Biała plama

List do Redakcji od księdza katolickiego wydalonego z Rosji

Jubileusze... małe i duże. Są potrzebne dla refleksji, czasem jako powód do hucznych zabaw i zebrań. Tymczasem minął styczeń, w którym Polska kolejny raz wspominała wydarzenia sprzed 140 lat. Wiele mamy takich dat, które odradzają w pamięci raczej niesmak i żal, zwłaszcza względem sąsiada ze Wschodu, „Wielkiego Brata” jak mówiliśmy niegdyś. Tymczasem rodzą się nowe jubileusze, które niczego nie zmieniają w naszej zbiorowej pamięci o Rosji i pewnie znalazłoby się wielu chętnych krzyczeć: „budujmy przyszłość, patrzmy w przyszłość! Przebaczmy!” Tak, owszem. Przemilczanie jednak nie jest dobrą metodą na przebaczenie. Właśnie przeżyliśmy tydzień modlitw ekumenicznych. Wiemy jak Ojcu Świętemu zależy na nich. Jak zabiega o dobre układy z chrześcijanami wszelkich denominacji i życie by dał za możliwość życia w pełnej zgodzie. Tenże jednak staruszek wzywa nas jednocześnie, by kontemplować dzieje własne... bo naród, który zapomniał swoją historię, nie ma przyszłości.

Po tym, długawym wstępie przejdę do konkretów. Ku memu zdumieniu na naszych oczach powstaje kolejna „biała plama", dotycząca wydarzeń dokładnie sprzed roku.

1. Katolickie diecezje

Oto mamy jubileusz ogłoszenia, czy raczej „odnowienia” rosyjskich diecezji katolickich. Papież dokonał tego w dzień Objawień w Lourdes, a tym samym powierzył tę sprawę orędownictwu tej, która wobec małej Bernadetty nazwala siebie: Niepokalana! Imię Matki Bożej Lourdzkiej nosi jedyna świątynia Petersburga, której Związek Radziecki nie zamknął. Widać ufał Papież, że i Nowa Rosja odniesie się do restaurowanych pod egidą Niepokalanej struktur z podobnym szacunkiem...

„Papież się przeliczył, Watykan się pomylił! To agresja, gafa etc.” - tak komentowano w Rosji. Komentujcie jak chcecie. Fakt jest niezaprzeczalny, że normalizując życie kościoła katolickiego w Rosji, na co miał 100% pełnomocnictwa, zyskał sobie nowych wrogów. Zarobił tysiące kuksańców. Sami katolicy przeżyli setki ksenofobicznych i dobrze zorganizowanych demonstracji z zabarwieniem antypolskim (zwłaszcza w Irkucku). Wydalono 5 księży, nie wpuszczono kardynała Kaspera na imieniny do Patriarchy, Biskup Jerzy Mazur z Irkucka już 10 m-cy czeka na możliwość powrotu.

2. Nowe i stare rany

11 lutego 2003 uczciliśmy nową, bolesną ranę godną bólu z Powstania styczniowego! Nie jest to temat nośny, jak wojna w Iraku czy Palestynie. Nawet Korea północna przyćmiła pamięć o Sybirakach, nie mówiąc o naszych aspiracjach Europejskich. Nie mam żalu, że mówi się o tym: na zdrowie. Mówmy o wszystkich bolesnych sprawach i módlmy się, by ten ból ustal, nie zaniedbujmy jednak, nie przemilczajmy tematu ważnego dla sprawy narodowej. Bez opieki ze strony Macierzy a wkrótce również bez opieki kapłanów pozostaną ci, którzy w Powstaniu styczniowym, albo z innych okazji, wbrew swej woli zasiedlili wielkie połacie Rosji.

3. Inni pamiętają!

W dalekiej Moskwie, pewni ludzie z „Komitetu Helsińskiego” przypomnieli sobie o losie wypędzonych kapłanów katolickich. Być może to echo niedawnej wizyty amerykańskich senatorów „badających sprawę” wolności sumienia, a może na skutek „noworocznego orędzia” Papieża do Korpusu Dyplomatycznego. Kto wie, może to pierwsze efekty obecności nowego, włoskiego nuncjusza w Moskwie. Wiem jedno: nie jestem kamedułą, ja również milczeć na ten temat nie będę. To mój własny ból. Nie zdążyłem jeszcze zapomnieć jak potraktowano katolickiego hierarchę z Syberii i co zrobiono z innymi kapłanami, jak skrzywdzono ich owieczki. Bez słowa „przepraszam”... to samo zrobiono ze mną. Kiedy we wrześniu 2002 przytrafiło mi się to nieszczęście, na mój tymczasowy telefon w Tokio dzwoniło wiele osób. Moja skrzynka e-mailowa pękała w szwach od oznak solidarności i obietnic pomocy. Z Sejmu i Senatu nadchodziły zapewnienia o tym, że ten temat nie pójdzie w zapomnienie. Wydalonemu Biskupowi Mazurowi sam Prezydent z premierem na wyścigi obiecywali pomoc i mediacje. Tymczasem tak przyjazny naszym elitom politycznym Kreml nabrał wody w usta a Kościół Prawosławny ponawia ataki na Papieża.

4. Bracia Prawosławni

Ośmielę się poruszyć temat tabu, a mianowicie status kościoła Prawosławnego i innych wyznań w Polsce. Nie jest tajemnicą, że Polska szanuje mniejszości a wręcz im schlebia. Kościół katolicki akceptuje taki stan rzeczy i nawet wstępuje w szranki, w tym „wyścigu grzecznościowym”. Sam Papież nauczył nas grzeczności i przyjaźni względem Żydów, Mahometan, Protestantów. Nie było łatwo kruszyć lody, ale przecież to się stało. Od dawna nie ma konfliktu i każdy Polak rozumie, że tak być powinno. Hierarcha, który buntuje przeciw innym dostojnikom, ośmiesza samego siebie. Dążąc do pojednania winduje siebie w oczach świata. Stad tak wielki autorytet Papieża! Dla Patriarchy w Moskwie owszem judaista, buddysta, muzułmanin to dobry towarzysz do spotkań mniej lub bardziej oficjalnych. Dokonano nawet zapisu w konstytucji Rosyjskiej, gwarantującego wyżej wymienionym komfortowe życie i święty spokój. Gdy jednak Papież prosi o spotkanie i szacunek dla katolików to słyszymy od dawna „Twarde Nie"! Słyszy się coraz częściej, że powodem wrogości Patryjarchy Aleksego II jest właśnie polski rodowód Papieża. W pewnym wywiadzie dla sachalińskiej prasy miejscowy kapłan prawosławny powiedział, że „z włoskim papieżem już dawno byśmy się dogadali, z tym polaczkiem-nacjonalistą jednak nie ma o czym rozmawiać”. Czyżby? Dziwnie jednak to brzmi, gdy się wspomni, że pierwszym wydalonym rok temu kapłanem był właśnie Włoch: o. Stefano di Caprio...!

5. Niemiecka karta

Tezę o niepoprawności polskiego kleru można by prześledzić na przykładzie alternatywnej względem Mohylowskiej (z siedzibą w Petersburgu i zdominowanej przez żywioł polski), diecezji Saratowsko-Tyraspolskiej. Powstała ona 150 lat temu nad Wołgą. Początkowo służyła wszystkim: Polakom, Litwinom, Ormianom etc. W obliczu jednak właśnie trwającego powstania styczniowego postanowiono zagrać „niemiecką kartą”. Wszystko po to, by zantagonizować kler katolicki w Rosji. Do powstającego właśnie seminarium Saratowskiego mieli zakaz wstępu przybysze z polskim rodowodem. Również hierarchowie mieli być Niemcami. Spośród 7 biskupów tylko bp Dmochowski (pomocniczy) miał polski rodowód. Niemcy byli zawsze „lepiej wyrobieni politycznie”, bardziej przymilni, posłuszni, zdyscyplinowani. Nie ma się czemu zbytnio dziwić. Kto by nie dbał o dobro swojego imperium. Szkoda tylko, że cezaropapizm posunął się aż tak daleko i faktycznie: czas powstania, miejsce i obsada diecezji katolickich odbywała się już wtedy z jawnym pogwałceniem statusu i norm kanonicznych kościoła katolickiego. To już wtedy Prawosławie rosyjskie ingerowało w wewnętrzne sprawy katolików, wtedy właśnie Sługa Boży ks. Fordon (OFMConv) z Dąbrowy Białostockiej, by zbudować kościół całował dłoń kapłana prawosławnego!!! Czy wracamy do tych praktyk??? Owszem tak... znam to z autopsji, żeby było śmieszniej przy świadkach pocałowałem stopę prawosławnego dziekana, który „szczuł kozaków” przeciwko miejscowym katolikom i ich drewnianej kaplicy, co znalazło swój finał w prokuraturze w mieście Wolgodonsku AD 1998. Stroną i autorem pozwu były władze miejskie, a oskarżonym ksiądz Prawosławny. Dowody ksenofobii były zbyt jawne, by je przemilczeć, a mój gest miał zapobiec rozszerzeniu się konfliktu. O dziwo, gest znowu okazał się skuteczny. Czy tylko w takiej pozie można dyskutować z Prawosławiem Moskiewskim?

Z najnowszych wydarzeń intryguje też fakt, że podczas gdy Polak-Biskup z Syberii, już prawie rok czeka na wjazd do swej diecezji, to właśnie teraz NRD-owski biskup z Saratowa, Klemens Pickel otrzymuje stałą wizę, o którą wspólnie obaj prosili w dzień wyboru, w marcu 1998! Chwała Panu chciałoby się rzec, gdyby nie ta gra w kotka i myszkę, gdyby nie te podwójne standardy... Niemiecka diaspora może się cieszyć pełnią praw, Polacy „znowu gorsi”!!! Czyżby jeszcze jedna, z historycznego lamusa wyciągnięta, próba antagonizowania przybyłych z całego świata (20 państw) kapłanów katolickich? To wisi w powietrzu. Wszyscy mamy te same święcenia kapłańskie. Są jednak równi i równiejsi, i na Kremlu robią nam na ten temat wyraźne aluzje!

6. Polska karta - kuluary

Mówiło się jeszcze 10 lat temu w kuluarach biskupich, że lepiej do Rosji zapraszać kapłanów z Zachodu, bo bogatsi i „bez kompleksów patriotycznych”. Dla samych Rosjan był to niepisany układ i myśmy nawet z tym się godzili. Ale przecież nie można bez końca wyszukiwać „podstarzałych i naiwnych altruistów” (zakochanych w ikonach i cerkiewnej muzyce) w krajach gdzie nie ma powołań i skąd również wyciągają dłoń żebrząc o polskich księży!!! Ponad 30% kleryków Europy to Polacy. W Niemczech, Włoszech czy USA pracuje więcej kapłanów z Polski niż w Rosji... nikogo to nie bulwersuje, ale przecież tam nie było Rewolucji. Seminaria działały bez przerwy. Oczywistą jest więc rzeczą pomagać rosyjskim katolikom swoimi nadwyżkami i doszukiwanie się w naszych polskich działaniach ideologii, czy nawet polonizacji kościoła rosyjskiego, brzmi śmiesznie. Nasze pokolenie, czym nie sposób się chwalić, nie otrzymało patriotycznego wychowania i spotkałem nawet zarzut, że my rusyfikujemy rosyjskich katolików zamiast prowadzić „nabożeństwa etniczne”. A propos kuluarów dodam bolesny fakt z życia rosyjskiej Polonii. Oto pewien prezes lokalnej organizacji polonijnej i starosta katolickiej parafii w jednej osobie wrócił zbulwersowany ze spotkania z pracownikami „polskiej” ambasady w Moskwie. Tam go szantażowano, że jeśli chce dostawać dotacje na swoją organizację to niech się lepiej trzyma z dala od „polskich kapłanów". Oto jak jest rozgrywana i polska karta w tym najdziwniejszym na świecie imperium.

7. Wielka Emigracja

W całej Europie wielu Prawosławnych emigrantów z czasów Rewolucji znalazło gościnę i wyznaje swoją wiarę bez przeszkód. Ma seminaria, diecezje, instytuty naukowe. Prof. Bierdiajew cieszył się wielkim autorytetem w Wilnie. Evdokimov w Paryżu, Frank w Nowym Jorku etc.. Mamy domorosłych angielskich hierarchów Prawosławnych w stylu biskupa Btooma. Grecy, Rumuni, Rosjanie mogą zawsze liczyć na to, że w katolickim kraju będą przyjęci ciepło i znajdą się w polu opiekuńczego względem mniejszości prawa. Papieże wydali wiele apeli by udostępniać progi katolickich świątyń emigrantom prawosławnym. Ostatnio Jan Paweł II podarował Patriarsze Alexemu II kościółek na terytorium Watykanu a studenci z Moskwy pomimo „lutowych restrykcji" nadal uczą się w Russicum!!! Skoro Prawosławni tak dobrze się mają w krajach katolickich to zapytajmy znowu: skąd ta nienawiść do polskich Sybiraków mieszkających w Rosji, posiadających rosyjskie obywatelstwo etc.? Czy można ich winić za to, że nie byli w stanie obronić swoich księży, maltretowanych w epoce Stalina, że nie obronili wtedy swych kościołów i szkół? To przecież główny powód, że dziś muszą żebrać o księży z zagranicy!!! Rosyjskie Prawosławie nie ma tego problemu. Owszem, względem potrzeb mało jest księży, ale oni byli zawsze. W najtrudniejszych, wojennych chwilach Stalin wezwał do siebie 3 hierarchów i przywrócił im wolność. Od tej pory Prawosławie w sposób ograniczony, ale zawsze miało seminaria, kościoły, diecezje. Nasze rozgromiono i teraz Papież je odnawia.

8. Biali Murzyni?

Czy można bić dwa razy za ten sam grzech, że się jest represjonowanym, lub potomkiem tułaczy!? Murzyni w Ameryce już dawno zostali zrównani w prawach z białymi. Dlaczego Polacy na Syberii mają się wstydzić, czy bać polskiego pochodzenia. A przecież znam te nastroje z autopsji. Nie raz dziękowałem w sercu dziadkowi że dal mi imię Jarosław... bo niepolsko brzmi w Rosji, a swojsko. Nawet ja, kapłan katolicki uległem tej nagonce! I wołałem przemilczać swoje pochodzenie dla dobra sprawy. A i dziś ilu księży w Rosji „musi milczeć^ by móc dalej pracować, by nie utracić wizy etc. Autocenzura. Kto jednak zmusza do milczenia Polaków w Polsce?! Dlaczego i my „nabraliśmy wody w usta"? Czemu amerykańscy senatorowie wyręczają naszych? Czemu polscy liberałowie zwalają na Papieża cały ciężar walki? Biskup Mazur to Polski obywatel. Ma prawo oczekiwać obrony ze strony niepodległego państwa polskiego!!! Czemu ośmieszane są polskie autorytety w Rosji, a my milczymy. Rosyjska prasa śledzi codziennie jak traktowana jest ich mniejszość w krajach nadbałtyckich, czy środkowo-azjatyckich. Uczmy się patriotyzmu od sąsiadów!

9. Epilog

„/We budźmy niedźwiedzia - nie wywołujmy wilka z lasu" powiedziałby ktoś, a jednak milczenie niczego nie załatwia. Cisną się na usta pytania bez końca:

- dlaczego Pan Putin swoim własnym obywatelom pochodzenia polskiego, czy wyznania katolickiego, nie daje równych szans?

- dlaczego konstytucja rosyjska gwarantuje już w preambule lepsze warunki muzułmanom, buddystom i Żydom. Ich rola w przeszłości nie była większa od polskiego czy niemieckiego żywiołu... czyżbyśmy mieli do czynienia z „legitymizacja skutków stalinowskich represji" w nowym. Rosyjskim ustroju? A przecież, pozycja Kościoła była niekwestionowana od stuleci. Istniały diecezje i seminaria, pomimo restrykcji względem katolików kościoły w Imperium Rosyjskim w wielu wypadkach były dotowane z kasy imperium! W 1909 roku podróż duszpasterska Biskupa Cieplaka koleją transsyberyjską była opłacona przez Cara Mikołaja II, on się naszych hierarchów nie bał!

- Dlaczego dziś Pan Putin spotyka się z prawosławnymi hierarchami codziennie a katoliccy biskupi nie mieli audiencji z żadnym rosyjskim prezydentem? Dodajmy, że dzisiaj katolikami są również Ormianie, Litwini, Łotysze i Koreańczycy mieszkający w Rosji. Niemało jest zagranicznych studentów i dyplomatów. Na ten ogromny kraj potrzeby duszpasterskie ma zaspokoić zaledwie 300 księży i tyleż sióstr??? Czyżby to była taka wielka „armia okupacyjna Watykanu", której koniecznie trzeba by się pozbyć? Tymczasem katolików w Rosji wszędzie pełno. Wystarczy kamieniem rzucić by w kogoś trafić. Zjeździłem przez 10 lat Rosje wzdłuż i wszerz, i zapewniam, że procent katolików w Rosji zbliżony jest do tego, co deklaruje polskie Prawosławie w naszym kraju.

10. Pytanie retoryczne

Zapytam znowu: dlaczego w Polsce może być episkopat prawosławny, parafie i diecezje, a w Rosji katolików spotyka zewsząd nagonka, pomówienia, wyzwiska, represje, wydalenia? Dokładnie jak 140 lat temu, podobnie jak za Stalina, czy Chruszczowa (wbrew obiegowym opiniom nie był on dla religii łaskawszy). I dlaczego Polskie Prawosławie milczy? Samo życie podpowiada rolę mediatora! Metropolita Sawa w oczach Polaków i Świata może sobie zasłużyć pamięć na stulecia a kto wie czy nie Nobla, gdyby choć palcem kiwnął w sprawie biskupa Mazura, ale przecież nie kiwa. Mógłby pogodzić patriarchę Aleksego z Papieżem, ale przecież nie godzi. Czy tak słabiutki jest nasz ekumenizm, że tylko podwórkowy? Czy nie możemy go wynieść poza nasze zagrody?

Pisałem w dzień błog. Bolesławy i jak mi Bóg Miły, nie miałem zamiaru jątrzyć. Na trudne pytania trzeba szukać odpowiedzi a nie udawać strusia. Nie chowajmy głowy w piasek. Ropiejąca rana pozostała, problem istnieje nadal: wielka biała plama! Powstańcy sprzed 140 lat takiego tchórzostwa nam nie przebaczą. Ta plama jest biało-czerwona!

Ks. Jarosław Wiśniewski
ul. Czajkowskiego 2
16-020 CZARNA B.,
jarek_mg@hotmail.com
tel.: 085.7102969


ps.

Uprzejmie proszę o skopiowanie tego apelu dla przyjaciół a także przesłanie do urzędników polskich wszelkiego szczebla z prośba o wznowienie petycji do Warszawy i Kremla o pełnoprawne traktowanie obywateli katolickiej wiary i prawo jej wyznawania z prawem posiadania kanonicznych Biskupów delegowanych przez Watykan włącznie.

Pożyteczny Adres w Rosji: Obrońca Praw Człowieka,

OLEG MIRONOW, UL. MIASNICKAJA 47, 103084 MOSKWA , TEL/FAX 007.095.2074404

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama