Kościół przychodzi, by służyć

Rozmowa z kard. Miloslawem Vlkiem, abpem metropolitą Pragi i Prymasem Czech

W ostatnich miesiącach, w związku z wejściem do UE, pytanie o tę nową sytuację stawiamy także w Kościele. Czy Kościół w Czechach, któremu Eminencja przewodzi, odczuwa ten moment jako wezwanie dla ewangelizacji i dla określonego sposobu duszpasterzowania?

- Jestem przekonany, że nasze pierwsze zadanie duszpasterskie to wychowanie do świadectwa. Trzeba żyć Ewangelią i dawać jej świadectwo. Przyzwyczailiśmy się do życia w swego rodzaju getcie. W minionych czasach komuniści właściwie wyrzucili nas na margines społeczeństwa i zapędzili do getta czy, jak to mówimy w Kościele, zamknęli nas w zakrystii. Ta sytuacja doprowadziła do tego, że zgodziliśmy się żyć w takich nietypowych warunkach, we własnym, zamkniętym środowisku. Teraz jednak jest czas, by uczyć się żyć Ewangelią wobec świata. Trzeba o niej świadczyć w społeczeństwie, do którego należymy i w którym przyszło nam żyć. Tu także, wobec innych ludzi, musimy zdać egzamin z wiary.

Dzisiejsze, zeświecczone społeczeństwo nie lubi i nie akceptuje kazań. Jest nastawione na dotyk i na wzrok. Nie chce słuchać. Chce dotykać i widzieć. Dlatego trzeba mu wychodzić naprzeciw z doświadczeniem wiary, czyli ze świadectwem.

Polskie społeczeństwo przywiązuje duże znaczenie do miejsca Kościoła w życiu społecznym. Ostatnie badania opinii publicznej potwierdzają, że cieszy się on bardzo dużym zaufaniem społecznym. Jaka jest rola społeczna Kościoła w Czechach?

- Sytuacja naszych Kościołów różni się od siebie w sposób zasadniczy. Kościół katolicki w Polsce, już w czasach zaborów, był gwarantem więzi narodowej. Miał w życiu narodu nie tylko bardzo ważne miejsce, ale ważną rolę do spełnienia. Można także powiedzieć, że był jakby narzędziem w podtrzymywaniu jedności narodu. Ta rola Kościoła stała się jeszcze wyraźniejsza w okresie komunizmu.

U nas, historycznie rzecz ujmując, Kościół jest łączony z Habsburgami. Ten nieprawdziwy obraz Kościoła w mojej ojczyźnie jest głęboko zakorzeniony w mentalności naszego narodu. Łączy się on przede wszystkim z czasami Józefa II, który dążył do podporządkowania sobie Kościoła i wywierał na niego silny wpływ, między innymi poprzez mianowanie biskupów. Mimo gorliwej pracy kapłanów, szczególnie na polu ochrony języka czeskiego i obrony przed polityką germanizacyjną, utrzymało się przekonanie o współpracy Kościoła z Habsburgami, które sięgnęło nie tylko czasów I wojny światowej, ale i wszystkiego, co potem nastąpiło.

Na tej samej fali ruszyły antykościelne działania w czasach komunistycznych. Idea, która towarzyszyła komunistom, zakładała, że Kościół należy wyrzucić na margines życia społecznego i powstrzymać w nim jakąkolwiek działalność społeczną.

Pierwsze zadanie, jakie staje dziś przed naszym Kościołem, to odzyskanie zaufania społecznego. Konieczne jest pokazanie ludziom, że Kościół nie przychodzi po to, by rządzić czy być w zmowie z władzą, ale po to, aby służyć, a nie by jemu służono.

Czy społeczeństwo czeskie czeka na głos Kościoła, biskupów?

- Znaczna część naszego społeczeństwa jest z pewnością pod dużym wpływem polityków i tych ugrupowań, które są wrogo nastawione do Kościoła. Nie mam wątpliwości, że wielu z nich doskonale wykorzystuje tę sytuację, aby rozbudowywać swój kapitał polityczny i zdobywać głosy elektorów, gdy nadchodzi czas wyborów.

Z całą pewnością bardzo komplikuje to sytuację Kościoła i utrudnia odpowiedź na pytanie, jak wielkie jest zapotrzebowanie na jego glos. Bardzo trudno jest powiedzieć, jaka część społeczeństwa widzi w Kościele drogowskaz w życiu społeczno-politycznym. Wydaje mi się jednak, że można zaobserwować pewne zmiany na tym polu, zwłaszcza wzrost zaufania do Kościoła i jego przedstawicieli. Zmiana tej sytuacji następuje jednak bardzo powoli.

Jak wygląda po trudnych latach komunizmu praca duszpasterska w parafiach?

- Naszemu Kościołowi potrzeba bardzo silnego otwarcia się na społeczeństwo. To otwarcie jest szczególnie ważne właśnie na poziomie parafii, gdzie kontakt z konkretnym człowiekiem, także młodym, może być bardzo bezpośredni.

Jedną z form działalności, która mocno przemawia i którą ludzie naprawdę rozumieją, jest zaangażowanie Caritas. Tutaj każdy odczuwa, że Kościół nie myśli o sobie, ale o innych.

Dużą szansą jest również otwarcie się na lokalne władze, współpraca z ludźmi, którzy ponoszą bezpośrednią odpowiedzialność za lokalne społeczności. Jest to o tyle istotne, że właśnie w krajach takich jak Polska czy Czechy, które noszą na sobie piętno minionej epoki, spotykamy się z bardzo nikłym zainteresowaniem sprawami publicznymi. Ludzie wykazują w tej dziedzinie dużą obojętność.

W samej Archidiecezji Praskiej niezwykle ważna jest, trwająca dziś, restrukturyzacja parafii. Dla przykładu, w dekanacie Rakovnik liczbę 26 parafii zmniejszono w ostatnim czasie do czterech, ponieważ do pracy w tym rejonie można było przeznaczyć tylko pięciu kapłanów. Taka zmiana strukturalna pociąga za sobą nieuniknione zmiany w duszpasterstwie. Zmusza nas do poszukiwania nowych metod duszpasterskich, odpowiednich do nowej sytuacji.

W minionych latach ludzie świeccy byli raczej bierni w sensie duszpasterskim. Dziś staramy się, aby ich aktywność się zwiększała i by przejmowali część odpowiedzialności za życie parafialne, zwłaszcza tam, gdzie kapłani nie są ciągle obecni i muszą dojeżdżać, by sprawować posługę duszpasterską.

A jak oceniłby Ksiądz Kardynał pracę z młodzieżą? Ludzie młodzi wyrastają przecież w rodzinach, które przed rokiem 1989 od spraw wiary były niejednokrotnie zupełnie wyizolowane.

- Najważniejsze jest chyba to, że ludzie młodzi czegoś szukają. Podobnie jak w Polsce, tak i u nas młodzi ludzie szukają czegoś, co mogłoby zmienić ich życie, uczynić je głębszym, lepszym. Szukają na różne sposoby, czasami w sektach, czasami w wielkich religiach Wschodu, ale szukają. To oznacza, że mają głębokie poczucie, iż do osobistego rozwoju jest im potrzebny i konieczny jakiś duchowy wymiar życia.

Rodzi się pytanie, dlaczego te poszukiwania tak rzadko kierują młodzież w stronę Kościoła. Jest to dla nas ogromne wyzwanie. Zdajemy sobie oczywiście sprawę, że wiele przeszkód ma charakter zewnętrzny, dotyczy sytuacji w naszym kraju, wszechobecnej propagandy. Ale potrzeba także, jak już wspominałem wcześniej, naszego świadectwa. Konieczne jest, by młodzież miała pewne doświadczenie wiary, żeby tę wiarę mogła zobaczyć w życiu Kościoła, wszystkich wierzących. To jest dla nas zadanie i szansa.

 

Archidiecezja Praska

2100 000 mieszkańców

(1 200 000 to mieszkańcy Pragi)

365 000 katolików

Arcybiskup Metropolita

trzech biskupów pomocniczych

236 kapłanów

dziewięciu kleryków

757 kościołów i kaplic

W Internecie: www.apha.cz

 

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama