gdy na świat przyszedł Cosimo Fragomeni - dzisiaj znany jako brat Cosimo.

 

Pierwsze objawienie

Gdy Cosimo skończył 18 lat, na skale - scoglio - po raz pierwszy ujrzał jaśniejącą Panią, która zstąpiła z nieba. Historię tamtych wydarzeń znajdziemy w książce „Brat Cosimo i cuda Matki Bożej Scoglio”, która ukazała się nakładem wydawnictwa Esprit. Oto zawarta w niej relacja brata Cosimo: „11 maja 1968 r., na krótko przed zmierzchem, wracałem do domu po pracy na polu i niosłem na ramieniu wiązki trawy dla zwierząt. Gdy szedłem naprzeciwko skały, zostałem nagle oślepiony przez wielkie światło. Zatrzymałem się, podniosłem głowę, aby zobaczyć co się stało, ale nic nie widziałem. Kiedy przyszedłem do siebie, ktoś jakby kazał mi spojrzeć się na skałę - spojrzałem i zobaczyłem przed sobą, u szczytu skały, figurę młodej kobiety o ciemnej karnacji, z długimi włosami w kolorze ciemnego brązu. Stała boso, ze złożonymi rękami, skąpana w aureoli jasnego światła. Miała na sobie suknię białą jak śnieg, pas i niebieski płaszcz, przejrzysty biały welon na głowie, obsypany gwiazdami i nosiła na sobie błyszczący sznur paciorków. (...) Myślałem, że to jakiś duch, lecz postać ta przypominała Madonnę. Młoda Kobieta ze skały, z pochyloną głową, słodkim głosem przemówiła do mnie powoli i wyraźnie: «Nie lękaj się, przychodzę z nieba. Jestem Niepokalana Dziewica, Matka Syna Bożego. Przychodzę prosić cię, abyś zbudował w tym miejscu kaplicę ku mojej czci. Wybrałam to miejsce na mój dom i chcę, by ludzie z różnych krajów przychodzili tu, by się modlić». (...) Zostałem chwilę u stóp skały i wkrótce wróciłem do domu. Po powrocie chwyciłem za pióro i kartkę by nie zapomnieć słów usłyszanych od młodej Pani....”. Cosimo doświadczył jeszcze kolejnych objawień, po których porzucił myśl o rolniczym życiu i zdecydował zostać tercjarzem zakonu św. Franciszka z Asyżu.

 

Włoskie Lourdes

Maryja powierzyła Cosimo niezwykłą misję - przemiany kamienistego wzgórza, na którym się znajdowali, w mistyczny ogród. Cosimo bez wahania się zgodził. Aby poświęcić się misji, zdecydował się pozostać w stanie świeckim, zerwał zaręczyny i całkowicie oddał się Bogu. Ten wynagrodził go niezwykłymi darami - modlitwy Cosimy owocowały nawróceniami, uzdrowieniami i cudami, które szybko zaczęły ściągać do Santa Domenica tłumy pielgrzymów. W miejscu objawień powstało sanktuarium Matki Bożej.

Świadectwa uzdrowień oraz nawróceń, które zawarto w książce „Brat Cosimo i cuda Matki Bożej ze Scoglio”, dowodzą, że miejsce to zostało wybrane przez Maryję. „W 1999 r. zacząłem cierpieć z powodu silnego pieczenia w żołądku” - wspomina Antonio z Sycylii. „Badanie wykazało rozległe zmiany nowotworowe, więc lekarze postanowili natychmiast mnie operować. Było to 11 maja, w rocznicę pierwszego objawienia Matki Bożej bratu Cosimo. Moja teściowa była akurat w Scoglio, by świętować tę ważną uroczystość. Podczas modlitwy za chorych brat Cosimo ogłosił: «Są tu pewne osoby przybyłe z Sycylii mające krewnego, który znajduje się daleko od domu i który jest chory. Lekarze mówią mu, że musi być operowany na żołądek, lecz Matka Boska wyciągnęła nad nim swe dłonie i nie będzie operowany». Ja o niczym nie wiedziałem. Lekarze byli skonsternowani, gdyż nowotwór zniknął. Na jego miejscu pozostała tylko duża blizna” - opowiada Włoch.

Fenomen Matki Bożej ze Scoglio dociera do coraz dalszych zakątków ziemi. Miejsce, z uwagi na liczne łaski, jakich doświadczają tam pielgrzymi, przypomina słynne Lourdes. Santa Domenica staje się także popularna w Polsce, skąd przybywa coraz więcej wiernych.

HAH

 

3 PYTANIA

Ks. dr Krzysztof M. Białowąs
postulator rzymski

Dlaczego do Santa Domenica di Placanica co roku przybywają tysiące pielgrzymów? Co tam się dokonuje?

Mam piękne porównanie Kalabrii z miejscami kultu Matki Bożej w Polsce. Dlaczego tylu pielgrzymów przybywa do Kalwarii Zebrzydowskiej? Św. Jan Paweł II powiedział bardzo pięknie, że to miejsce, czyli Kalwaria Zebrzydowska w przedziwny sposób nastraja serce i umysł do wnikania w tajemnicę więzi, jaka łączy cierpiącego Zbawcę i Jego współcierpiącą Matkę. Papież kontynuuje myśl, dodając, że w centrum tajemnicy tej miłości każdy, kto tu przychodzi, odnajduje siebie, swoje życie, swoją codzienność, swoją słabość i równocześnie moc wiary i nadziei. Tę moc, która płynie z przekonania, że Matka nie opuszcza swego dziecka w niedoli, ale prowadzi do Syna i zawierza Jego miłosierdziu. Kalabria jest miejscem, gdzie ludzie nie tylko z Włoch, ale również z innych części świata przybywają do Matki, aby prosić Ją o pomoc, by otrzymać siłę, aby być wzorem i przykładem dla innych. Tam dzieje się tajemnica opatrzności Bożej, którą nie zawsze potrafimy zrozumieć. Santa Domenica di Placanica jest miejscem wybranym przez Boga, dlatego jest wyjątkowe. Tam Matka Boża w sposób szczególny udziela swoich łask. Tak jak inne sanktuaria maryjne: Kalwaria Zebrzydowska, Kodeń, Leśna Podlaska i wiele innych miejsc w Polsce, tak Santa Domenica di Placanica jest miejscem, gdzie Bóg dzieli się miłosierdziem i udziela swoich łask pielgrzymom, którzy przybywają z różnymi intencjami.

Ksiądz miał okazję poznać brata Cosimo. W jaki sposób jest obecny i „dostępny” dla pielgrzymów? Jakim jest człowiekiem?

To tercjarz z Zakonu św. Franciszka z Asyżu, który dwa razy w tygodniu spotyka się z pielgrzymami. W ciągu roku widzi się z ok. 10 tys. osób, które zapisują się z wyprzedzeniem nieraz półrocznym, aby zobaczyć się z nim twarzą w twarz. Brat Cosimo jako pośrednik między Bogiem, Matką Bożą oraz pielgrzymami pomaga i wyjaśnia wiele spraw, które ciążą na sercach ludzi cierpiących z różnych powodów. Często przyczyną tego jest, jak wiemy, nasz egoizm, zazdrość, grzech, z którym przychodzimy do Matki Bożej, ale nie zawsze chcemy ten grzech tam zostawić. Kiedy wracamy do codzienności, on często powraca z nami, wcześniej czy później go popełniamy po raz kolejny. To jest nasza przegrana, jeśli chodzi o służenie Bogu i drugiemu człowiekowi. Brat Cosimo jest mistykiem i człowiekiem Bożym. Nadal jest pokornym młodzieńcem, mimo że wiek mówi co innego. Spotkanie z nim jest wyjątkowe dla każdego.

Jak to się stało, że Ksiądz zaczął szerzyć w Polsce kult Matki Bożej?

Po obejrzeniu filmu Madonna dello Scoglio (Matka Boża ze Skały) nie mogłem zasnąć, a wewnętrzny głos mi mówił: „Musisz tam pojechać”. Pojechałem do Kalabrii, do sanktuarium Matki Bożej ze Skały, gdzie po nabożeństwie brat Cosimo poprosił mnie na rozmowę. Towarzyszyła jej atmosfera podniosłości, szczerości i zaskoczenia. Brat Cosimo powiedział piękne słowa, że Matka Boża ze Skały wybrała mnie, abym głosił jej kult w Polsce i zakładał grupy modlitewne. I tak się stało. Dziesięć lat temu założyłem pierwszą w miejscowości Koło. Później, podczas głoszenia w różnych miejscach rekolekcji adwentowych czy wielkopostnych opowiadałem w jednej z konferencji o Matce Bożej ze Skały. Wtedy ksiądz proboszcz czy ktoś z parafian zapytał, czy taka grupa mogłaby powstać także u nich. Przedstawiałem procedury założenia takiej wspólnoty, a następnie przywoziłem figurkę Matki Bożej z Kalabrii i wspólnie odprawialiśmy Mszę św., zakładając grupę modlitewną, grupę różańcową. Ostatnio, 9 czerwca przywiozłem figurkę Matki Bożej z ks. bp. Franciszkiem Oliwą, z burmistrzem Antonim Condemi i opiekunem brata Cosimo dr Józefem Cavallo do ks. kanonika Pawła Łukaszki, do miejscowości Korzkiew - tam założyliśmy kolejną grupę modlitewną. Tych miejsc jest obecnie 12 w Polsce: Koło, Lublin, Zalesie Górne, Wieprzec k. Rabki, Tomaszów Lubelski, Szczecin, Borzykowa, Wieluń, Terespol, Trawniki, Kanie. Przygotowujemy następne miejscowości poprzez dni skupienia. Mam nadzieję, że jeszcze w tym roku Bóg pozwoli mi założyć jedną albo dwie grupy modlitewne. Warto zacytować słowa bł. kard. Schustera, arcyb. Mediolanu (którego beatyfikował nasz papież, św. Jan Paweł II w 1996 r.): „Ludzie nie dają się już przekonać naszym kazaniom, lecz w obliczu świętości jeszcze wierzą, jeszcze klękają, jeszcze się modlą. Gdy przechodzi święty, żywy czy zmarły, przychodzą wszyscy... Diabeł nie lęka się naszych stadionów sportowych, naszych kin; on boi się naszej świętości. Błogosławię wam. Bądźcie święci”.

NOT. KO

 

Echo Katolickie 27/2018

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama