Biegnę w ich kierunku

Fragmenty książki "Świadectwa obecności Aniołów w naszym życiu", zebrał i opracował ks. Marian Polak CSMA

Biegnę w ich kierunku

Zebrał i opracował ks. Marian Polak CSMA

Świadectwa obecności Aniołów w naszym życiu

ISBN: 978-83-61533-63-4 wyd.: Wydawnictwo PETRUS 2010

Wybrane fragmenty
Wprowadzenie
Nie zauważyli Biblii
Anusiu, wezwij świętego Anioła Stróża i skacz!
Upomniał mnie
Ktoś mnie ostrzegł
Biegnę w ich kierunku
Muszę wracać do domu
Umarło im dziecko
Miłosierni miłosierdzia dostąpią

Biegnę w ich kierunku

Pani Krystyna daje następujące świadectwo:

Dwa lata temu (pani Krystyna daje świadectwo w styczniu 1995 r.) umówiłam się z „siostrami” z Odnowy na modlitwę wstawienniczą. Nie znałam owej chorej, więc umówiłyśmy się na przystanku trolejbusowym, w dość odległej dzielnicy na godz. 15.00. Był słoneczny dzień, lecz wiał zimny wiatr i idąc na przystanek, stwierdziłam, że ubrałam się za lekko, A też, że wyszłam 1/2 godz. za wcześnie. Rozsądek radził wrócić po sweter, ale coś mnie powstrzymało, więc szłam szybko dalej. Uświadomiłam sobie, że jest 29 września — święto Archaniołów — więc zaczęłam wielbić Boga w Aniołach i dziękować za ich opiekę. I tak wielbiąc wyszłam na ulicę, w którą miałam skręcić w prawo, ale nim to zrobiłam —— spojrzałam w lewo. — I zobaczyłam, że w pewnej odległości, po prawej stronie jezdni, dwóch mężczyzn brutalnie z sobą walczy. I oto, z najwyższym zdumieniem stwierdzam, że biegnę w ich kierunku. Gdy dobiegłam, właśnie jeden rzucił drugiego o bruk. Jeden (później okazało się, że jest taksówkarzem) — miał wyraźną przewagę fizyczną, był masywny, około 35 lat. Drugi był żylasty, po czterdziestce (był napastnikiem). Widziałam, że podnosi się z ziemi do skoku, z furią w oczach, więc (znowu bardzo zdziwiona swoim zachowaniem) wskoczyłam między nich, pytając: „Panowie, o co chodzi?ł — „Zaatakował mnie w taksówce!ł — odkrzyknął taksówkarz. — „Proszę go puścić!ł — „Tak! Żeby w nocy zaatakował kogoś, kto się nie obroni?ł — I ponownie wymierzył mu cios w brzuch, tak że ów upadł. Obróciłam się twarzą do taksówkarza (zalanego krwią, z otwartym scyzorykiem w ręku) i kładąc mu rękę na piersi, powiedziałam: „Proszę go puścić! Bóg sam, we właściwym czasie, wymierzy mu sprawiedliwośćł. — I o dziwo, rozwścieczony mężczyzna cofnął się, czułam, jak rozluźniają się jego mięśnie. Wtedy odwróciłam się do drugiego, który wstał i szykował się do ciosu — i patrząc mu w oczy, powiedziałam (wciąż zdumiona tym, co robię): „Czy chce pan wrócić do więzienia? Czy już znudziła się wolność? Proszę natychmiast iść do domu, wyspać się i podziękować Bogu, że nie stało się nic gorszegoł. — I o dziwo! Ten również rozluźnił mięśnie, jego ręce opadły, odwrócił się pokornie i poszedł w kierunku przystanku. Ja zaś stałam w miejscu, czekając, czy nie zawróci, a gdy się oddalił, a taksówkarz ruszył w przeciwnym kierunku, poszłam i ja. Po drodze do przystanku jest zarośnięty krzakami skwer. Zauważyłam, że mój bandzior czeka w tych krzakach! Gdy się z nim zrównałam — wyciągnął do mnie rękę z... banknotem 50-tysięcznym!! On chciał mi zapłacić za interwencję! — Odsunęłam rękę, mówiąc: „Przecież powiedziałam, że ma pan iść do domu i przespać się, zanim poszuka sobie biedył — A on... poszedł grzecznie w kierunku domów! Ja zaś do trolejbusu. Dopiero w trolejbusie „wróciłam do siebieł. Gdy dojechałam do miejsca przeznaczenia, zobaczyłam nadchodzące moje „siostrył. Była dokładnie godzina 15-ta.

Chcę jeszcze dodać, że takich interwencji, o podobnie zdumiewającym przebiegu, miałam już 6. Opisuję tę, gdyż miała miejsce, gdy modliłam się z Aniołami. I nie mam wątpliwości, kto tu działał. W pozostałych wypadkach nie w pełni to zrozumiałam. Jestem zwyczajną starą kobietą (68 lat), niewysoką, ani przez chwilę nie podniosłam głosu. Moja interwencja mogła, po ludzku biorąc, śmieszyć, a nie budzić lęk. Nikt więc nie może mi przypisywać skuteczności działania. Chwała Panu!

Redakcja: Na ile ktoś z nas bardziej odda się Bogu i jest do Jego dyspozycji, na tyle może go Bóg użyć, posługując się Aniołami, do spełnienia swoich zamiarów, które są zawsze zamiarami szukającymi prawdy, sprawiedliwości i dobra ludzi. Każdy z nas posiada jakiś dar od Boga — charyzmat — aby służyć ludziom (por. 1 Kor 12,7). Być może, że nasza siostra Krystyna ma dar jednania skłóconych i zwaśnionych. Chodzi o to, że każdy charyzmatyk musi być bardzo pokorny, prostolinijny, otwarły na działanie Ducha Świętego, a Jego działanie dochodzi także do nas przez Aniołów. Chwała Panu za to, że siostra Krystyna jest tak po prostu szczera i z całym zaufaniem poddana działaniu Boga! I być może, że jeszcze napisze ponownie do Redakcji, dając nam nowe świadectwa o tym, jak Pan ją prowadzi, by służyła ludziom. A my, słysząc o tym, będziemy dziękować Panu i zachęcać się nawzajem, by także służyć innym, według otrzymanego daru Boga.

dalej >>

 

opr. aw/aw

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama