Nosiciele miłości

O misjach - trochę inaczej

Kościół od samego początku jest misyjny i chociaż na przestrzeni jego dwu-tysiącletniej historii powstało wiele zgromadzeń i instytucji powołanych w sposób szczególny do głoszenia Słowa Bożego wśród ludów świata, to nie zmieniła się istota ewangelizacji. Nadal najważniejszy w niej jest Bóg i człowiek — Ten, który głosi i ten, który słucha Dobrej Nowiny. Tydzień misyjny nie jest więc tylko czasem „zawodowych” misjonarzy, a czasem duchowej współpracy wszystkich chrześcijan zjednoczonych w miłości. Ludzie Afryki, Azji czy Ameryki różnią się od siebie, ale nie zmienia to faktu, że wszyscy jesteśmy bliźnimi. Te różnice nie powinny być przeszkodą, lecz wartością. Wartością, którą docenimy jedynie dzięki braterskiej miłości zarówno do afrykańskiego dziecka, jak i naszego sąsiada.

Biorąc do ręki tekst orędzia na Światowy Dzień Misyjny, można by się spodziewać słów, które w jakiś bezpośredni sposób dotkną odległych od nas krajów, które zwykliśmy nazywać „misyjnymi”. Okazuje się jednak, że stajemy wobec orędzia, które dotyka życia każdego z nas. Ewangelizacja, o której mówi Ojciec Święty, na pierwszym miejscu jest wezwaniem do odkrycia, iż jesteśmy braćmi. To właśnie świadectwo braterskiej miłości jest początkiem każdej ewangelizacji, czyli najbardziej autentycznym zaproszeniem do spotkania z Chrystusem.

Bez tej braterskiej miłości nie ma mowy o dialogu — czasie spotkania i poznania, w którym ludzie dzielą się bogactwem swego serca i głębią spotkania z Bogiem, które jest ich udziałem. Tegoroczne słowo na Dzień Misyjny przypomina nam, że nie ma ewangelizacji bez spotkania ubogaconego osobistym świadectwem życia. To, co naprawdę przekonuje, to nie nasze słowa, ale życie, w którym one są realizowane. W tym duchu patrzymy na misjonarzy wędrujących w najdalsze zakątki ziemi i w tym duchu myślimy o nas samych, bo i nam Chrystus powierza misję głoszenia Ewangelii w naszym codziennym życiu pośród zwykłych obowiązków.

Arcybiskup Robert Sarah, sekretarz Kongregacji Ewangelizacji Narodów, powiedział w jednym z wywiadów, że pozostawienie diecezji Conakry w Gwinei na rzecz pracy w Kongregacji było dla niego podobne do doświadczenia Abrahama zostawiającego swoją ziemię i udającego się w nieznane... Za tym „nieznanym”, jak zauważa arcybiskup, stoi jednak głębokie zaufanie, że zadanie powierzone nam przez Boga, choć realizuje się w różnych miejscach i w różnym czasie, w swej istocie jest zawsze „misją”, czyli wypełnianiem posłania głoszenia Ewangelii.

Gdy przy okazji Światowego Dnia Misyjnego zastanawiamy się nad naszym udziałem w misjach, musimy nieustannie wracać do tej podstawowej prawdy, że można być, a nawet trzeba być misjonarzem także w „drugiej linii”. Praca misyjna naszych braci jest w dużej mierze uzależniona od tych wszystkich, którzy misjonarzami są tylko pośrednio, ale wcale nie mniej niż ci, którzy zostawili swoje rodzime diecezje, aby oddać się na służbę tam, gdzie Kościół jest w szczególnej potrzebie.

Potrzeb tych jest niezwykle wiele i są najróżniejsze. Dzieje się tak między innymi dlatego, że nasza odpowiedzialność za misje Kościoła nie sprowadza się nigdy do jednego wymiaru, tego duchowego, ale obejmuje wiele innych dziedzin życia. Nasza miłość braterska wyraża się więc w trosce o świątynie i stworzenie szerokich możliwości głoszenia Ewangelii, ale nie pomija także tego, co przemienia byt człowieka, a więc szkół, szpitali i szeroko pojętej infrastruktury, która ma poprawić poziom życia w krajach najuboższych.

Czas, w którym przyszło nam żyć, pogłębiające się zubożenia naszego społeczeństwa i problemy ekonomiczne dotykające coraz większej grupy ludzi nie powinny zamykać nas na drugich, ale być okazją do pomyślenia o tych, którzy mają jeszcze mniej.

„Każdy Kościół partykularny winien się wspaniałomyślnie otworzyć na potrzeby innych Kościołów. Współpraca pomiędzy Kościołami, w rzeczywistej wzajemności, która uzdalnia je do dawania i do brania, jest także źródłem ubogacenia dla nich wszystkich i dotyczy różnych dziedzin życia kościelnego”.

(Encyklika Redemptoris missio 64)

„Dziedziny obecności i działalności misyjnej świeckich są bardzo rozległe. Pierwszym »polem (...) jest szeroka i bardzo złożona dziedzina polityki, życia społecznego, gospodarki« na szczeblu lokalnym, krajowym i międzynarodowym. Wewnątrz Kościoła stoją przed nimi różne typy służb, funkcji, posług i form ożywiania życia chrześcijańskiego. Pragnę wspomnieć jako nowość, która wyłoniła się w ostatnich czasach w licznych Kościołach, wielki rozwój »ruchów kościelnych«, obdarzonych ogromnym dynamizmem misyjnym. Ruchy te — jeśli włączają się z pokorą w życie Kościołów lokalnych i zostają przyjęte serdecznie przez biskupów i kapłanów w strukturach diecezjalnych i parafialnych — stanowią prawdziwy dar Boży dla nowej ewangelizacji i dla działalności misyjnej we właściwym tego słowa znaczeniu”.

(Encyklika Redemptoris missio 72)

„Misje są sprawą całego Ludu Bożego: chociaż bowiem do założenia nowego Kościoła konieczna jest Eucharystia, a zatem posługa kapłańska, to jednak misje, w różnych swoich formach, są zadaniem wszystkich wiernych. Udział świeckich w rozkrzewianiu wiary zaznacza się jasno od samych początków chrześcijaństwa, zarówno ze strony poszczególnych wiernych i rodzin, jak też i całej wspólnoty”.

(Encyklika Redemptoris missio 71)

Ciekawe strony internetowe na temat misji

Komisja Misyjna Episkopatu Polski — www.misje.pl

Papieskie Dzieła Misyjne — www.missio.org.pl

Dzieci Afryki — www.dzieciafryki.misje.pl

Agencja „Fides” — www.fides.org

Parafia św. Piotra i Pawła w Bertua — www.misja-kamerun.pl

Agencja MISNA — www.misna.org

O misjach trochę inaczej

Czytając relacje dotyczące placówek misyjnych i pracy samych misjonarzy, odnosi się czasami wrażenie, że wszystko co jest związane z misjami, musi być prowizoryczne i w jakimś sensie tymczasowe. Warto jednak wiedzieć, że kościoły w krajach misyjnych żyją swoim własnym życiem i cieszą się wieloma inicjatywami, które można z powodzeniem pokazywać jako wzór do naśladowania.

„Dom Nazaretański”

Ojciec José Luis Moreno od pięciu lat pracuje pośród dzieci ulicy w Sri Lance w mieście Kandy. Aby wydobyć je z prostytucji i seksualnego wykorzystywania, stworzył „Dom Nazaretański”. W swej codziennej działalności szanuje jednak wiarę, w której wyrośli jego mali podopieczni: prowadzi ich do świątyń buddyjskich i na modlitwy wyznawców islamu. „Szanujemy ich wiarę — mówi — bo jest ona częścią ich ludzkiej godności”.

„Radio Ecclesia”

Misje to także odwołanie się do współczesnych środków przekazu. W Luandzie, stolicy Angoli, przed kilku laty wznowiło działalność Radio Ecclesia, które dzięki wysiłkom wielu ludzi jest dziś słuchane przez 1/3 mieszkańców czteromilionowego miasta. Dla Kościoła w Angoli radio jest nie tylko miejscem bezpośredniego głoszenia Ewangelii, ale także narzędziem edukacji, krzewienia pokoju i promocji tego wszystkiego, co może służyć rozwojowi społeczno-ekonomicznemu kraju.

Głos kobiet

Coraz częściej w życiu społeczno-politycznym Afryki daje się słyszeć głos kobiet. Jak poinformowała Agencja Fides, w pracach nowo powstałej Unii Afrykańskiej bierze od niedawna udział pani dr Inonge Mbitkusita-Lewanika. Reprezentantka regionu Wielkich Jezior stawia sobie za cel działalność na rzecz ograniczenia konfliktów etnicznych, które niepokoją wiele krajów afrykańskich i są przyczyną tragedii rodzinnych i narodowych.

Troska o chorych

Misyjna działalność Kościoła od samego zarania związana jest z troską o chorych i cierpiących. Szczególną działalność pośród chorych prowadzą od 50 lat ojcowie kamilianie w Tajlandii. Praca pośród ludzi chorych umysłowo, trędowatych, zarażonych AIDS czy mieszkańcami slumsów jest w swej istocie spotkaniem z osobami usuniętymi na margines społeczny. Poza kamilianami nikt o nich nie pamięta.

Uniwersytet

Uniwersytet Katolicki De La Salle w Manilii, który sięga swymi korzeniami szkoły założonej w 1911 roku przez braci Szkolnych, jest dziś jedną z najbardziej prestiżowych szkół wyższych na Filipinach. W ubiegłym roku akademickim studia na kierunkach humanistycznych i nauk ścisłych ukończyło ponad 900 studentów.

Patronka misji

„Chciałabym przebyć całą ziemię” — mówiła św. Teresa od Dzieciątka Jezus. Dalekim w czasie, zarazem jednak bardzo niezwykłym spełnieniem tego pragnienia jest peregrynacja relikwii św. Tereski po kościołach lokalnych rejonu Pacyfiku. Począwszy od Nowej Zelandii, gdzie w lipcu br. rozpoczęła peregrynacja, poprzez Misję Katolicką w Polinezji i Wyspy Guam relikwie świętej dotrą w przyszłym roku na Seszele i Madagaskar.

opr. mg/mg



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama