Kościół amerykański w statystyce

Dane statystyczne na temat Kościoła katolickiego w USA

Sobór Watykański II zapoczątkował liczne zmiany w Kościele katolickim, które w Stanach Zjednoczonych wystąpiły z dużym nasileniem i miały bardzo szeroki zakres. Z biegiem lat nastąpiło osłabienie tych przemian i dzisiaj wiele zjawisk tłumaczy się raczej wpływem przemian kulturowo-społecznych, niż chęcią strukturalnego reformowania Kościoła. Dane statystyczne, chociaż stanowią duże uproszczenie problemu, wskazują na pewne zagrożenia oraz tendencje i kierunki przemian.

W ubiegłym roku było w Stanach Zjednoczonych 62 018 436 katolików, co stanowi 23 proc. ogółu ludności. Był to kolejny rok wzrostu liczby członków Kościoła katolickiego (o 454 668 osób) w tym kraju, związananej ze wzrostem liczby mieszkańców, głównie dzięki imigracji. Odwrotną sytuację obserwujemy wśród duchowieństwa. Na początku ub.r. w Stanach Zjednoczonych było 47 210 księży (31 370 diecezjalnych i 15 829 zakonnych). W stosunku do roku poprzedniego liczba księży zmniejszyła się o 353. Tendencja ta utrzymuje się już od wielu lat. W ten sposób nieustannie powiększa się liczba wiernych przypadających na jednego kapłana — w ub.r. było ich 1313.

Średnia wieku księży w Stanach Zjednoczonych jest bardzo wysoka. W 1981 r. wśród księży diecezjalnych wynosiła 56 lat, a obecnie szacowana jest jeszcze wyżej. Stąd też przed kilku laty socjologowie sformułowali hipotezę, że jeśli nie nastąpi zdecydowana poprawa w dziedzinie powołań, to do 2005 r. liczba księży czynnie zaangażowanych w duszpasterstwie zmniejszy się o połowę. Duży wpływ na tę sytuację ma, oprócz kryzysu powołań, przesunięcie średniej wieku wśród seminarzystów amerykańskich, która obecnie wynosi ponad 30 lat.

Nieustannie maleje także liczba sióstr i braci zakonnych. Pod koniec 1998 r. było w Stanach Zjednoczonych 84 034 sióstr zakonnych oraz 5970 braci. W stosunku do roku poprzedniego liczba sióstr zmniejszyła się o 1378, a braci zakonnych o 145. W ciągu ostatnich 35 lat jest to spadek o 96 tys. w przypadku sióstr zakonnych i o 6301 wśród braci. Zmniejszanie się liczby sióstr zakonnych dotyczy także polskich zgromadzeń. Przykładem mogą być siostry felicjanki, które przyjechały do Ameryki w 1874 r. Kilka lat po przyjeździe założyły pierwszą prowincję w Detroit, w stanie Michigan, a później sześć następnych, w Buffalo, Chicago, Lodi, McKeesport, Enfield, Ponca City oraz w Rio Rancho. W 1955 r. zgromadzenie liczyło 3639 sióstr, które pracowały w 63 diecezjach. Prowadziły 271 szkół podstawowych, 34 średnie, 4 kolegia, 162 przedszkola, 302 szkoły katechetyczne oraz realizowały 5 specjalnych programów oświatowo--wychowawczych. Rozwój zgromadzenia trwał do Soboru Watykańskiego II. Później nastąpiło zahamowanie wzrostu oraz wyraźny regres. W 1998 r. były w Stanach Zjednoczonych już tylko 1483 siostry felicjanki. Z każdym rokiem przybiera na sile proces starzenia się tego zgromadzenia. Tylko w ostatnich trzech latach zmarło 299 sióstr (9,2 proc.). Obserwowane tendencje i kierunki przemian noszą znamiona zjawisk trwałych i związane są z głębokim kryzysem powołań kapłańskich i zakonnych.

W USA przygotowanie do kapłaństwa jest podzielone na studia filozoficzne — które odbywają się w kolegiach — oraz teologiczne — połączone z formacją w seminariach duchownych. Razem z seminarzystami bardzo często teologię studiują świeccy. W 1997 r. w Stanach Zjednoczonych teologię studiowało 2359 alumnów diecezjalnych oraz 799 zakonnych. Studia filozoficze odbywało 1516 kandydatów do kapłaństwa. W ciągu trzydziestu lat liczba alumnów diecezjalnych zmniejszyła się dwukrotnie, alumnów zakonnych czterokrotnie, studentów filozofii aż dziewięciokrotnie. Wśród obecnie studiujących alumnów co czwarty pochodzi spoza Stanów Zjednoczonych, głównie z Ameryki Południowej i Azji. Wśród Europejczyków wyróżniają się klerycy z Polski, którzy od wielu lat przyjeżdżają na studia w seminarium polskim w Orchard Lake.

Duże zmiany obserwujemy także w szkolnictwie prowadzonym przez Kościół. W 1998 r. było w Stanach Zjednoczonych 6745 podstawowych szkół katolickich oraz 794 średnich. Liczby te są mniejsze niż np. w roku 1965 r. Maleje także liczba nauczycieli duchownych zatrudnionych w tych szkołach, a wzrasta liczba nauczycieli świeckich. Kierunek tych zmian będzie utrzymywał się także w przyszłości, ponieważ jest on ściśle związany z kryzysem powołań. Wzrost liczby nauczycieli świeckich zwiększa koszty utrzymania tych szkół, co z kolei może być jedną z przyczyn ich zamykania.

Błogosławieństwem dla Kościoła w Stanach Zjednoczonych jest wielkie zaangażowanie ludzi świeckich oraz instytucja diakonatu stałego. W 1998 r. było 12 675 diakonów stałych i liczba ich z każdym rokiem wzrasta. Duże zaangażowanie świeckich oraz diakonat stały łagodzą kryzys powołań kapłańskich i zakonnych i sprawiają, że Kościół ten może nadal się rozwijać i wzrastać.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama