Powołani do świętości pośród cywilizacji śmierci

Refleksja na Światowy Tydzień Modlitw o Powołania

Przełom tysiącleci okazuje się bardzo dziwnym i niepokojącym czasem. Dotyczy to również naszej Ojczyzny. Jeszcze niedawno obiecywaliśmy sobie zbudowanie demokracji, a weszliśmy w fazę dyktatury. Politycy uzurpują sobie nawet prawo decydowania o tym, kogo można legalnie zabić (aborcja, eutanazja). A decydowanie o ludzkim życiu to przecież szczyt totalitaryzmu. Obiecywaliśmy sobie państwo prawa, a budujemy państwo skorumpowane, w którym najlepiej powodzi się przestępcom. Obiecywaliśmy sobie zbudowanie cywilizacji postępu i szczęścia, a budujemy cywilizację uzależnień i dramatycznych cierpień milionów ludzi (alkoholizm, narkomania, choroby psychiczne, rozwody, samobójstwa na niespotykaną dotąd skalę). Obiecywaliśmy sobie cywilizację rozsądku i trzeźwego myślenia, a budujemy cywilizację ucieczki od rzeczywistości, w której coraz więcej ludzi oszukuje samych siebie i staje się niewolnikami swoich subiektywnych iluzji. Obserwujemy nieznane dotąd zjawisko zupełnego zobojętnienia człowieka na własny los. Dotyczy to zwłaszcza młodego pokolenia.

W tej sytuacji niezwykle ważnym aspektem wychowania chrześcijańskiego jest pomaganie dzieciom i młodzieży, by odkryli i zrealizowali własne powołanie, którym obdarzył ich Bóg w swojej fantazji miłości. Obecnie wielu młodych nie wie, ani kim są, ani po co żyją. Niektórzy stawiają sobie wprawdzie pytanie o sens życia, ale zadawalają się naiwnymi odpowiedziami. Sądzą, że sensem ich życia jest być młodym, zdrowym i bogatym. Zapominają, że przecież także ludzie młodzi, zdrowi i bogaci popadają w alkoholizm czy narkomanię, wchodzą na drogę przestępstw, ulegają stanom depresyjnym i popełniają samobójstwa. Dokument końcowy Europejskiego Kongresu Powołań (Rzym, 5-10 maja 1997) stwierdza, że obecnie "wielu młodych nie ma nawet 'podstawowej gramatyki' egzystencji. Są nomadami, krążą bez zatrzymania się na poziomie geograficznym, afektywnym, kulturowym, religijnym, 'usiłują' żyć. Wśród wielkiej ilości i zróżnicowania informacji, lecz ze zubożałą formacją, jawią się zagubieni. Z tego powodu obawiają się swojej przyszłości. Przeogromny smutek budzi spotkanie młodych, nawet inteligentnych i uzdolnionych, w których dostrzega się zgaszoną wolę życia, brak wiary w cokolwiek, niechęć do dążenia do wielkich celów, brak nadziei w świat, który może stać się lepszy, także dzięki ich wysiłkom. Wydaje się, że właśnie młodzi czują się zbyteczni w grze i dramacie życia. Bez powołania, lecz także bez przyszłości lub z przyszłością, która nie będzie niczym więcej niż fotokopią teraźniejszości" (s. 16-17).

W tej sytuacji Ojciec Święty w swoim orędziu na XXXIX Światowy Tydzień Modlitw o Powołania przypomina nam, że wszyscy ochrzczeni są powołani do świętości: „skoro chrzest jest prawdziwym włączeniem w świętość Boga poprzez wszczepienie w Chrystusa i napełnienie Duchem Świętym, to sprzeczna z tym byłaby postawa człowieka pogodzonego z własną małością, zadowalającego się minimalistyczną etyką i powierzchowną religijnością... Dzisiaj trzeba na nowo z przekonaniem zalecać wszystkim dążenie do tej „wysokiej miary” zwyczajnego życia chrześcijańskiego. Całe życie kościelnej wspólny i chrześcijańskich rodzin winno zmierzać w tym kierunku”.

Piotr naszych czasów na nowo nam uświadamia, że „każde powołanie w Kościele jest w służbie świętości. Jednak niektóre — jak powołanie do kapłaństwa czy życia konsekrowanego — są szczególnym powołaniem w tym względzie. Zapraszam dzisiaj do popatrzenia z uwagą na te właśnie powołania oraz do intensywniejszej modlitwy w tej intencji. Powołanie do kapłaństwa jest w swej istocie powołaniem do świętości, w formie, która wypływa z sakramentu kapłaństwa. Świętość jest tu zjednoczeniem z Bogiem i naśladowaniem Chrystusa ubogiego, czystego i pokornego. Jest miłością bez granic wobec dusz i oddaniem się bez granic dla ich dobra. Podobnie życie konsekrowane odsłania głęboką naturę każdego powołania chrześcijańskiego do świętości. Ślub rad ewangelicznych jest wewnętrznie złączony z tajemnicą Chrystusa, gdyż ma na celu uczynienie w jakiś sposób obecną tę formę życia, którą On wybrał.”

W swym tegorocznym orędziu powołaniowym Ojciec Święty daje ważną wskazówkę dla tych wszystkich, którzy towarzyszą młodzieży na drodze ku kapłaństwu czy życiu konsekrowanemu: „spadek ilości kandydatów do kapłaństwa i życia konsekrowanego, który odnotowujemy obecnie, nie powinien prowadzić do stawiania mniejszych wymagań, albo do zadawalania się przeciętnością formacji. Powinien natomiast mobilizować do tym większego wysiłku w formowaniu tych, którzy ustanowieni w przyszłości kapłanami i świadkami Chrystusa, będą powołani do poświadczenia świętością życia tego, co będą głosić i celebrować.” Jednocześnie Jan Paweł II przypomina, że pierwszym seminarium duchownym czy nowicjatem powinny stać się chrześcijańskie rodziny, gdyż to właśnie rodziny „odgrywają rolę decydującą o przyszłości powołań w Kościele. Świętość miłości małżeńskiej, harmonia życia rodzinnego, duch wiary w rozwiązywaniu codziennych problemów życia, otwartość na innych, zwłaszcza na biednych, uczestnictwo w życiu wspólnoty wierzących, stanowią właściwe środowisko dla odkrywania Bożego powołania i dla jego wielkodusznej realizacji ze strony dzieci.”

W naszych rodzinach i parafiach z nowym zapałem i z nową nadzieją podejmijmy zachętę Jana Pawła II do modlitwy oraz do wytrwałej troski o nowe, święte powołania kapłańskie, zakonne, misyjne, a także o powołania do życia konsekrowanego w instytutach świeckich. Tam, gdzie brakuje takich powołań, tam poszczególni ludzie nie radzą sobie z odpowiedzialnym kierowaniem własnym życiem, a w społeczeństwie pojawiają się okrutne nierzadko formy nowego barbarzyństwa i niewolnictwa. Z kolei tam, gdzie kapłani i osoby konsekrowane nie dorastają do miary swego powołania i nie naśladują Jezusa czystego, posłusznego i ubogiego, tam pojawia się zgorszenie, a Kościół szczególnie boleśnie doświadcza tajemnicę ludzkiej słabości i grzechu. Na progu trzeciego tysiąclecia raz jeszcze przekonujemy się, że nie zbawi nas demokracja, tolerancja ani wolny rynek. Nie zbawi nas nic i nikt poza Bogiem, który kocha i przemienia człowieka. Raz jeszcze przekonujemy się, że potrzebujemy świadków Zmartwychwstałego. Świętych świadków, którzy pomogą nam myśleć i kochać jak Chrystus. Niech w Tygodniu Modlitw o Powołania naszej modlitwie i trosce towarzyszy przekonanie Jana Pawła II, który w tegorocznym orędziu wyraża ufność, iż „Pan żniwa nie pozwoli, by brakowało w Jego Kościele licznych i świętych powołań kapłańskich i zakonnych!”

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama