Ulewa, powódź i lawina błota w Rwandzie

Nyakinama to niewielka wioska na północy Rwandy, niecałe sto kilometrów od stolicy. Od początku maja w regionie padały bardzo ulewne deszcze, co początkowo nie wzbudziło niepokoju...

Nyakinama to niewielka wioska na północy Rwandy, niecałe sto kilometrów od stolicy. Od początku maja w regionie padały bardzo ulewne deszcze, co początkowo nie wzbudziło niepokoju.

Niestety, 6 maja potężna ulewa wywołała katastrofalną w skutkach powódź. 72 osoby zginęły w topieli oraz lawinie błota. Zniszczone zostały domy, mosty i cały dobytek okolicznych mieszkańców.

W mariańskiej parafii 126 domów zostało praktycznie zrównanych z ziemią. Poszkodowani, nie mający dachu nad głową, znaleźli schronienie w lokalnej szkole, u misjonarzy lub sąsiadów. Opłakują zmarłych, z przerażeniem myślą o przyszłości. Clotilde mówi – „Jedyne, co mamy, to ubrania na sobie. Uciekłam z rodziną z domu, kiedy zalała go woda. Do rana wszystko się zawaliło. Nie mamy dokąd wrócić”. Byakunda dodaje –„po powodzi straciliśmy wszystko: dom, żywność, rzeczy, dokumenty, uprawy na polach. Nie mamy żadnych pieniędzy, nie mamy gdzie mieszkać. Jestem ojcem sześciorga dzieci. Nie wiem, jak zapewnić opiekę im i mojej żonie. Czuję się kompletnie bezradny. Dziękuję Panu Bogu, że przynajmniej żyjemy”.

„Dzisiaj w czasach Covidu trudno jest o tę pomoc tam w Afryce. Wszyscy w Europie i na świecie zajmujemy się pomocą chorym, a tam także te osoby muszą zmagać się ze skutkami powodzi. Jako Stowarzyszenie Pomocników Mariańskich pragniemy pomóc parafianom odbudować domy, które stracili przez żywioł” – mówi ks. Łukasz Wiśniewski MIC.

Sytuacja powodzian

Fragmenty listów parafian z Nyakinamy napisane do misjonarzy z prośbą o pomoc:

Jean:
Nocą, szóstego maja spadł wielki deszcz. W północną ścianę naszego domu uderzyła woda i lawina błota. Budynek runął. Pod zawalonymi ścianami na miejscu zginęła czwórka moich dzieci. Z kipieli uratowaliśmy z żoną tylko jedno dziecko, najmłodsze, trzymiesięczne. Nie potrafię opisać tego, co czuję.

Norbert:
Jestem ojcem trójki dzieci. Teraz straciliśmy wszystko, nie mamy gdzie mieszkać. Nie wiem, co robić. Proszę Cię choćby o modlitwę.

Clotilde:
Jedyne, co mamy, to ubrania na sobie. Uciekłam z rodziną z domu, kiedy zalała go woda. Do rana wszystko się zawaliło. Nie mamy dokąd wrócić.

Byakunda:
Po powodzi straciliśmy wszystko: dom, żywność, rzeczy, dokumenty, uprawy na polach. Nie mamy żadnych pieniędzy, nie mamy gdzie mieszkać. Jestem ojcem sześciorga dzieci. Nie wiem, jak zapewnić opiekę im i mojej żonie. Czuję się kompletnie bezradny. Dziękuję Panu Bogu, że przynajmniej żyjemy.

Jak pomóc powodzianom? Więcej informacji na ten temat znajdziecie tutaj

opr. ac/ac

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama