Poszukiwacze zaginionych światów

O kolejnych częściach cyklu "Indiana Jones"

Indianę Jonesa wymyślił George Lucas, twórca „Gwiezdnych wojen”, a Spielberg znalazł idealnego odtwórcę tej postaci w osobie Harrisona Forda.

Już po „Poszukiwaczach zaginionej arki”, pierwszym, nakręconym w 1981 r. filmie cyklu, Indiana Jones błyskawicznie stał się ikoną popkultury. Czy wymyślony przez Lucasa bohater miał swoje pierwowzory w rzeczywistości?

Inspiracją były raczej popularne filmy przygodowe z lat 20. i 30. I filmy o Jamesie Bondzie. Jednak biografie niektórych podróżników i badaczy przeszłości mogły zainspirować scenarzystów. Spośród wielu życiorysów łączonych z postacią Indy'ego wyróżniają się trzy sylwetki.

Poszukiwacz zapomnianego miasta

Hiram Bingham III co prawda nie odkrył inkaskiego miasta Machu Picchu, bo wiedzieli o nim zamieszkujący okolicę Indianie, ale przywrócił je pamięci. Urodzony w rodzinie pastora Hiram Bingham zdobył znakomite wykształcenie na kilku uczelniach. Wykładał m.in. na Harvardzie, fascynował się historią Inków, pragnął odkrywać ich starożytne miasta. Do Peru przyjeżdżał wielokrotnie. Koniecznie chciał odnaleźć ruiny zaginionego miasta Vilcabamba, legendarnej stolicy Inków. W 1572 r. miasto to zostało zdobyte i zburzone przez Hiszpanów, a jego lokalizacja uległa zapomnieniu. Właśnie ono było celem jego wyprawy w 1911 r. Zamiast Vilcabamba, dzięki mieszkającemu w dolinie rzeki Urubumba Melchiorowi Arteaga, odnalazł ruiny Machu Picchu. Miasto wzniesione zostało około roku 1450, kiedy państwo Inków było u szczytu potęgi i sięgało od dzisiejszego Ekwadoru do Chile. Do tego odkrycia Bingham nie przywiązywał początkowo większego znaczenia. Z czasem Machu Picchu stało się największą atrakcją turystyczną Peru. Bingham wywiózł stąd mnóstwo cennych zabytków i pamiątek. Do Peru wróciły dopiero w 2007 r. Wydana w 1948 r. książka Binghama „Zagubione miasto Inków” stała się międzynarodowym bestsellerem. W czasie I wojny światowej Bingham służył w lotnictwie, a później zajął się skutecznie polityką. Został gubernatorem stanu Connecticut i senatorem. W 1926 r. oskarżono go o korupcję. Zmarł w 1956 r. w Waszyngtonie.

Zaginiony w zielonym piekle

Z biografii brytyjskiego archeologa Percy'ego Harrisona Fawcetta można wykroić kilka scenariuszy przygodowych filmów. Fawcett przyjaźnił się z H. Riderem Haggardem i Arturem Conan Doyle'em, którzy zaczerpnęli podobno niektóre wątki swoich powieści z jego opowiadań. Człowiek, który mógł być pierwowzorem granego przez Harrisona Forda bohatera, zaginął w niewyjaśnionych do dziś okolicznościach. To jeszcze bardziej pobudziło zainteresowanie jego postacią.

Urodzony w 1867 r. Fawcett żyłkę podróżnika odziedziczył po ojcu, członku Królewskiego Towarzystwa Geograficznego. Pod naciskiem ojca wstąpił do armii brytyjskiej, przez jakiś czas służył na Cejlonie. Później pracował w tajnych służbach w Afryce Północnej. Ale koszarowe życie nudziło go, marzył o wielkich wyprawach i odkryciach. Taka szansa przyszła w 1906 r. Królewskie Towarzystwo Geograficzne, jako strona neutralna, miało wytyczyć dokładną granicę między Brazylią i Boliwią. Prezes Towarzystwa zaproponował kierownictwo ekspedycji pułkownikowi Fawcettowi. Ten przyjął propozycję bez wahania. Wyprawa była niebezpieczna, przebiegała przez niezbadane rejony, gdzie łatwo można było nabawić się jakiejś tropikalnej choroby i spotkać wrogie podróżnikom indiańskie plemiona. Jednak pułkownik dogadał się z Indianami dzięki traktowaniu ich z szacunkiem i podarkom. Czasem te spotkania kończyły się tragicznie dla ekipy podróżników.

Do 1924 r. Fawcett zorganizował siedem obfitujących w niebezpieczne przygody ekspedycji w niedostępne rejony Amazonii. W swoich relacjach opisywał spotykane tam niezwykłe zwierzęta, np. psy z podwójnym nosem czy anakondy giganty. Świat naukowy przypisywał to bujnej fantazji podróżnika.

W 1925 r. pułkownik Fawcett, dzięki wsparciu grupy londyńskich finansistów, wyruszył na kolejną ekspedycję. Tym razem zabrał ze sobą dorosłego już syna Jacka i jego przyjaciela. Pułkownik chciał odnaleźć tajemnicze starożytne miasto, które nazwał miastem „Z”. Był przekonany, że skrywa je nieprzebyta puszcza południowo-wschodniej Amazonii. 29 maja zatelegrafował do żony, że wkrótce wkracza na niezbadane obszary. Odesłał też tragarzy. Była to ostatnia wiadomość, jaką otrzymano od trójki podróżników. Ślad po nich zaginął. Organizowane ekspedycje ratunkowe, a było ich trzynaście, nie przyniosły rozwiązania zagadki losu badaczy. Pochłonęły mnóstwo ofiar, a wokół tego, co się naprawdę wydarzyło, narosło mnóstwo legend i niezweryfikowanych hipotez.

Indiana z SS

Nakręcony w 1989 r. trzeci film cyklu, „Indiana Jones i Ostatnia Krucjata” przedstawia przygody bohatera związane m.in. z poszukiwaniem świętego Graala. Cennej relikwii poszukują w filmie także naziści, w tym piękna niemiecka agentka. Akcja rozgrywa się w 1938 r. Indiana Jones z pewnością by się obraził sugestią, że modelem postaci i fantastycznych perypetii amerykańskiego łowcy przygód mógł być ktoś w mundurze SS. Ale jest faktem, że taką inspiracją mogłaby stać się biografia niemieckiego uczonego Ottona Rahna.

Rahna już na studiach interesowała szczególnie sekta katarów. Poszukiwał też Graala, podobnie jak hitlerowscy dygnitarze. Wielu z nich należało do różnych ezoterycznych sekt, interesowało się okultyzmem. Heinrich Himmler widział w tworzonej przez siebie SS kontynuatorkę tradycji rycerzy świętego Graala. W Werwelsburgu odbywały się esesmańskie inicjacje, podczas których członkowie zakonu rozważali „graalowe” tajemnice przy akompaniamencie „graalowej” muzyki Ryszarda Wagnera. Rahn, którego antykatolicka książka „Krucjata przeciw Graalowi” stała się bestsellerem, zainteresował Himmlera. Na jego zlecenie szukał śladów Graala w miejscach związanych z rytuałami katarów. A gdy tych śladów nie znajdował, podobno preparował je sam. W 1937 r. został wcielony do straży obozu w Dachau, a rok później wystąpił z SS. Prawdopodobnie z powodu rozczarowania, jakie przyniósł mu nazistowski system.

Do dzisiaj tajemnicą owiane są okoliczności jego śmierci. 13 marca 1939 r. znaleziono go zamarzniętego na zboczu góry w Kufstein, w austriackim Tyrolu. Miał 35 lat. W oficjalnym komunikacie podano, że popełnił samobójstwo. •

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama