Benedykt XVI w Afryce

Każda podróż zagraniczna Następcy Piotra jest spotkaniem „uniwersalności Kościoła” z jego realiami w danym społeczeństwie, w konkretnym Kościele partykularnym danego kraju, regionu, kontynentu.

"Idziemy" nr 13/2009

Andrzej Koprowski SJ

Benedykt XVI w Afryce

W Radiu Watykańskim – wśród czterdziestu redakcji językowych – mamy pięć redakcji „afrykańskich”: języków amariko/tirgrinio, angielskiego, arabskiego, francuskiego, kiswahili i portugalskiego. Koleżanki i koledzy dziennikarze pochodzący z Afryki są moimi głównymi interpretatorami wydarzeń zakończonej właśnie papieskiej podróży.

Media „świata atlantyckiego” – Europy, Stanów Zjednoczonych, Kanady – skoncentrowały się na wypowiedzi Papieża o AIDS i prezerwatywach, cytowanej zresztą w różnych wariantach; potem doszła wypowiedź o aborcji. Pojawiły się liczne artykuły, komentarze, polemiki, karykatury często mało wybredne. Na inne tematy zabrakło czasu i miejsca poza, zwykle lakoniczną, notatką.

Nasi dziennikarze są w stałym kontakcie ze swoimi krajami. Z ironicznym uśmiechem mówią o parodii, jaką zamiast relacji prezentują media „zachodnie” zafiksowane na sprawie prezerwatywy. Oni zaś, watykańscy dziennikarze, wychwytują sposób, w jaki Benedykt XVI zwraca się do zebranych, zwracają nawet uwagę na odcienie słów. „Czuje się, że Papież zna Afrykę, jej zróżnicowanie, jej nadzieje, ale i trudności” – podkreślają. – „Papież mówił w kontekście zbliżającego się Synodu na temat Afryki o «braterstwie», a to – uważają – może stać się kluczem dla Synodu i poprzez Synod – dla całej Afryki; w kontekście podziałów, w okresie po wojnach bratobójczych. Wiesz, jak to może pomóc?” – reagują żywo na wydarzenia pielgrzymki. „Papież wspomniał Szkołę Aleksandryjską, to bardzo ważne. To zachęta, by pozbierać to, co już jest i stworzyć prawdziwe centrum intelektualne, zgromadzić środowisko, a raczej nawiązać współpracę między różnymi środowiskami; opracować poprzez Ewangelie i nauczanie Kościoła, społeczne i to, które tyczy kultury oraz refleksję teologiczną coś, co będzie impulsem dla różnych wymiarów życia Afryki!” – łapią natychmiast gotowy program. „To, co Papież mówił do ojców rodzin, jest bardzo trafne, precyzyjne i ważne. Dla nas w Afryce rodzina jest czymś podstawowym, a dziś boryka się z wieloma trudnościami, jest w kryzysie”. „Widziałeś entuzjazm podczas spotkania z młodzieżą i w niedzielę z kobietami. Co tu gadać! Afryka jest kontynentem życia, jest kontynentem, który chce dawać życie. Dramat w tym, że Matka Afryka co chwila towarzyszy pogrzebowi swoich synów. Ile razy wychodzi z cmentarza, z nadzieją, by wreszcie móc dawać życie – napotyka kolejne zwłoki i solidarnie towarzyszy kolejnemu konduktowi, by je pogrzebać. Mamy nadzieję, że wreszcie wizyta papieska da impuls, by to przełamać i znaleźć siły, by być sobą”.

Z satysfakcją komentują uprzejmie wypowiedziane, ale twarde słowa Benedykta XVI do polityków w sprawie korupcji, współczesnego niewolnictwa i zależności od globalnego kryzysu. Papież apeluje, by to, co się oferuje Afryce, odpowiadało jej rzeczywistym potrzebom: „Nie nowe formy ucisku gospodarczego czy społecznego”, „nie narzucanie wzorców kulturowych negujących prawo do życia nienarodzonych”, „nie gorzką rywalizację różnych grup etnicznych czy religijnych”. Zwracając się do Korpusu Dyplomatycznego, apelował o należytą koordynację działań światowych instytucji ekonomicznych z rzeczywistym interesem społeczeństwa Afryki. „Zakłada to, że kraje afrykańskie nie będą postrzegane jedynie jako beneficjent planów i rozwiązań wymyślonych przez innych. Sami Afrykańczycy, współdziałając dla dobra swych wspólnot, powinni być pierwszymi twórcami rozwoju. (…) Jeśli zaś chodzi o wspólnotę międzynarodową jako całość, to jak najszybciej należy skoordynować działania, których celem jest rozwiązanie problemu zmian klimatycznych, a także pełna i odpowiednia realizacja zobowiązań w sprawie rozwoju, wskazanych przez Rundę z Dauhy, jak również spełnienie wielokrotnych obietnic państw rozwiniętych, które postanowiły przeznaczyć 0,7 proc. produktu krajowego brutto na wspomaganie rozwoju”. Słuchając tych wezwań Papieża, wspominałem liczne relacje afrykańskich biskupów o dramacie „bałkanizacji całych regionów Afryki” prowadzonej przez wielkie organizacje ekonomiczne międzynarodowe po to, by łatwiej im było rabować dobra naturalne.

Nie sposób pominąć spotkania Benedykta XVI z muzułmanami w Kamerunie i ważnych słów, które padły z obydwu stron. Nie tylko katolicy, ale społeczeństwa i kontynenty stoją wobec problemu drogi przyszłości. „Autentyczna religia poszerza horyzont ludzkiego pojmowania i staje u podstaw rzeczywiście ludzkiej kultury. Odrzuca wszelkie formy przemocy i totalitaryzmu: nie tylko ze względu na zasady wiary, ale i prawy rozum. Albowiem wiara i rozum wzajemnie się umacniają, gdy religia zostaje oczyszczona i ukształtowana przez rozum, a pełne możliwości rozumu zostają wyzwolone przez objawienie i wiarę” – powiedział tam Benedykt XVI.

Obraz papieskiej wizyty w Afryce w mediach „światowych” trzeba zobaczyć w innym kontekście: siedmiu właścicieli – spośród ośmiu – głównych agencji informacyjnych wywodzi się ze „świata atlantyckiego”. Jaki był odbiór tego przekazu u adresatów wizyty – w Kamerunie, Angoli, w Afryce? Jak będzie przebiegała w najbliższych 10–15 latach ewolucja świata? Jak siła ekonomicznych i politycznych mechanizmów „zachodniego świata” będzie się krzyżowała z analogicznymi mechanizmami Azji? A jedne i drugie z „wolą życia” i żywotnością ludów Afryki, ale i Ameryki Łacińskiej i samej Azji? Co stanie się z Europą? W jakim momencie elity i sami politycy zauważą mądrość sformułowań tyczących „struktur grzechu” w encyklice „Sollicitudo Rei Socialis”? Czy przez pancerz niechęci wobec chrześcijaństwa, który znamionuje dziś w dużej mierze Europę, przedrze się poczucie, że może jednak ten papież, Benedykt XVI, ma coś ważnego do powiedzenia? Wyznał wszak dziennikarzom w samolocie, że encyklika społeczna była już zasadniczo gotowa do druku, ale wybuchł kryzys ekonomiczny. Trzeba ją przerobić, uzupełnić, by w granicach naszych kompetencji, nauczania społecznego Kościoła, odnieść się do zaistniałej sytuacji.

Każda podróż zagraniczna Następcy Piotra jest spotkaniem „uniwersalności Kościoła” z jego realiami w danym społeczeństwie, w konkretnym Kościele partykularnym danego kraju, regionu, kontynentu. Na długo przed wizytą Papież w sposób szczególny analizuje sytuację, by do niej odnieść swoje przemówienia; by rzucić światło Ewangelii i doświadczenia Kościoła powszechnego na realia życia danej społeczności. Zarazem doświadczenie danego Kościoła lokalnego, który spotyka Papież; klimat spotkań, na swój sposób wchodzą w całość wewnętrznego bogactwa wiedzy i doświadczenia i stają się udziałem całego Kościoła powszechnego. Tylko w taki sposób możemy patrzeć na spotkanie Benedykta XVI z Afryką.

Autor jest dyrektorem programowym Radia Watykańskiego.

opr. aś/aś

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama