Trzeba prosić o jeszcze więcej powołań

Rozmowa z bpem Stefanem Regmuntem, delegatem Episkopatu Polski ds. powołań

- W Polsce nie brakuje powołań kapłańskich, a w ostatnich trzech latach ich liczba znów rośnie. Zapytam przekornie, czy nie grozi nam klerykalizacja Kościoła?

- Statystyki pokazują wzrost powołań, ale to wcale nie znaczy, że mamy za dużo księży. W niektórych diecezjach na jednego kapłana przypada prawie 4 tysiące wiernych. Trudno w takich przypadkach realizować ideał, jakim jest duszpasterstwo indywidualne, personalne. Jeszcze długo będziemy czekać na taki moment.

- Geografia rozmieszczenia powołań jest bardzo nierównomierna, tereny północno-zachodnie nie obfitują w powołania tak jak południe kraju. Z czego to wynika?

- Myślę, że jednym z podstawowych czynników decydujących o takim rozmieszczeniu powołań jest rodzina. Tam, gdzie jest ona silna notujemy więcej powołań. Na południowo-wschodnich obszarach Polski było niewiele PGR-ów, za to bardzo ważna była tradycja i wiara w Boga. Oczywiście, grzechy i słabości występują wszędzie, ale zadaniem Kościoła jest walczyć z nimi, ukazując dobry przykład. Dużo powołań kapłańskich i zakonnych jest znakiem dobrego duszpasterstwa na danym terenie.

- Polscy klerycy stanowią 25 procent wszystkich kleryków w Europie. Co to znaczy dla Kościoła w Polsce i w Europie?

- No cóż, biskupi europejscy pytają: ile jest katolików w Polsce? Kiedy pada odpowiedź, że 95 proc. (przynajmniej zdeklarowanych), zastanawiają się, czy wobec tego powołań nie powinno być więcej, tak aby "obdzielić" nimi inne kraje.

- No właśnie, świat potrzebuje Ewangelii, a Polska wysłała na misje zaledwie 2 tysiące misjonarzy...

- Przyznaję, że jesteśmy trochę zapatrzeni w siebie i własne potrzeby. Tymczasem gdybyśmy wysłali przynajmniej 5 tysięcy misjonarzy, nie byłoby źle. Trzeba prosić Boga o jeszcze więcej powołań, ale także cenić te, które już są. Chodzi zwłaszcza o poszanowanie autorytetu osób konsekrowanych, przede wszystkim sióstr zakonnych - trochę niedocenianych w Polsce. Nie zapominajmy też, że zasadą działalności misyjnej Kościoła jest budzenie miejscowych powołań. Zdarza się, że Kościoły lokalne chciałyby się "zwolnić" z obowiązku ewangelizacji, opierając się wyłącznie na kapłanach-obcokrajowcach, których nie trzeba już kształcić i formować.

- Wśród osób zaangażowanych w duszpasterstwie powołań mówi się często o rozwijaniu kultury powołaniowej. Na czym to polega?

- Współczesne społeczeństwa, dotyczy to również Polski, coraz bardziej ulegają zeświecczeniu. Głos Tego, który nie jest z tego świata, jest zagłuszany, a przecież powołanie to odpowiedź na wezwanie Boga. Duszpasterstwo powołań powinno uwrażliwiać młodego człowieka na nadprzyrodzony wymiar życia, tak by głos Boga był słyszany, a odpowiedź była dojrzała, czyli trwała. Dlatego nie wystarczy otworzyć drzwi seminariów, trzeba jeszcze towarzyszyć młodym w ich drodze zawierzenia Bogu. To jest obowiązek nie tylko seminaryjnych wychowawców, ale każdego kapłana w każdej diecezji.

- Dziękuję bardzo za rozmowę.

Rozmawiała: Alicja Wysocka

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama